Jesteś tutaj: Strona główna / Hipisi po raz 26. wyruszają na Jasną Górę

Hipisi po raz 26. wyruszają na Jasną Górę

2012-06-02

Hipisi po raz 26. wyruszają na Jasną Górę

im //mr, 2004-07-21

Przed szczytem jasnogórskim ustawiają się w ogromną pacyfkę, a do kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej wbiegają z okrzykiem "Mamo!". Tańczą przy bębnach, modlą się przy ołtarzu z plecaków. Pielgrzymka młodzieży różnych dróg wyruszy 31 lipca - tym razem z czeskiego sanktuarium Zlate Hory.

Pielgrzymka hipisów do sanktuarium maryjnego na Jasnej Górze jest światowym ewenementem. Nigdzie indziej ruch hipisowski nie praktykuje tego rodzaju religijnych spotkań.
Pierwsza pielgrzymka odbyła się w 1979 roku, hipisi szli jako grupa biało-czarna warszawskiej pielgrzymki akademickiej - "siedemnastki", ale po trzech latach wyproszono ich ze względu na niezdyscyplinowanie i niebezpieczeństwo "demoralizowania" innych pielgrzymów. 
Zaczęli więc chodzić sami, własną trasą, prowadzeni przez salezjanina, ks. Andrzeja Szpaka. Pomaga mu świecka osoba, "siostra Jasia", czyli Janina Śmigielska, siostra biskupa Adama Śmigielskiego, która troszczy się o zaplecze pielgrzymek. Mimo trudności, kiedyś często także ze stron władz komunistycznych, hipisi wędrują na Jasną Górę nieprzerwanie od 26 lat.
Znakiem rozpoznawczym pielgrzymki jest nie tylko niezwykły strój i zachowanie hipisów, ale także obraz Jezusa Miłosiernego, który niesiony jest na czele pielgrzymki. Podczas jednej z wędrówek w latach 80. ks. Szpak zatknął ten obraz na polu makówek, które rosło pod wsią, gdzie pielgrzymi mieli nocleg. Obraz miał chronić nie tyle makówki, co samych hipisów, przed zbyt silną pokusą.
Na pielgrzymce wiele osób składa ślub porzucenia nałogów: alkoholu, papierosów, narkotyków. Nawet ks. Szpak złożył kiedyś obietnicę abstynencji. - W tym procesie niezwykle ważna jest wiara - podkreśla ks. Szpak. - Znam przypadki, gdy narkomani wychodzili z nałogu dzięki dziewczętom, w których się zakochiwali. Ale jeśli oboje nie oparli swojej miłości na Bogu, zawsze kończyło się to źle. Ok. 80 proc. dziewcząt, które zakochały się w narkomanach, zaczyna brać narkotyki. Tylko wiara w Boga może ocalić tych młodych ludzi - twierdzi salezjanin.
Sam o sobie mówi, że jest wśród hipisów po to, by ukazywać im Boga. Potrafi znaleźć z młodymi wspólny język, mimo że nie próbuje przejąć ich sposobu bycia. Gładko ogolony, z zawsze krótko przystrzyżonymi włosami, bez koralików i pacyfek, za to często w sutannie i w koloratce, ks. Szpak jest widoczny jako kapłan. 
Potrafi spowiadać przez całą noc, msze, które sprawuje często przy ołtarzu wzniesionym z plecaków, trwają 2-3 godziny. To on podczas pierwszej pielgrzymki włączył się w śpiew młodych "Hare Kryszna..." zmieniając słowa na "Jezus Maria, Jezus Maria, Maria, Maria, Jezus, Jezus...". Mówi hipisom o Bogu, Ewangelii, sakramentach świętych. Jego homilie są dialogiem z młodzieżą, każdy ma prawo się wypowiedzieć.
Najczęściej salezjanin jest jedynym księdzem na pielgrzymce, niekiedy pomagają mu klerycy-zakonnicy z innych zgromadzeń lub siostry zakonne. Ks. Szpak bardzo ceni obecność dominikańskich kleryków, którzy idą jako grupa modlitewna. Ich wspólna modlitwa brewiarzowa robi niezwykłe wrażenie na "dzieciach kwiatach".
- Do hipisów trzeba mieć specjalną miłość - uważa ks. Szpak. Miłość i cierpliwość, ponieważ jest to młodzież niezwykle niezdyscyplinowana, pełna buntu, niezorganizowana i z lekkim podejściem do obowiązków. Kiedy są na trasie, rozciągają się w kilkukilometrową kolumnę, po drodze zbierają grzyby, kąpią się w jeziorach. Nie wszyscy uczestniczą w codziennych mszach.
Ich specyficzny ubiór i zachowanie nierzadko wywołują kontrowersje. Mieszkańcy mijanych wiosek, a także proboszczowie nie zawsze odnoszą się do hipisów z życzliwością. Bywały pielgrzymki, podczas których nie przyjmowano ich na kwatery. Najczęściej jednak radość pielgrzymów oraz dziewczęta rozdające kwiaty mijanym osobom, zjednują przychylność.
Każda pielgrzymka ma inną trasę, wybraną przez samych hipisów. To oni proponują miejsce, z którego wyruszają: Licheń, Góra św. Anny, Kazimierz Dolny, Szczyrk, Leżajsk, Wambierzyce czy Bystrica w Czechach. 
W pierwszej pielgrzymce szło ok. 40 osób, z biegiem lat ich liczba wzrosła do kilkuset. Najliczniejsza była pielgrzymka z 1984 roku, z Góry św. Anny, gdy do pielgrzymów dołączyła zaproszona przez ks. Szpaka młodzież z festiwalu w Jarocinie, który zakończył się dzień wcześniej. 
Wśród pielgrzymek przeważają zdecydowanie hipisi, ale uczestniczą również członkowie innych grup subkulturowych: punki, rastafarianie, metalowcy. Nie brakuje też wyznawców innych religii, mimo chrześcijańskiego charakteru wędrówki.
Hipisi wieczory spędzają przy ogniskach, organizują też misteria, np. coroczne Misterium Pokoju w rocznicę zrzucenia bomby na Hiroszimę, połączone z jednodniową głodówką, modlitwami o pokój oraz inscenizacjami teatralnymi.
Hasłem tegorocznej pielgrzymki, która wyrusza 31 lipca z czeskiego sanktuarium Matki Bożej Wspomożycielki w Złotych Górach, jest "Jezus, Maryja, Józef - Amen". Hipisi przez kolejne dni wędrówki rozważać będą Zwiastowanie, Nawiedzenie św. Elżbiety, Narodzenie Jezusa, Ofiarowanie i Znalezienie Go w świątyni oraz Cud w Kanie Galilejskiej. Niezwykli pielgrzymi będą mieli okazję do zastanowienia się nad tym, co to znaczy ofiarować swoje życie Bogu, jak odczytywać wolę Bożą, jaka jest rola aniołów i Ducha Świętego w życiu człowieka, a także czym jest narzeczeństwo i małżeństwo, i czy dziecko jest darem.
Trasa wiedzie przez Prudnik, Głogówek, Cisową, Koty, Strzebin, Aleksandrię i Stradom. Na Jasną Górę hipisi wejdą 12 sierpnia.

http://ekai.pl/wydarzenia/x7612/hipisi-po-raz-wyruszaja-na-jasna-gore/

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych