Ostatnia wizyta: Obecny czas: 11 Paź 2024, 10:40


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 31 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: Re: SZKOŁA MODLITWY
PostWysłany: 01 Gru 2012, 16:37 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
CZ. II.

Cel modlitwy znajdziemy raczej w miłości i w praktycznych efektach woli, niż w spekulacjach intelektualnych.
Św. Teresa z Ávila




CEL KAEMELITAŃSKIEJ MODLITWY BIBLIJNEJ

Modlitwa biblijna ma na celu wprowadzenie chrześcijanina w duchowe towarzyszenie Jezusowi i przeżywanie wydarzeń biblijnych sercem- często powtarza - O.Jan Krawczyk.

Słowo Boże to całe życie! To nie dodatek do licznych innych zajęć, studiów, duszpasterstwa, biznesu czy innych trosk. Św. Hieronim powiedział: "Niech inni mają dostatki, niech piją z naczyń kosztownych, niech się cieszą oklaskami ludzi, niech mają wielkie bogactwa i uciechy najwyszukańsze, a nasze rozkosze to rozmyślać o Prawie Pańskim we dnie i w nocy oraz do drzwi zamkniętych Boga pukać i chleb Trójcy Najświętszej przyjmować".

Karmelitańska modlitwa biblijna, opracowana przez O. Jana Krawczyka, ma na celu dogłębne przeżywanie i smakowanie Słowa Bożego. Ma prowadzić do zrozumienia Pisma przez kontemplację, przez dowartościowanie Słowa Bożego. Stąd nacisk położony jest na początku modlitwy nie na pracę intelektu i zrozumienie, lecz powtarzanie i zapamiętywanie oraz pewien sposób medytacji, prowadzący do kontemplacji i modlitwy wewnętrznej. Dopiero po jej zakończeniu następuje powrót do lektury i medytacji jako interpretacji Słowa oraz wyciągnięcia wniosków dla życia.

Zanim bowiem upodobni się swoje życie do życia Jezusa Chrystusa, podkreśla zawsze O. Jan Krawczyk , trzeba najpierw:

- dobrze Go poznać i zachwycić się Jego stylem życia,
- oswoić się z Nim,
- uwierzyć, że bardzo kocha i poczuć się przez Niego kochanym,
- napatrzeć się na Niego i nasłuchać.

Czy uczniowie chcieli żyć tak jak On? Czy myśleli jak On? Czy czuli do ludzi i do siebie nawzajem to, co On? Czy bali się tego, co On i cieszyli się tym, co On?

Ewangelie mówią, że przez trzy lata TOWARZYSZENIA Jezusowi nie w pełni zmieniło się życie uczniów. Jeśli uczniowie potrzebowali więcej niż trzy lata - my potrzebujemy znacznie więcej czasu na modlitwę i rozważanie Słowa Bożego, by umieć naśladować Chrystusa. Wybierając Jezusa w dniu chrztu świętego za swojego Pana i Zbawiciela, przyrzekaliśmy Mu naśladować Go. Wielu z nas - np. zakonnicy - zobowiązuje się ślubem do doskonałego naśladowania Chrystusa. Czy jest to możliwe bez długich i żmudnych godzin czytania, studiowania i przemadlania Słowa Bożego, skoro nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa? (św. Hieronim).

Czy można naśladować Jezusa, nie znając ani Jego życia, ani nauki ani charakteru?

Według czyich wreszcie nauk i słów kształtować będziesz swoje życie, skoro do czystego i stałego źródła życia duchowego, jakim jest Słowo Boże, zaglądać będziesz jedynie od czasu do czasu?

Człowiek przecież nie żyje samym chlebem, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych (por. Mt 4, 40).


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: SZKOŁA MODLITWY
PostWysłany: 02 Gru 2012, 17:47 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
CZ.III.

Ponieważ nie znamy Bożych zamiarów wobec nas, ważne jest, abyśmy Jemu całkowicie zawierzyli, tak, aby mógł nas dowolnie prowadzić.
św. Teresa od Jezusa


***

Już wcześniej pisałam, że pierwszym moderatorem Karmelitańskiej Grupy Modlitewnej „Miłosierdzie Boże” , obecnie funkcjonującej jako Karmelitański Ruch Ewangelizacyjno-Modlitewny ( KREM) w Przemyślu - był O. Jan Krawczyk.

KREM uzyskał akceptację wyższych przełożonych Polskiej Prowincji Karmelitów Bosych. o. Camile Maccisse Generał OCD, nawiedzając przemyski Karmel w 1999 r. pobłogosławił Ruch, potwierdzając ostatecznie jego charyzmat i potrzebę działalności. Ks. Abp Józef Michalik, wizytując parafię Karmelitów Bosych, zapoznając się z działalnością Ruchu, nazwał Karmel „Wieczernikiem Miasta Przemyśla”.

Ruch, działający od roku 1992 lat wykształcił własną formację i strukturę. Skupiając wokół siebie katolików różnego wieku i stanu niemal ze wszystkich parafii miasta Przemyśla. O. Jan Krawczyk OCD, podejmował różnorodne dzieła, głównie ewangelizacyjne. Były to liczne rekolekcje, studium biblijne, pielgrzymki, spektakle teatralne, dni skupienia, Msze św. z Sakramentem namaszczenia chorych, nabożeństwa Drogi Krzyżowej, czuwania modlitewne, Seminaria Odnowy w Duchu Świętym oraz karmelitańska szkoła modlitwy.



DRABINA JAKUBA. PRAKTYKA KARMELITAŃSKIEJ MODLITWY BIBLIJNEJ

Karmelitańska formacja duchowa , własne przemyślenia duchowe , jak również doświadczenia z karmelitańskiej szkoły modlitwy, skłoniły O.Jan Krawczyka do napisania książki „Drabina Jakuba”. ( Wydawnictwo: Flos Carmeli- 2011r.)

Jak pisze O. Jan : „Drabina, którą patriarcha Jakub zobaczył we śnie, a która wsparta na ziemi sięgała do nieba, oznacza symbolicznie drabinę do raju -- po jej szczeblach wchodzimy do nieba. Szczeble tej drabiny to poszczególne etapy modlitwy biblijnej, poszczególne artykuły wiary i konkretne cnoty życia chrześcijańskiego, cnoty Jezusa i Maryi, które winniśmy naśladować, zwłaszcza jeżeli nosimy Szkaplerz św.”

Drabina Jakuba to metoda modlitwy biblijnej, praktyczna wskazówka, jak się modlić Pismem św. To próba połączenia lectio divina i klasycznej metody karmelitańskiej modlitwy myślnej. Jest to także droga modlitwy Maryjnej. Codzienne lectio divina Ewangelii jest praktycznym naśladowaniem Maryi, która umiłowała Jezusa i codziennie Go „czytała, rozważała, przemadlała i kontemplowała" -- nie tylko w proroctwach Starego Testamentu, ale w Żywym Słowie, które własną piersią wykarmiła, wychowała i ofiarowała na Krzyżu!


Ten swoisty program biblijny ma bardzo konkretny cel: nauczyć się jak czytać Pismo św., nauczyć się modlitwy biblijnej i dzięki temu lepiej poznać samego Chrystusa oraz stać się bardziej świadomym chrześcijaninem w życiu codziennym!


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: SZKOŁA MODLITWY
PostWysłany: 03 Gru 2012, 18:03 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
CZ.IV.

Omówienie poszczególnych etapów karmelitańskiej modlitwy biblijnej, opisanej przez O. Jana Krawczyka OCD w książce „Drabina Jakuba”.

Bóg i ja - razem tworzymy większość
Św.Teresa z Avila.


ETAPY KARMELITAŃSKIEJ MODLITWY BIBLIJNEJ

Modlitwa biblijna jest kroczeniem za Jezusem, za Jego Słowem i prowadzi nas przez pięć etapów:

1. CZYTANIE
2. STUDIUM LUB ROZWAŻANIE
3. MEDYTOWANIE
4. MODLITWA WEWNĘTRZNA
5. KONTEMPLACJA ORAZ CZYNIENIE SŁOWA.


Wszystkie pięć faz modlitwy są ze sobą ściśle związane - jedna warunkuje zaistnienie drugiej i wszystkie pięć muszą mieć miejsce, jeśli chcemy owocnie czytać i rozważać Słowo Boże. Zwieńczeniem trudu zgłębiania Słowa Bożego nie jest praca magisterska czy doktorska, lecz postępowanie tak, jak mówi Bóg w swoim Słowie! Zanim zaczniesz żyć Słowem Boga, musisz je wpierw dobrze poznać, dobrze zrozumieć, przeżyć i wewnętrznie zasymilować, wskutek czego nastąpi przemiana twojego myślenia, odczuwania, pragnień i wreszcie całego zewnętrznego postępowania na co dzień. Nie możesz przeskoczyć tych etapów. Cierpliwości! "Owoc wydasz w swoim czasie!" (Ps 1).

Modlitwa biblijna angażuje całego człowieka i skłania go do wejścia w głąb swego sanktuarium, gdzie przebywa Chrystus. Sprawia, że Ewangelia staje się żywa, dotykalna i aktualna. Modlitwa ta uczy nas pokory i skruchy. Jej prostota kruszy wewnętrzną ukrytą pychę i odsłania naszą pustkę oraz duchową płytkość. Każdy rozpoczynający drogę modlitwy musi się pogodzić z faktem "że nigdy, przez całe życie, nie będzie nikim innym, jak tylko nowicjuszem" (Thomas Merton, Modlitwa kontemplacyjna, Poznań 1986, s. 32).

***

ETAP PIERWASZY : CZYTANIE

Czytanie ma na celu MODLITWĘ i przemianę ŻYCIA. Stąd wcześniej wybrany fragment Biblii czytamy bezinteresownie w obecności Boga. Zanim otworzysz Biblię, poświęć wystarczająco dużo czasu na to, by z wiarą wyobrazić sobie Jezusa stojącego tuż przy tobie i patrzeć na Niego. A więc:

Stań w obecności Boga. Zamknij oczy i odnajdź się w obecności Jezusa. Patrz na Niego. Św. Teresa od Jezusa mówi: "Niech dusza stanie w obecności Chrystusa, jakby Go na oczy widziała i niech trzyma się ustawicznie Jego towarzystwa. O, siostry niezdolne długo rozważać ani trzymać myśli bez ciągłych roztargnień - nie żądam od was wielkich o Nim rozmyślań, ani natężonej pracy rozumu, ani zdobywania się na piękne myśli i uczucia. Żądam tylko, byście na Niego patrzyły! Nawyknijcie do tego!" (Życie). Ta świadomość przebywania w obecności Boga winna nam towarzyszyć przez cały czas modlitwy biblijnej. Jeśli na którymś z etapów doznasz trudności, powróć do obecności Boga i czytania Pisma. Takie proste czytanie Biblii, złączone z cichą świadomością, że Bóg patrzy z miłością na ciebie, a ty zajmujesz się przez cały czas Jego sprawami i troszczysz się o Jego Królestwo, jest już wielką świętą modlitwą.

Proś o łaskę Ducha Świętego, aby jako najlepszy Nauczyciel i słodki Gość duszy otworzył przed twoim sercem bramy słowa. Każde ze słów Pisma jest zamknięte, zapieczętowane. Proś więc Boga, aby otworzył ci zamknięty sens słów Pisma i dał ci ich zrozumienie, aby przypomniał ci wszystko, co Jezus powiedział i co czynił. "Proś, a będzie ci dane" (por. Łk 11, 9).

Przeczytaj wybrany fragment Pisma po raz pierwszy. To pierwsze czytanie jest panoramiczne. Czytam, by mieć ogólne spojrzenie, o czym mówi ten fragment. Po jego przeczytaniu odpowiadam w myśli na poniższe pytania: O czym mówi ten fragment Pisma? Co w tym fragmencie jest najważniejsze? Co jest niejako sercem tego fragmentu? Zachowaj się jak ktoś, kto wychodzi na górę i stamtąd opowiada swojej duszy co widzi oraz gdzie i co się znajduje. Po takim wewnętrznym dialogu ze swoją duszą, zostawiam na boku lekturę i ponownie zanurzam się w obecności Boga, prosząc o łaskę Ducha Świętego.

Czytaj wybrany fragment po raz drugi. Tym razem, czytając ten sam tekst, staraj się to czynić uważnie, z maksymalną drobiazgowością, ze zrozumieniem i w wielkim pokoju. Nie trać z oczy świadomości obecności Bożej. Okaż Bogu, iż kochasz Jego słowo miłością wyjątkową. Okaż Mu, że nie szkoda ci czasu na zajmowanie się każdym słowem, które wyszło z Jego ust. Im bardziej odkryjesz dosłowne znaczenie i wartość słów, tym głębsza stanie się interpretacja duchowa. Powierzchowna lektura chwytała jedynie ogólny sens fragmentu, bez zatrzymywania się nad drobiazgami czy kluczowymi słowami. Teraz natomiast wejdź w lekturę cierpliwą, ciesz się i rozkoszuj każdym słowem, każdym zaimkiem, każdą kropką i każdym przecinkiem. Patrz nie tylko okiem duszy na Chrystusa, lecz także wpatruj się w czytane litery Pisma. Niech nic nie ujdzie twojej uwagi. Bądź jak ktoś, kto obchodzi znajomy sad i przypatruje się każdej jabłoni, liściom, drzewom, trawie itd. Bierz wszystko pod uwagę - porządek wyrazów, powtórzenia, łączenia, końcówki, kropki i przecinki. Nie pomijaj ani joty, ani kreski, lecz zbierz wszystkie choćby najmniejsze ułomki. Najmniejszy okruch Biblii jest smaczny i pożywny dla tego, który jest głodny Boga. Takie czytanie polega na rozłuszczaniu, rozgryzaniu i wchłanianiu kawałek po kawałku słów Pisma.

Po przeczytaniu jednego zdania, powróć wzrokiem i prześledź je od początku. Spożywaj niejako wzrokiem każde słowo. I tak czyń werset po wersecie aż dojdziesz do końca. Następnie zostaw tekst i znów zanurz się w obecności Boga, prosząc o łaskę Ducha Świętego. Zresztą możesz tak czynić po każdym wersecie lub po kilku. Następnie:

Czytaj wybrany fragment po raz trzeci, starając się już tym razem oglądać poszczególne słowa lub zdania jakby spełniały się w twojej duszy i na twoich oczach. Czytając, staraj się wyobrazić wydarzenia, miejsca, osoby czy obrazy, jakimi wyraża się Bóg w swoim Słowie. Takie czytanie podobne jest do pisania tekstu w myśli, takiego, jaki wyszedł spod pióra pisarza. Podziwiaj każde słowo i wszystko, co pod nim się kryje lub to, co ono przed tobą odkrywa. Podziwiaj, w jaki sposób Bóg się wyraził. Zastanawiaj się i zobacz dlaczego. Tekst czytany po raz trzeci wzbogaci cię licznymi skojarzeniami z innymi wersetami Biblii. Staraj się jedynie odczuć ich sens i znaczenie, lecz nie troszcz się ani o ich odnalezienie ani o ich zapamiętanie. Powstrzymaj się także od przedwczesnych wniosków. Bądź wolny i swobodny. Po tej lekturze Pisma zanurz się ponownie w cichej obecności Boga i proś o światło Ducha Świętego dla twojej duszy.

***

Raduje się dusza ma
http://youtu.be/_7iG-G8fWQg


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: SZKOŁA MODLITWY
PostWysłany: 04 Gru 2012, 16:57 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
CZ.V.

Bóg nie potrzebuje naszych dzieł, lecz jedynie naszej miłości.
św. Teresa z Ávila


ETAP DRUGI : STUDIUJ SŁOWO BOŻE

W tym specyficznym rozważaniu nie chodzi o zdobywanie wiedzy egzegetycznej ani o wyciąganie wniosków teologiczno - moralnych. Należy zajrzeć do komentarzy lub innych pomocy naukowych w miejscach trudnych czy w wątpliwościach jedynie w ramach czytania, a najlepiej po przemodlonym słowie. Studiowanie to nie jest dowolnym rozmyślaniem nad przeczytanym fragmentem, nie jest jakąś refleksją lub wymyślaniem komentarzy do tekstów biblijnych. Jest to rozmowa z każdym słowem Boga, pytaniem i słuchaniem, jak nam odpowie. Jest to wnikliwe przyglądanie się wszystkiemu, co zawiera dany fragment. Postępuj jak dziecko, które zadaje najprostsze pytania o wszystko. Uniż się i odmień. Stań się jak dziecko i przyjmij słowo Boga w postawie dziecięcej. Jeśli czasem zdarza ci się żalić na to, iż Bóg nic do ciebie nie mówi - to może dlatego, że ty o nic Go nie pytasz. Pytaj Słowa, a ono odpowie ci. Pytaj i odpowiadaj nie swoimi słowami, lecz zdaniami Biblii.

Czyń to zdanie po zdaniu, od początku do końca, np. studiujesz fragment Łk 15, 11-32. Z tego tekstu weźmy werset 20: "Wybrał się więc młodszy syn i poszedł do swego ojca. A gdy był jeszcze daleko ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go".

Przystępujemy więc po trzykrotnym przeczytaniu tekstu do studiowania. Zadaj więc pytania do tekstu w taki sposób, aby zdanie jak echo odpowiedziało ci samo. Może ci się to wydawać takie dziecinne i mechaniczne - pamiętaj jednak, że celem tego jest ciągle to samo: powtarzanie, smakowanie i zapamiętywanie słowa. Jeśli zechcesz się trochę potrudzić, odsłoni się przed twoją duszą cudowny i bogaty świat Biblii. Jeśli powściągniesz twoje pożądania, by więcej wiedzieć, by zdobyć mądrość tego świata, a wystarczy ci obecność Boga i Jego święte słowa, uspokoi się twój umysł, uciszy serce, a dusza spokornieje jak dziecko. Ciesz się więc każdym słowem jak Komunią świętą i oglądaj oczyma wyobraźni, to co powtarzasz ustami lub w myślach.

Spróbujmy. Czytamy zdanie: "Wybrał się więc młodszy syn i poszedł do swego ojca".

Pytam: Kto wybrał się i poszedł do swego ojca?
Odpowiada Słowo: Młodszy syn.
P: Co zrobił młodszy syn?
O: Wybrał się więc i poszedł do swego ojca.
P: W jakim celu wybrał się młodszy syn w drogę?
O: By pójść do swego ojca.
P: Dokąd poszedł młodszy syn?
O: Do swego ojca.
P: Do czyjego ojca wybrał się i poszedł młodszy syn?
O: Do swego ojca.

Gdy tak pytam i słucham odpowiedzi, nasunie mi się mnóstwo skojarzeń z innymi wersetami Pisma, z moim życiem lub życiem innych ludzi. To mogą być światła do lepszego zrozumienia słowa. Co więcej - budzi się z uśpienia mój umysł i serce. Np. pewien chłopak, medytując ten werset, zatrzymał się na słowach: "... poszedł do swego ojca". Już nie pytał dalej, ale zatrzymał się i powtarzał cały czas: "do swego, do swego ojca - wybrał się". On nie miał ojca; jego ojciec porzucił go, gdy miał 5 lat. Powtarzał i płakał, bo pomyślał: "Nie mam do kogo wrócić, nie mam domu". Pod koniec modlitwy usłyszał w sercu odpowiedź Boga: "Ja jestem twoim Ojcem. Mój dom jest twoim domem". Odzyskał nadzieję - był umarły, a znów ożył. A wszystko zaczęło się od jednego wersetu.

Pójdźmy dalej. Czytamy zdanie następne: "A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go".

P: Gdzie jeszcze był?
O: Daleko.
P: Kto go ujrzał, gdy był jeszcze daleko?
O: Jego ojciec.
P: Czyj ojciec ujrzał go, gdy był jeszcze daleko?
O: Jego (tylko jego ojciec mógł aż tak zapamiętać go, by z daleka go poznał).
P: Jak zareagowało serce ojca, gdy go ujrzał?
O: Wzruszył się głęboko (a więc niemal zapłakał, odczuł cały stan syna).
P: Jak się wzruszył?
O: Głęboko (a więc nie powierzchownie, nie płytko, nie krótkotrwale).
P: Co zrobił ojciec, gdy wzruszył się głęboko?
O: Wybiegł (a więc nie czekał, aż dziecko samo przyjdzie).
P: Dokąd wybiegł ojciec?
O: Naprzeciw syna (a więc ojciec wyszedł do syna, gdy zobaczył, że tamten wraca nawet nie wiedząc, z czym syn idzie).
P: Co zrobił ojciec jako pierwszy, gdy spotkał się z synem?
O: Rzucił mu się na szyję.
P: Na co się rzucił?
O: Na szyję (a więc przytulił go, objął, przygarnął).
P: Co zrobił ojciec, gdy rzucił się synowi na szyję?
O: Ucałował go.
P: Kogo ucałował ojciec?
O: Ucałował syna (a więc zanim cokolwiek syn zdołał uczynić i wypowiedzieć wobec ojca, ten pierwszy okazał mu, jak bardzo go kocha i że go przyjmuje).

W ten sposób, przechodząc werset po wersecie, ogarniasz całą zawartość tekstu. Każdy szczegół będzie ci znany. Jak ogrodnik znający swój ogród, tak i ty znał będziesz każdy zakamarek ogrodu Pisma. Takie studiowanie sprawia, że umysł budzi się z uśpienia i zaczyna przysłuchiwać się, a następnie rozmyślać nad powtarzanymi słowami, zwłaszcza gdy jesteś senny, otępiały, znużony. Takie studiowanie pomoże ci pobudzić do zainteresowania intelekt i serce. Zapisuj uwagi, podkreślaj, przepisuj słowa przy okazji studiowania. Uważnie rozmyślaj o tym, co powtarzasz; pamiętaj przed kim jesteś i przeżywaj słowa Boże na miarę własnej wrażliwości i łaski Bożej.

***

Przychodzisz Panie -
. http://youtu.be/wat9EQyN-2k


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: SZKOŁA MODLITWY
PostWysłany: 06 Gru 2012, 12:33 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
KOLEJNY ETAP - MEDITATIO – CZYLI MEDYTACJA

Wódz niebieski zna nas wszystkich i każdemu wskazuje placówkę według jego zdolności, ale potrzeba, byśmy byli gotowi, inaczej ominie nas zaszczytne wezwanie.
św. Teresa od Jezusa


O.JAN KRAWCZYK PODAJE TRZY SPOSOBY MEDYTOWANIA EWANGELII:


- METODA ZDANIA TWIERDZĄCEGO I PYTAŃ DO NIEGO
- METODA PYTAŃ DO KAŻDEGO ZDANIA FRAGMENTU
- METODA POWTARZANIA I PRZYSŁUCHIWANIA SIĘ SŁOWU


Dzisiaj, grozi wierze (to), że zgaśnie jak płomień, który nie jest już podsycany!.
(Dlatego) najważniejszym priorytetem (Papieża i Kościoła) jest uobecnianie Boga w świecie i otwieranie ludziom dostępu do Boga. Nie do jakiegokolwiek boga, ale tego Boga, który mówił…w Jezusie Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Prawdziwym problemem w obecnej chwili dziejowej jest to, że Bóg znika z horyzontu ludzi oraz, że wraz z gaśnięciem pochodzącego od Boga światła wiary ludzkość traci orientację. Prowadzić ludzi do Boga, do Boga, który mówi w Biblii! To właśnie jest obecnie najwyższy i podstawowy priorytet Kościoła oraz Następcy św. Piotra(Benedykt XVI )(Benedykt XVI, List do biskupów Kościoła katolickiego dotyczący zniesienia ekskomuniki czterech biskupów wyświeconych przez arcybiskupa Lefebvre’a, Watykan, 10 marca 2009)

***

(Meditatio)- rozmyślanie jest gorliwym działaniem umysłu, szukającego – drogą własnego
rozumowania – poznania ukrytej prawdy.
Medytacja nie jest pracą badawczą czy analizą egzegetyczną, jest drogą do przemodlenia Słowa, kontemplacji i adorowania Tego, który mówi do ciebie! Nie strać Go z oczu! Meditatio jest jak czerpanie wody, która zostanie rozlana i podana w oratio, jest powtarzaniem, roztrząsaniem… Można powtarzać to samo słowo bez znudzenia, nie przejmując się, że nie posuwamy się naprzód w tekście… W ten sposób Bóg przemawia do mnie a Słowo mówi mi to, czego nie mówiło jeszcze wczoraj i prosi o to, o co jeszcze wczoraj nie prosiło (G. Salvail, Na rozdrożach Świętych Ksiąg. Wprowadzenie do lectio divina, Kraków 1997, s. 57 )

Powinieneś starać się przyjąć wobec Słowa taką postawę, jak małe dziecko wobec muszelek nad brzegiem morza. Z ich nieskończonej ilości wybiera niektóre, ogląda, opłukuje i składa do swej małej dłoni. Potem cieszy się nimi i z dumą pokazuje swoim rodzicom. Zachowuje je jako najcenniejszy skarb. Tak i ty kochaj każde Słowo i ciesz się nim. Są to bowiem najcenniejsze perły, jakie Bóg nam zostawił na ziemi. Doświadczyła tego św. Gertruda (XIII w.), gdy gorąco pragnęła posiadać jakąś relikwię z krzyża Jezusa Chrystusa, On jej odpowiedział: Jeśli pragniesz relikwii, które miałyby moc przyciągania Mego Serca ku ich posiadaczowi, przeczytaj od początku do końca opowieść o Mej Męce i przestudiuj uważnie, jakie słowa wypowiedziałem z największą miłością. Zapisz je i traktuj jako relikwie. Jeśli będziesz je powtarzać w sobie, bądź pewna, że w ten sposób otrzymasz Mą łaskę skuteczniej niż przez wszystkie inne relikwie (...). Najcenniejszą relikwią, jaką można posiąść na ziemi, są czułe Słowa miłości płynące z Mego nieskończenie dobrego Serca (św. Gertruda z Helfty, Zwiastun Bożej Miłości, Kraków 2007, T 2 s. 206-207)

Medytacja polega na powtarzaniu, smakowaniu i rozważaniu każdego Słowa Ewangelii. Po to rozmyślasz, by poznać Chrystusa dogłębnie i przylgnąć do Niego. Po to rozmyślasz by odpowiedzieć miłością na Jego Miłość i upodobnić swoje życie do Jego Życia. Rozmyślanie pobudza myśli, wyobraźnię, uczucie, pragnienie (KKK 2708). Medytacja zawsze znajduje swój szczyt w pytaniu: Panie, co chcesz, abym czynił? oraz modlitwie: Panie, spraw we mnie to, co chcesz, abym czynił!


WYBIERZ JEDEN Z TRZECH SPOSOBÓW
MEDYTOWANIA EWANGELII

Podaję tu tylko trzy sposobu medytowania Ewangelii. Jest ich znacznie więcej. Sposoby te nie mają nic wspólnego z klasycznymi studiami czy rozmyślaniami. Takie rozważanie – lub medytacja Słowa – nie jest dowolnym rozmyślaniem nad przeczytanym fragmentem, nie jest jakąś refleksją lub „wymyślaniem komentarzy” do tekstów biblijnych, które się rodzą natychmiast po pierwszym
przeczytaniu. Sposoby te mają na celu zaangażowanie maksymalnie całego siebie w zajmowanie
się Słowem Boga i modlitwę. Trzeba je modyfikować i poszukiwać własnych, odpowiednich do swego stanu, wieku i możliwości.

- METODA ZDANIA TWIERDZĄCEGO I PYTAŃ DO NIEGO

Przeczytałeś już wyznaczony na dziś fragment z Sykomory 3 razy. Teraz będziesz medytował ten sam fragment i rozmyślał nad nim, zaczynając od metody zdania twierdzącego i zadawania pytań.
Na przykład przeczytałeś już Łk 4, 16-30. Spróbuj streścić w jednym zdaniu twierdzącym, całość treści, jaką zawiera ten fragment. Biblia Tysiąclecia opa- trzyła czasem poszczególne fragmenty takim zdaniem. Brzmi ono np: Jezus w Nazarecie. Do tego zdania zadaj pytania w taki sposób, aby nie wychodziły poza ramy.

Pytania muszą być skierowane do tego zdania twierdzącego: Jezus w Nazarecie.
Nie troszcz się o to, czy w danym tekście Ewangelii znajdziesz odpowiedź.
Po prostu zadaj pytania i szukaj we fragmencie odpowiedzi.

Na przykład, będą to pytania:

• Kiedy Jezus odwiedził Nazaret?
• W jaki dzień Jezus przyszedł do Nazaretu?
• Dlaczego Jezus przyszedł do Nazaretu?
• Co Jezus robił w Nazarecie?
• Czego Jezus nauczał w Nazarecie?
• Jak Jezus został przyjęty w Nazarecie?
• Ile razy Jezus przychodził do Nazaretu? (I tu możesz już zauważyć, że Łukasz
łączy w jeden opis aż trzy wizyty Jezusa w Nazarecie – 1-Łk 4, 16-22a; 2
– Łk 4, 22b-23 oraz 3 – Łk 4, 24-30)
• Dlaczego Jezus został w ten sposób przyjęty w Nazarecie?
• Co Jezus uczynił po swojej wizycie w Nazarecie?
Zauważ, że w każdym pytaniu powtarza się echo zdania twierdzącego.
Teraz szukaj odpowiedzi na zadane pytania w wyznaczonym fragmencie
Biblii (i tylko w nim), czytając go kilkakrotnie. Wskazane jest pisać odpowiedzi
na zadane pytania w notatniku, przepisując dosłownie zdania z Biblii.
Przepisując, rozmyślasz, uczysz się ich, zapamiętujesz i nasuwają się spontanicznie
także inne fragmenty z Biblii. Na koniec podkreśl zdania lub słowa,
które pragniesz zanieść na modlitwę, które pragniesz głębiej przemodlić
i kontemplować. Rozmyślaj nad Czynami i Słowami Jezusa. Módl się zwracając
się wprost do Niego!
Jako ostatnie dzieło medytacji, zapisz modlitwę, jaką zaniosłeś do Boga pod
wpływem tego Słowa.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: SZKOŁA MODLITWY
PostWysłany: 07 Gru 2012, 17:31 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
KOLEJNY SPOSÓB MEDYTOWANIA EWANGELII

Nie zabiegajcie o to, by być użytecznymi dla wszystkich, ale dla tych, którzy są w waszym otoczeniu.
Teresa z Avila



METODA PYTAŃ DO KAŻDEGO ZDANIA FRAGMENTU

Jeśli pragniesz jeszcze głębiej wniknąć w treść przeczytanego fragmentu wybierz metodę pytań do każdego zdania i każdego słowa Ewangelii. Sposób ten polega na zadawaniu pytań do każdego słowa w każdym poszczególnym zdaniu.
Powtarzaj w ciszy serca lub półgłosem, gdy jesteś zupełnie sam, werset po wersecie. Powtarzaj je, kontemplując rzeczywistość, którą to słowo oznacza. Bardziej niż zrozumieć pragnij je smakować, cieszyć się nim i oglądać w ich świetle samego Jezusa oraz własne życie.
Przeczytaj werset. Powtórz go w myśli – słowo po słowie. Tak, jak jest napisane.
Nie spiesz się. Myśl o tym, co mówisz i słuchaj tych słów. Odczuj ich znaczenie i wartość. Zobacz oczyma wyobraźni. Trwaj w obecności Jezusa, patrz na Niego i medytuj USTAMI lub w myślach. Przeczytaj zdanie i powtórz je kilka razy. Powtarzanie słów jest konieczne, przeciwdziała rozproszeniom! Pomaga się skupić i wejść w głębię obecności Boga. W wielkim pokoju, bez cienia pośpiechu!
Nie sądź, że musisz przemedytować cały fragment. Jeśli masz upodobanie pozostać przy jednym zdaniu, uczyń to. Powtarzaj słowo po słowie. Wracaj. Znów powtarzaj całe zdanie. Smakuj w słowach, odczuwaj ich sens, wartość, wagę. To co mówisz, spróbuj zobaczyć oczyma wyobraźni. Pozwól działać wyobraźni, która przez ciągłe powtarzanie tego samego słowa, przyniesie ci odpowiedni obraz, skojarzenie, sugestie, a twojemu sercu odpowiednie uczucia. A jeśli nie przynosi odpowiedniego obrazu, na chwile zatrzymaj się by poznać źródło i dokonać wyboru. Jedne obrazy należy odrzucić inne wybrać, stosownie do tego co medytujesz! Powtarzając nadal, zobaczysz, że Duch Święty przy skojarzeniu podsunie ci inne fragmenty Biblii, które poszerzą twoje zrozumienie powtarzanego wersetu. Powtarzając wciąż, przyjdzie moment, że będziesz pragnął zatrzymaćsię i kontemplować to, co odsłoniło się twemu sercu i w milczeniu będziesz patrzył lub zaczniesz mówić do Boga – modlić się! Sam nie spostrzeżesz, jak powtarzany fragment stał się twoją osobistą modlitwą. Medytacja Słowa tak pojęta, prowadzi niepostrzeżenie do modlitwy wewnętrznej i kontemplacji, bazuje, bowiem na już przeczytanym lub studiowanym fragmencie, który Duch Święty sam tchnął w twoje serce. Jeżeli będziesz mieć rozproszenia, mów wtedy głośniej Słowa Boże. Czyń to tak długo, aż rozpraszające myśli uciekną.

Przejdźmy do praktyki.

Na przykład, z całego fragmentu, jaki był przeznaczony na dziś w Sykomorze, wybierz małą jego część, jaką pragniesz zgłębić. Na końcu pozostanie ci jedno zdanie, z którym udasz się na modlitwę lub adorację.
Przeczytałeś na przykład fragment z Łk 5, 1- 11 . Z tego fragmentu pragniesz się
zatrzymać nad Łk 5, 1:
1. Pewnego razu - gdy tłum cisnął się do Niego, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret.
Zacznijmy od pierwszego zdania. Przeczytaj go jeszcze raz i zadaj pytanie do pierwszych dwu słów: pewnego razu. Pytanie musisz tak sformułować, aby samo słowo jak echo odpowiedziało ci na nie.

Pytasz więc:

• kiedy Jezus stał nad jeziorem? Którego razu? A Ewangelia spontanicznie ci odpowiada: pewnego razu!
• Kiedy? Pewnego razu!
Pytaj dalej:
• Co Jezus czynił nad jeziorem? Stał nad jeziorem!
• Nad jakim jeziorem stał Jezus? Nad jeziorem Genezaret!
• Co czynił tłum, gdy Jezus stał nad jeziorem Genezaret? Tłum cisnął się do Niego!
• Do kogo cisnął się tłum? Do Jezusa!
• Kto cisnął się do Jezusa? Tłum! (a faryzeusze? A arcykapłani? A uczeni w Piśmie?).
Pytaj dalej i przysłuchuj się Słowu Bożemu, zatrzymuj się i rozmyślaj, kiedy Bóg
będzie cię oświecał i pouczał:
• Dlaczego tłum cisnął się do Jezusa, gdy Ten stał nad jeziorem Genezaret?
Tłum cisnął się do Niego, aby słuchać Słowa Bożego!

Powtarzaj cichutko w duszy i patrz na Jezusa i tych prostych ludzi: Cisnął się do
Niego! Cisnął się…cisnął…a nie trzymał na dystans, chciał słyszeć Jego słowo, chciał widzieć jego Twarz i usta, które mówiły… cisnął się… a ja?

Ale pytaj dalej:

• Czego pragnął słuchać tłum z ust Jezusa? Pragnął słuchać Słowa Bożego! (a więc nie jego osobistych wywodów i teorii).
• Jak bardzo pragnął słuchać tłum Słowa Bożego? Tak bardzo, że cisnął się do
Niego!
• Co Jezus zobaczył, gdy pewnego razu stał nad jeziorem Genezaret, a tłum cisnął się do Niego, aby słuchać Słowa Bożego? Zobaczył dwie łodzie!
• Gdzie stały te dwie łodzie? Przy brzegu!
• Dlaczego te dwie lodzie stały przy brzegu? Gdyż rybacy wyszli z nich!
• Dlaczego rybacy wyszli z tych dwu łodzi? Wyszli, aby płukać sieci, po skończonym połowie!

Na chwile zamknij oczy, zobacz w duszy Jezusa, jezioro, tłum, łodzie, rybaków i odczuj całą atmosferę, tak jakbyś i ty tam był, widział to na własne oczy, słuchał na własne uszy, wąchał i dotykał innych ludzi cisnących się na Jezusa…
Przez chwilę kontempluj i módl się w duchu.
Gdy tak pytasz i słuchasz odpowiedzi Słowa nasunie ci się mnóstwo skojarzeń z innymi wersetami Pisma, z twoim życiem lub życiem innych ludzi. To są światła do lepszego zrozumienia słowa. Módl się wówczas i nie idź dalej. Zatrzymaj się i rozmyślaj! Gdy już wyczerpiesz owoc modlitwy i zaczniesz się rozpraszać, przejdź do następnego zdania.
Może ci się to wydawać takie dziecinne i mechaniczne – jednak pamiętaj, że celem jest ciągle to samo: powtarzanie, smakowanie i kontemplowanie Słowa, rzeczywistości którą to Słowo opisuje. Jeśli zechcesz się trochę potrudzić odsłoni się przed duszą twoją cudowny i bogaty świat Biblii – twojej Biblii, prawdziwa Ewangelia – twoja Ewangelia, prawdziwy Jezus – twój Jezus, z którym byłeś nad tym jeziorem, w łodzi Szymona i słuchałeś Go! Jeśli powściągniesz twoje pożądania by więcej wiedzieć, by zdobyć mądrość tego świata, jeśli wystarczy ci obecność Boga i Jego święte Słowa to uspokoi się twój umysł, uciszy serce a dusza spokornieje jak dziecko. Ciesz się każdym Słowem jak Komunią świętą i oglądaj oczyma wyobraźni to, co powtarzasz ustami lub w myślach. Pamiętaj, zdanie samo ci odpowie, jeśli go właściwie zapytasz! Tak samo czyń zdanie po zdaniu, aż zgłębisz krok po kroku cały fragment. Postępuj jak dziecko, które zadaje najprostsze pytania. Uniż się i odmień. Stań się jak dziecko i przyjmij Słowo Boga w postawie dziecięcej. Jeśli czasem zdarza ci się żalić na to, iż Bóg nic do ciebie nie mówi – to może, dlatego, że ty o nic Go nie pytasz. Pytaj Słowa a odpowie ci. Pytaj i odpowiadaj nie swoimi słowami, lecz zdaniami Biblii. Czyń to zdanie po zdaniu, od początku do końca.

Piękne komentarze Ojców Kościoła i mistyków, którymi się dziś zachwycamy, zrodziły się nie na salach uniwersytetów jako owoc wieloletnich studiów, ale na kolanach, jako owoc modlitwy i kontemplacji Słowa Bożego!

Dzięki tej metodzie, przechodząc werset po wersecie ogarniasz całą zawartość tekstu. Każdy szczegół będzie ci znany. Jak ogrodnik znający swój ogród tak i ty znał będziesz każdy zakamarek ogrodu Pisma. Takie medytowanie sprawia, że umysł budzi się z uśpienia i zaczyna przysłuchiwać się a następnie rozmyślać nad powtarzanymi słowami. Zwłaszcza, gdy jesteś senny, otępiały, znużony.
Takie studiowanie pomoże ci pobudzić do zainteresowania intelekt i serce.

Po takim medytowaniu powróć do wersetów, które bardziej poruszyły twoje serce, z którymi się jakoś utożsamiasz lub, które intrygują cię, – choć jeszcze nie wiesz, dlaczego. Na modlitwę wybrać możesz jeden lub dwa wersety.

***

Dzięki Ci Panie
http://youtu.be/roqgFVtPCw4


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: SZKOŁA MODLITWY
PostWysłany: 08 Gru 2012, 14:51 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
TRZECI SPOSÓB MEDYTOWANIA EWANGELII

Zakończeniem naszej modlitwy powinna być miłość i konkretne zobowiązania naszej woli.
św. Teresa z Avila



METODA POWTARZANIA I PRZYSŁUCHIWANIA SIĘ SŁOWU

Przeczytałeś już 3 razy wyznaczony na dziś fragment z Sykomory i medytowałeś
go według pierwszej i drugiej metody. Pozostało ci z całego fragmentu jedno lub trzy zdania, a z nich jedno zdanie lub kilka słów, które bardzo mocno wryły się w pamięć i serce. Czasem są jak balsam a czasem jak miecz! Czasem koją a czasem niepokoją! Raz są to słowa ożywiające a innym razem karcące, stosownie do tego co jest w naszej duszy i czego Bóg chce w nas dokonać! Jeśli nagle Bóg zwróci twoją uwagę na takie Słowo, jeśli próbujesz czytać dalej i rozważać dalsze fragmenty a to zdanie i słowa wracają natarczywie, przerwij czytanie czy medytowanie i nie idź dalej. Zanurz się natychmiast w modlitwie!

Kiedy Bóg wkracza do działania należy Mu być uległym i odstawić wszelkie plany i metody! Jeśli medytując spokojnie cały fragment, według pierwszej i drugiej metody, wyłowisz jedno zdanie, które pociąga cię, intryguje, drażni lub rodzi więcej światła, zatrzymaj się tylko na nim. W miarę głośnego, wielokrotnego powtarzania, zaczynasz w swojej wyobraźni widzieć to, co mówisz, tworzysz żywy obraz tego wydarzenia. Powtarzając wciąż, przyjdzie moment, że będziesz pragnął zatrzymać się i kontemplować to, co odsłoniło się twemu sercu i w milczeniu będziesz patrzył lub zaczniesz mówić do Boga.
Jeśli już takie zdanie lub słowo, zostanie ci dane, zatrzymaj się, zamknij oczy i poświęć nieco czasu, aby odnaleźć przy sobie obecność Chrystusa i PATRZ na Niego.

Św. Teresa od Jezusa mówi: Niech dusza stanie w obecności Chrystusa jakby Go na oczy widziała i niech trzyma się ustawicznie Jego towarzystwa. O, siostry niezdolne długo rozważać ani trzymać myśli bez ciągłych roztargnień – nie żądam od was wielkich o Nim rozmyślań, ani natężonej pracy rozumu ani zdobywania się na piękne myśli i uczucia. Żądam tylko, byście na Niego patrzyły! Nawyknijcie do tego!. Powtórz w myśli to często powracające zdanie z przeczytanej Ewangelii – słowo po słowie tak, jak jest napisane. Nie spiesz się – odnieś to Słowo do Chrystusa.

Myśl o tym, co mówisz; słuchaj tych słów i patrz na Niego. Powtarzanie słów pomaga się skupić i wejść w głębię obecności Boga. Jest jak Różaniec czy Koronka do Miłosierdzia Bożego. Na przykład jest to zdanie z J 7, 37: W ostatnim zaś, najbardziej uroczystym dniu święta, Jezus stojąc zawołał donośnym głosem: Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije!

Powtarzaj to zdanie wolno i spokojnie zamknąwszy oczy! Powtarzaj widząc
Jezusa, sadzawkę Silom i wiele światła. Powtarzaj! Nie pytaj! Patrz i przenikaj!
W miarę powtarzania, długie zdanie skurczy się, skróci i odczujesz w duszy
inne akcenty, odnajdziesz duszę i serce całego zdania:

Jeśli ktoś jest spragniony, niech przyjdzie do Mnie i pije,
Jeśli ktoś jest spragniony, niech przyjdzie...
Jeśli ktoś jest spragniony...
Jeśli ktoś jest…Ktoś…po dłuższej chwili dostatecznie rozsmakujesz się w tych słowach. Poczujesz się nimi nasycony, namaszczony ich dotykiem.

I oto przyszedł czas na przerwanie medytacji i rozpoczęcie modlitwy – oratio. Módl się:
Panie! Zawsze Ciebie pragnąłem! Nie znałem Cię dotąd! Bałem się Ciebie i dlatego
nie przychodziłem do Ciebie! Nie wierzyłem, że mnie kochasz! Sądziłem, że
najpierw muszę się stać świętym, doskonałym by móc przyjść i do Ciebie! Mówisz
mi, że taki ktoś jak ja, jeśli jest tylko spragniony Ciebie, może przyjść i pić z Twojego
Serca. Oto jestem Panie, zmiłuj się nade mną i daj mi pić, ze źródła wody
życia!

***

Twoje Niebo - Regis Superni Nuntia
http://youtu.be/syR5ffrysOc


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: SZKOŁA MODLITWY
PostWysłany: 09 Gru 2012, 16:03 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
Słowo Boże jest niczym drabina, na którą możemy się wspiąć i, z Chrystusem,
również zejść w głębiny Jego miłości. Jest drabiną prowadzącą do Słowa Wcielonego
w słowach Biblii (Benedykt XVI - Osservatore Romano, Nr 12, 2008, s. 13) .



Drabina, którą zobaczył Jakub we śnie, a która wsparta na ziemi sięgała do nieba – oznacza symbolicznie drabinę do Raju Słowa Bożego, drabinę modlitwy Słowem Bożym, po której szczeblach wchodzimy do nieba.
Żyjący w XII w., Guigo II Kartuz, napisał ok. 1150 r. list adresowany do młodego mnicha, brata Gerwazego z Kartuzji, Góry Bożej w Ardenach, w którym poucza go o sposobie modlitwy kontemplacyjnej. Traktat ten znany jest jako Drabina do raju (11 ). Guigo zebrał w nim wcześniejszą tradycję Ojców Kościoła, pielęgnowaną przez ruch benedyktyński. Nikt jednak nie przypuszczał, że list do współbrata na zawsze wpisze się w historię duchowości i będzie aktualny także aż po dzień dzisiejszy.


Jak już pisałam poszczególne stopnie tej Drabiny do raju to: lektura Biblii (lectio ),medytacja (meditatio ), modlitwa Słowem Boga (oratio ) kontemplacja Słowa Bożego (contemplatio ) zwieńczona czynieniem Słowa (actio) Jest to tzw. Lectio divina, przemadlanie Słowa Bożego lub modlitewna lektura Biblii. Lectio dvina, składająca się zasadniczo z czterech pierwszych szczebli, jest niczym drabina Jakuba, wsparta o pustynny piasek naszej cielesnej natury, a sięgająca wierzchołkiem nieba samej Boskości Chrystusa. Cztery szczeble tej drabiny to cztery etapy modlitwy: czytanie, rozmyślanie, modlitwa i kontemplacja, która dopełnienie znajduje w actio – w czynie, czyli wypełnianiu Słowa.
A więc: lectio, meditatio, oratio, contemplatio et actio. Po tej drabinie każdy może wznieść się z ziemi do nieba. Guigo II Kartuz, tak to przedstawia:

„Czytanie (lectio) jest pracowitym rozważaniem Pism z wielką uwagą. Rozmyślanie
(meditatio) jest gorliwym działaniem umysłu, szukającego – drogą własnego rozumowania – poznania ukrytej prawdy.
Modlitwa (oratio) jest pobożnym wysiłkiem serca, mającym na celu oddalenie złych rzeczy i osiągnięcie dobrych.
Kontemplacja (contemplatio) jest uniesieniem ku Bogu.
Czytanie zatem szuka słodkości błogosławionego życia, rozmyślanie znajduje ją, modlitwa prosi o więcej, kontemplacja smakuje. Stąd i sam Pan mówi: Szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie,
a otworzą wam. Szukajcie przez czytanie, a znajdziecie przez rozmyślanie; kołaczcie na modlitwie, a będzie wam otworzone w kontemplacji. Czytanie dotyka jakby powierzchni, rozmyślanie przenika głębiej, modlitwa jest prośbą pełną pragnienia, kontemplacja - radością otrzymanej słodyczy. Najpierw bowiem czytanie pojawia się jako fundament i podawszy materiał, odsyła nas do rozmyślania. Rozmyślanie staranniej szuka tego, czego należy pragnąć i jakby otwierając skarbiec, znajduje to i przedstawia. Lecz gdy samo z siebie nie może tego dosięgnąć – odsyła nas do modlitwy. Modlitwa, całymi siłami wyrywając się do Pana, wyjednuje upragniony skarb – słodycz kontemplacji. Ta zaś przychodząc, nagradza trud trzech poprzednich stopni, gdy zwilża spragnioną duszę rosą niebiańskiej słodyczy. Czytanie zatem przebiega według ćwiczenia zewnętrznego, rozmyślanie - według wewnętrznego rozumienia, modlitwa - według pragnienia, kontemplacja – ponad wszelkie rozumienie.

Pierwszy stopień jest właściwy dla początkujących, drugi dla czyniących postępy, trzeci dla pobożnych, czwarty dla błogosławionych. Stopnie te są ze sobą połączone i służą sobie wzajemnie pomocą w ten sposób, że poprzedzające bez następujących po nich albo niewiele, albo w ogóle nie przynoszą pożytku; wyższych zaś bez poprzednich albo nigdy nie można osiągnąć, albo tylko rzadko… Cóż bowiem pomoże wypełnianie czasu nieustannym czytaniem, przebieganie wzrokiem czynów i pism świętych mężów, jeśli przez rozdrabnianie i przeżuwanie nie uzyskamy z nich soku i nie prześlemy go - przełykając - aż do głębi serca?... Albo cóż przyniosłoby rozmyślanie, jeżeli postępująca za nim modlitwa nie uprosiłaby tego, co ukazało się jej jako godne pragnienia? Do tego więc, by rozmyślanie było owocne, trzeba, by postępowała za nim pobożna modlitwa, której niejako efektem jest słodycz kontemplacji” (12) .( Guigo II Kartuz)

Czynieniem Słowa (actio) - polega na tym, by wdrożyć w życie to, o czym pouczyło cię Słowo Boga. Roztropnym bowiem jest tylko ten, kto słucha i wypełnia Słowo. Bliskim Bogu są tylko ci, którzy wypełniają Jego wolę (Mt 7, 24; Mt 12, 50). Lectio divina
prowadzi nas do pełnienia dobrych czynów, wykorzeniania grzechów śmiertelnych, powszednich, nałogów i wad oraz nabywania cnót Chrystusowych. Po to medytujemy, by skłonić siebie do czynów miłych Bogu i je pełnić a w konsekwencji osiągnąć wieczną radość zbawionych.

Wszystkie te etapy są ze sobą ściśle zjednoczone, wzajemnie się potrzebują, dopełniają, zakładają i wspomagają. Jeden nie stanowi całości, ale jest przygotowaniem do następnego,
a wreszcie do kontemplacji niebiańskiej i wiecznej.


***

(11 ) Drabina do raju jest znana pod różnymi tytułami: List Ojca Guigona Kartuza do Brata Gerwazego o życiu
kontemplacyjnym; Drabina mnichów, Drabina do raju, czyli traktat o sposobie modlitwy, Stopnie do Raju, czyli
traktat o sztuce modlitwy; por. Guigo II Kartuz, Medytacje kartuskie, Poznań 2007, s. 105-107.

(12) Guigo w tym miejscu daje przykład Samarytanki: Choć sam Bóg dokonuje w nas swych dzieł, to jednak bynajmniej nie bez nas. Jesteśmy bowiem współpracownikami Boga, jak mówi Apostoł. Chce bowiem Bóg, byśmy Go wspomagali i byśmy otworzyli głębię naszej woli łasce przychodzącej i czekającej u drzwi, zgadzając się z nią. Tej zgody domagał się On od Samarytanki, gdy rzekł: zawołaj twego męża. Powiedział jakby tym samym: chcę ci wlać łaskę, ty dołącz swą wolną wolę. Wydobył z niej modlitwę, gdy rzekł: Gdybyś znała dar Boży
i wiedziała kim jest Ten, który mówi: „daj mi pić”, prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej. Usłyszawszy to - jakby z czytania Pańskiego - pouczona kobieta rozważyła w swym sercu, jak dobrze i użytecznie byłoby mieć tę wodę. Przystąpiwszy zatem dzięki pragnieniu posiadania, zwróciła się ku modlitwie, mówiąc: Panie, daj mi tej wody, abym już nigdy nie pragnęła i nie przychodziła tu czerpać. Oto usłyszane słowo Pana i następujące po nim rozmyślanie pobudziły ją do modlitwy. Jak bowiem zostałaby pobudzona do tego, by prosić, jeśli przedtem
nie rozpaliłoby ją rozmyślanie?

***

Nie bójcie się żyć dla miłości
http://youtu.be/mHTb7leTUn0


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: SZKOŁA MODLITWY
PostWysłany: 16 Lut 2013, 14:28 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
OPOWIADANIE O MODLITWIE

OPOWIADANIE KS. MICHAELA QUOISTA - MÓWI O MODLITWIE TO CO NAJWAŻNIEJSZE; O TYM, ŻE MODLITWY NIE DA SIĘ NAUCZYĆ, TAK JAK NIE DA SIĘ NAUCZYĆ MÓWIĆ "KOCHAM" DRUGIEJ OSOBIE, BO MÓWI O MODLITWIE JAKO O SPOTKANIU I MIŁOŚCI. JAK WIELE JEST SPOSOBÓW KOCHANIA I WYRAŻANIA SWOJEJ MIŁOŚCI, TAK WIELE JEST FORM MODLITWY. MOŻNA WYKONAĆ WIELE GESTÓW, PRZECZYTAĆ WIELE KSIĄŻEK I NIE SPOTKAĆ KRÓLA - BOGA TWARZĄ W TWARZ. A TERAZ SAM BÓG ZAPRASZA CIĘ DO SPOTKANIA. - "CZEKAŁEM NA CIEBIE CAŁY DZIEŃ, MAJĄC NADZIEJĘ, ŻE CHCIAŁBYŚ POROZMAWIAĆ ZE MNĄ" - ODPOWIEDZIEĆ MU TO JUŻ KWESTIA GRZECZNOŚCI.

IŚĆ NA SPOTKANIE KRÓLA

Modlić się to iść na spotkanie Króla. Oczywiście, Król mieszka w zamku. Ten Król, o którym mówię, posiada wiele zamków. Jego zamki nie są w obłokach, jak w bajkach, one są zbudowane na ziemi. Król kocha ludzi tak bardzo, że chcąc być blisko nich, zbudował zamek w sercu każdego człowieka. Król mieszka we wszystkich zamkach naraz. Tak więc masz pewność, że Go zastaniesz.
ABY WEJŚĆ DO ZAMKU, MUSISZ PRZEKROCZYĆ DRZWI.
Aby wejść do zamku zbudowanego w twoim sercu, w środku twojego serca, możesz wybrać drzwi twego ciała. Jest wielu ludzi, którzy tak postępują. Przybierają pozycję klęczącą, ale ta wydaje się im zbyt pospolita, kładą się więc krzyżem na ziemi albo na plecach. Aby było przyjemniej, podkładają dywan. Przybierają mnóstwo bardzo zabawnych pozycji, trwają w bezruchu i milczeniu. Po długiej chwili mówią, że spotkali Króla. Możesz im powiedzieć, że się mylą. Znajdują się przy drzwiach swego ciała. Król jest wzruszony ich wysiłkami, ale oczekuje na nich o wiele dalej, w głębi zamku.
ABY WEJŚĆ DO ZAMKU MOŻESZ WYBRAĆ DRZWI TWOICH WZRUSZEŃ. Wiesz, czym są wzruszenia, gdy jesteś zadowolony wewnętrznie, bo patrzysz na coś pięknego, bo inni są mili dla ciebie, bo blisko ciebie jest ktoś kochany... Wielu ludzi przechodzi tymi drzwiami. Dla większego wewnętrznego zadowolenia ludzie ci zbierają się nieraz w pięknej sali przy zapalonych świecach. Jest lepszy nastrój, gdy świece są kolorowe. Zebrani chwytają się za ręce, albo za szyję. Ten drugi sposób jest bardziej zadowalający. Jedni zaczynają śpiewać, inni mówią. Padają bardzo piękne słowa. Wszyscy są bardzo uprzejmi i odczuwają wewnętrzne zadowolenie. Uśmiechają się i mówią, że spotkali Króla. Możesz im powiedzieć, że się mylą. Znajdują się bowiem tylko przy drzwiach swoich wzruszeń. Król jest bardzo wzruszony ich wysiłkami, ale oczekuje ich o wiele dalej, we wnętrzu zamku.
ABY WEJŚĆ DO ZAMKU ZBUDOWANEGO W TWOIM SERCU, W SAMYM ŚRODKU TWOJEGO SERCA, MOŻESZ TAKŻE OBRAĆ DROGĘ SWOJEGO UMYSŁU. Wielu ludzi wchodzi tymi drzwiami. Czytają jakąś książkę, napotykają idee. Gdy idee stają się zbyt oklepane, znów otwierają książkę, by znaleźć inne. Ci najbardziej inteligentni spotykają czyste, piękne idee odnoszące się wyłącznie do Króla. Przy pomocy umysłu w ich głowie zaczynają krążyć piękne idee. Niektóre z nich są tak piękne, że długo je oglądają, a gdy otworzą oczy, mówią: "Spotkaliśmy Króla!" Możesz im powiedzieć, że się mylą. Pozostają tylko przy drzwiach swojego umysłu. Król jest wzruszony ich wysiłkami, ale oczekuje na nich o wiele dalej, w głębi zamku.
ZROZUM MÓJ DROGI, DRZWI SŁUŻĄ DO WCHODZENIA. Jeżeli pozostaniesz przy drzwiach, nigdy nie wejdziesz do zamku i nie spotkasz się z Królem, bo Król mieszka w głębi zamku.
SKORO ZDECYDOWAŁEŚ SIĘ WEJŚĆ, "ZAMKNIJ ZA SOBĄ DRZWI" (Mt 6,6). Drzwi bowiem należy zamknąć za sobą.
POSŁUCHAJ, MÓJ DROGI, CZY NAPRAWDĘ CHCESZ IŚĆ DALEJ? Czy naprawdę chcesz podążać na spotkanie z Królem? To nie jest łatwe; wiesz o tym, że wówczas, gdy zamkniesz drzwi, zobaczysz tylko ciemność, usłyszysz tylko ciszę. Wielu ludzi nie potrafi tego wytrzymać. Mówią: "Jesteśmy w błędzie. Tracimy czas. Tu nie ma nikogo" i zaraz spieszą do wyjścia innymi drzwiami. Powiedz im, że się mylą. Za wszystkimi drzwiami jest tylko noc i milczenie... W ten sposób wiele osób pozostaje przy drzwiach zamku!

TY, MÓJ DROGI, JESTEŚ ODWAŻNY, TY WIERZYSZ. WIERZYSZ, że KRÓL JEST TAM W ZAMKU. WIERZYSZ, ŻE CZEKA NA CIEBIE. WIERZYSZ, ŻE KOCHA CIEBIE. WIĘC CIĄGLE IDŹ, IDŹ, IDŹ. NIE OBAWIAJ SIĘ NICZEGO. JEŚLI WIERZYSZ, DUCH KRÓLA ODNAJDZIE CIĘ. POPROWADZI CIĘ ZA RĘKĘ I NADEJDZIE TAKI DZIEŃ, GDY POWIE: TO TUTAJ.
Moje dziecko, nie zobaczysz NIC, nie usłyszysz NIC, nie odczujesz NIC... ale powiesz ustami swego serca: WIERZĘ, WIERZĘ, WIERZĘ w milczeniu i w ciemności.
WTEDY POZNASZ, ŻE KRÓL JEST PRZY TOBIE I DAJE CI POCAŁUNEK. O TYM POCAŁUNKU NIE POTRAFIĘ CI OPOWIEDZIEĆ. MOGĘ CIĘ TYLKO ZAPEWNIĆ, ŻE BĘDZIESZ O NIM ZAWSZE PAMIĘTAĆ.
ks. Michael Quoist

***

Modlitwa chrześcijanina nie ma na celu wpłynięcia na wolę Boga. Modlitwa ma zmienić mnie, pomaga niejako dostroić się do Jego woli . Skuteczna modlitwa będzie więc modlitwą, która pomoże mi odkryć, czego Bóg oczekuje od Ciebie , oraz umocni w dziele wypełniania Bożego planu.
Często w czasie modlitwy prosimy Boga o oddalenie utrapień, które nas spotykają w życiu ( choroby, brak pracy, śmierć kogoś z rodziny, konflikty w rodzinie, nałogi… ) Jeżeli Bóg nie oddala tych problemów, to nie dlatego, iż o nas zapomina. Musimy pamiętać o tym, że skuteczna modlitwa choć nie usunie z naszego życia wszelkich trudności, może spełnić swoje zadanie, przybliżając nas do Boga w każdej życiowej sytuacji.

O POTRZEBIE WYTRWAŁEJ MODLITWY I JEJ MOCY MÓWI ŚW. JAKUB W SWOIM LIŚCIE:
- Spotkało kogoś z was nieszczęście? Niech się modli! Jest ktoś radośnie usposobiony? Niech śpiewa hymny! Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone. (Jk 5,13- 15,)

- „Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego. Eliasz był człowiekiem podobnym do nas i modlił się usilnie, by deszcz nie padał, i nie padał deszcz na ziemię przez trzy lata i sześć miesięcy. I znów błagał, i niebiosa spuściły deszcz, a ziemia wydała swój plon. ( Jk 5,16- 18)

***

Większość tradycji religijnych od dawna utrzymuje, że modlitwa zawiera potencjalną siłę leczniczą. Pojawili się nawet w medycynie badacze modlitwy. Ci naukowcy-klinicyści przedkładają nam znaczące dowody na to, że umysł nie jest strukturą wyłącznie umiejscowioną i może wpływać na materię w sposób decydujący - sposób, który dla osoby chorej może być kwestią życia lub śmierci.

Eksperyment opisany przez dr Randy Byrda, kardiologa, wykazał ,że modlitwa może być skuteczną siłą w procesie leczenia. Okazało się, że pacjenci chorzy na serce szybciej wracają do zdrowia, jeśli inni się za nich modlą - taką konkluzję zawierał raport przedstawiony podczas kongresu kardiologów, który obył się w Dallas na początku lat dziewięćdziesiątych. Zaprezentowane przez lekarzy wyniki eksperymentu, powinny stanowić dowód wiary, a nie przypadek medyczny. Poruszenie lekarzy w Dallas było ogromne, zważywszy, że pamiętali dokładnie treść raportu przedstawionego 13 lat wcześniej przez dr Randy Byrda, kardiologa, profesora Uniwersytetu Kalifornijskiego. Dr Byrd podczas seminarium naukowego w Miami przedstawił wyniki swych badań prowadzonych w szpitalu w San Francisco, o których mówi, że są naukową oceną działania Pana Boga. W grupie testowanej znajdowało się 192 pacjentów, a w zespole kontrolnym 210. Nikt nie wiedział o prowadzonym eksperymencie. Wszyscy byli obserwowani przez jeden rok. Sam dr Byrd, praktykujący katolik, polecił obcym osobom w różnych miejscach Stanów Zjednoczonych modlić się o zdrowie tych chorych, których nazwiska im podał. Grupy modlitewne dostawały imiona pacjentów i krótkie informacje o ich stanie i były proszone o codzienne modlitwy, lecz nie otrzymywały żadnych wytycznych jak się modlić. Każda z osób w grupie modliła się za wielu różnych chorych, lecz za każdego pacjenta biorącego udział w doświadczeniu modliło się 5-7 osób. Badanie było przeprowadzone zgodnie z najsurowszymi kryteriami stosowanymi w badaniach klinicznych, co oznacza że było ono losowe, prospektywne, podwójnie ślepe, w którym ani pacjenci, ani lekarze lub pielęgniarki nie wiedzieli, do jakiej grupy, który z chorych należy. Wyniki były zaskakujące. Pacjentów, za których się modlono, omijały poważne komplikacje po-operacyjne i różnili się oni od pozostałych w wielu zakresach. Eksperyment dokładnie opisano w magazynie „Medical Tribune”. Wywołał on wiele kontrowersji w świecie medycznym. Energia spirytualna czy boska? - pytano. W najbliższej przyszłości eksperyment będzie powtórzony. Tym razem zostanie zwiększona liczba pacjentów (1500 osób) oraz osób modlących się.

Jeżeli ktoś słyszał lub czytał o innych eksperymentach prowadzonych w świecie nauki związanych z tym, że modlitwa posiada skuteczną moc w procesie leczenia, niech podzieli się tą wiedzą z Nami.

- JEST TAKA JEDNA MODLITWA , KTÓRA PRZYNIESIE 100% EFEKT ZA KAŻDYM RAZEM, JEŻELI MODLIMY SIĘ : JEZU PROSZĘ , POMÓŻ MI ZNALEŹĆ KOGOŚ , KTO JEST ZAGUBIONY , ŻEBYM MÓGŁ PODZIELIĆ SIĘ JEZUSEM Z TĄ OSOBĄ . I TO NA PEWNO ZADZIAŁA.
WARTO SPRÓBOWAĆ!.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: SZKOŁA MODLITWY
PostWysłany: 03 Mar 2013, 14:33 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
WPŁYW MODLITWY NA ZDROWIE CZŁOWIEKA”

IWONA MÜNTER Z UPJP II ( KRAKÓW) JEST AUTORKĄ OPRACOWANIA „WPŁYW MODLITWY NA ZDROWIE CZŁOWIEKA” . JEJ CELEM BYŁO WYKAZANIE , IŻ MODLITWA, BĘDĄCA PODSTAWOWYM ELEMENTEM DOŚWIADCZENIA RELIGIJNEGO, MOŻE WPŁYWAĆ I WPŁYWA NA STAN ZDROWIA CZŁOWIEKA. W ZWIĄZKU Z TYM OMAWIA ONA FENOMEN MODLITWY W KONTEKŚCIE OGÓLNIE POJĘTEGO ZDROWIA W UJĘCIU RICKA MATHISA. PRZYTACZA RÓWNIEŻ INNE STANOWISKA NA TEN TEMAT. WSPOMINA TAKŻE O PSYCHOLOGICZNEJ INTERPRETACJI DOŚWIADCZENIA RELIGIJNEGO. W KOŃCU UKAZUJE MODLITWĘ JAKO FUNDAMENT TEGOŻ DOŚWIADCZENIA KORELUJĄCEGO Z OMAWIANĄ TUTAJ KONDYCJĄ ZDROWOTNĄ CZŁOWIEKA, UWZGLĘDNIAJĄC PRZY TYM STAN AKTUALNYCH BADAŃ W TYM ZAKRESIE.

