Jesteś tutaj: Strona główna / Kaszubski Leonardo - Józef Chełmowski

Kaszubski Leonardo - Józef Chełmowski

2013-01-28


Pan Józef mieszka w Borach Tucholskich we wsi Brusy. To artysta, rzeźbiarz, malarz, filozof ludowy. Odwiedzam go od czasu, do czasu. Nie trzeba się umawiać, zapowiadać - wystarczy malowniczą drogą wejść na podwórko jego rodzinnego domu.
Artysta pod koniec lat 70-tych ubiegłego wieku, zrezygnował z pracy zawodowej i zajął się wyłącznie pracą na roli. Obecnie czas wypełnia mu prowadzenie gospodarstwa i praca artystyczna, a ponieważ, jak każdy Kaszub jest pracowity - dzieł są grube setki.
Ma na koncie liczne wystawy w kraju oraz za granicą, choć sam rzadko na nich bywa. Jest bohaterem kilku realizacji filmowych, wielu publikacji. Odwiedzają go licznie turyści oraz kolekcjonerzy z Polski, Niemiec, Skandynawii, a nawet Japonii. Obecnie największe zbiory jego dokonań plastycznych znajdują się w Muzeum Etnograficznym w Toruniu i Muzeum Zachodnio – Kaszubskim w Bytowie. Mimo tego, dla każdego przybysza ma czas, każdy jest mile widziany.

Już od drogi wita przybyszów kilkumetrowej wysokości kapliczka ze scenami z najnowszej historii Polski.

Chodzę, rozglądając się po podwórku i podziwiam różne cuda m.in.:
zegar słoneczny, który radośnie, migocze promieniami słonecznymi, odbitymi w lusterkach zawieszonych na stodole. Działa w sposób oryginalny - nie na zasadzie cienia, jak tradycyjny zegar słoneczny, ale światła...

 

Kilkanaście lat temu znajdował się tu samolot napędzany siłą mięśni ludzkich. Do dziś stoi na podwórku „maszyna do łapania żywiołów” - jak nazywa zmyślne urządzenie autor. Służy ona do wykorzystania energii wiatru i wody spływającej z rynien domu. Jedną z konstrukcji, która ostatnio go pochłonęła jest perpetum mobile.
Wkrótce pojawia się pan Józef, który jest z tych, co mają dobre oczy i nie stwarza dystansu i pierwszy zagaduje:
- "Spaceruję po obiedzie. Podobno zdrowo. Ale czy to naprawdę zdrowo ? Nie wiem ale chodzę".
Po krótkiej pogawędce o dużych i małych sprawach świata Pan Jan zaprasza do  niesamowitego świata kaszubskiej baśni.

Odwiedzamy tajemne zakamarki warsztatu, domu, zagrody i "tajemniczego ogrodu" w którym sowim rytmem żyją bajkowe ule.

Oglądamy własnoręcznie wykonane księgi, słuchamy muzyki z przedwojennego patefonu. Dumamy nad grawitacją i pracą aniołów oraz o tym, co w piekle.

 

 

 

-"Nauka prawdę mówiąc często kłamie" z rozbrajającym uśmiechem mówi Pan Józef -

-"Dzień codzienny troski, choroby, smutki. Trzeba nam  czasem odetchnąć i  wzbić się wyżej na poziom wieczności".

Przy stodole, jak zwykle - kapliczka nad która aktualnie pracuje pan Chełmowski. ( na swoją czekam już kilka lat)

Największym, jak do tej pory, osiągnięciem malarskim pana Józefa jest obraz „Apokalipsa”,o łącznej długości ponad 55 metrów. Dzieło to jest przełożeniem na język wizualny Apokalipsy Świętego Jana.

 


- "Nikt dziś nie zastanawia się nad czasem, nad wiecznością? - Każdy tylko mówi - nie mam czasu i tyle" - mówi Pan Chełmowski.


Święte słowa mogłabym jeszcze pisać i pisać ale...nie mam czasu. Niech mówią za mnie zdjęcia. Prawdziwy raj będzie tu latem, gdy się zazieleni...

 

kaja

 

 

2 komentarzy

magda
2017-01-31 16:03
W informacjach wystapił bład Brusy to miasto!A Pan Józef mieszkał we wsi Brusy-Jaglie pozdrawiam
marcopolo202
2015-06-09 17:19
Byłem tam w tym roku (2015), zobaczyłem , serce, oczy zachwyciłem. Pana nie spotkałem ale z Panią w ich domu rozmawiałem. Super

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych