Ostatnia wizyta: Obecny czas: 29 Kwi 2024, 00:01


Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 54 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 05 Kwi 2012, 20:41 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
ŚWIĘTO POJEDNANIA Z BOGIEM - MIŁOŚCIĄ CZYLI SPOWIEDŹ

Spowiedź to nie magiczna „pralnia” grzechów, lecz pojednanie z Bogiem – Miłością po to, żebym mógł pojednać się z samym sobą i z bliźnimi.

Człowiek roztropny każdego dnia uważnie przygląda się temu, co czyni ze skarbem swojego życia, który otrzymał od Stwórcy. Warunkiem powracania do Boga jest mówienie sobie z miłością najbardziej nawet bolesnej prawdy o własnym postępowaniu. Badanie sumienia to bowiem nie tylko refleksja nad sobą, ale też spotkanie z Chrystusem, który jest Prawdą, Drogą i Życiem. Rachunek sumienia określa nie tylko stan mojej świadomości, ale też jest zwierciadłem mego serca i modlitwy I MOJEJ DOJRZAŁOŚCI DUCHOWEJ . . Bywają takie okresy w naszym życiu, kiedy mamy szansę na wyjątkową mobilizację i nawrócenie. Taką szansą są rekolekcje wielkopostne i rekolekcyjna spowiedź.

.....


SPOWIEDŹ PTAKÓW ( metafora)


W tej kapliczce starej, krzywej,

Jest Pan Jezus Frasobliwy.

Podparł główkę, smutny siedzi,

Ptaszki przyszły do spowiedzi.


Najpierw przyszedł kogut złośnik,

I kłótliwy i nieznośny.

Mówi - dużo nagrzeszyłem,

Dziesięć razy dziś się biłem.

A Pan Jezus pełen smutku,

Mówi - popraw się kogutku.


Po kogutku przyszła kurka,

Najgłośniejsza wśród podwórka.

Byłam pyszna i wyniosła,

Chwaliłam się, że jajko zniosłam.

Nie rób tego po raz drugi,

Bo nie będziesz mieć zasługi.


A po kurce przyszła sroczka,

Zawstydzona, łzy ma w oczkach,

Rozmawiałam bardzo wiele,

Na nauce i w kościele,

A Pan Jezus rączką skinął

Popraw się ptaszyno.


Przyszedł wróbel, ten ladaco,

Nie wie od czego ma zacząć.

Wierci się, aż wreszcie piśnie,

Latałem na cudze wiśnie.

Oj wróbelku to nieładnie,

Pamiętaj, nigdy nie kradnij.


Jaskółeczka na ostatku,

Cichutko wzdycha za kratką.

Nie słuchałam mojej mamy,

Chciało mi się latać samej.

Moja wina, moja wina,

Rozpłakała się ptaszyna.

A Pan Jezus krzyż naznaczył

I wszystkim ptaszkom przebaczył.

/Autor nieznany/


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 13 Maj 2012, 12:04 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
I.cz.

ZŁUDNA WIERA W REINKARNACJĘ

Podczas spotkania , które miało miejsce dn.20.04 2012r w Przemyślu, s. Michaela Pawlik poruszyła wiele wątków dotyczących problematyki filozofii Wschodu, odsłoniła mechanizmy manipulacji przez sekty neohinduistyczne i buddyjskie wiarą i sumieniem człowieka , a w konsekwencji jego moralnością.

Praca siostry Michaeli wśród najuboższych , poznanie ich języka i obcowanie na co dzień stworzyło unikalną możliwość poznania religii, relacji społecznych , mentalności Indii, nie przez pryzmat europejskich uniwersytetów , ale przez wieloletnie docieranie i bycie w tradycyjnym indyjskim środowisku, dzięki czemu mogła poznać rodzimy język. Miała bezpośredni kontakt z tamtejszą ludnością bez anglojęzycznych tłumaczy ,którzy najczęściej nie tłumaczą wiernie , lecz tendencyjnie , niejednokrotnie ukrywając przed Europejczykiem ich negatywne praktyki i skutki rodzimych wierzeń. Z tego powodu większość Europejczyków czy Amerykanów zafascynowanych filozofią Wschodu, nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji wiary w kolejne wcielanie się duszy dla jej wyznawców. W imię reinkarnacji w Indiach rażąco łamane są prawa człowieka. Wiele osób zatrzymuje się na pięknych hasłach o pokoju, sprawiedliwości, ponoszeniu konsekwencji swoich czynów - głoszonych przez wyznawców Kryszny czy Buddy – nie mając pojęcia, że powyższe hasła mają w indyjskiej tradycji zupełnie odmienne znaczenie niż w kulturze chrześcijańskiej. Wielu katolików uważa, że wiara w reinkarnację to tylko inny rodzaj wierzenia, nie mający wpływu na codzienne życie człowieka. Może się tak wydawać, jeśli traktuje się ją jako rodzaj ciekawostki. Jej życiowe konsekwencje dopiero widoczne są tam, gdzie jest ona fundamentem, na którym zbudowane jest całe społeczeństwo”. do takiego wniosku doszła siostra Michaela, poznając hinduizm w teorii i praktyce. Ostrzega zatem przed wiarą w reinkarnację. Więcej na ten temat w dalszych fragmentach opracowania.

***

W bezpośredniej rozmowie z s. Michaelą uzyskałam zgodę na publikację fragmentów książki s. Michaeli Pawlik pt. „Złudna wiara w reinkarnację” Uważam , że pozwoli to lepiej zrozumieć problem reinkarnacji i jej niezgodność z Objawieniem zawartym w Piśmie Świętym.

Potrzebujesz silnych i wiarygodnych argumentów do zbicia teorii reinkarnacji ? Zasięgnij wiedzy od osoby, która żyła pośród wyznawców owej ideologii i doskonale poznała bolączki tego społeczeństwa.

Szczególną uwagę należy zwrócić na te fragmenty tekstu , które mówią o nieracjonalności opisywanego zjawiska reinkarnacji od strony naukowej. Poświęcone temu zostały między innymi rozdziały pt. „Hipotetyczne doznania wielokrotnych wcieleń”, „Kryptomnezja – ukryta pamięć mózgu”, czy wreszcie „Syndrom wielorakiej osobowości i opętanie”. Rozdziały te polecam szczególnie tym, dla których istotną rolę odgrywa racjonalne patrzenie na świat, jak również osobom zwiedzionym pozorną naukowością zjawiska reinkarnacji.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 13 Maj 2012, 12:06 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
II. cz.

Siostra Michaela tak wspomina swój pobyt w Indiach:

W roku 1967 wyjechałam do Indii na zaproszenie polskiego misjonarza, pracującego wówczas w diecezji Mysore gdzie wiara w reinkarnację była powszechnie wyznawana. Gdy polski misjonarz wyjechał na północ Indii (do Rajpur), ja pozostałam na miejscu i włączyłam się w zespół pracowników społecznych, pod kierunkiem tubylczego księdza proboszcza, który prowadził rehabilitację rodzin bezrolnych, bezrobotnych i bezdomnych. Moim zadaniem było udzielanie pomocy chorym i profilaktyka.

W Indiach ogromnie szokujący był dla mnie kontrast między bogatymi i biednymi. Wiejscy pariasi (ludzie z kasty siudrów) poza okresami pracy w polu, nie mieli szans zarobkowania. Brakowało im żywności. Ograniczali się do jednego posiłku dziennie, a często i tego nie mieli. Niektórzy aby móc zakupić żywność, zadłużali się. Dług rósł szybko, ponieważ odsetki były bardzo wysokie - od 10-25% miesięcznie. Gdy dług przekroczył wartość posiadanej własności dłużnika, wszystko przechodziło na własność lichwiarza. Zadłużony stawał się niewolnikiem lichwiarza odrabiając w nieskończoność swoje długi. Jedyną drogą uwolnienia się z takiej niewoli była ucieczka z domu, przeważnie bez powrotu. Opuszczona żona nie miała obowiązku spłacania długów zaciągniętych przez męża, ale tragiczny był jej los...

Odwiedzając chorych w okolicznych wsiach, poznałam życie siudrów, uznawanych za "nieczystych" lub "niedotykalnych". Członkowie wyższych kast ("czystych") mieli zakaz ich dotykać, wierząc, że od siudrów promieniują "emanacje" nieczystej energii pozostałej z poprzedniego - rzekomo zwierzęcego wcielenia - która kala dusze czyste. Chociaż dyskryminacja kastowa prawem państwowym została obalona, to jednak wierzący w reinkarnację ją podtrzymują - wiary prawem cywilnym się nie obali. Najwięcej niedotykalnych mieszkało w Banur - wsi odległej od naszej placówki około trzy kilometry. Żyli oni w tak tragicznej nędzy, że z braku wyżywienia jedli padlinę, na której właściciel często chciał jeszcze zarobić, żądając zapłaty za wartość skóry zdechłego zwierzęcia. Ludzie ci nie mając możności, by ją wykupić, czekali aż padlina zacznie się rozkładać i właściciel będzie musiał ją zakopać. Oni potrafili ją wygrzebać nawet po kilku dniach - głód nie zna litości!..


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 13 Maj 2012, 12:11 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
III. cz.

Zastosowanie wiary w reinkarnację

Wielu katolików uważa, że wiara w reinkarnację to tylko inny rodzaj wierzenia, nie mający wpływu na codzienne życie człowieka. Może się tak wydawać, jeśli traktuje się ją jako rodzaj ciekawostki. Jej życiowe konsekwencje dopiero widoczne są tam, gdzie jest ona fundamentem, na którym zbudowany jest system społeczny, czego przykładem może być system kastowy w Indiach. Dla zilustrowania społecznej mentalności ukształtowanej w oparciu o wiarę w reinkarnację, opiszę przykłady z własnego doświadczenia.

***

Pewnego dnia przyszedł do mnie chłopiec w ciężkim stanie, bo z głodu najadł się w dżungli trujących owoców. Okazało się, że „suami” (lord), u którego pracował, od kilku tygodni nie płacił mu należności. Ponieważ wiedziałam, że Indyjska Konstytucja zakazuje zatrzymywania zapłaty robotnikom, więc po pracy poszłam z nim do suamiego, by upomniał się o zapłatę. Jednak on nie śmiał suamiemu stawiać wymagań, więc ja podjęłam się tę sprawę załatwić. Gdy tam przybyliśmy, chłopiec został na podwórku - jako należący do kasty „nieczystych” nie miał prawa wejść do domu człowieka "czystego" (z wyższej kasty). Ja sama weszłam do mieszkania suamiego, który uprzejmie mnie przywitał, ale gdy upomniałam się o zapłatę należną jego pracownikowi, suami zmierzył mnie zdumionym wzrokiem i oświadczył, że jest to jego sprawa. Wobec tego powołałam się na Indyjską Konstytucję i argumentowałam, że to nie jest tylko jego sprawa, lecz obowiązek, bo za pracę należy się płaca. Odpowiedział mi, że konstytucją on się nie kieruje, bo jest ona dziełem ludzi-ignorantów, a jego obowiązuje dharma, która – jak twierdził - jest „odwiecznym prawem kosmicznym” (do dharmy zaliczane jest też prawo kastowe). Na mocy tego prawa on, jako człowiek z wyższej kasty (czyli z doskonalszą, czystą duszą) może dowolnie traktować siudrę (uznawanego za „ludzki kształt zwierzęcej duszy”). Wobec takiej odpowiedzi próbowałam przemówić do jego sumienia, myśląc, że jest ono niezależne od jakichkolwiek poglądów. „Czy wiesz - zapytałam - że jeszcze trochę, a ten chłopiec umarłby z głodu?!”
- „I co by się stało?! Byłby już noworodkiem w wyższej kaście!... Po co go zatrzymałaś w tym podłym wcieleniu?!... taki im wcześniej umrze, tym dla niego lepiej!” - odpowiedział rozpromieniony suami.
Zaskoczona taką odpowiedzią, przekornie zapytałam: „a skąd wiesz - może urodziłby się w jeszcze gorszej sytuacji?”
– „Ależ nie! - na pewno odrodziłby się w wyższej kaście, bo był oddanym sługą i bezinteresownie wypełniał swoją dharmę (kastowy obowiązek), a to jest gwarancją wyższego wcielenia!” - stwierdził stanowczo suami.
Nie mogłam przekonać lorda - wyznawcy hinduizmu - że postąpił źle, gdyż nie był w stanie przyjąć moich argumentów. Aby mógł je przyjąć, musiałby uznać nieomylność Jezusowej Ewangelii i wypływające z Niej prawo moralne, w świetle którego wszyscy ludzie są sobie braterstwem. Tymczasem suami wierzył w reinkarnację i przyjmował wygodne dla siebie jej konsekwencje. Dlatego moja interwencja nic nie pomogła i chłopiec należnej zapłaty nie otrzymał.
W drodze powrotnej od lorda, wskazując na robotników pracujących na jego farmie, zapytałam: „Czy oni wszyscy pracują bezpłatnie?”
- ”Nie... niektórym płaci...” – odpowiedział chłopiec...
Więc ja na to: „niesprawiedliwe jest to wasze kosmiczne prawo, skoro suami jednym płaci, a innym nie, chociaż wszyscy wykonują ten sam rodzaj pracy”...
– „Ależ nie! – odpowiedział chłopiec, i tak mi wyjaśniał: - suami ma boską świadomość, więc wie jakie były nasze poprzednie wcielenia... widocznie poprzednie żywoty tych, którzy dostali zapłatę były doskonalsze, niż moje...” – ze smutkiem zakończył rozmowę.

Poglądy wyżej opisane, to nie sprawa tylko na południu Indii. Podobne doświadczenia opisuje również o. Verlinde, który w młodości przez pewien okres był wyznawcą buddyzmu i swemu guru często towarzyszył w jego podróżach. Oto jego wspomnienia:
„Pamiętam na przykład pewną podróż z guru na północ Indii. O brzasku wysiedliśmy z samochodu i szliśmy nad brzeg Gangesu, do miejsca, gdzie Hindusi dokonywali ablucji. Przechodziliśmy przez wioskę, której mieszkańcy zawodzili wspólnie swoje monotonne wedyjskie pieśni. I oto w półmroku potknąłem się o coś, co wydawało mi się ludzkim ciałem. Zatrzymałem się zdumiony, spojrzałem pod nogi i dostrzegłem, w bladym świetle świtu, mężczyznę leżącego na gołej ziemi, którego ciałem wstrząsały dreszcze i który cicho jęczał. Pochyliłem się nad nim i chciałem wzywać pomocy, lecz usłyszałem głos guru: ‘Chodź, zostaw go’... Widząc moje wahanie dorzucił: ‘...Taka jest jego karma’. Stałem przez moment osłupiały, po czym, posłuszny Mistrzowi, podążyłem za nim, niby automat, nad świętą rzekę gdzie ludzie obmywali się, zachowując całkowitą obojętność, o kilkadziesiąt metrów od miejsca, gdzie konał w samotności ten człowiek. (...) Udzielenie pomocy przeszkodziłoby mu w przeżyciu owej bolesnej karmy w tym konkretnym wcieleniu i zmusiło do oczekiwania na karę w kolejnym życiu. Reakcja otoczenia nie wypływa tak naprawdę z obojętności, lecz ze swoistego fatalizmu. (...) Pamiętajmy, że na samym początku swej działalności Matka Teresa ściągnęła na siebie potępienie części władz religijnych, zarzucających jej zakłócanie prawa karmy, a tym samym naruszanie harmonii Dharmy”.

Dalej następny przykład tego samego autora:

„Na długo przed świtem obudziły nas pieśni religijne dochodzące z niedalekich domów. Byłem półprzytomny, lecz nagle okropny widok wyrwał mnie brutalnie z otępienia: z mroku wyłaniał się orszak cieni z dzwonkami w rękach; kroczyły gęsiego, trzymając się za ramiona, wykrzykując chrapliwie słowa, których oczywiście nie rozumiałem. Widząc, że ludzie usuwają się z drogi, zrozumiałem nagle, że to trędowaci, ostrzegający dźwiękiem dzwonków o swej obecności i proszący o jałmużnę. Patrzyłem na tę koszmarną scenę nie wiedząc, jak zareagować, i wtedy usłyszałem głos guru: ‘Odejdź, pozwól im kroczyć drogą karmy’... Proszę sobie wyobrazić moje zdziwienie, gdy dużo później odkryłem, że podczas takiego samego spotkania Franciszek z Asyżu postanowił wstąpić na drogę, która zawiodła go do świętości. On także spotkał trędowatego, od którego najpierw uciekł z odrazą. Jednakże, gdy Duch Święty przypomniał mu, że Pan nasz Jezus poślubił całą ludzkość, także tę o przerażającym ciele, Franciszek zapanował nad sobą i swoim wstrętem, wrócił do trędowatego i ucałował go. Pocałunek ów był dla niego odkryciem Jezusa w najbiedniejszym..”


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 13 Maj 2012, 12:20 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
IV. cz.

Ciąg dalszy wspomnień s Michaeli Pawlik o Indiach.

Pracując w Indiach wśród ludzi uchodzących za „nieczystych”, byłam przez członków z najwyższej kasty traktowana również jako „nieczysta”, ponieważ dotykałam ludzi „nieczystych”. Na przykład, gdy przyszedł do mojego domu jakiś urzędnik z kasty braminów, nigdy nie przyjął ode mnie nic do jedzenia ani do picia. W okresie upałów każdy z nich pił ze swojego naczynia z wodą, którą zawsze ze sobą nosił. Ja osobiście nie odbierałam tego jako wyraz pogardy do mnie, lecz jako jego szczerą wiarę, że jestem „napromieniowana” nieczystą energią tych ludzi, którym służyłam medyczną pomocą. Nawet jeden z braminów bardzo życzliwie radził mi wycofać się z tej pracy, by po śmierci nie wcielić się w jakieś obrzydliwe zwierzę.

Gdy opowiadałam o tym w Polsce wśród moich znajomych, oni twierdzili, że to chyba tylko na wsi mogły zachować się takie poglądy i zwyczaje. Nie wierzyli, by tak mogli podchodzić do służby zdrowia mieszkańcy miast. Zacytuję więc następny tekst o. Verlinde, który opisuje sytuację w mieście ilustrującą ten sam pogląd: „Zdarzyło się to w Delhi, dokąd guru przyjechał z wykładami. Mieszkaliśmy w luksusowym hotelu w nowoczesnej części miasta. W hotelowej windzie, korzystając z obecności guru, pewna dziewczyna zapytała go, czy dobrze robi studiując pielęgniarstwo. ‘Absolutnie nie! obcowanie z chorymi osłabi twoją wibrację’ (...) taką pracą nie mogą się parać osoby na wysokim poziomie rozwoju, wymagającym unikania towarzystwa słabych i cierpiących. Nie wolno mieszać subtelnych energii takiego adepta z prostackimi energiami ludzi uwikłanych w konsekwencje złych uczynków” .

Ludzie, którzy szczerze wierzą w reinkarnację - niezależnie jakie mają wykształceni i gdzie mieszkają - wszelkie przykre doświadczenia (tak swoje, jak i cudze) tłumaczą skutkiem poprzednich wcieleń.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 13 Maj 2012, 12:27 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
V. cz.

Nadzieja na zmniejszenie nędzy


Pomimo pomocy jakiej w miarę możliwości udzielaliśmy biednym, coraz bardziej czułam się bezradną, zwłaszcza wtedy, gdy na przykład przez podanie lekarstwa i żywności wyprowadziłam pacjenta z obrzęku głodowego, lecz nie byłam w stanie zapobiec nawrotowi choroby, ponieważ nie mogłam mu zapewnić stałego utrzymania. Aby znaleźć wyjście z tej sytuacji nawiązałam kontakt z powiatowym urzędem do spraw gospodarczego rozwoju. Niestety, urzędnicy stwierdzili, że takich wsi jak Banur jest wiele. Niektórzy z nich argumentowali, że nic się na to nie poradzi.
Nie otrzymawszy pomocy, zapisałam się na kurs dla pracowników społecznych w Bangalore spodziewając się tam znaleźć jakiś sposób zaradzenia biedzie. Podczas zajęć w centrum uczącym chałupniczego przemysłu, zobaczyłam piękne rzeczy wyrabiane z bambusa, więc przy współpracy z księdzem otworzyliśmy bambusowe rzemiosło. Po kilku miesiącach Banurczycy już zaczęli swoje produkty sprzedawać w dużym mieście (w Bangalore), Rzemieślnicy coraz lepiej sobie radzili. Gdy moja pomoc nie była im już potrzebna, przestałam się nimi zajmować, by mogli być całkowicie samodzielni. Po usamodzielnieniu się Banurczyków, w innej wiosce zaplanowaliśmy chałupnictwo jedwabnicze. Ksiądz proboszcz zdobył fundusze na zakupienie odpowiedniego sprzętu i jedwabnicze chałupnictwo szybko ruszyło - radość była wielka!

Wszystko byłoby dobrze, gdyby w obu wsiach nie było kastowych przepisów pilnie strzeżonych przez warstwy uprzywilejowane. Gdy “nieczyści” stali się samodzielni i wymykali się spod ich kontroli, tamci przypomnieli im “dharmę” (kastowy obowiązek) oraz "karmę", czyli skutek zaniedbania ich dharmy, a w konsekwencji: po śmierci gorsze wcielenie. Według prawa kastowego praca rzemieślnicza jest dharmą kast “czystych”, a wchodzenie “nieczystych” w ich obowiązki, prowadzi do zaburzenia harmonii kosmicznej. Z kolei, czyny burzące harmonię kosmiczną wywołują taki skutek (karmę), że po śmierci dusze sprawców owego zaburzenia wcielają się w różne zwierzęta, a nawet w robactwo! Przypomnienie im powyższego prawa, skłoniło ich do wycofania się z pracy. Chałupnictwo jedno i drugie upadło. Pracownicy z powrotem stali się biernymi nędzarzami, żyjącymi w złudnej nadziei na lepsze wcielenia po śmierci...

Mimo wszystko, wierzyłam, że musi być jakieś wyjście z tej sytuacji, skoro autorzy Indyjskiej Konstytucji mieli podstawy do prawnego obalenia kastowej dyskryminacji. Myślałam, że moi wieśniacy nie znają tych podstaw, dlatego bramini (ludzie z najwyższej kasty) mogą nimi dowolnie manipulować. Aby znaleźć prawdę i mieć prawo do zaangażowania się w odpowiednią oświatę, podjęłam studia eksternistyczne na wydziale nauk humanistycznych na Uniwersytecie Karnatak w Dharwad. Studia pozwoliły mi znaleźć odpowiedź na stawiane sobie pytanie: jak to się stało, że prawo zapisane w Indyjskiej Konstytucji (równouprawnienie wszystkich kast, kary za społeczną dyskryminację, zakaz krwawych ofiar z ludzi itp.) jest sprzeczne z ich prawem religijnym? Jakże doniosłe było moje odkrycie, że właśnie mieszkańcy mojej okolicy wiernie zachowywali hinduistyczną tradycję. Natomiast autorzy Indyjskiej Konstytucji wzięli pod uwagę ówczesne prawo międzynarodowe zawarte w Deklaracji Praw Człowieka (wynikające przecież z tradycji chrześcijańskiej!) i dzięki temu mieli motywację, by obalić antyhumanitarne praktyki swym kraju, lekceważąc fakt, że owe praktyki, w świetle wiary hinduistycznej, miały charakter sakralny.

Jeszcze większym i niespodziewanym moim odkryciem było poznanie różnych ośrodków, w których szkolono kadry propagatorów hinduizmu, by go rozpowszechniać w świecie zachodnim. Wśród tych, którzy współpracowali w szkoleniu tychże kadr, osobiście poznałam kilka osób z Polski. Np. w latach 70. bardzo aktywnym organizatorem szkolenia Polaków w tej dziedzinie był pan Maurycy Frydman, pracujący w polskim konsulacie w Bombaju, ale - jak twierdził - fundusze na ten cel ma z londyńskiej organizacji OTO (Order of the Temple of Orient). Ciekawe, że przynależność partyjna mu w tym nie przeszkadzała...

Tak więc w czasie kilkunastoletniego pobytu w Indiach i podczas studiów tam ukończonych, poznałam tragedie setek ludzi oraz ich podłoże, dzięki czemu zrozumiałam co znaczy prawdziwa religia i do czego prowadzi błędna wiara! Dlatego po powrocie do Polski, w 1981 r. wstąpiłam do katechetycznego Zgromadzenia Sióstr Dominikanek Misjonarek Jezusa i Maryi, by uczyć prawdziwej Ewangelii i zapobiegać apostazji Polaków, przypominając słowa Pana Jezusa: “Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: ‘Ja jestem Mesjaszem’. I wielu w błąd wprowadzą”...

Dziś bardzo podstępną metodą wprowadzania chrześcijan w błąd, jest rozpowszechniany pogląd, że wszystkie religie mają jednakową wartość.
Aby zrozumieć na czym ten błąd polega, porównajmy dwie podstawowe religie: monoteizm oparty na Bożym Objawieniu, zawartym w Biblii i monizm oparty na ludzkich spekulacjach, zawartych w najstarszych indyjskich księgach, jakimi są Wedy.

C.d.n...


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 15 Maj 2012, 17:08 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
VI. cz.

PRZEDSTAWIENIE SCHEMATÓW: MONOTEIZMU (według przekazu biblijnego) ORAZ MONIZMU
(według przekazu wedyjskiego) Z KOMENTARZEM.


***


SCHEMAT MONOTEIZMU
(według przekazu biblijnego)

BÓG ŻYWY, OSOBOWY
Stwórca Wszechświata
Objawia swą wolę, nadając przykazania

* *
* *
* *
* *
KAPŁAN WŁADCA TWÓRCA SŁUGA


***


Biblia uczy monoteizmu, w którym wyróżnia rzeczywistość duchową i materialną. Rośliny i zwierzęta należą tylko do świata materialnego, natomiast człowiek stoi na pograniczu świata materialnego i duchowego. Każdy człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże: posiada nieśmiertelną duszę, rozum i wolną wolę, więc podlega prawu wolności - może wybierać dobro lub zło, ale ponosi odpowiedzialność za swój wybór i wynikające z niego konsekwencje. Chociaż pod względem duchowym człowiek jest podobny do Boga, jednak nie jest, ani nie będzie z Nim identyczny. Tylko Osoba Jezusa Chrystusa jest Boska, a ci, którzy należą do Kościoła przez Niego założonego, tworzą Jego Mistyczne Ciało. Dzięki duchowemu podobieństwu do Boga wszyscy ludzie są Jego dziećmi. Rośliny i zwierzęta nie mające Jego podobieństwa, nie są dziećmi Bożymi, chociaż są Jego stworzeniami. Z woli Bożej człowiek jest panem całego stworzenia - wszystkie zwierzęta i rośliny są do jego dyspozycji, więc ma prawo decydować o ich funkcjonowaniu oraz o ich życiu i śmierci, ale nie wolno mu ich marnotrawić, ani pastwić się nad zwierzętami.
Ponieważ zwierzęta nie mają rozumu i wolnej woli, dlatego też nie mają odpowiedzialności moralnej za swe czyny, czyli nie podlegają prawu moralnemu, więc nie można mówić o należnej im nagrodzie lub karze za ich postępowanie. Stąd nie ma dla nich pośmiertnej sankcji: ani lepszego lub gorszego wcielenia, ani zbawienia lub potępienia. Prawo moralne wyrażone w Dekalogu i nauce Jezusa Chrystusa jest niezmienne i dotyczy wszystkich ludzi, niezależnie od tego, jaką funkcję społeczną pełnią - wszyscy ludzie są równouprawnieni.

WSZYSCY MAJA PRZESTRZEGAĆ TYCH SAMYCH PRZYKAZAŃ.

Funkcję społeczną każdy może sobie wybrać, ale gdy ją wybierze, ma obowiązek moralny, by ją dobrze pełnić. Zawsze ma prawo swój obowiązek społeczny zmienić.
Każdy człowiek umiera tylko jeden raz. Ciało człowieka chociaż umiera to jednak zmartwychwstanie dzięki posiadaniu nieśmiertelnej duszy z nim związanej, która nigdy nie umiera, więc żyje na wieki. Po śmierci wszyscy ludzie będą osądzeni na podstawie tego samego prawa moralnego i każdy otrzyma wieczną nagrodę lub karę za swoje czyny.


***



SCHEMAT MONIZMU
(według przekazu wedyjskiego)

BÓG - “ODWIECZNA MOC”
Działa mechanicznie - objawia swą moc, energię, siłę.
*
*
*
KAPŁAN – BRAMIN
“satwa” – jasność
zmaterializowana siła intelektu (światłość) w ludzkiej formie;
*
*
*
WŁADCA – KSZIATRIA
“radża” – pasja
zmaterializowana siła woli, koloru czerwonego, w ludzkiej formie;
*
*
*
TWÓRCA – VAYSYA
“kriya” – twórczość
zmaterializowana siła twórczości, koloru żółtego, w ludzkiej formie;
*
*
*
PARIAS – SIUDRA
“tamas” – ciemnota
zmaterializowana ignorancja, nieczystość, koloru czarnego, w ludzkiej formie
*
*
*
ZWIERZĘ
*
*
*
ROŚLINA


Według monizmu opartego na dosłownej interpretacji Wed, świat to rozszczepiona na różne kolory i zmaterializowana część różnie rozumianego boskiego Absolutu. Dusze, to cząsteczki energii życia, które emanują z Absolutu. Ożywiają one ciała roślin, zwierząt i ludzi, w przez reinkarnację oczyszczają się oraz rozwijają swoją świadomość, przyjmując coraz to doskonalsze wcielenia: roślinne, zwierzęce, a potem ludzkie. Ludzkie wcielenia podzielone są na cztery dziedziczne warny (kolory duszy). Każda zaś warna dzieli się na kasty określające predyspozycje ich wcielonych dusz, wytyczające im pełnienie określonych funkcji społecznych. Podział ludzi na wcielenia dusz o różnym stopniu czystości, uzależnia “nieczystych” od “czystych” na zasadzie “niższy” – “wyższy”, jako warunek przejścia po śmierci do wyższego wcielenia: od wcielenia w "nieczystego" pariasa, poprzez coraz wyższe kasty dusza ma osiągnąć super "czystość" i boską świadomość w najwyższym wcieleniu, jakim jest ciał bramina. Status bramina ma rangę nadczłowieka, a nawet postaci boskiej. Po śmierci najwyższego, bramińskiego wcielenia dusza dochodzi do tego źródła skąd wyszła – wyzwala się z materialnej formy i zlewa się w jedno z kosmicznym, odwiecznym Absolutem.
Ład w przyrodzie i we Wszechświecie tłumaczy się działaniem siły kosmicznej zwanej dharmą, która mechanicznie nim kieruje. Każdy byt, również człowiek, ma swoją dharmę, czyli funkcje, jaką ma pełnić we Wszechświecie. Toteż dharmą tłumaczy się również obowiązki kastowe. W mechanizmie dharmy każdy czyn pozostawia swój ślad (skutek), zwany karmą (lub karmanem). Skutek czynów zgodnych z dharmą, podtrzymujący harmonię kosmiczną, ma prowadzić ich wykonawców do wyższych wcieleń, zaś skutek łamania mechanizmu dharmy powoduje zaburzenie w kosmosie i prowadzi ich sprawców do wcieleń niższych.
Prawo dharmy, karmy i reinkarnacji pojmowane jest jako kosmiczny mechanizm, więc nie stanowi prawa moralnego - zgodności czy niezgodności z wolą Boga. Dlatego w społecznościach wierzących w reinkarnację, wyrazem woli bożej są decyzje ich władców uznawanych za osoby boskie.

***


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 15 Maj 2012, 17:22 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
VII.cz
Kryterium Prawdy Absolutnej

Wiedza o Bogu i rzeczywistości duchowej jest najważniejsza.

Pytanie podstawowe: co nas czeka po śmierci: reinkarnacja, czy sąd i zmartwychwstanie?

Gdzie tę wiedzę zdobyć, skoro w tej sprawie jest wiele sprzecznych poglądów?

Jak poznać Prawdę?


W dziedzinie wiedzy o rzeczywistości duchowej najważniejszą rolę odgrywa autorytet Boga. Wszystkie religie na Niego się powołują pomimo wielu sprzeczności w ich poglądach. My, katolicy wierzymy, że On objawił człowiekowi podstawową wiedzę na ten temat i kierował jej zapisem, który zawarty jest w Biblii, a zwłaszcza w Ewangelii Jezusa z Nazaretu. Kto ją uważnie - bez uprzedzenia i naciągania - czyta, jasno widzi, że wiara w reinkarnację nie ma w niej najmniejszych podstaw. Również w świetle współczesnej wiedzy o człowieku i o świecie duchowym wiara w wędrówkę dusz nie ma uzasadnienia. Jeżeli - mimo wszystko - ktoś twierdzi, że osobiście doświadczył „cofnięcia wstecz” swojej świadomości i miał „ogląd” swych poprzednich żywotów, niech weźmie pod uwagę swoją omylność i możliwość ulegania złudzeniom spowodowanym rozdwojeniem jaźni, hipnozą, sugestią czy halucynacją.

