doziemiobiecanej.pl http://www.doziemiobiecanej.pl/forum/ |
|
PIEKŁO O ŚWICIE. http://www.doziemiobiecanej.pl/forum/viewtopic.php?f=13&t=425 |
Strona 43 z 45 |
Autor: | puniek [ 12 Wrz 2012, 05:26 ] |
Temat postu: | Re: PIEKŁO O ŚWICIE. |
- Może zostawmy kwestię ćpania w Komunie , a wyjaśnij mi kto to jest strateg ? - Mówiłem Tobie o założeniach strategicznych. STRATEG , to nic innego jak współczesny wychowawca , lecz nie do końca. Aby być strategiem trzeba najpierw być prekursorem. - Kim ? - Prekursorem. Prekursor to ten pierwszy. To założyciel - tym przypadku - Komuny. Wyobraź sobie , że kilku starych przyjaciół - czynnych lub nieczynnych narkomanów - ,, skrzknęło się ,, i postanawiają pomóc sobie oraz innym z uzależnieniem od narkotyków. Musisz wiedzieć , że narkomani z tamtych lat , to najczęściej ludzie wykształceni, mający jakiś zawód , i będący erudytami. Postanawiają założyć Komunę , która dla nich będzie tą ziemią obiecaną , bo wszyscy oni byli w ruchu Hippisów i do dzisiejszego dnia nie znaleźli azylu. Kupują wspólnie ziemię z dwoma blisko siebie położonymi gospodarstwami w Bieszczadach. To muszą być tylko Bieszczady. Remontują wspólnie jedno z nich w ten sposób , aby nawet jeżeli to będzie małżeństwo , każdy z nich miał autentyczne poczucie prywatności . Oddzielne wejście , dwa małe pokoiki itd. Ponieważ będą to dziadkowie w moim wieku , a więc nasze kochane własne dzieci mają już swoje rodziny - problem z dziećmi odpada. Po zakończeniu remontu pierwszego gospodarstwa i urządzeniu się w nim zaczniemy remontować drugie. To drugie gospodarstwo będzie przeznaczone dla Dzieciątek , które będą nam pomagać w jego remoncie. - Ale ty [ ***** ] . Do zrealizowania tego utopijnego marzenia potrzebne są pieniądze i to dosyć duże pieniądze. Skąd je weźmiecie . Prekursor musi mieć stały dochód i będzie go miał , bo najczęściej jest to rencista. To jest podstawa bycia prekursorem , ponieważ każdy z nich buduje sobie swoją część domu . Są to małe pieniądze, ale na sam początek aby chociaż zjeść skromny obiadek , wystarczy. Nie byłaś Hippiską, nie mieści się to w Twojej główce. Taka komuna już od wielu lat , nie związana z narkomanią istnieje w Bieszczadach. Hippisi to ludzie twórczy , a więc będziemy tworzyć i swoją twórczość sprzedawać. Będziemy rzeźbić i malować , będziemy grać bluesa , będziemy pisać wiersze itd. Będziemy sprzedawać swój talent aby pomóc młodym ćpunkom uciec od Narkotykowej Nocy. Będzie też ziemia , dając nam swoje owoce na które zapracujemy. Będziemy mieli kozy , baranki , krówki i to wszystko co jest potrzebne w gospodarstwie. Będziemy mieli to, co ty nie masz i nie będziesz miała żyjąc dzisiaj w luksusie. Będziemy mieli wiarę , że to co robimy ma sens dla nas i dla innych. |
Autor: | puniek [ 13 Wrz 2012, 03:11 ] |
Temat postu: | Re: PIEKŁO O ŚWICIE. |
- Jeżeli znajdziesz takich głupków jak ty , to może i uda się tobie tam zamieszkać jedząc byle co , byle jak i żyć na pograniczu ubóstwa. W to jeszcze mogę uwierzyć , bo jest to wariacki pomysł , a ty jesteś wariatem. Nie mogę jednak uwierzyć w to , że będziecie mogli zrealizować drugą część tej utopijnej idei , którą jest pomaganie ćpunkom . Kto da wam prawo do stworzenia tego niekonwencjonalnego ośrodka ? Ty żyjesz w bajce o Marysi i krasnoludkach. Założyć ośrodek , to przede wszystkim program terapeutyczny, wykształcona specjalistyczna kadra , opieka lekarska , zgoda Ministerstwa Zdrowia lub zarządu Monaru , akceptacja Sanepidu , zgoda prezydenta Miasta i zarządu gminy , zgoda mieszkańców i pieniądze. Jak to pozałatwiacie ? Możecie sobie wybudować wspólnie jakiś tam domek , także z problemami , ale ośrodek , to jest dla mnie kpina z logiki. Człowieku , ty nie możesz już brać Narkotykowej Nocy. Ośrodek w którym można ćpać. Absurd. - Wychowawca , to ktoś , kto wychowuje. Ja bardzo długo zastanawiałbym się , mając odpowiednie wykształcenie , czy potrafię wychowywać malutkie dzieci np. w przedszkolu , a wychować kogoś drosłego na innego człowieka ? To jest raczej niemożliwe . Wiem , że generalnie wychowanie opiera się na przekazywaniu swojej wiedzy , wkładając w to serce. Może i bym się tego podjął , ale wychować młodą osiemnastoletnią kobietę , która jest w Narkotykowej Nocy byłoby dla mnie absurdem. Wiesz dlaczego ? Bo ją nie można wychować. Zagmatwam jeszcze to. W narkomanii ,, wychować ,, to nic innego jak nauczyć przestać brać narkotyki , a jak można nauczyć ,, nie brać narkotyków ,, , jeżeli się już je bierze ? To nie jest takie łatwe. Powiem więcej ; to jest niemożliwe. Narkotykową Noc - bo tych narkotykach mówię - bierze specyficzna grupa kobiet. Ten narkotyk jest dla nich życiem , to STYMULATOR ŻYCIA . . . Przestać brać , to przestać żyć. Czy Ty , która codziennie się kąpiesz w ciepłej wodzie i w ciepłej łazience , zgodzisz się na to , że do końca swojego życia w imię życia , będziesz musiała kąpać się w zimnej wodzie i w zimnej łazience ? Na dodatek mając świadomość , że w każdej chwili możesz z tego zrezygnować ? Powiesz mi zaraz , że jest to możliwe , a ja Tobie powiem to samo - dodając – jest to możliwe na krótką metę. Nie ma na dzisiejszy dzień lekarstwa , które by wyleczyło nowotwór złośliwy ! Nie ma na dzień dzisiejszy wychowawcy [ omijam w tym stwierdzeniu Ś.P. Zbyszka Thile i Ś.P. Marka Kotańskiego i Ś.P. Ewę Andrzejewską ] który by nauczył ,, nie brać narkotyków ,, ! Nie ma na dzień dzisiejszy takiej książki ! Nie ma na dzień dzisiejszy takiej profilaktyki ! Nie ma na dzień dzisiejszy takiej resocjalizacji ! Nie ma na dzień dzisiejszy takiego ośrodka ! Nie ma na dzień dzisiejszy takiej terapii ! |
Autor: | puniek [ 14 Wrz 2012, 05:18 ] |
Temat postu: | Re: PIEKŁO O ŚWICIE. |
Ćpunka jest skazana na siebie i trzeba jej umożliwić aby wystawiła sobie diagnozę , a nie zamknąć ją w absurdalnej klatce zasad , ustaleń , programów, które są w [. . .]. Gdy już wystawi tą diagnozę czyli , gdy autentycznie dokona wyboru stojąc przed lustrem mówiąc - dosyć , wtedy otrzyma ,, doświadczenie ,, od strategów. Co z nim zrobi , to już jej sprawa. W Komunie można zostać na zawsze , a opuszczając ją pierwszy raz , opuszcza się ją po raz ostatni - bezpowrotnie. - Miałeś mi powiedzieć o strategach , a poza tym sam sobie zaprzeczasz. Mówisz , że ćpunka , która jest skazana na ośrodek nie jest dla ciebie tym kimś , kto poradził sobie z narkotykiem. Następnie z kolei twierdzisz , że w twojej Komunie będzie można zostać na zawsze. - Cały czas mówię o strategach , a co do tego zaprzeczenia samemu sobie , zgadzam się z tobą. Narkomania jest zaprzeczeniem natury, a więc życie wielu ludzi jest zaprzeczeniem natury , a ćpunki tym bardziej . Każde żywe stworzenie , lwy , skorpiony , motylek , wróbelek itd. uciekają od dymu. Tylko Homitek ten dym wdycha i jest mu z tym bardzo dobrze. Człowiek dąży do życia , żeby mu było dobrze. Narkotyki są dobre dla ćpunki, nawet więcej niż dobre i tu tkwi problem wyzwolenia się od czegoś, co dla mnie i dla Ciebie jest dobre. Nawet gdy jesteś w stanie patologicznym tj. gdy narkotyk likwiduje tylko głód , to też jest Tobie dobrze, bo ten głód likwiduje. Najsmutniejsze w Narkotykowej Nocy jest fakt , że tym głodem jest głód życia. Jak temu głodowi zaradzić ? Nie wiem jak , pomimo , że mam teoretyczną koncepcję w postaci Komuny i prawdopodobnie dopiero gdy ona powstanie będę znał odpowiedź. W Komunie nie będzie tzw. tych koszmarnych i bezsensownych społeczności [ spotkania całej grupy i rozmowy o . . . ] , które są główną istotą terapii i odbywają się we wszystkich ośrodkach leczenia narkomanii. Nie będzie i już , będą natomiast spotkania ze strategami. Na pewno zapytasz zaraz jakie spotkania , jak to będzie wyglądało, co one dadzą , jaki ich cel itd. Wyobraź sobie spotkanie starych , dobrych przyjaciół i masz odpowiedź na wszystkie pytania. Wyobraź sobie komunę Hippisowską. - Wiesz co ? Albo ty jesteś głupcem , albo twoje miejsce naprawdę jest w psychiatryku. Chcesz mi udowodnić , że stworzysz coś zupełnie odwrotnego niż obecne ośrodki , lecz nie możesz , lub nie chcesz mi przedstawić coś , co jest bardzo ważne w tej kwestii. Musi być jakiś program takiego ośrodka , program terapeutyczny , organizacyjny i techniczny. Musi być wyspecjalizowana kadra , odpowiednie wyposażenie i finansowanie itd. -Nie ośrodka lecz Komuny i nie odwrotnego lecz innego - opowiedziałem z sarkazmem. |
Autor: | puniek [ 15 Wrz 2012, 06:12 ] |
Temat postu: | Re: PIEKŁO O ŚWICIE. |
-Przepraszam , że cię uraziłam. Ta twoja Komuna , to utopia i nie masz szans aby coś takiego stworzyć. Uważasz się za mądrzejszego od wszystkich leaderów, wychowawców , terapeutów czy pracowników , którzy pomagają ćpunom . Uważasz , że ten pomysł będzie bardziej pomocny w leczeniu narkomanii , że ten twój utopijny twór będzie lepszy od działających już prawie trzydzieści lat różnych instytucji ? Jak możesz tak myśleć , gdy nawet nie potrafisz mi to wytłumaczyć , co w tej Komunie jest grane i jaki jest przede wszystkim program terapeutyczny ? W praniu to wszystko wyjdzie i wiesz co wyjdzie - wielkie nic ? - Może nie chcę wytłumaczyć , a co do prania , to zależy jaki masz proszek. W Komunie nie będziemy prali proszkiem z przed trzydziestu lat ! Przepraszam . . . Dlaczego nasz ,, polski geniusz terapeutyczny ,, tam na górze , uparł się na jakieś programy? Nie masz programu , nie możesz nic zrobić. Nie pozwolą ci. Piszą więc programy śmieszni fachowcy , dostają za to kasę - w większości do swojej kieszeni - tworzą jakieś fundacje , imprezy , ośrodki , profilaktykę , prywatne poradnie , a w nich dopiero tworzy absurd . Dlaczego jednak jest coraz więcej jest ćpunek ? Może to właśnie te programy tworzą narkomanię ? Może to jest ich wtórny produkt? Może , to są złe programy ? Jeżeli zły program ktoś z ,, góry ,, zaakceptował , to powinien być odpowiedzialny za stworzenie zmutowanego już po raz kolejny ćpuna. Jak już uparłaś się na ten program , to mój program napisano [ 2007 - 1692 = 315] trzysta piętnaście lat temu , a jest nim DESIDERATA. To jest program terapeutyczny Wolnej Komuny Dewiantów . Biorąc aktywnie udział w kilku programach - mówiąc brutalnie - zaliczając kilka ośrodków , ciągle przypomina mi się refleksja z mojej książki : Zdobyć pieniądze , kupić towar , puknąć sobie. To ci , którzy piszą programy i ci , którzy je podpisują są narkomanami , narkomanami pieniędzy. Ich nie interesuje ćpun , ich interesuje czy z tego będzie kasa , a analogia do tej refleksji to : przeczytać , podpisać i dostać za to pieniądze. To nie koniec. Ten kto napisze taki program to : napisać , wysłać i dostać pieniądze. Znam wychowawców , którzy napisali kilka idiotycznych programów , jak dla mnie i co ? I nic. Nie powiem , że wszystkie były banalne , lecz powiem , że skończyło się to tylko na otrzymaniu dotacji pieniężnych od państwa i program znalazł swoje miejsce. Miejsce na zakurzonej intelektualnej półce. Owszem , program jest wdrożony w życie ,ćpunki biorą w nim udział , lecz nikt nie zdaje sobie z tego sprawy ,że to nic nowego , a tylko coś co już dawno istnieje , lecz opisane jest innymi słowami . UKRYTY ANACHRONIZM TERAPEUTYCZNY ! |
Autor: | puniek [ 16 Wrz 2012, 07:54 ] |
Temat postu: | Re: PIEKŁO O ŚWICIE. |
Marek Kotański powielił SYNANON i stworzył MONAR , a te wszystkie nowe programy są tym samym , tylko wymalowane inną frabą np.emulsyjną . Nic nowgo , nic innego , niec twórczego , po prostu wielkie nic . Program był tylko programem. Kasa. Kasa. Kasa. Gdyby napisali doskonały program , który byłby aż na tyle efektywny i przyczynił się totalnie do zmniejszenia narkomanii , to większość tych ludzi byłaby zbędna , zasiliła by rzesze bezrobotnych. To nie ośrodki są potrzebne ćpunom , lecz ćpun jest potrzebny ośrodkom. Taki jest stan na dzień dzisiejszy. Cała Służba Zdrowia i Opieka Społeczna tonie coraz bardziej w bagnie z powodu idiotycznych programów . Żyjąc i pracując programowo programem , ma się kasę. Program to kasa , a jeżeli nawet w małym stopniu , to też ma się za to sielankową pracę za sielankową kasę. Ktoś taki , jeżeli jest cwany i obrotny , to może sobie stworzyć z życia - nie używając już słowa sielanka - bukoliczny raj. Nikt jednak nie zauważa , że wczoraj na zawsze odeszła następna nieznana ćpunka. Znaleziono ją na dworcu w mieście [ . . . ] . Obdukcja - jeżeli takową zrobią - brzmi : krwawienie z naczyń mózgowych , lecz mało kto wie , że ćpunka biorąca NN właśnie na to umiera, a mnie ponownie przypomina się moja refleksja o numerze siedemdziesiąt trzy , przeczytaj ją sobie. Program to system , a tam gdzie jest system nie ma miejsca dla ćpunki. Nie ma miejsca dla ćpunki , która nie chce ćpać. Niech sobie istnieje system , niech sobie istnieją ośrodki , niech sobie istnieją programy lecz ja się pod tym nie podpisuję. Ośrodki leczenia narkomanów , to państwo w państwie i dobrze, że chociaż takowe są dopóki nie pęknie system - anachroniczny system terapii narkomanów. Gwarantuję Tobie , że pęknie gdy w końcu jakiś z jajami minister napisze mądry program aby uratować umierającą Służbę Zdrowia. Umierający nie pomoże umierającemu. W końcu ktoś wpadnie na tą prostą myśl , a wtedy nastąpi rewolucja systemu leczenia narkomanów . Póki co , to ja będę w internecie wklejał swoją książkę , bo na faceta z jajami , który będzie miał tekę Ministra Zdrowia długo jeszcze sobie poczekam. Oj długo , i może się nie doczekam. Myślę , że już nie zadasz mi pytania : - Panie Puńku ! Czy może pan ukazać program terapeutyczny Wolnej Komuny Dewiantów ? Nawet , jeżeli nie zadasz , to ja odpowiem na nie zadane pytanie. Nie przyłożę nawet malutkiego mojego paluszka do tego , aby stworzyć zmutowanego ćpuna i mam totalnie w dupie jakieś programy. Ś.P. Pan Zbyszek Thile , który pierwszy odważył się ,,ugłośnić,, ,że w Polsce istnieje problem narkomani nie miał programu . Gdy przeprowadzono niedawno (1998) jakieś tam badania statystyczne to okazało się , że najwięcej narkomanów , którzy z nim przebywali nie wróciło do nałogu w porównaniu ze wszystkimi współczesnymi ośrodkami. Wiesz dlaczego ? Bo Pan Zbyszek nie miał programu . Wiesz o czym rozmawialiśmy, gdy byłem na ,,detoksie,, u niego w psychiatryku ? O Desideracie. Zaraz mi zarzucisz , że jednak on mi nie pomógł , lecz ja nie chciałem jego pomocy - chciałem brać narkotyki. Teraz żałuję , że trzydzieści lat temu tak myślałem. |
Autor: | puniek [ 17 Wrz 2012, 03:18 ] |
Temat postu: | Re: PIEKŁO O ŚWICIE. |
Zapamiętaj. Pomimo moich poglądów na temat narkotyków , które ukazałem w swoim poradniku, to bardzo żałuję , że nie przywiązywałem wagi do słów Zbyszka. Chciałbym dzisiaj - co wydać się może dla ciebie śmieszne - zmienić w swoim życiu jeden dzień , dzień którym po raz pierwszy ponownie wróciłem do narkotyków. Chciałbym być teraz z żoną , którą bardzo kochałem , ale gdy ją poznałem , byłem JUŻ zmieniony przez narkotyki. Byłem już inny i wiedziałem , że nie mam szans. Jakkolwiek bym sobie nie tłumaczył , w tamtym dniu rozpoczął się koszmar mojego życia , który trwa do dzisiejszego dnia. Trzydzieści dwa lata to koszmar i samotność. Był to wspaniały człowiek niszczony przez system komunistyczny nie umniejszając zasług Ś.P. Pani Ewie Andrzejewskiej i Ś.P. Panu Markowi Kotańskiemu i nie zapominając o najważniejszej postaci , a jest nią ksiądz Andrzej Szpak , któremu nie był potrzebny program terapeutyczny ! Myślę , że gdyby tak przeprowadzono statystykę wobec ks. Andrzeja Szpaka w odniesieniu do liczby osób ,które dzięki niemu nie wróciło do nałogu ,to zajął by pierwsze miejsce .On nie potrzebował pomocników w postaci terapeutów . Wiesz dlaczego ? Nie wiesz >On dawał swoje serce ćpunom ,podobnie ja Thile . - Nic mi nie wyjaśniłeś , a takie teoretyzowanie nie ma sensu. Nic nowego nie wymyśliłeś , co już wymyślono. - Oczywiście , że nic nie wyjaśniłem i nie chcę wyjaśniać. Jeżeli przez dwadzieścia parę lat nic nowego nie wymyślono w polskiej terapii, jeżeli tkwimy w czymś co jest anachronizmem , jeżeli najczęściej ci sami ludzie cały czas prowadzą te ośrodki , jeżeli nie dopuszcza się jakichkolwiek zmian terapeutycznych, to coś tu nie gra ! Ja nie chcę krytykować polską terapię , ponieważ kilka razy prawdopodobnie, to ona uratowała mi życie. Uratowała tylko życie , a ja dalej siedzę w narkotykach , właśnie przez te ,, trzydzieści parę lat. Wiesz dlaczego ? Nie miałem wyboru , a kiedy kazano mi na kolanach prosić społeczność o przyjęcie , to zwątpiłem nawet w to , że żył taki człowiek jak Stalin. Mówiąc konkretnie ; to co się dzieje w polskiej terapii oraz w ośrodkach [ . . . ] jest NIEUCZCIWE. Myślę , że jest to błąd w sztuce. Nie wiem dlaczego , ale dane mi było być na początku powstawania pomysłu leczenia narkomanii w Polsce tj. 1976 i być może - tak mi się wydaje - na końcu tj. mamy rok 2007. Nasza polska terapia nie ma mi nic do zakomunikowania , nie oznacza to jednak , że nic nie można z nią zrobić. Można , ale trzeba na to pozwolić i muszą odejść ci , którzy zasiedzieli się w niej na stałe. Nowe pomysły , nowe koncepcje , program indywidualny , a przede wszystkim - TERAPIA DLA ĆPUNÓW , A NIE ĆPUN DLA TERAPII ! Powstały ośrodki [ . . . ] , zmutowały się i trwają do dzisiejszego dnia. To wbrew naturze bo : KAŻDY DZIEŃ , TO INNY DZIEŃ. KAŻDY CZŁOWIEK , TO INNY CZŁOWIEK. KAŻDY ĆPUN , TO INNY ĆPUN. Po pierwsze. Poznałaś już główną ideę Komuny - DESIDERATĘ. Chcę jeszcze raz Tobie powtórzyć , że nie krytykuję ośrodków terapii narkomanów, ponieważ nie można krytykować coś , czego nie ma. Wyrażam tylko opinię o niemożliwości przeze mnie zrozumienia tych ludzi, którzy przez trzydzieści lat wmawiają sobie i innym , że to co robią ma sens. Dla mnie to jednak nie ma sensu , tak jak nie ma sensu także krytykować coś, co nazywa się systemem. System , to góra bez szczytu. Może pewnego dnia znajdzie się jakiś Ś.P. Ronald Regan i Wałęsa w systemie terapii , którzy rozpoczną COŚ NOWEGO . Rozpoczną upadek systemu w imię ratowania Twojego zakichanego życia , jak to uczyniono z komunizmem. Chcesz usłyszeć , co mam do powiedzenia na temat strategii terapeutycznej w Komunie , proszę bardzo. Lecimy dalej. Dwa. Poznałaś techniczne założenie - dwa gospodarstwa plus ziemia do uprawy. Prekursorzy muszą mieć stały dochód oraz ich dotychczasowe życie musi być związane pośrednio lub bezpośrednio z ,, branżą ,, .Fajnie by było otrzymać już jakiś gotowy budynek nawet z ćpunami , ale cała kadra terapeutyczna z tego ośrodka powinna póść na zasłużony odpoczynek i zająć się np. zbieraniem muszelek nad morzem lub szukaniem zielonego kamyka na szczęście . Trzy. Współczesna tzw. kadra to prekursorzy , którzy będą , jeżeli wyrażą na to ochotę - strategami [ wychowawcami ] . Cztery. Program terapeutyczny o który walczysz jak żołnierz Wermachtu pod Stalingradem , to Desiderata i właśnie te strategiczne założenia. Zaczynamy grać piątego bluesa , ponieważ cztery założenia już poznałaś , a mianowicie : 1. W Komunie możesz pozostać do końca swojego wspaniałego życia. 2. Ćpunką będziesz przez całe swoje życie. 3. Powinnaś nauczyć się żyć obok narkotyków. 4. Prawo wpadki i dalej 5. Praca nie jest nauką sztuki życia , lecz jej dodatkiem dobrym lub złym , a więc nie może być terapią. 6. Pustkę można tylko zagłuszyć tym co w życiu jest cenne , a więc: Każdy człowiek powinien być wolny i mieć prawo bycia takim jakim chce. Nie może jednak ta wolność być zniewoleniem innego człowieka lub go krzywdzić. Każdy człowiek jest inny i ma prawo do inności mając świadomość, że świat jest taki jaki jest i jego się nie zmieni. Błędy i omyłki są częścią naszego życia i to one są wyznacznikiem kim jesteś. Zaufanie swoim uczuciom , sądom ,wrażeniom i intuicji jest Twoją pieczątką do samorealizacji. Masz prawo do rozwijania się jako cała osoba emocjonalnie , duchowo , umysłowo i psychicznie. To Ty dysponujesz czasem jakiego potrzebujesz , by eksperymentować z nowymi ideami do wprowadzania zmian w swoim życiu. Natura dała Ci prawo , do zdrowego psychicznie sposobu życia pomimo , że będzie on częściowo lub w całości odbiegać od istniejącej filozofii istniejącej w społeczeństwie. Każdy ma prawo być sobą. |
Autor: | puniek [ 18 Wrz 2012, 06:53 ] |
Temat postu: | Re: PIEKŁO O ŚWICIE. |
- Możesz przerwać te filozoficzne wywody ? - stwierdziła nagle Louise. - Mogę. - Dlaczego raz używasz słowo narkomanka , a innym razem , ćpunka lub Dzieciątko i co mają wspólnego z terapią twoje poglądy na temat życia ? - Dzieciątko to dzieciątko , narkomanka i ćpunka to dwie różne osoby , a moje poglądy , to poglądy wielu filozofów , psychologów, socjologów, a nawet konkretnych terapeutów . W Komunie te poglądy są prawami obowiązującymi dla wszystkich. - Mówisz , że to są prawa , czyli jakiś tam kosmiczny regulamin , a obowiązki ? - Obowiązki ? Nie ma generalnie żadnych obowiązków poza jednym. - Ciekawie nawijasz ? - Tym obowiązkiem jest przestrzeganie praw w Komunie. - Wiesz , to zaczyna byś bardzo ciekawe - stwierdziła z ironią Louise. - To jest siódme założenie strategiczne. - Bardzo ciekawe ; -Obowiązkiem każdej ćpunki jest tylko przestrzeganie swoich praw. - Tak. - To wszystko o obowiązkach ? - I tak i nie. To dopiero początek , a nawet początek początku. - No to nawijaj dalej np. na temat społeczności. - W Komunie nie będzie w sensu stricte tzw. społeczności. Jak już Tobie mówiłem , będą natomiast [ jest to w kwestii strategów ] dwa spotkania w ciągu jednego tygodnia. Zapytasz natychmiast o specyfikę takich spotkań , lecz nie otrzymasz jednoznacznej odpowiedzi , bo każde spotkanie , to inne spotkanie. Pierwsze spotkanie. Siedzi sobie cała grupa w największym pomieszczeniu i przysłuchuje się milcząco rozmowie wszystkich strategów. Tematów do rozmowy związanych jednak nie bezpośrednio z problemem narkomanii jest nieskończona ilość. Będziemy najczęściej się opierać na szkole Sofistów [ IV w. p.n.e. ] i prowadzić według tej szkoły , konwersację na temat każdej mojej refleksji. Jak je przeczytasz to dojdziesz do wniosku , że tematyka każdej z nich jest inna , lecz ma wspólny mianownik - dewiacja. Tych refleksji jest tyle , ile dni ma cały rok i wątpię aby w nim , można było przeanalizować chociaż jedną czwartą. Dewiacja to nie tylko nałogi - narkomania i alkoholizm , to także prostytucja, zdradzanie małżonka , różne drobne przestępstwa , notoryczne kłamanie , chroniczny egocentryzm , egoizm , nimfomania itd. Wydaje mi się , że błędem terapii w współczesnych ośrodkach jest zmuszanie ludzi, aby byli inni niż są ; narzuca im się jakiś ideał , któremu mają się podporządkować, pogląd lub program