Festiwal Hipisowski - Chorzów 2013 - refleksje...
2013-08-29
Dobrze byłoby żeby nasze życie stawało się lepsze. To nasz ideał podążania do doskonałości motywuje nas do działań innych niż zdobywanie pożywienia, prokreacja i szukanie schronienia przed deszczem. Kiedy byłem młody zostałem hipisem, bo chciałem odkryć inny, lepszy świat. Wiele lat upłynęło i wiele poznałem niedoskonałości zanim zrozumiałem że świat jest przez nas w każdej chwili tworzony od nowa. Jednak w tej burzliwej młodości najpiękniejszym moim wspomnieniem było poczucie wspólnoty z wszystkimi, którzy jak ja nosili długie włosy. Wsiadałem w pociąg lub zatrzymany uprzejmie samochód i jechałem gdzieś przed siebie. Kiedy spotykałem takich jak ja czułem się wśród swoich. Miałem co jeść i gdzie spać. Inni czasami odwiedzali mnie. Tamte czasy są już bardzo odległe. Cały świat się zmienił. Dziś czuję się całkiem dobrze w rynkowym wyścigu, między innymi dlatego że nie boję się pracy i umiem zrobić dużo rzeczy. Jednak zawsze postrzegam świat w którym żyję jako miejsce może i wygodne, ale pełne nieumiejętnych relacji, sztucznych pragnień i wyreżyserowanych zdarzeń. Ostatnio wybrałem się do Chorzowa na festiwal kultury hipisowskiej. Widziałem na YT relację z pierwszej edycji, więc uznałem że to coś dla mnie. Przyjechałem nieco spóźniony, ale grupa była dosyć kameralna i dopiero się rozłożyli w kafejce obok wejścia do ZOO. Przywitałem się ze wszystkimi, część znałem. Napiłem się wody i chłonąłem klimat, jakiego tylko czasami doświadczam. Było nas niewielu, dużo mniej niż na zlocie w Olsztynie, ale miałem wreszcie okazję porozmawiać z ludźmi, którzy czują to co ja. Widziałem obrazy, tańce i słyszałem muzykę. Mam pewnie gdzieś w telefonie te rzeczy, ale bardziej mam je w duszy. Ktoś, kto patrzy na świat przez liczby mógłby zarzucić że kilkanaście - kilkadziesiąt osób to żaden sukces, ale na Przystanku Woodstock, który komercyjnie jest niewątpliwym sukcesem a nawiązuje w pewien sposób do naszych idei, takie emocje nie byłyby możliwe. Wchodząc do kafejki spotkałem się z Flagowym, organizatorem całego przedsięwzięcia. Kiedyś poróżniłem się z nim, mamy inne poglądy na pewne sprawy. Ale w tej konkretnej chwili byliśmy hipisami zabłąkanymi do trzeciego tysiąclecia i szukającymi formuły zachowania tożsamości. To właśnie Flagowy zorganizował całe przedsięwzięcie i razem z Andrzejem wziął na swoje barki wszystko. Nie było nas wielu, ale byliśmy sobą. Festiwal Kultury Hipisowskiej był dla mnie pięknym przeżyciem, pomijając moje osobiste duchowe doświadczenie, o którym na razie nie chcę pisać, bo chcę aby dojrzewało w spokoju. Zaangażowanie Jarka sprawiło że coś, czego mogłoby nie być, stało się faktem. Wiem że jesteś zniechęcony, bo patrzysz na to przedsięwzięcie, porównując je z tym co sobie wymarzyłeś, ale pamiętaj że marzenia spełniają się powoli. Zawsze mogłoby być lepiej, ale też zawsze mogłoby być gorzej. Flagowy - ja osobiście dziękuję Ci za całą włożoną w to Twoją pracę. Pozdrawiam. Hey!!! - LESZEK SMYRSKI
Oraz kilka słów od Proroka:
II-gi Festiwal Hipisowski za nami wypada więc napisać kilka słów podziękowania .
A dziękować Organizatorom jest za co ,
- za miejsce ,
- za repertuar ,
- za atmosferę ,
- za ludzi przybyłych z różnych stron Polski .
Flagowy , dzięki Ci serdeczne za podjęty trud dzięki któremu w jednym czasie i miejscu zgromadziłeś tylu ludzi sobie życzliwych .
Beata dzięki za cierpliwość , bo ta na pewno była potrzebna . Dziękuję wszystkim Anonimowym współorganizatorom za wkład pracy , a wiem że bez ich pomocy mogłoby być różnie , nie koniecznie dobrze .
Dzięki serdeczne !!!
Nie będę tu wspominał o tych którzy skutecznie próbowali dezorganizować te festiwalowe dni . Nie warto o nich wspominać tym bardziej , że nigdy nie byli i nie są związani z naszym Ruchem .
Flagowy , głowa do góry kolejny III Festiwal może być tylko ciekawszy . Nie ma co martwić się na zapas . Za Punkiem powtórzę - najważniejszy jest spontan . Podczas pierwszego dnia sporo ciepłych słów wypowiedział Flagowy o naszym Koledze Kasiarzu , nie obyło się bez łez i chwili ciszy .Pomyślałem , że ten kolejny Festiwal można by dedykować właśnie jemu .
Kończąc życzę zdrowia naszemu Obrzydliwemu Stefanowi . Aniu droga dbaj o niego .Wszystkim przesyłam moje szczególne wyrazy szacunku .
Hey Ludzie i do zobaczenia w drodze
Dzięki serdeczne !!!
Fot. Jarek Sylwestrzak - "Prorok" na zdjęciu: Jarek Sylwestrzak oraz Jurek Maharadż
Fot. Jarek Sylwestrzak
Fot. Jarek Sylwestrzak
Adam Mioduchowski - Fot. Jarek Sylwestrzak
Aleksander Gałecki - "Kapelusznik" Fot. Jarek Sylwestrzak
Grażyna- Szcurek Tylka "Mycha" - Fot. Jarek Sylwestrzak
"Puniek" - Fot. Jarek Sylwestrzak
Stefek Obrzydliwy Fot.: Jarek sylwestrzak
...bo wolność jest w nas...
Marija Tomaz, Adam Mioduchowski - Fot. Jarek Sylwestrzak
Kajtkowa i Flagowy
Marija Tomaz z Chorwacji
Kasia i Dźwiedziu
Robert Powojski - "Brat" Fot.: Grażyna Tylka - Mycha
Metal - Fot.: A. Mioduchowski
Puniek
Grupa Cajon
Stefek
Tahira Orient
Leszek Smyrski
Obraz Marija Tomaz
Obraz: Marija Tomaz
Tahira Orient - Fot. A. Mioduchowski
Puniek - Fot. A. Mioduchowski
Kapela Ash'n'becher - Fot. A. Mioduchowski
Fot.: Grażyna Tylka - Mycha
Fot.: Grażyna Tylka - Mycha
Fot.: Grażyna Tylka - Mycha
Ks. A. Szpk - Fot. A. Mioduchowski
2020-05-07 21:38