Przy dzisiejszej wiedzy z zakresu fizjologii systemu nerwowego (szczególnie mózgu) tego typu „oglądy” należy tłumaczyć zmianą funkcjonowania mózgu, a nie reinkarnacją duszy, tym bardziej, że wiara w reinkarnację jest sprzeczna z treścią zawartą w Biblii, w której jest najwięcej dowodów, że objawił ją prawdziwy Bóg.

Powie ktoś, że zwolennicy reinkarnacji też opierają się na słowie Bożym, bo wierzą, że Kriszna jest Bogiem, a on między innymi zapewniał o istnieniu reinkarnacji. Nauczanie jego jest spisane w księdze pt. w Bhagavadgita, którą traktują jako księgę świętą. Podobnie wyznawcy innych religii także powołują się na autorytet Boga i są przekonani, że ich zawierają Jego naukę, czyli też są święte. Na pozór wydaje się, że nie jest możliwe obiektywne rozstrzygnięcie tego, kto ma rację. A jednak po bliższym zapoznaniu się z kryteriami, na podstawie których wyznawcy poszczególnych religii uznali swe księgi za „święte,” można odróżnić oryginalne Słowo Boże od Jego falsyfikatów.

We wszystkich religiach mówiących o życiu pozagrobowym, zwykle powtarzają się poglądy Kriszny (zdecydowanego głosiciela wiary w reinkarnację) i Jezusa (zdecydowanego głosiciela wiary, że człowiek raz umiera i kiedyś zmartwychwstanie). Dlatego na tych dwóch autorytetach skupimy naszą uwagę.

Na początku tych rozważań, musimy uznać, że od Boga nie mogą pochodzić zdania sprzeczne.

Niemożliwe jest więc, by przez Krisznę i Jezusa przemawiał ten sam Bóg, który przez usta jednego mówiłby, że dusza podlega reinkarnacji, a przez usta drugiego temu by zaprzeczał.

Stąd wynika wniosek, że nie mogą obaj być wcieleniami Boga. Musimy więc zastanowić się nad tym, który z nich naprawdę jest Bogiem, a który Nim nie jest.

Weźmy więc pod uwagę argumenty, które są podstawą wiary w boskość Kriszny - żyjącego przed narodzenia Chrystusa - i porównajmy je z tymi, które są podstawą wiary w boskość Jezusa Chrystusa.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 15 Maj 2012, 17:52 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
VIII. cz.

KRISZNA

Kriszna(1) , według relacji jego czcicieli, był avatarą (cielesną formą boga) Wisznu (2) . Pochodził z książęcej rodziny, ale od dziecka wychowywał się w rodzinie pasterskiej i pasał bydło. Pośród pasterzy wyróżniał się niebywałą urodą i nadludzkimi zdolnościami. Na przykład, już jako dziecko tak „cudownie” wykradał wieśniaczkom śmietanę i sery, że nikt go na złodziejstwie nie mógł złapać. Jako młodzieniec odznaczał się tak nieprzeciętną siłą, że na małym palcu lewej ręki podniósł górę Gowardhanę. Dzięki swej nieprzeciętnej urodzie, Kriszna stał się obiektem miłości nie tylko kobiet. Miał on wybitne zdolności uwodzicielskie - żadna z kobiet nie mogła się mu oprzeć. Jego dodatkową atrakcyjną cechą była zdolność budzenia „miłosnych wibracji” w sercach gopi (kobiet z miejscowości Gokula), gdy w księżycową noc grał na flecie. Toteż w młodości miał wiele romansów z „gopi”, które były żonami i córkami pasterzy (3) .

Poza tym, swą boską moc wykazywał, gdy bez trudu pokonywał najgroźniejsze demony, zabijając ich wcielenia. Był bardzo dzielny, prowadził wiele walk. Podczas domowej bitwy dwóch bratnich plemion był woźnicą i doradcą dowódcy wojsk Pandawów. Dzięki boskim wskazówkom Kriszny Pandawowie odnieśli w bitwie zwycięstwo. Gdy w kraju Jadawów panował okrutny król Kansa, Kriszna wraz ze swym bratem Ramą zabił go i objął po nim władzę. Jako mężczyzna wyróżniał się nadludzką, boską mocą witalną – miał wiele kochanek oraz 16100 żon, z których miał 180000 synów(!). Chociaż każda żona miała swój pałac, Kriszna miał zdolność bilokacji, więc bywał obecny jednocześnie u kilku z nich, co wyznawcy Kriszny uznają za dowód jego wszechobecności. Jako król dawał podwładnym dużo swobody. Z czasem nie mógł utrzymać dyscypliny w swoim królestwie, więc go zniszczył i rozpoczął życie pustelnicze w lesie. Gdy siedział w głębokiej zadumie, jakiś myśliwy sądząc, że wytropił jelenia, wypuścił w jego kierunku strzałę, i okazało się, że zabił Krisznę.

Przejdźmy z kolei do pouczeń Kriszny zawartych w rozpowszechnianej przez jego wyznawców podstawowej literaturze pt.: Bhagavadgita, będącej częścią epopei pt.: Mahabharata. Opisana jest w niej walka dwóch bratnich plemion z rodu Bharatów: Pandawów i Kaurawów. Na czele wojsk Pandawów stoi Ardżuna, a jego woźnicą, nauczycielem i doradcą jest boski (hari) Kriszna. Podstawowy moralny problem zawarty jest w dialogu pomiędzy Ardżuną i Kriszną przed rozpoczęciem bitwy, gdy Kriszna zatrzymał wóz pomiędzy dwoma szykami wojsk. Oto opis nastroju Ardżuny i Kriszny przed bitwą. Gdy Ardżuna „ujrzał ojców i dziadów, wujów, stryjów i braci, synów i wnuków, towarzyszy i przyjaciół, nauczycieli i teściów, stojących naprzeciw siebie wpośród hufców obu, a widząc tych wszystkich bliskich i krewnych, gotowych do boju, tknięty litością, odezwał się w udręce głębokiej:
‘O Kriszno, widząc tych moich bliskich po stronach obu, żądnych krwi rozlewu, nogi uginają się pode mną, a usta wysychają spalone; drżę całym ciałem, włosy stają mi dębem. Gandhiwa wypada z mych rąk, a skóra ogniem płonie, ledwie ustać mogę. Mąci się moja myśl. Złowróżebne też widzę znaki, a pożytku w tej bratobójczej walce nie zdołam dojrzeć żadnego. Nie chcę zwycięstwa, o Kriszno, ani królestwa, ani rozkoszy; cóż nam po królestwie, co po uciechach, a nawet życiu samym, gdy ci, którym życzylibyśmy królestwa, uciech i radości, stoją dziś oto powaśnieni ze sobą, swe dobra i życie oddać gotowi – nauczyciele, ojcowie i synowie, dziadowie i wnuki, wujowie, teściowie, stryjowie, szwagrowie i inni krewniacy. Na życie ich nie chcę nastawać, choćby głowę własną położyć mi przyszło; nie chcę! Nawet za cenę władzy nad trzema światami, a cóż dopiero dla królestwa ziemi? (...) Nie przystoi nam na życie tych zacnych Kaurawów, krewnych naszych, godzić; zaprawdę pozbawiwszy życia naszych bliskich, jakże byśmy mogli być potem szczęśliwi, o Kriszno? Jeśli oni, zaślepieni chciwością, nie widzą zła w niszczeniu rodziny, ni zbrodni w zdradzie przyjaciół, czyż my nie powinniśmy powstrzymać się od tego grzechu, my, co widzimy jasno całe zło, jakie idzie w ślad za upadkiem rodu? (...) I tak przez ów grzech, co niszczy rodzinę i ład społeczny niweczy, oraz prastare narusza tradycje, zatraca się odwieczne powołanie rodu i rasy, a prawo moralne upada. (...) biada nam! Oto jak szkaradny grzech popełnić dziś chcemy, godząc na życie krewnych naszych, z żądzy uciech królewskich i władzy. Lepiej zaiste byłoby dla mnie, gdybym bez oręża i wolny od chęci odwetu, poległ w tej bitwie z ręki zbrojnych synów Dritarasztry.’ Wypowiedziawszy te słowa na polu bitwy, Ardżuna odrzucił swój łuk i kołczan i opadł w rozpaczy na siedzenie wozu.

Do Ardżuny, ogarniętego litością i rozpaczą, z okiem zmąconym i pełnym łez, Szri Kriszna, demona Madhu pogromca, z tymi zwrócił się słowy: ‘Skądże to spada na ciebie, Ardżuno, w tej decydującej chwili niebezpieczeństwa, tak haniebna, aryjskiego wojownika (4) niegodna rozpacz, co niebo zamyka i do niesławy wiedzie? Nie poddawaj się niemocy, nie przystoi ci to. Odrzuć nędzną małoduszność i powstań, wrogów zwycięzco!’.

Ardżuna mówi: „’Jakże to mam, o Kriszno, kierować strzały me w bitwie przeciwko Bhiszmie i Dronie, tak ze wszech miar godnym czci? Zaprawdę lepiej pójść w świat o żebraczym chlebie, aniżeli nastawać na życie tej zacnej starszyzny. Pozbawiwszy życia tych Guru czcigodnych, choć ich chciwość chwilowa uniosła, uczty tego świata zdadzą się nam krwią zaprawione, a z ich śmiercią stracimy wszelką do życia ochotę. (...) Nie sądzę też, aby ten palący ból, co mi zmysły wszystkie wysusza, ukoić się mógł przez zdobycie choćby najwspanialszego na ziemi królestwa, a nawet nad Świetlistymi władania’. I Ardżuna, wrogów zwycięzca, po tych słowach do Kriszny zwróconych, dodał jeszcze: ‘nie będę walczył’. I umilkł.
A Szri Kriszna do siedzącego tak w zgnębieniu, pomiędzy dwoma hufcami wojsk, z lekkim przemówił uśmiechem: ‘Bolejesz nad tymi, nad którymi boleć nie należy, choć skądinąd mądre mówisz słowa. Człowiek rozumny nad żywym nie boleje, ani nad umarłym. (...) Jak Duch – ciała Mieszkaniec – przez jego dzieciństwo, młodość i wiek podeszły przechodzi, tak z jego śmiercią inne przyobleka ciało. Człowiek silny nad tym nie boleje. Ciała są znikome, lecz Ten który ich używa, wieczny jest, bezgraniczny, nieskończony, niezmienny. A więc walcz, o Bharato! Prawdy nie widzi człek, gdy sądzi że On zabity być może, jak i wówczas, gdy Go zabójcą mieni. Nie może On – ciała Mieszkaniec – ani zabić, ani być zabity. Człowiek, który wie, iż niezniszczalny jest On, samoistny, wiecznotrwały, zmianie nijakiej nie podległy, jakże może on zabić, i kto może w nim być zabity? Duch porzuca zużyte ciało, by nowe przyoblec, jak człowiek, co odzież znoszoną na świeżą zamienia. (...) Lecz gdybyś nawet mniemał, iż rodzi się On wciąż i wciąż umiera, to i wówczas, rozpaczać byś nie powinien, albowiem nieuniknioną jest śmierć dla tego, który się rodzi, a narodziny dla tego, kto umiera; a nad nieuniknionym boleć nie należy. (...) W istocie każdej zamieszkały, wieczyście niezniszczalny jest On; przeto nad żadną istotą, o Bharato, boleć nie należy. Nie wahaj się więc Ardżuno i Dharmę pełń własną (...) Szczęśliwy zaiste ten rycerz, któremu taka wyprawa – nie szukana – na kształt nieba otwartych podwoi, przypadnie w udziale. Lecz jeśli od tej uchylisz się wojny, sprzeniewierzając się dharmie i cześć na szwank narażając, grzech popełnisz wielki. Wieść o twej hańbie rozejdzie się szeroko, a dla człowieka rycerskiego stanu, hańba nad śmierć jest gorsza’”.

Porównajmy więc powyższy życiorys, cechy osobowości, czyny i pouczenia Kriszny z życiorysem, nauką, czynami i cechami osobowości Jezusa z Nazaretu, dzięki którym właśnie On uznawany jest przez swych czcicieli za Wcielenie prawdziwego Boga.

.................

(1) Kriszna (w języku sanskryckim) znaczy „czarny”, „ciemny”, „zły” oraz „ciemność i zło” w znaczeniu moralnym. (por. słownik pt.: The Student’s Sanskrit – English Dictionary, Vaman Shivram Apte, wydanego w: Delhi, Varanasi, Patna, Bangalore, Madras, w latach: 1976, 1979, 1982, 1986, 1988, s. 161/162.

(2) Wisznu - odpowiednik biblijnego Baala.

(3) Por. A. L. Basham, Indie – od początku dziejów do podboju muzułmańskiego, PIW, Warszawa 1973, s. 362.

(4) Niemiecki filozof Nietzsche bardzo wiele myśli czerpie właśnie z Orientu. Wiadomo, że między innymi, na jego filozofii opierał się niemiecki rasizm.


Góra
Offline Profil  
 
 Temat postu: Re: INTERNETOWY TEATR DRAMATYCZNY
PostWysłany: 15 Maj 2012, 18:02 

Rejestracja: 29 Kwi 2011, 19:45
Posty: 435
IX.cz.

JEZUS.

Wiemy, że na wiele wieków przed narodzeniem Jezusa, Bóg przez proroków zapowiedział swoje Wcielenie: że będzie pochodził z rodu Dawida, z miasta Betlejem w ziemi judzkiej, narodzony z Matki-Dziewicy, że będzie cierpiał, a potem zmartwychwstanie. Wszystko, co Bóg o Swym ludzkim wcieleniu zapowiedział, spełniło się tylko w życiu Jezusa z Nazaretu...

Jezus od początku swego życia, aż do jego ukończenia był pod względem moralnym doskonały. Postępowanie Jego było zgodne z wolą Bożą wyrażoną w Dekalogu, więc mógł zapytać: kto mi dowiedzie grzechu? Jezus nie szukał własnych korzyści, chwały, sukcesów, sławy, władzy, kobiet, pałaców, tronu, czy jakichkolwiek dóbr ziemskich. Nawet nie dążył do uwolnienia swego narodu spod rzymskiej okupacji, chociaż Żydzi czekali na takiego właśnie Mesjasza. On uczył nie o ziemskim, lecz o duchowym Królestwie Bożym i wskazywał środki do niego wiodące. Jego nauka jest uniwersalna, aktualna wszędzie i we wszystkich okresach historii; uczy i sam daje przykład heroicznej miłości Boga i bliźniego - nawet nieprzyjaciół. W swej nauce wskazuje drogę do zbawienia, czyli do szczęścia wiecznego, a nie do osiągania szczęścia tu na ziemi. Dlatego nie uczy zasad higieny, żywienia, rządzenia ludźmi czy osiągania błogostanu, jak to czynią założyciele innych religii. Nigdzie też nie ma opisu Jego cielesnego wyglądu, biologicznych cech czy jakichkolwiek materialnych i ziemskich dążeń. Jest On wzorem cnót: prawdomówności, sprawiedliwości, miłości i miłosierdzia, humanizmu, pokory, szczerości, wierności cierpliwości, usłużności i poświęcenia aż do oddania swojego życia, by ludzi zbawić. Wszystkie Jego czyny są bezinteresowne. Ma władzę nad prawami natury: zamienia wodę w wino, ucisza rozszalałą burzę, rozmnaża chleb, przywraca niewidomemu wzrok, uwalnia z trądu, ale nie popisuje się i nie lubi rozgłosu. Ma też władzę nad światem duchowym, ale nie zabija opętanych (jak Kryszna), lecz uwalnia ich od złych duchów, przywracając im ludzką godność; ma również władzę nad śmiercią - wskrzesza umarłych nawet wtedy, gdy ciało ulegało już rozkładowi - przykładem jest wskrzeszenie Łazarza, pomimo ostrzeżenia przez siostrę zmarłego, że on już cuchnie, a Jezus zawołał: wyjdź z grobu! i ten wyszedł... Na górze Tabor objawia swą chwałę, pełną blasku i majestatu. Swoją władzę nad prawami życia i śmierci okazał nie tylko wtedy, gdy wskrzeszał umarłych, ale sam również po śmierci zmartwychwstał i wstąpił do nieba.

Analiza życia i nauki Jezusa w porównaniu z życiem i nauką Kryszny, czy innych religijnych autorytetów, wskazuje, że nikt Mu w doskonałości życia, nauki i czynów nie dorównał. Z chrześcijańskiej kultury wypływa też Deklaracja Praw Człowieka o równouprawnieniu wszystkich ludzi. Przyjście na świat Jezusa z Nazaretu było tak przełomowe, że nawet naszą erę historycy rozpoczęli liczyć od przypuszczalnej daty Jego narodzenia.

Biorąc pod uwagę powyższe dane, mamy podstawę by wierzyć, że tylko Jezus Chrystus jest Bogiem, nikt inny, bo nikt nie wykazał tak ewidentnych cech boskości, jak On. A ponieważ jest Bogiem, więc mówi prawdę. Wobec tego prawdą musi być także to, o czym wielokrotnie zapewniał, że po jednorazowej śmierci kiedyś zmartwychwstaniemy. Dlatego wierni prawdzie chrześcijanie zawsze odrzucali (i odrzucają) wiarę w reinkarnację, jako niezgodną z obiektywną duchową rzeczywistością znaną z Bożego Objawienia. Cały Nowy Testament jest pełen optymizmu związanego z wiarą w zmartwychwstanie . Wiara w odkupienie i zmartwychwstanie wszystkich ludzi była tą Dobrą Nowiną głoszoną przez Apostołów. Ale nie tylko przez Apostołów, lecz również przez proroków Starego Testamentu Bóg pouczał, że ludzi czeka zmartwychwstanie.
W Biblii znajdziemy wiele zdań mówiących o życiu wiecznym i zmartwychwstaniu
wszystkich ludzi.

Prorok Daniel mówi: " wielu tych, którzy śpią w prochu ziemi, zbudzi się: jedni do wiecznego życia, drudzy ku hańbie, ku wiecznej odrazie” (Dn 12,2).

Podobnie uczy Pan Jezus, gdy mówi o Sobie jako o Synu Człowieczym, który będzie kiedyś sądził świat: „...wszyscy, którzy spoczywają w grobach usłyszą Jego głos: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny – na zmartwychwstanie potępienia” (J 5,28-29). Dalej mówi o Sobie: „To jest bowiem wolą Ojca mego, który mnie posłał, aby każdy, kto spogląda na Syna i wierzy weń, miał życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6,4).

W Biblii można znaleźć jeszcze więcej zdań dotyczących prawdy o zmartwychwstaniu ludzi, więc dla zainteresowanych podaję dane gdzie ich szukać:

Oz 13,14; 2 Mach 7,9; Mt 13,43; Mt 22,31; Mt 24,31; Mt 28,2nn; Łk 20,34-36; Łk 20,37; J 5,25; J 6,39; J 6,54; J 11,21-25; Dz 4,1; Dz 24,15; Dz 17,30-32; Dz 26,22-25; Dz 23,6; 1 Kor 15,12-19; 1 Kor 15,21-23; 1 Kor 15,41-54; 2 Kor 4,14; Flp 3,20n;


Góra
Offline Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 54 posty(ów) ]  Moderator: puniek Idź do strony Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 72 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Theme created StylerBB.net & intensys.pl