terapeutyczny. Jeżeli nie uda im się dorównać wyobrażeniu , jakie mają o nich wychowawcy i grupa , obawiają się o swój pobyt , że będą zawsze krytykowani lub co najmniej sprawią zawód . . . Jeżeli natomiast im się uda , sądzą , że ,, efektywnie się leczą ,, , a tymczasem wydaje mi się , że nie o to chodzi , by w jakiejś wspólnocie znajdowali się tylko tacy ludzie . To zdanie ,, efektywnie się leczą ,, , to nic innego jak tylko błyszczenie w oczach kadry i reszty grupy. Grupę tworzą osoby przypadkowo ze sobą związane i w każdej z nich znajduje się mieszanina dobra i zła , miłości i nienawiści. Poszczególna osoba tworząca tą grupę jako całość - chcąc nie chcą - przymuszona jest reprezentować to , co oferuje cała kadra i grupa , która jest odgórnie zdominowana poglądowo przez nich. Jeżeli kadra , jako całość podejmuje złą decyzję , TO ZŁĄ DECYZJĘ PODEJMUJE TAKŻE CAŁA GRUPA . Nie istnieje także obiektywizm w grupie , a informacje zwrotne traktowane jako jądro terapii to bufonada - jest do dupy. Wszystko to , co jest związane z tymi pojęciami przeczytaj sobie w refleksjach. Taka bufonowata grupowa efemeryda nie może istnieć w Komunie. Jest jeszcze malutkie coś o czym zapomniała polska terapia i w tym zapomnieniu tkwi dwadzieścia parę lat. Jednak muszę to obliczyć. 2007 - 1976 = 31 lat. To dużo. Tak więc przez TRZYDZIEŚCI jeden lat uważa się, że emocjonalna zmiana , zmienia sposób myślenia. Gówno prawda, ponieważ to zmiana sposobu myślenia powoduje zmianę emocji. |
Autor: | puniek [ 19 Wrz 2012, 03:59 ] |
Temat postu: | Re: PIEKŁO O ŚWICIE. |
Tak więc nie dziw się , że to wszystko co oni tworzą nie ma sensu i dlatego będzie tak jak ma być. Zapytasz jak ma być? Ma być tak ? Celem pierwszego spotkania w którym tylko prowadzą konwersację stratedzy , jest nauka umiejętności słuchania , milczenia , samodzielnej analizy tematu , poznawania siebie i weryfikacji swoich poglądów . - Dlaczego właśnie sofiści , a nie poglądy bardziej zbliżone do współczesności ? -Narkomania , to totalne kłamstwo. Ćpunka kłamała wczoraj , będzie kłamać dzisiaj , a także jutro. Będzie okłamywać siebie i innych , zawsze i wszędzie , będzie kłamała w Komunie, aż zrozumie swoje kłamstwo. Komuna to komuna. Odnośnie kłamstwa , to właśnie sofiści mają adekwatne poglądy do natury narkomanii , ponieważ zajmowali się erystyką. Przykładem jest pochodząca do Eubulidesa antynomia kłamstwa : jeżeli kłamca mówi , że kłamie to zarazem kłamie i mówi prawdę. W tych słowach zawarta jest cała narkomania dotycząca przede wszystkim Narkotykowej Nocy. - Co to jest ERYSTYKA ? -Z greckiego eridz - spór. Sztuka prowadzenia sporów , obejmująca zarówno umiejętność przekonywania innych o prawdziwości podawanych poglądów, jak i umiejętność nakłaniania innych do zaleconego postępowania. - Po co ćpunkom potrzebna jest ta erystyka ? - To nie ćpunkom , tylko strategom. - Rozumiem albo i nie rozumiem . -Celem pierwszego spotkania jest nie tyle teoretyczne rozprawienie się z przeciwnikami koncepcji Komuny - a będą nimi na początku wszyscy -ile zyskanie poparcia i zrozumienia dla naszych poglądów ze strony słuchaczy. To nic nowego , a korzyści są kosmiczne i nieświadome dla słuchających. Przede wszystkim , ćpunki poznają coś , co w innych ośrodkach uzyskuje się tylko metodą kary , a więc ,, przymuszenia TU MAŁA DYGRESJA. Nie spotkałem w swoim zakichanym życiu ośrodka [ . . . ] w którym są jakieś nagrody , chociażby słowne ; nagrodą nie może być zmiana statusu np. przejście z tzw. nowicjatu na domownika [ jest to tzw. hierarchia terapeutyczna , jeżeli nie wiesz ] . Są tylko kary w postaci tzw. dociążeń lub jeszcze bardziej dotkliwych uwłaczających godność człowieka o których nie chcę się wypowiadać , bo automatycznie chce mi się płakać , bardzo płakać . Nie chcę też opisywać kar jakie się stosuje w ośrodkach ( nie we wszystkich ) , ponieważ gdyby czytała tą książkę jakaś mamusia ,to nigdy by się nie zgodziła na umieszczenie swojego dziecka w takowym ośrodku .Co do tych kar to terapeuci mylą dwa pojęcia ,, POKORA ,, i ,, UPOKARZANIE ,, . PRZECIEŻ TO DWA RÓŻNE POJĘCIA !!!!!Narkomanka i ćpunka ma SWOJĄ godność. Jeszcze raz Tobie powtórzę. Ćpunka ma swoją godność , która bardzo często jest delikatniejsza od godności normalnego Homitka ; omijam już określenie ,, narkomanka ,, , bo takowych już prawdopodobnie nie ma. |
Autor: | puniek [ 20 Wrz 2012, 05:17 ] |
Temat postu: | Re: PIEKŁO O ŚWICIE. |
Wracając do temaciku. Tak więc , ćpunki muszą nieświadomie poznać ważne właściwości w kontaktach międzyludzkich i od razu odpowiadam na pytanie ; po co im te właściwości ? Po to , aby nie brać narkotyków , bo narkomania dla mnie jest buntem przeciwko całemu światu , ludziom i przeciwko samemu sobie , a chcąc wrócić do społeczeństwa powinno się posiadać ... tu sobie troszeczkę przypomnisz psychologię . A takie ,, COSIK ,, w ośrodkach nie istnieje , a jak już jakiś terapeuta w to bawi , to w tak w okrojony sposób , że po zakończeniu spotkania na rozmowie o takich sprawach , natychmiast się o tym zapomina . -Mam w dupie całą psychologię -stwierdziła Louise . -To dobrze , a więc mamy takie dosyć mądre , określenia jak : EMPATIA : fajna rzecz ta empatia . Potrafić widzieć świat oczyma innych ludzi , rozumieć innych , ponieważ potrafimy spojrzeć na ich postępowanie , z ich punktu widzenia , mówić innym , jak ich zrozumiałem , i stwarzać okazję do tego, by mogli potwierdzić lub zaprzeczyć moim domysłom na ich temat. Empatia jest dla mnie talent , który można nabyć . Terapeuci tych dziwnych ośrodków na siłę chcą być tacy i nic im z tego nie wychodzi .Wiesz dlaczego ? Nie wkładają w to swojego serca , a tylko wyuczone formułki na studiach . Nie tylko formułki . Dla nich to tylko praca za kasę , chociaż są wyjątki .Aby ten talent stworzyć u ćpunki ,trzeba tą empatię w sobie mieć . Nie można nauczyć kogoś gry na gitarze , jeżeli nie ma się poczucia rytmu i słuchu . Dziewięćdziesiąt procent terapeutów nie ma takich zdolności ! ŻYCZLIWOŚĆ : wyrażać [ nie tyko odczuwać ] w różnoraki sposób to, że jest się życzliwą w stosunku do ludzi , że się ich lubi i szanuje, potrafi akceptować innych nawet wtedy , gdy nie aprobuje się tego , co robią . Zobacz co jest w ośrodkach . Przeklinanie jako podstawowa forma kontaktu słownego przy akceptacji terapeutów , a na dodatek sami to stosują . Agresja słowna na spotkaniach całej grupy (społeczności ) , uczenie tzw. donoszenia do terapeutów na innych ćpunów w banalnych sprawach , wymuszanie na baczność życzliwości itd. AUTENTYCZNOŚĆ : jestem autentyczna w mych kontaktach z ludźmi , nie ukrywam się poza rolami czy maskami , inni wiedzą , jaki jest mój prawdziwy stosunek do różnych spraw i osób , jestem sobą w kontaktach z ludźmi. A co mamy w ośrodkach ? Nie ma autentyczności i być nie może , bo jest to równoznaczne z atakiem całej grupy na daną osobę , która doprowadzi prędzej czy później do wyjazdu danego wychowanka . Ćpunki zakładają maski aby przetrwać lub wytrwać . KONKRETNOŚĆ : jestem konkretna i rzeczowa , gdy mówię do innych , nie używam ogólników , wieloznacznych i mglistych określeń , potrafię mówić o konkretnych doświadczeniach osobistych, wydarzeniach i zachowaniach , bezpośrednio określam to , o co mi idzie. Nie można być konkretnym człowiekiem w ośrodku , trzeba świecić w oczach terapeutów i innych ćpunków . INICJATYWA : w mych stosunkach między ludźmi jestem raczej skłonna działać niż reagować na to , co inni zrobią , potrafię nawiązywać kontakt z innymi bez oczekiwania na inicjatywę skierowaną w moim kierunku . Gadu gadu stary dziadu , pleć pleciugo , byle długo .To z ,,DZIADÓW ,, pana Mickiewicza . Można mieć taką inicjatywę , która nie koliduje z poglądem terapeutów . OTWARTOŚĆ : pozwalam , aby inni wiedzieli , jaka jestem ,, w środku ,, , nie jestem ekshibicjonistą , ale wiem , że otwartość pomaga w ustaleniu zdrowych i trwałych stosunków z innymi. To jest niemożliwe w ośrodkach i resztę ci nie będę mówił . KONFRONTACJA : ty potrafisz tworzyć konfrontację potrafisz stanąć ,, twarzą w twarz ,, z innymi ludźmi i robić to z poczuciem odpowiedzialności i zaangażowania ; w razie rozbieżności postaw i przekonań potrafisz dążyć do konfrontacji z innymi z nadzieją na osiągnięcie szczerych i autentycznych stosunków.Oczywiście jak jesteś naćpana . Także jest to niemożliwe w ośrodkach . SAMOPOZNANIE : badam swoje postępowanie i styl życia , chcąc korzystać w tym zakresie z pomocy innych i jestem skłonna przyjmować od nich informacje o tym , jak reagują na moje postępowanie , potrafię jednak być autorem sądów na swój temat ; konfrontacja z innymi ludźmi i wszelkie nowe doświadczenia stanowią dla mnie wartościowy materiał i okazję do lepszego poznania siebie. W ośrodkach jest tylko zakładanie następnej maski . KONSTRUKTYWNE CWANIACTWO : trzeba wiedzieć komu można powiedzieć jaka jestem w środku . Taka postawa dla mnie jest konstruktywna , bo to nie chodzi o słowo ,, cwaniactwo ,, .Trzeba być inteligentnym i twórczym aby być konstruktywnym cwaniakiem , a to już tworzy racjonalne i realistyczne spojrzenie na wiele spraw , które są obok mnie ,wyciąganie wniosków , akceptacja tego co jest słuszne , a co nie , i co najważniejsze , jest jest ono pewną cechą charakteru , która pozwoli żyć obok narkotyków . -Skąd ty masz takie wiadomości ? -Z książek , które także czytali i na dodatek musieli zdawać egzaminy , współcześni i nie współcześni wychowawcy ośrodków. To jest tylko oferta , jak postępować i jak żyć wśród ludzi aby - niestety - tylko żyć . Dlatego niestety , ponieważ to , co zabrała nam Narkotykowa Noc nie jest możliwe do naprawienia , kupienia czy regeneracji. To coś to stymulator do życia . |
Autor: | puniek [ 21 Wrz 2012, 04:02 ] |
Temat postu: | Re: PIEKŁO O ŚWICIE. |
- Coś mi tu nie gra. Jak można poznać właściwości kontaktów międzyludzkich słuchając tych twoich strategów ? Jeżeli nawet można , to chyba tylko część z nich ? - Oczywiście. Masz rację , ale rozmawiamy o pierwszym spotkaniu całej grupy. Drugie spotkanie to nic innego jak replika do pierwszego spotkania , bez słownej ingerencji strategów. Oczywiście będzie osoba z pośród strategów kontrolująca tą replikę , będzie odpowiadać na pytania , lecz generalnie , to grupa dyskutuje , ocenia , krytykuje lub aprobuje temat pierwszego spotkania. Zapytasz na pewno o celowość tej kosmicznej riposty , tak więc : kolekcja różnego rodzaju replik [ riposta , to celna i krótka replika ] przedstawia się bogato. Można zaliczyć do niej nie tylko repliki o charakterze polemicznym , ale także inne będące reakcjami na to wszystko , co było powiedziane przez strategów. - Przepraszam , że ci przerwę , ale czy to nie jest to samo co tworzy się na społecznościach w [ . . . ] ? - Zaskoczyłaś mnie. Setki razy brałaś udział w społecznościach i zadajesz takie pytanie ! Nie bądź śmieszna , to nie jest to samo. Jak można porównać i znaleźć podobieństwo demokracji z absolutyzmem , przecież to dwie skrajności ? - Ale przecież musi być ktoś , kto jest leaderem czy kierownikiem całego tego kosmicznego zgrupowania dewiantów ? Wiesz co ? Ta nazwa Wolna Komuna Dewiantów jest naprawdę dobra , bo tylko dewianci mogą coś takiego wymyślić. - Skończ na razie z tą nonszalancją intelektualną i wysłuchaj do końca , to co mam do powiedzenia , chyba , że już nie masz ochoty ? - Nawijaj. -Będzie więc taką repliką pozbawioną charakteru polemicznego, każda proponowana odpowiedź na problem , który się dyskutuje. Będzie nią nowa teza wprowadzona do dyskusji wraz z odpowiednią argumentacją , pytanie zadane partnerowi , przyjęcie do wiadomości jego wyjaśnień czy wyrażenie zgody na jego propozycje. Wśród replik polemicznych da się wyróżnić co najmniej dwa rodzaje , które mnie interesują , mianowicie : Krytyka merytoryczna , która polega na odrzuceniu tezy strategów jako prawdziwej lub niesłusznej - słowem nie trafnej merytorycznie. Takie odrzucenie powinno być , rzecz jasna , uzasadnione przy pomocy odpowiedniej argumentacji. Krytyka formalna , drugi rodzaj repliki polemicznej , nie dotyczy samej prawdziwości twierdzeń , ale poprawności takich zabiegów jak rozumowanie , definiowanie , klasyfikowanie itd. Zadasz mi ponownie to same pytanie ; po co ta wiedza ćpunce ? Ja ponownie tak samo odpowiem , że ona jest potrzebna strategom. Żeby zrozumieć sensowność tego typu terapii powinnaś zapoznać się z moimi refleksjami z książki. Nie znając ich , nic nie możesz powiedzieć czy to pomoże w czymkolwiek ćpunkom. Ćpunkę , która nie chce brać narkotyków można porównać do kogoś , kto nagle utracił słuch. Co wtedy ta biedna kobieta robi ? Uczy się języka migowego i to jest celem terapii w Komunie. Słowo jest bronią , myślą , schronieniem , tworzeniem , miłością i nadzieją . Słowem można zabić [ nie każdy tworek terapeutyczny o tym wie ] i tylko słowem można uratować młodą wspaniałą kobietę przed koszmarem życia , którym są narkotyki. Nic do dzisiejszego dnia nie wymyślono, a jeżeli komuś odpowiada terapia pracą to są od tego ośrodki [ . . . ] . Nie istnieje taka broń , która by rozwaliła na strzępy uzależnienie ; istnieje tylko słowo. Trzech słów będę się wystrzegał w Komunie , gdy będę strategiem [ w końcu to moja koncepcja i moja książka ] , przed nimi będę uciekał i bronił się , a te słowa to : musisz opuścić Komunę ! W ośrodkach tych współczesnych najczęściej ćpunka wylatuje z niego z powodu tego , że jest inna , inna niż grupa , inna niż oczekują od niej terapeuci . |
Strona 43 z 45 | Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |