Jesteś tutaj: Strona główna / „Błogosławieni ubodzy w duchu albowiem do nich należy Królestwo Boże”

„Błogosławieni ubodzy w duchu albowiem do nich należy Królestwo Boże”

2017-01-30

 

Św. Mateusz w swojej całej Ewangelii widzi w Chrystusie nowego Mojżesza jako Prawodawcę, a jednoczesnie wypełniającego całkowiecie prawo jako najważniejszą rzecz na świecie. Tylko Jezusowi to wyszło.

Bóg dał Mojżeszowi prawo Boże na Górze Synaj. Chrystus także wychodzi na górę, aby dać na niej nowe Prawo 8-miu błogosławieństw, aby zawrzeć z ludem Nowe Przymierze, dlatego powstaje nowa Góra – Góra 8 błogosławieństw. Miałem to szczęście na niej przemawiać do kolegów pielgrzymów.

Kościół każe nam się dzisiaj skupić na pierwszym prawie: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy Królestwo Boże”.

Wyczytałem w „Niedzieli”, że bez fundamentu czyli ubóstwa duchowego nie otrzymamy kolejnych łask. Przez ubóstwo w duchu jesteśmy otwarci na ducha Bożego.

Mówiąc o ubóstwie duchowym Jezus odwołuje się gdzie indziej do serca ludzkiego. „Gdzie jest skarb Twój tam jest i serce Twoje”. Chodzi o serce wolne od przywiązań, bo możemy te przywiązania zacząć bardziej cenić niż samego Boga. Nie oskarżam Was o posiadnaie w domu psa, ale gdyby tak cząstkę czułości zamiast do niego okazać ją Jezusowi np. ukrzyżowanemu lub miłosiernemu?...

Clive Levis wielki psycholog katolicki mówi, że „przywiązanie jest najniższym stopniem miłości”. Jest też miłość amor, eros i najwyżasza caritas.
Bo można się przywiązać nawet do małych rzeczy. Czy nie zauważamy rozpaczy dziecka, ktoremu braciszek zabrał zabawkę? „A czy my nie jesteśmy podobni do dzieci, kiedy cieszymy się bardziej z przyjemności jakie nam Bóg daje niż z Niego samego - mówi dawny prorok hipisowski Krśna Murti? Może jednak ktoś z nas mówi czasami: „Cieszę się Tobą Boże bardziej niż całym wszechświatem i jego rozkoszami. Już mam w ręku książkę o Bogu Ojcu.

Wyrzeczenie, to podstawa życia Sióstr Karmelitanek, także w Oświęcimiu. Nie chcę mówić, ale jedna siostra niedawno nie była nawet na pogrzebie swego taty.

Zobaczmy, że słowo ubóstwo zawiera w sobie słowo Bóstwo. Bo Bóg jest nieskończonym Bogactwem, nieskończoną rozkoszą życia, dobrem i szczęściem, nieskończonym czasem i przestrzenią źródłem, ale też i szczytem wszelkiej radości i przyjemności. Mówię Wam, lubię do tego zmierzać, bo to stracilismy w Raju. Raz zapytany na KUL-u, ilu ksiądz mógł narkomanów nawrócić odpowiedziałem: Nie wiem ilu, ale widziałem jak norkoman wisząc naćpany na płocie mówił: „Jezu miłosierny zmiłuj się nade mną”. Rydel wiele razy śpiewał: „jaszcze raz przebacz Panie...”

Psalmista natchniony mówi: „Do bogactw choćby rosły, serc nie przywiązujcie”.

Pozwólcie, że opowiem taki skromny przykład o sobie. Organizowałem kiedyś wyjazd chóru i orkiestry 50 osób z Rzeszowa do Zakopanego. Wziąłem od młodzieży skromną opłatę. Jednak widzę, że trzeba dać te swoje 500 zł. bo nie wiadomo, czy coś uzbieramy za koncerty i troche mi tych moich oszczędności żal. Wtedy normalnie słyszę w sobie głos: „A brakowało ci kiedykolwiek pieniędzy?”. Nie, nie! krzyknąłem! Daołożyłem i przywieźliśmy z powrotem... 2 tys. zł.

Podobne wydarzenia można powiedzieć dzieją się zawsze, bo Opatrzność Boża ma wcześniej policzone nasze wydatki niż my o tym wiemy. Jakby nasze życie mogło być szczęśliwsze, gdybyśmy o tym pamiętali.

Mówi słynny mówca Lacordaire: „A o Opatrzności Bożej jedynie tyle trzeba wiedzieć, że wstaje dla nas wcześniej niż słońce”. Człowiek, który naprawdę ufa Bogu potrafi być mocny w chwilach po ludzku największych nieszczęść. Co chwile słychać o takich znakach u niezwykłych ludzi.

Psalmista mówi: „Widziałem wiele rzeczy na świecie, ale nie widziałem sprawiedliwego, żeby był zapomniany przez Boga”.

