Hej
Poszukuję słów jednej ze starych piosenek Milimetra . Może je ktoś zna lub jakimś cudem ma w swoich archiwach i mógłby sie podzielic? Może Ty, Wojtku jakimś cudem je pamiętasz?
Niestety ja pamietam tylko fragment i to możliwe, że niezbyt dokładnie. Leciało to mniej więcej tak: \"...Miłością serca dłoń Ci sparzę, załgany świat winiak przymulił...\" wiem, że to niewiele i na dodatek pewnie przekręciłem, ale może stanie się cud i uda się ją odnaleźć? Jest to jedna ze starszych piosenek i bardzo ją lubię.
Dzięki serdeczne!
:) ja bym kończył książkę, być może przyda się gdy teatr rozpęta sztukę... A co do ślubów , no to jestem pod wrażeniem i gratuluję, w dzisiejszym chaotycznym świecie to naprawdę robi wrażenie. Łuków.., może jesienią, Mamy już nie widziałem ponad rok, ale 64 lata hm, to spokojnie się wyrobię ze spotkaniem:) Pozdrowienia dla całej rodziny.
(Tekst poprawiony)
Hey Milimetr ! Wczoraj napisałem do Ciebie dluższy tekst, ale nie wszedł. Więc drugi raz już nie próbowałem. Fajnie by się było spotkać na żywo, przy ognisku, z tym, że ja to jestem uwiązany. A Ty w to lato wybierasz się gdzieś? Fajnie, że Twój Syn chwyta za gitarę, bo znaczy to, że idzie w ślady Taty. Książki jeszcze nie skończyłem. Za dużo rzeczy wali się na głowę. Dwóch synów już ożeniłem. Dwóch następnych i córka chajtają się w tym roku. Ziemi nie sprzedałem, bo nadleśnictwo postawiło przeszkodę. Pole zarasta jeżynami, no i ostatnio koszę. Skończyłem 64 lata. Sił ubywa i nie pohulam się już dużo. W pisaniu książki przeszkadzają mi różne \"idee fix\". Np. ostatnio wpadł mi pomysł, żeby napisać sztukę teatralną na temat OSTATNICH DNII przed powtórnym przyjściem Chrystusa, kiedy z ziemi zniknie już 6,5 miliarda ludzi, tak jak zaplanowała to Globalna Klika, z czym się nawet już nie kryją, są na tyle mocni. Ci ludzie którzy zostaną będą zaczipowani. Na ziemi nastanie tyrania jakiej świat nie widział. Obiawi się ostatni dyktator świata - Antychryst. Jak wtedy będzie wyglądało życie chrześcijan? No i nie wiem, czy kończyć książkę, czy pisać sztukę.
< Hey Milimetr ! Wczoraj napisałem do Ciebie dluższy tekst, ale nie wszedł. Więc drugi raz już nie próbowałem. Fajnie by się było spotkać na żywo, przy ognisku, z tym, że ja to jestem uwiązany. A Ty w to lato wybierasz się gdzieś? Fzjnie, że Twój Syn chwyta za gitarę, bo znaczy to, że idzie w ślady Taty. Książki jeszcze nie skończyłem. Za dużo rzeczy wali się na głowę. Dwuch synów już ożeniłem. Dwuch następnych i córka chajtają się w tym roku. Ziemi nie sprzedałem, bo nadleśnictwo postawiło przeszkodę. Pole zarasta jeżynami no i ostatnio koszę. Skończyłem 64 lata. Sił ubywa i nie pohulam się już dużo. W pisani książki przeszkadzają mi różne idee fix. Np. ostatnio wpadł mi pomysł, żeby napisać sztukę teatralną na temat OSTATNICH DNII przed powtórnym przyjściem Chrystusa, kiedy z ziemi zniknie już 6,5 miliarda ludzi, tak jak zaplanowała to Globalna Klika, z czym się nawet już nie kryją, są na tyle mocni. Ci ludzie którzy zostaną będą zaczipowani. Na ziemi nastanie tyrania jakiej świat nie widział. Obiawi się ostatni dyktator świata - Antychryst. Jak wtedy będzie wyglądało życie chrześcijan? No i nie wiem, kończyć książkę, czy pisać sztukę?
Ale Jasiu pojechałeś, muszę wziąć się za siebie i się ogarnąć. A to kłopoty z pracą, a to obowiązki - mały pochłania mi wolny czas a gdy biorę gitarę to sam chce brzdąkać:) i mi nie daje, no i Gdańsk to za duże miasto jak dla mnie ciut się w nim pogubiłem . Ale jak Bóg da to chętnie będę śpiewał. Dodałeś mi skrzydeł, chętnie bym pobył w Twoim towarzystwie , pogadał, pomilczał , gdybym tylko miał taką wolną chwilę- Dziękuje...
Hey Milimetr !
Bardzo lubię słuchać Twojego śpiewania. W laptopie mam zepsute dvd i dawno Cię nie słyszałem. Twoje wykonanie Twoich piosenek przywołuje mi niesamowite obrazy, pewne pory dnia, przestrzenie, wieczory, ogniska, plaże, morze, wzgórza, rosę, chłód, mgły...
I nad nami niebo nieskończone. Tworzysz nastroje, klimaty. Sposobem w jaki śpiewasz poruszasz takie struny we mnie, że oddech zapiera. Wracam do młodzieńczych lat, wzruszam się. Dziękuję Bogu za Ciebie, dlatego, że odsłaniasz mi rąbek Nieba. Bardzie Milimetrze bardzo serdecznie Cię pozdrawiam. Śpiewaj dalej w tak niezwykły sposób, tak jak to Ty wspaniale potrafisz. Niech Wam Bóg błogosławi; Tobie, Twojej Żonie, oraz Waszemu Potomstwu.
:) widzę że zostałem odnaleziony, to fajnie. Postaram się coś dorzucać po trosze, a jesienią umieszczę niespodziankę:)) A ten tekst umieszczony przez Kaję, no cóż ...muszę po cichu powiedzieć że się z nim zgadzam. Ale wiecie co ta sytuacja uczy mnie pokory i to trudniejszej niż umycie komuś nóg, ciągnie mnie do tych ludzkich odruchów jak cholera, doświadczam i staram się z tym utożsamiać. Własna nieudolność mnie do tego skłania, lecz dzięki temu poznałem i dotarłem do wielu ludzi , bez frazesów i pozerstwa. Otwórz się na Boga a nauczysz się otwierać na człowieka, otwieraj się na ludzi a nauczysz się jak otworzyć się na Boga...
A może weźmy przykład z Pauliny z lipcowego \" W drodze\" i postarajmy się mniej wymagać a więcej dawać ??? Paulina Wilk:
\"\"Podróż, rozumiana jako przebywanie w innej rzeczywistości, jest moją jedyną szansą na rozstanie się z roszczeniowością. Codzienne życie w wytworzonych przez Europejczyków systemach organizacji życia, pracy, relacji czy konsumpcji, jest niemal zupełnie pozbawione pokory, a bardzo szczelnie wypełnione oczekiwaniami. Wobec innych ludzi, zdarzeń, czasu, cen benzyny, środowiska naturalnego, obsługi w sklepach, prognozy pogody, spokojnej starości, wysokości podatków, życia poczętego i śmierci bez bólu. Wobec wszystkiego.
(...)
Na różne sposoby przymusza się nas do pragnień ponad miarę, do chciwości i zachłanności, do potulnego realizowania procedur i poleceń.
Cywilizacja Zachodu odrzuca niewiedzę, bezradność, nieprzewidywalność zdarzeń. Podpierając się postępem i rozwojem, wytwarza korporacyjne procedury, sztuczną inteligencję, uczy konsumenckiej posłuszności, niemal całkowicie redukując obszary tego, co niepojęte, nieodgadnione, nieludzkie. Wyjeżdżam więc, żeby niczego nie oczekiwać. Poczuć się, jak tylko potrafię najlepiej – nikim. Daję szansę swojej bezradności, wyłączam wyuczoną omnipotencję, bezwstydną próbę kontrolowania życia. Wyjeżdżam popatrzeć na ludzi inaczej ukształtowanych, mających inne lęki, inne pragnienia, zniewolonych czym innym i odmiennie niż ja wolnych.\"\"
2013-12-17 10:54