Ks . Józef Tischner w anegdocie
W styczniu 1995 roku wręczano ks.J. Tischnerowi honorowy doktorat na Uniwersytecie Łódzkim. „Wielka pompa, laudacje, rektorzy, gronostaje”, wspomina Cezary Wodziński. „I Józek Tischner, który znosząc pokornie to wszystko, musi odreagować: »Czy taka sytuacja jak dzisiejsza — pyta publicznie sam siebie — nie powoduje wzrostu pychy? Powoduje. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że pokusa była wielka. Już widzę siebie na sądzie ostatecznym. I kiedy już tam stanę, to "gwarantowi imperatywu kategorycznego" , jak Kant mawiał, szepnę, by wprowadził koniecznie jedenaste przykazanie: Gdzie pokusa wielka, tam grzech mały«”.
***
Ks.J.Tischner zgodził się wystąpić w jednym z odcinków polskiej wersji Ulicy Sezamkowej, popularnej audycji dla młodszych widzów. Scenariusz był następujący: ksiądz czekał w studiu na spóźniającą się dziennikarkę, która miała z nim przeprowadzić wywiad. Siedział za stołem, na którym leżały rozmaite góralskie przedmioty — ciupagi, chusty, kapce — dookoła wisiały obrazy malowane na szkle, a dziennikarka nie nadchodziła. W końcu zjawił się sympatyczny smok Bazyli, który zaczął wypytywać ks.Tischnera o Podhale. „Wiesz”, tłumaczył mu ks.Tischner, „tam jest bardzo pięknie: piękne góry, piękne lasy. I dlatego górale wszystko robią, żeby jakoś się do tego piękna dopasować”.
Rozmowa trwała już dobrą chwilę, kiedy na plan wbiegła owieczka Beata. Okazała się, że to ona miała być ową dziennikarką. No, niestety, wywiad był już gotowy... Aby Beatę pocieszyć, ks.Tischner podarował jej dzwonek — żeby nigdy więcej się nie zgubiła. „A co górale robią, żeby owieczki się nie spóźniały?”, zapytał Bazyli. „O, to jest, Bazyli, bardzo głęboki problem”, odparł ks.Tischner filozoficznie. „Bo nie wiadomo, czy one się spóźniają z nawyku, czy z natury. Nawyki to można zmienić, a natury — ej, to lepiej nie próbować”.
***
W maju 1993 roku redaktorzy tygodnika „Wprost” zadali ks.Tischnerowi pytanie o jego pozycję w życiu publicznym. „Mówią o mnie bardzo różnie — jedni, że wywodzę się z prawicy, inni, że z lewicy, a ja jestem z Łopusznej i wiele zawdzięczam moim tamtejszym przyjaciołom i sąsiadom”, odparł ks.Tischner. „Moim ideałem jest mój sąsiad, który pięć procent swej wyobraźni poświęca polityce, pięćdziesiąt procent zwierzynie, która się przechadza po lesie, a resztę — przechadzającym się po wsi dziewczętom. U mnie te proporcje układają się podobnie, z tym że ja jeszcze w tym wszystkim znajduję miejsce dla Pana Boga”. „Odbywa się to kosztem zainteresowania dla zwierzyny czy raczej dziewcząt?”, dopytywała się zaintrygowana redakcja. „Kosztem zwierzyny”, odpowiedział Tischner.
***
Tischner opowiada kawał
http://youtu.be/muFOHoq_9qk……………………………………………
Tischner o swojej randce.
http://youtu.be/D9xGkhrtz8E.......................................
Tischner o kapłaństwie
http://youtu.be/qq_9iutTMz8