***

Rick Mathis w swojej książce „Uzdrowieni przez modlitwę”- budzi wiarę w możliwość
powrotu do zdrowia właśnie dzięki wytrwałej modlitwie i otwarciu się na Osobę Ducha
Świętego- stwierdza I. Münter. Okazuje się bowiem, iż ta „niekonwencjonalna metoda”, czyli modlitwa , wyzwala ogromny potencjał drzemiący w każdym człowieku współpracującym z łaską. W czasie modlitwy można doświadczyć nie tylko osobowego spotkania z Bogiem, ale również spektakularnego uzdrowienia na duszy i ciele. Warto poznać poglądy Ricka Mathisa - autora wymienionej wyżej książki , ponieważ wiedza, którą autor prezentuje, pochodzi z jego osobistych doświadczeń popartych gruntownym wykształceniem. Studiował bowiem nauki polityczne, filozofię, duchowość chrześcijańską, wykorzystując je również w trakcie ćwiczeń i wykładów akademickich.
Nieobce mu są badania medyczne, dostarczające wiarygodnych danych empirycznych na
temat wpływu modlitwy na stan zdrowia człowieka.
Opisaną przez Iwonę Münter, charakterystykę poglądów R. Mathisa , przedstawiam niżej:


***

MODLITWA A ZDROWIE CZŁOWIEKA W UJĘCIU R. MATHISA

Jądrem szeroko rozumianego zdrowia jest, zdaniem R. Mathisa, sam Jezus Chrystus
jako najważniejsza Osoba, na której powinna koncentrować się uwaga i całe życie człowieka.
Wtedy właśnie, poprzez modlitwę, możliwe staje się uzdrowienie nie tylko ciała, lecz przede
wszystkim duszy. Oczywistym wydaje się fakt, iż taka praktyka nie zastępuje terapii
medycznej, ale ją wspomaga.
Modlitwa odgrywa tu zasadniczą rolę niezależnie od rodzaju problemów zdrowotnych
czy okoliczności życia. Jej efektywność w uzdrawianiu może przejawiać się w formie
całkowitego uwolnienia, pogłębienia świadomości na temat dobra i zła czy akceptacji
rzeczywistości . Jednak bywa i tak, że upragnione zdrowie nie zostaje przywrócone i w
związku z tym warto zastanowić się nad odnalezieniem pełniejszego sensu takiego
doświadczenia. Wzorem jest św. Paweł, który osobiście odczuł swoistego rodzaju „oścień”
utrzymujący go w pokorze i słabości, będącej paradoksalnie jego siłą zakorzenioną w samym
Chrystusie. Stąd też każdy człowiek może spojrzeć na siebie z dystansem ułatwiającym
zrozumienie sytuacji, w jakiej się znalazł, i w tej optyce poszukiwać prawdy o ludzkiej kondycji, z jednej strony ułomnej a z drugiej, dzięki łasce, mocy Bożej - pełnej nadziei i niespodzianek.

R. Mathis przypomina zatem, za św. Pawłem, kilka prawd egzystencjalnych mających związek z uzdrawianiem przez modlitwę:

- cierpienie i śmierć są nieodłącznym elementem życia (bez względu na pobożność czy wielokrotne uleczenia);
- istnieje subtelny wpływ szatana (nienawiść, gniew, wściekłość, „opętanie”);
- ułomność ludzkiej kondycji (złamane serca, frustracje, utrata ukochanych osób);
- świadomość własnej słabości otwiera na działanie Boga, który uzdrawia (człowiek zaczyna nabierać szacunku do siebie i bliźnich, świata wznosząc się ponad dotykające go zło);
- brak uzdrowienia też jest łaską (po pewnym czasie, dzięki długiej modlitwie następuje akceptacja choroby i przyjęcie właściwej perspektywy życia).

Można pokusić się o stwierdzenie, iż niedoskonałości ludzkiej natury są w każdym
przypadku szansą na potencjalne uzdrowienie, wystarczy bowiem już sama świadomość tego faktu, by w konsekwencji przyjąć w pełni objawiającą moc Boga.

R. Mathis zastanawia się również nad tym, w jaki sposób i dlaczego Jezus uzdrawiał.

Na kartach Nowego Testamentu znaleźć można szereg informacji, które szczegółowo opisują poszczególne „przypadki”. Podkreśla, że każdy uczeń Chrystusa może, a nawet powinien uwierzyć w powołanie nie tylko do modlitwy o swoje zdrowie, ale także – by uzdrawiać.
Jezus Chrystus był dla ówczesnych spodziewanym uzdrowicielem, cudotwórcą: leczył ociemniałych, głuchych, chromych, oczyszczał trędowatych, wypędzał demony, wskrzeszał umarłych. Potrzebujący wychodzili z inicjatywą, prosząc o możliwość choćby dotknięcia i przeciwnie – On pierwszy ich dotykał. Stosował też inne metody, np. używając śliny zmieszanej z ziemią lub błotem; leczył na odległość; rozkazywał demonom, aby opuściły opętanego lub zwyczajnie oznajmiał fakt uzdrowienia. Istotnym czynnikiem była wiara proszących zaś sam powrót do zdrowia krył za sobą doniosłe w skutkach przesłanie m. in. odpuszczenia grzechów, uświadomienia o Jego uniwersalnym posłannictwie, o wyższości miłosierdzia nad Prawem. Cechą charakterystyczną był zakaz rozgłaszania wiadomości o dokonywanych uzdrowieniach ze względu na misję, którą miał wypełnić (istotny był czas jej trwania oraz idea Odkupienia).

Kwestia uzdrawiania za przykładem Jezusa wydaje się ważna i dziś. Apostołowie
ukazali w jasny sposób przesłanie Mistrza pragnącego przedłużyć w sposób widzialny swoją działalność (np. Ewangelia św. Mateusza). Będąc otwartymi na moc Ducha Świętego, mogli wiernie Go naśladować, służąc różnorodnymi charyzmatami; m. in. uzdrawiania. Stąd też i współcześnie dar ten zakłada wiarę oraz jest wynikiem relacji człowieka z Bogiem, proporcjonalnym do stopnia zjednoczenia. Trzeba jednak pamiętać, że najważniejsza jest miłość Boża, która wystarcza do osiągnięcia całkowitego wyleczenia.

W dalszej części swych rozważań autor przedstawia wyniki badań dotyczących
wpływu życia religijnego (uczestnictwo w nabożeństwach, modlitwa, empatia) na
samopoczucie człowieka. Powołuje się tu na Dale Matthewsa, Larry’ego Dosseya czy Deana Ornisha. Skuteczność powyższych czynników okazuje się wysoka m. in. w sytuacji powrotu do równowagi po stracie ukochanej osoby, w zaburzeniach lękowych, w wypełnianiu codziennych obowiązków stanu i itd.

Niebagatelną rolę odgrywa miłość, zażyłość, wsparcie emocjonalne, które w konsekwencji wywierają dodatni wpływ na pracę serca i innych narządów. Nienawiść i brak przebaczenia natomiast unicestwiają ten proces, zamykając na działanie Ducha Świętego, a tym samym narażają na powstawanie różnego rodzaju chorób.
Według R. Mathisa sedno uzdrawiania tkwi w odkrywaniu filozoficznej prawdy na temat rzeczywistości cierpienia oraz walki z nim, a nie tylko uwolnienia od dolegliwości. Takie podejście pozwala dostrzec właściwy kontekst analizowanego problemu, dzięki któremu uzdrowienie za sprawą Jezusa Chrystusa może być odpowiednio odczytane i zrozumiane . Tenże autor wprowadza rozróżnienie między tzw. uzdrawianiem a uzdrawianiem. W pierwszym przypadku chodzi o poprawę zdrowia chorego w sensie fizycznym, gdzie obserwuje się konkretne wyleczenie; w drugim natomiast – następuje oddanie, zawierzenie prowadzące do przeżycia pełni jako przedsmaku wieczności. Do tego właśnie odnosi się motyw przyjścia Jezusa na świat – cierpienia i śmierci za grzeszników (z miłości), w którym każdy może mieć udział; co więcej może także dzięki temu odkryć chrześcijańską nadzieję o charakterze zbawczym, jako cnotę wlaną Ducha Świętego, nierozerwalnie współistniejącą przecież z wiarą. Cierpienie samo w sobie nie jest dobre, choć należy do porządku naturalnego, jednak świadomość jego nadprzyrodzonego sensu pozwala chorym i nieszczęśliwym otwierać się, doznając „uzdrawiającej mocy oczyszczenia w Chrystusie”.

Ricka Mathi, bazując na przeprowadzonych przez siebie badaniach, zachęca do
zapoznania się z czynnikami prozdrowotnymi w szerokim tego słowa znaczeniu:


- nieodzowne jest uznanie istnienia Boga, jako źródła wszelkiego dobra;
- utrzymywanie z Nim stałego kontaktu;
- otwarcie na doświadczenie Jego obecności poprzez nabożeństwa, Słowo;
- praktykowanie altruizmu;
- zażyłość ze wspólnotą, dzięki której można realizować powyższe postulaty.


Takie właśnie podejście zdaje się warunkować, a zarazem sprzyjać nieustannemu
pogłębianiu nie tylko zdrowia, ale co najważniejsze – właściwej czy wręcz koniecznej relacji ze Stwórcą, zakorzenionej w Jego bezinteresownej i bezwarunkowej miłości.


Więcej o psychologicznej interpretacji doświadczenia religijnego , którego szczytową formą są doznania mistyczne oraz o modlitwie jako podstawowym doświadczeniu religijnym , można dowiedzieć z podanego wyżej opracowania :


I. Münter - „WPŁYW MODLITWY NA ZDROWIE CZŁOWIEKA”

http://chfpn.pl/files/?id_plik=476


Góra
Offline Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 31 posty(ów) ]  Moderator: puniek Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 10 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net & intensys.pl