Brat Albert, którego rok w Polsce obchodzimy, idzie ulicą i biedny prosi go o jałmużnę. Chwyta się za kieszeń i mówi: Drogi bracie przepraszam cię, dzisiaj nic nie mam, ale jutro jak tu będziesz obecny to ci dam. Biedny zaświadczył, że po raz pierwszy ktoś go w życiu przepraszał. Czy nie można dać coś więcej niż jałmużnę?

Ks. bp Gądecki powiedział mi kiedyś o podejściu do narkomanów: „Księże Andrzeju tak trzymać, tych ludzi po prostu nie ma kto wysłuchać”.

Czy nie widzimy dzisiaj, że władcy którzy posiadają olbrzymie tereny i bogactwa, chcą zagrabić jeszcze innym ich własność....? Psalmista mówi: „ Widzialem bogatego jak się chelpił, przeszedlem obok i już go nie było”.

Zawsze pociąga nas dobry przykład. Jan Paweł II - wszystkie prezenty jakie otrzymywał oddawał biednym studentom. Widzieliśmy, że na wybór papieża – konklawe przyjechał w tenisówkach. Sam widziałem jak golił się wyświechtanym pędzelkiem. Pewien student zarzucił mu, że posługuje się piękną teczką, więc mu ją oddał i powiedział: „masz rację, że biskup nie powinien nosić ładnych teczek”- choć dostał ją w prezencie. A rzeczy które przywieziono z jego mieszkania w Krakowie do Rzymu zmieściły się w samochodzie osobowym.

Był taki pobożny pustelnik, który miał na własność tylko Pismo św., a kiedy usłyszał słowa Ewangelii: „idź, sprzedaj wszystko co masz i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie”, więc sprzedał to Pismo i pieniądze rozdał ubogim.

Św. Jan Bosko, patron miasta Oświęcim, którego święto będziemy obchodzić 31 stycznia, umieścił w 1-wszym artykule reguł dla swoich salezjanów takie słowa: „Ten jest cel Towarzystwa Salezjańskiego, aby jego członkowie dążąc wspólnie do doskonałości chrześcijańskiej, spełniali względem chłopców, zwłaszcza uboższych, wszelkie uczynki miłosierne tak co do duszy jak i co do ciała”.

Jest dzisiaj wśród młodzieży współczesnej inne ubóstwo emocjonalne, spowodowane nieprawidłowymi relacjami rodzinnymi i toxyczną atmosferą w domu.

Św. Faustyna pyta Jezusa: „dlaczego wybrałeś taką nędzę jak ja do swego posłannictwa? Jezus jej odpowiada: „po to, żeby jeszcze bardziej pokazać moje nieskończone miłosierdzie”.

1-wsi chrześcijanie sprzedawali majątki i rozdawali ubogim. Od 2 tys. lat święci chrześcijańscy zanim głosili Dobrą Nowinę o Jezusie, troszczyli się dla podopiecznych najpierw o żywność, ubranie, lekarstwa, mieszkanie....

Papież Franciszek jest tak przejęty losem najbiedniejszych i wykłuczonych, że nie ominie żadnej okazji, by nie wspomnieć o ubogich i chyba przemieni na nowo chrześcijaństwo w służbę ubogim. Np. w Polsce jechał tramwajem z ludźmi niepełnosprawnymi. Pozwala się obejmować więźniom, zaprasza bezdomnych do siebie i wiele tym podobnych uczynków spelnia.

Dominikanie, jak podaje dzisiejszy tygodnik Niedziela oddali nieuszczęszczany kościół w Niemczech na mieszkanie dla uchodźców.

Posłuchajmy wiersza Sary do Ojca z prośbami nie tylko o chleb:

Z głębokości wołam Ojcze
Z niskości do Boga krzyczę
Do Miłości mej głos podnoszę
O cud codziennej łaski proszę
Nie ma pod niebem stworzenia
By istniało bez Twego wejrzenia
Z nędzy podnosisz na wyżyny
Życiem zdrowiem darzysz Boże
Nie omijaj serc naszych padołu
Pociesz uzdrów duszę i ciało
Gdy wędrują Sacrum z profanum
Niechybnie razem w dół wpadną
Uratuj nas od niszczących nałogów
Boże Jedno wTrzech Jesteś
Dla wszystkich naszym Tatą
Dzieckiem jak każdy a Duchem jak nikt!

4 komentarzy

a.m.
2017-02-06 16:49
OBDARZ NAS, BOŻE, DAREM ZGODY i POKOJU ... !!
Sara (JO)
2017-02-03 12:25
A jeśli ma być o nałogach jak chce i wstawił Kochany Szpaczek - całkiem słusznie!, to może można napisać tak?: Wybaw nas od niszczących nałogów Obdarz domy nasze darem zgody i pokoju ................... ..........Jak widzisz, Andreo - zawsze można lepiej i więcej "prząść". A Joanna to ja jestem od d'Arc
Sara (JO)
2017-02-03 11:42
Uratuj nas od skłócenia bestii !
a.m.
2017-02-03 10:19
Zwięźlej. lepiej, piękniej i z nieba przędniej ... już się nie da. BÓG się Tobą cieszy, Joanno. To jako prezent na Twe jutrzejsze Imieniny.

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych