Jesteś tutaj: Strona główna / ZLOT W OŚWIĘCIMIU

ZLOT W OŚWIĘCIMIU

2014-01-18

 

37 komentarzy

Sara
2014-01-30 10:25
Oj , właśnie ,- gdybyśmy umieli zobaczyć w sobie i nawzajem, 13- to letnie dzieci ,poznalibyśmy dużą część tajemnicy naszego człowieczeństwa .
alicja
2014-01-29 22:03
wzruszyłam się ...
Sara
2014-01-29 21:40
Ups ,jeden błąd i głask dla kogoś innego ,bo o kwitnieniu to śpiewał - Milimetr !/ Przepraszam/, Zadedykujmy Solenizantowi - SZPAKOWI: Zakwitły ptaki zakwitły drzewa zakwitły łąki zakwitły nieba I pozsychana zakwitła ziemia że tylko śpiewać nic nie potrzeba Zakwitły ptaki zakwitły łąki zakwitły drzewa zakwitły nieba I zatwardziałe zakwitły serca ze gitara kwitnie mi w rękach
Sara
2014-01-29 21:06
Pocałunek Pokoju ... przytulenie w Prawdzie ...
szuwarek
2014-01-29 19:34
Z babami nie wygrasz. Tak mi wczoraj ktoś powiedział i miał racje. Rzecz w tym że ja niekoniecznie chce wygrać. A skoro wygrać nie można, to może lepiej jest je mieć po swojej stronie? Jeszcze dzisiaj rano po przeczytaniu postu od Alicji nuciłem sobie Dezertera `Panie ty panie`, pod prysznicem rozmyślałem co by tu odpisać, nawet przychodziły mi do głowy takie tanie teksty jak to że \'ten Bóg musi być bardzo żydowski skoro tak chce się targować o moją dusze\', bo wybacz, ale jakoś ciężko mi szanować takich ludzi którzy \'jak trwoga to do boga\', to takie małostkowe, powiedziałbym nawet żenujące (porównywalnie z tym tekstem powyżej). Boże daj mi to, daj mi tamto, i raj dla sługusów, pewnie ostanie miejsce w którym chciałbym się znaleźć. Ale zaraz wpadła Sara, która zaczęła mnie ugłaskiwać, zanim zdążyłem coś napisać. Ktoś kiedyś przy pewnej sprawie nazwał mnie \'głaskaczem koni\' czy jakoś tak, nie potrafię sobie teraz przypomnieć tego terminu po angielsku, ale mniej więcej miał takie znaczenie, że jest taka osoba której zawód polega na tym żeby takiego konia uspokoić, ugłaskać, chętnie bym sobie przypomniał jak to się nazywa. Ale naprawdę rozwalił mnie tekst TJ który nie był nawet do mnie. Nagle uświadomiłem sobie że ja tutaj też jestem takim zbuntowanym 13 latkiem. Bo czy nie jestem? - jestem. Cała ta rozmowa oprócz aspektu wymiany myśli, ma oczywiście drugie dno - emocjonalne. Bo przecież wszyscy jesteśmy ludźmi i dlatego mamy emocje uczucia. I nawet gdybym chciał się bronić przed tym drugim aspektem, to nie mogę siebie okłamywać że go nie ma. Wszystkich was kocham. Wszystkich moich tatusiów i mamusie, tych którzy chcą mnie pouczyć i tych co chcą mnie pogłaskać. Oczywiście też Szpaka, którego zawsze muszę dopasowywać do swojego ideału o nim i go sprawdzać, a przecież jest tylko zwykłym człowiekiem. Chciałbym Cię bardzo pozdrowić Szpaku, zawsze mi imponowałeś. I to że masz tyle siły w sobie, której ja nie mam, tyle wytrwałości, zrozumienia. Tak, powiedziałem Ci kiedyś że mi zastąpiłeś ojca, wirtualnie, ale wtedy kiedy tego najbardziej potrzebowałem. Kiedy wszystkiego się bałem, z wszystkim byłe w stanie wojny, w której nie miałem zbyt wielu szans, a jednocześnie nigdy bym się nie cofnął. Potrzebowałem kogoś kto mnie zrozumie, zaakceptuje. Kogoś kto da mi oparcie, kiedy jestem słaby i nie mam już sił. Ja nawet nie potrzebowałem Cię mieć blisko siebie, wystarczyło mi że jesteś, gdzieś tam jesteś. I nie było potrzeby Ci nawet mówić o tym. Teraz Ci to mówię. Wiem że ciężko Cię doświadczałem, jak pewnie każdy z tych szaleńców którym pragnąłeś coś dać od siebie. Życzę Ci 110 lat życia i żebyś zawsze był tym kim jesteś.
Sara
2014-01-29 12:51
Szuwarku dzięki że zechciałeś się podzielić kawałkiem swojego życiorysu. Jesteś obecny w moich modlitwach od kiedy ...usłyszałam przeczytałam Twój wiersz o kwitnącym - wszystkim, pomyślałam :to MIŁOŚĆ kwitnie !,potem przysłałeś na tę stronę ceramiczny grób ...- dzieło SZTUKI ! ...Teraz te jaskinie - groty - w jakich żyli starotestamentowi prorocy !!! ... I to ,że nie zgadzasz się z Bogiem ,który karze z pokolenia na pokolenie ,zbliża Cię do Jezusa ! ,i w Nim zapowiedzianego już zresztą przez Boga -w Starym Testamencie - jesteś Szuwarku WOLNY od wszelkiego przekleństwa jakie mogłoby zaciążyć nad przodkami . Jezus - w Swoim CIELE i KRWI - dokonał Rewolucji wszelkiego rodzaju ,tzn. PRZEMIANY , nawet genetycznych uwarunkowań, przemieniać - chce i uwalniać od Złego i od obciążeń tego świata - Ciebie i ...każdego człowieka..... A te niepowodzenia życiowe jakie Cię spotykają - upodabniają Cię do UKRZYŻOWANEGO ,a On na Krzyżu był w najwyższym stopniu wolny! i teraz daje Ci skosztować owoców Jego Ofiary. ...Szuwarku, myślę że jesteś artystą, bardzo zdolnym artystą i bardzo Bożym ,bo posługujesz się Pięknem ,a nie bluźnierstwem - jak to bywa we współczesnej pseudosztuce .... Jeśli zdawałeś na artystyczną uczelnię - nie rezygnuj -! Może za którymś następnym razem się uda , ,no i życzę Ci abyś znalazł pracę która uwalnia umysł do twórczości i w tym do modlitwy.Niech Ci Bóg Błogosławi !
alicja
2014-01-29 08:33
Szuwarku, ja bym zapytała Jezusa co w takiej sytuacji mam zrobić i przyjęła pstawę oczekującą wobec Boga. Co Ty zrobisz ... nie mam pojęcia. Wiem jedno,,, nie masz nic do stracenia, a wiele do zyskania.
szuwarek
2014-01-29 03:26
Drogi Szpaku, chciałbym tylko napomknąć że całowanie się na znak pokoju nie jest jakąś taką specyficzną hipisowską tradycją jak by Ci mogło się wydawać. Jak już tu wcześniej pisałem byłem jakieś 2 lata temu na Teneryfie i mieszkałem sobie po jaskiniach i różnych innych miejscach, oczywiście z laptopem. Problem w tym że baterii w tym laptopie starczało tylko na 6h., więc byłem bywalcem lokalnej biblioteki. Ale w niedzielę niestety biblioteka ta była zamknięta. Najlepszym więc sposobem żeby podładować sobie laptopa okazało się więc pójść do kościoła, bo tam przy ławkach są kontakty, głównie używane do lampek które udają świeczki. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się że w Hiszpanii te lampki są bardziej popularne od świeczek. Pewnie byłem tam też w tym kościele żeby posiedzieć sobie w spokoju i ciszy w miejscu które służy do kompletacji, ale skorzystać z podładowania laptopa też nie omieszkałem. Często są też w takich kościołach ładne malowidła naścienne i obrazy, jakoś chyba lubię odwiedzać kościółki w różnych miejscowościach, ale ominę ten wątek bo to by było znowu dużo do pisania. No więc siedziałem sobie w spokoju w takim kościele, kiedy tu nagle zaczęło przybywać więcej ludzi i zaczęła się msza. Nie przyszedłem tutaj na msze, ale jak już się zaczęła to chyba nie warto było uciekać. No i ten ksiądz to był chyba jedyną osobą mówiącą po hiszpańsku którą jakoś rozumiałem, bo mówił wyraźnie i w miarę powoli, nie tak cała ta reszta kanaryjczyków, którzy nie tam żeby zrozumieć, ja nawet nie potrafię nadążyć co oni mówią - drugi punkt, warto iść do kościoła żeby poduczyć się hiszpańskiego. Ale, co tam zauważyłem, że tam na znak pokoju ludzie też się całują. Pewnie nie z nieznajomymi turystami, bo nikt mnie nie pocałował, ale wydaje mi się że to raczej z szacunku dla kogoś kto może być z innej kultury niż z wyalienowania. Tam jest dużo niemieckich turystów którzy chodzą sobie po plaży topless, i też nikomu to nie przeszkadza. Więc nie czułem się tam wyobcowany czy coś. Nie wiem czy tak jest w dużych miastach, ale nie zdziwiło by mnie to. A może to właśnie taka cecha małych społeczności? Chociaż niekoniecznie wszystko w tych małych społecznościach musi być zaraz takie piękne. Pamiętam że przechodziłem przez taką inna mała miejscowość, jeszcze mniejszą, z malutkim kościółkiem, i też wszedłem sobie żeby podładować baterie moje i mojego towarzysza, i siedziało mi się całkiem dobrze przez jakąś chwilę, aż nie przyszły dwie starsze kobiety, nie znowu takie stare, ale na pewno starsze ode mnie, i jedna zaczęła klachać do drugiej o jakiejś dziewczynie. I cała ta magia tego małego kościółka prysła, nawet niezbyt dobrze rozumiem po hiszpańsku co one tam do siebie gadały, ale już mi to wystarczyło że nie chciałem tam już siedzieć i tego słuchać. Nawet nie wiem czy wtedy nie padało na zewnątrz, uciekłem stamtąd.
szuwarek
2014-01-29 01:23
Przepraszam Cię Alicjo że może będę pisał nie na temat. W pierwszej wersji chciałem Ci napisać że przepraszam że Ci nie odpiszę, bo nie czuję się za bardzo na siłach żeby pisać dobrze i z sensem. Np. przed chwilą wysłałem posta w którym napisałem `tej waszej strony`, i wydaje mi się teraz że jakoś to negatywnie zabrzmiało, jakbym się od czegoś odcinał, a wcale nie miałem takiego zamiaru. Jak pewnie zauważyłaś, w moim poprzednim poście pomyliły mi się przypisy, dwa razy napisałem [1] przy czym w ogóle zapomniało mi się pierwszym wystąpieniu, a chodziło to o teks piosenki Tiltu `Mówię ci, że`: http://www.tekstowo.pl/piosenka,tilt,mowie_ci__ze.html iMówię ci, żetd. itd. Czuje się trochę w dołku bo mam pewne rzeczy do zrobienia, a już wiem że nie dam rady i myślę co z tym wszystkim zrobić. Dla mnie to trochę smutne, bo siedzę tu tylko po to, i trochę czuje się przegrany (nie względem kogoś, ale względem swoich planów, ambicji). Może ambicji to nawet za duże słowo, chce wyjść na jakąś prostą, zacząć bardziej samodzielnie działać, ale chyba jeszcze nie teraz i naprawdę nie wiem kiedy. Szkoda. Był taki okres, nie tak dawno bo przed wigilią, że pokłóciłem się z moim landlordem, straciłem dokumenty i trochę spałem na ulicy, myślę że to trochę cofnęło mnie intelektualnie więc się nie odzywałem, potem był krótki okres gdzie z organizacji \'no more night out\' straszyli mnie deportacją, bardzo mnie to dotknęło, bo miałem dwa poważne plany, jeden to zdać IELTS z myślą żeby zacząć studiować, drugi żeby zacząć własny biznes. Nikt mnie nie deportował, znalazłem sobie hostel i można by powiedzieć że już zacząłem wychodzić na prostą kiedy wszystko zwaliłem. W każdym razie tak się czuje teraz. Nie to żeby mi było przykro, bo wiem że nie mam sił, i że nawet jeżeli coś robię to to nie wychodzi za bardzo. Dwa lata temu miałem podobną sytuacje o tyle że walczyłem o mieszkanie. No udało mi się to załatwić, ale tyle mnie to kosztowało energii, że w pewnym momencie postanowiłem wszystko pieprznąć. Kupiłem bilet na Teneryfe i nie myślałem co będzie dalej. Byłem tak sfrustrowany życiem, że postanowiłem zamieszkać w takiej jednej jaskini odciętej od świata, żeby dać sobie z tym wszystkim spokój. Tego tylko wtedy pragnąłem, odizolować się od hałasu, tłumu, stresu. Od wszystkiego. Ta jaskinia była piękna, to taki wykuty w skale tunel dla dawnych akweduktów z wodą dla roślin z dawnej farmy. Skała jest nad samym oceanem, ale jak się wejdzie do samego środka to nic nie słychać, tylko pisk w uszach, w każdym razie je tak miałem że piszczało mi chyba z braku dźwięku uderzających o brzeg fal. I ciemność. I skała nad tobą. I tam się dopiero uspokoiłem. Teraz chyba czuję taką samą potrzebę. Nie jestem już tak sfrustrowany jak wtedy byłem, ale też chcę uciec od tego wszystkiego, karetek, policji, samochodów, ludzi. Wtedy powoli wszystko mi przeszło. Przeszła mi ta frustracja. Ponieważ trochę się bałem o plecak który musiałem schować w innym miejscu, bo wejść z nim było zbyt niebezpiecznie, to z czasem coraz rzadziej zacząłem do niej zaglądać, spałem w innej, takiej normalniejszej. Zacząłem pisać, zacząłem jeździć, wróciły do mnie siły, już nie chciałem się tak izolować. Pisałem wtedy pamiętnik po Angielsku żeby wyrobić sobie i angielski i pisanie na klawiaturze i wiem że nawet jednego dnia napisałem więcej niż 3600 słów. Zacząłem znowu mieć energie, której teraz mi brakuje. Chciałbym znowu pisać, przynajmniej do siebie, czy choćby odpisywać Tobie i innym, bo nie mówię że mnie to ciekawi o czym mówimy, ale też wolałbym pisać z jakimś sensem. Nie wiem co teraz robić, ale skoro nie mam sił żeby coś zrobić dobrze, to może lepiej wyjechać, odpocząć? Tylko czy uda mi się wrócić do tego? Czy ja to wszystko nie sfajcze? Mam taką obawę, ale z drugiej strony niestety przeczucie że jak nie wyjadę to sfajcze to i tak. Więc co lepiej zrobić?
alicja
2014-01-28 22:12
Dopowiedzenie ... pytasz szuwarku, czym jest ta miłość do Boga i miłość do człowieka? Dla mnie ... całkowitym oddaniem się człowiekowi ... każdemu bez wyjątku ... ze świadomością, że jest on tak samo kochany przez Boga jak ja ... bez ograniczeń ... bez patrzenia na braki ... bez obrzydzenia ... bez złości na mnie, chociaż powodów znalazłoby się milion ... bez wypominania stosów i skrzywień w wierze ... Wykładnią tej Miłości jest hymn o Miłości w pierwszym liście do Koryntian, w 13 rozdziale. Tak chciałabym kochać ... mieć siłę wybaczać, zapominać, cieszyć się dobrem innych bez cienia zazdrości... Te pragnienia wychodzą poza moje możliwości, dlatego pojawia się strach przed pragnieniem czegoś, co całkowicie mnie przerasta. Usłyszałam jednak w sercu, że z pomocą łaski jest to możliwe; Szpaku stale o tym przypomina. Dlaczego miałabym mu nie wierzyć? Wszak widzę w jego życiu PRAWDĘ O NIEJ... ona istnieje, choć jej cena jest bardzo wysoka ... ale warto zaryzykować ...
kaja
2014-01-28 21:52
Szuwarku - jak napisała Alicja - temat rzeka.Dlatego polecam Ci bloga: http://www.nadzieja.webd.pl/obraz.php Dużo tam o św. Tomaszu z Akwinu - którego dziś święto. Stworzył on cały system filozoficzny. Chyba dopiero w ramach systemu można formułować prawdy ogólne - bo co do moich "złotych myśli", wyrwanych z kontekstu - to chyba są tyle warte, co te amerykańskie poradniki. Pewnie lepiej gdybym napisała: - bywa tak, że strach jest przeciwieństwem miłości (ale chyba nie zawsze). W moim życiu często tak to widzę ale każdy ma swoją drogę do Boga. Strach pewnie może też mieć, swój, u każdego inny udział. Poza tym ja myślę, że Ty jesteś na wygranej pozycji z tego powodu, że potrafisz na siebie spojrzeć z boku i przeanalizować, z czym masz problem - bez strachu :):)
alicja
2014-01-28 20:42
Witaj szuwarku. Tak, jestem tą alicją, która ma swojego bloga i swój temat na forum pt, Czy wierzysz w Miłość? Śpiewam tutaj utwór Puńka, który on napisał dla Szpaka oraz na filmiku, wkomponowanym w prezentację jest nasza pielgrzymka, którą gościliśmy w naszym domku pod lasem w Moszczance w 1994 i 2003 roku. Stoję koło naszego busa. Piszę o tym dlatego, by było nieco jaśniej - kto jest kim. Prawdą jest, że połączyłam Miłość ze strachem, lecz nie w tym znaczeniu, o którym piszesz. Mój strach nie wynika bowiem z Miłości lecz wypływa z jej braku w moim życiu w takim wymiarze jakbym chciała. Pragnę bowiem więcej niż posiadam. Czy ten mój strach jest destrukcyjny? - myślę, że nie musi on taki być. Wszystko zależy z KIM go będę przerabiać. Uświadamia mi on bowiem ile jeszcze przede mną, daje światlo na moją duszę, która w moim rozumieniu nie jest jeszcze gotowa na pełne spotkanie z Bogiem w wieczności. Zbyt dużo miejsc do oczyszczenia... BÓL - DAJE SYGNAŁ CIAŁU, ŻE POTRZEBUJE LEKARZA. STRACH - DAJE SYGNAŁ DUSZY, ŻE BARDZO POTRZEBUJE ŻYWEJ OBECNOŚCI BOGA. Jest wyrazem tęsknoty za Miłością. Dlatego ośmieliłam się połączyć Miłość ze strachem ... choć to temat rzeka o wielu odnogach
szuwarek
2014-01-28 19:31
Droga Alicjo, wybaczam Ci. Wybaczam i proszę o wybaczenie, czy jakoś tak. Wybacz mi że odpisuje tak nieregularnie. Nawet jak mi nie wybaczysz to pewnie i tak to nic nie zmieni, ale zawsze to jakiś miły gest. Gest wybaczania. Ale nie o miłe gesty mi tu chodzi. Piszesz o miłości `czy ty nie widzisz że / są tacy którzy chcą żebyśmy nienawidzili się`.[1] Wróć. Piszesz o miłości, ale czym jest miłość? Kolejne słowo które ma już tak szerokie znaczenie że traci jakiekolwiek. Czym jest ta miłość do Boga i czym jest ta miłość do człowieka? Czy można z miłości do Boga podkładać podkładać gałązkę do stosu na którym ktoś płonie? A może to z miłości do tego człowieka, o jego duszę?[1]. Czy można z miłości wsadzić kogoś do pieca na trzy zdrowaśki? Czym jest ta miłość połączona z ignorancją? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Kaja powiedziała tu kiedyś, o ile dobrze pamiętam i czegoś sobie nie dorobiłem, że strach a nie nienawiść jest przeciwieństwem miłości. Miłość jest przeciwieństwem strachu. Ty połączyłaś je w jednym stwierdzeniu. Więc już prawie miałbym tę definicje miłości, ale teraz to już nic nie wiem. Tzn. nie wiem o czym my mówimy. Czy mówimy o tym samym? Czy można bać się dążąc do miłości? Czy miłość może być przyczyną strachu? Strachu przed brakiem doskonałości?, strachu \'ile do tego ideału mi jeszcze brakuje, czy starczy mi życia na jego pokonanie\'? Jeżeli to są przeciwieństwa, to jedno nie może prowadzić do drugiego, ale tylko w przeciwną stronę. Miłość nie może Cię prowadzić do strachu ani strach do miłości. Jeżeli by tak było to nie były by przeciwieństwami. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Ja na przykład wiem że przeciwieństwami nie są strach i agresja. Jedno powoduje drugie, jedno może się w drugie bardzo szybko zamienić. Mam osobisty problem z tymi uczuciami. I mówiąc agresja mam zarówno na myśli złość jak i przemoc. Czasem myślę czy to nie jest choroba którą można się zarazić np. w dzieciństwie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Ale wracając do miłości. I do strachu. Wydaje mi się że nie można tych dwu rzeczy połączyć. Może właśnie dlatego nie przekonuje mnie ten Bóg który będzie się mścił do trzeciego pokolenia, ale błogosławił do tysięcznego. Nie to nawet że jest zbyt ludzki jak na Boga, zarówno ze swoją mściwością jak i dobrodusznością. Nie wiem czy chciałbym iść na taki układ. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . [1] Takie luźne skojarzenie mi się otworzyło. Czytałem maila spotkaniu \'PHP London Meetup\' 6 lutego i jeden z kolesi którzy przyjdą ma na imię Giordano Bruno d\'Elia. Nawet mnie ciekawi czy to jest jego prawdziwe imię. W tej chwili jest Meetup o bitcoinie, z ludźmi z wikileeks i innymi osobistościami, ale czuje się tak wyssany w tym Londynie, że nie mam sił nawet żeby tam iść. Chciałbym zaszyć się w mojej jaskini na teneryfie i mieć wszystko głęboko. I przepraszam że nie zawsze odpisuje (zwłaszcza jeżeli jesteś tą Alicją co ma bloga \'rozmowy w drodze\').
Sara
2014-01-28 13:44
Z dalekiej przybywa głuszy kogo polska serdeczność nie ruszy !Uczuć ludzkich nie poznał Valentino ,lecz pustego śmiechu wino ! Przybysza nosząc miano i światowych igraszek wiano , nie zna on chrześcijańskich zwyczajów, nie wie co fantazja ułana, a miast pięknego żupana ,-nosi duszę podartą i brudną ...Wznieśmy za niego modlitwę trudną !!! A na księży nie podnośmy ręki , słowa - kamienia, bo w Kościele takiego zwyczaju nie ma ! ...z którejkolwiek - zły przykład nie przyszedłby strony. Kaplana rola - to służyć Bogu i Ołtarzowi , ludziom Obecność Świętego przynosić ,do Bożego Królestwa zaprosić !
Maria
2014-01-28 11:36
Zróbmy sobie zatem test na chrześcijaństwo: http://www.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/pismo-swiete-rozwazania/art,1836,adam-szustak-op-czy-jestes-chrzescijaninem.html
Maria
2014-01-28 11:35
Ks. Szpak z orędziem miłosierdzia św. Faustyny przemierzał Polskę zanim została uznana przez Kościół była wręcz zwalczana, bo zwykli chrześcijanie nie słyszeli o takim obrządku. Także z pochopnymi ocenami, poczekajmy.A miłości własnej. Oczywiście tej zawsze za dużo. Valentino, a wiesz, że chrześcijanin, nie może być zwykły, o ile jest wierzący??? Ks. Szpak, co by o nim nie mówić - to przynajmniej jest wierzący. To nieczęste w ostatnich czasach, nawet wśród chrześcijan a nawet księży i ci niewierzący, karierowicze zawsze go nie lubili i nie lubią najbardziej !!!! Błogosławieństwa Szpaku Maria z Elbląga
PUNIEK
2014-01-28 06:32
PANIE VALENTINO. CZY POCHODZI PAN MOŻE Z WŁOSKIEJ RODZINY GARAVANI Z KTÓREJ TO PROJEKTANT VALENTINO GARAVANI ZAŁOŻYŁ DOM MODY ? A MOŻE MA PAN COŚ WSPÓLNEGO Z RODZINĄ RUDOLFA VALENTINO ? TE WIADOMOŚCI SĄ MI POTRZEBNE DO NAPISANIA O PANU FRASZKI ,TYLKO JEDNEJ FRASZKI ABY PAN NIE WPADŁ W SAMOZACHWYT.
valentino
2014-01-28 00:35
...przeczytałem to wszystko...trochę zagmatwane. Może jest tam coś z miłości, ale chyba bardziej siebie. Zdjęcie ok!!! Widać, mają się k\'sobie, chociaż wiek już nie ten!!!. No, ale takie pocałunki, to podobno hipisowski obrzęd. Nie słyszałem jednak jako zwykły chrześcijanin o jakimś \" polsko-hipisowskim obrządku liturgii eucharystycznej.\" I nie wiem czy ten z prawej to jakiś guru w niebieskiej koszuli, czy prawdziwy ksiądz, jak powiadają??? Valentino!
szpaku11
2014-01-26 23:50
Nawet nas było 30. Był Wystarczyło! O 12.30 Msza ekumeniczna u Karmelitanek. O 13.00 w podziemiach mojego kościoła, w sali biiesiadnej miłe życzenia, pizza wszelkiego rodzaju, herbatki z całego świata, kawa arabika, 2 torty, wino z Kany Galilejskiej z toastem Alleluja Maria zabrakło wina hej - nie żartuję!!! Piosenki stare i nowe i 5 godzin zleciało bardzo szybko. Rozjazdy do Szczecina, Chojnic, Piły, Warszawy, Krakowa, Poznania, Katowic. Wspaniali Ludzie, dzięki Wam stokrotne za ten szczęsliwy dzień. Anita z Małgosią jechała stopem w tą zimę 600 km. Jak nie kochać takich Przyjaciół? Pytano mnie jak się czlowiek ma przy 70-siątce. Trochę szybciej człowiek się męczy, więcej pieniędzy wydaje na lekarstwa, musi sie gimnastykować, łatwiej się coś zapomina, ale coś sie dobrego działa i ma satysfakcję, jeździ po świecie z misją kultury dialogu i organizuje kolejny zlot \"karnawałowy\" w niedzielę prze środą popielcową w Krakowie. Młodzi mają przewagę w MŁODOŚCI a starsi W DOŚWIADCZENIU. ALE JEDNI DRUGIM SA POTRZEBNI. Idę spać pełen satysfakcji, z cudownego wydarzenia. Ps. dzięki serdeczne Wszystkim życzącym na tej stronie z nie mniejszą miłością. Szpaku.
Andrzej z Chorzowa
2014-01-26 14:40
Drogi Księże, Kochany Andrzeju - życzymy Tobie, ażeby wiara, nadzieja i miłość nigdy Cię nie opuszczały. Życzymy także dużo zdrowia oraz wielu pięknych duchowych inicjatyw na kolejne dziesięciolecia Twojego życia. Niech Bóg i Maryja stale Ci błogosławią - Andrzej Dudek z Gabrysią oraz Kamil.
szpaku11
2014-01-25 22:22
Pozwole sobie powiadomić Was, że na te choc wielkie to zimowe urodziny przybedzie dokładnie 20 osób. Nie miejcie przykrości, kto nie mógł sie wybrać na ten urodzinowy zlot. W godności wszyscyśmy jednakowi ale starsi mają jakieś chrześcijańskie pierwszeństwo. Przypominam sobiie tylko dawne spontaniczne zloty, które mogłyby służyć jako wzorce dzisiejszych. A więc zloty: Andrzejkowe, Wigilijne, 12 zlotów na Taize w stolicach Europy, sylwestrowe w Przemyślu i Zabrzu, sanktuaryjne - Łagiewniki, Skrzatusz, Tuchów, Kalwaria Zebrzydowska, zlot wolnych niecenzurowanych artystów w Miejscu Piastowym k/Krosna, tatrzański zlot w Zakopanem, bieszczadzki w Ustrzykach Dolnych, plażowe w Krynicy Morskiej, Dąbkach, Szczecinie, koncertowe: w Sopocie, Łodzi TSA, rockowy we Wrocławiu, 25 bluesowych w Katowicach, raeggowy w Gorzowie, Domy Kultury - w Nowej Soli, Chojnicach, Piotrkowie, 2 psychologiczne w Przemyślu, kilka zielonoświątkowych w Lublinie, dzikie zloty nad Srebrnym Jeziorem, w Grywałdzie, w Sokolowsku, egzotyczny w Śnieżce, pikietowy w Żarnowcu, pacyfistyczny w stanie wojennym w Toruniu. I jeszcze inne....teraz zamiast być skupionym wzajem na siebie jesteśmy skupieni na osobistym iternecie? Czy może byc mistyka internetu? Lub w internecie? Musi. Mistyka dialogu.
szpaku11
2014-01-25 21:45
Pozwolę sobie zauważyć jedną rzecz odnośnie mistyki. To zdjęcie u góry za które jestem bardzo wdzięczny - bo nawet Jan Paweł II takiego w życiu nie ma - przypomina nasze cudowne przekazywanie sobie znaku pokoju. Jest to jeden ze znakomitych wielu symboli i znaków, oryginalny nasz polsko-hipisowski obrządek liturgii eucharystycznej. Nazwałbym go \"hipisowską mistyką pocałunku\". Wielu naszych bardzo młodych pielgrzymów nie wytrzymywalo napięcia i ryczało rzewnymi łzami podczas tego aktu milości. Duch Świety zaszczepił BOSKĄ MIŁOŚĆ NA IDEOLOGII MILOŚCI HIPISOWSKIEJ. NAM NIE BYLO TRZEBA MISTYKI WSCHODU I NIRVANY. Tak jak my przekazywali sobie znak pokoju pierwsi chrześcijanie, bo kochali się wzajemnie bardziej niż w swoim małżenstwie. Nazywali siebie \"KOŚCIOŁEM MILOŚCI\" - której liczbą było \"144\". Śmiem powiedzieć, że szczegóły naszych Mszy choc trochę w mniejszym stopniu niż dawniej są bardziej mistyczne niż te zwyczajne, niedzielne w parafiach. Msza parafialna jest za mało uczuciowa, parafianie nie są tacy bliscy sobie jak my. Religia jako relacja chrześcijanina z Bogiem bez uczucia jest dokładnie tak sama jak małżonków bez uczucia. Śmierć milości, smierć malżeństwa. Więź milości chrześcijańskiej pierwszych wieków wzmacniała jeszcze obecność autentycznych świadków Jezusa zmartwychwstałego, CZYLI ŻYWEGO I OBECNEGO W ŁAMANIU CHLEBA I PICIU JEGO KRWI. CZY SOBIE ZDAJEMY SPRAWĘ??? - PIĆ KREW MIŁOŚCI BOSKIEJ??? KTÓRA WIARA W śWIECIE MA TAKĄ MISTYKĘ KOMUNII Z BOGIEM? W naszych pielgrzymkach też byli tacy swiadkowie.... nie będę wymieniał. Chrześcijanie wpadali w zachwyt - EKSTAZĘ - mówili różnymi językami - choc ich uczył sw. Paweł, że \"choćbyście mówili językami, prorokowali, mieli wszelką wiedzę i przez wiare przenosli góry, to bez miłości nic byscie nie posiadali\". Powtarzam dawne słowa naszych ludzi: \"Na zloty jeżdżę na \"nasze Msze\". Św. Jan pisze: \"kto trwa w milości trwa w Bogu\". I słowa Jezusa: \"Trwajcie w Mojej miłości jak ja trwam w milości mego Ojca\". Wracajmy do tej PIERWSZEJ MILOŚCI!!!Ty Szuwarek nawet nie wiesz, jak w Twej interpretacji Mistyki jesteś blisko tego co najbardziej Boskie, namaszczone, najdelikatniejsze, najsubtelniejsze i naintymniejsze. Dokładnie podobnie jak św. Franciszek wołasz do kwiatka: \"NIE KRZYCZ JUŻ TAK, NIE KRZYCZ!!!! WIEM ŻE JESTEM KOCHANY\". Twój ojciec..Szpaku.
alicja
2014-01-25 11:35
Wybacz szuwarku za wtrącenie. Zapytałeś szpaka - \"Czy jedyną rzeczą przed robieniem negatywnych rzeczy musi być strach?\" Nad tym pytaniem się zatrzymałam, a jedyną odpowiedź jaką usłyszałam w sercu to taka, że chciałabym, by w moim życiu jedyną rzeczą, która chroniłaby mnie od robienia negatywnych rzeczy była MIŁOŚĆ do Boga i drugiego człowieka. Strach ogarnia mnie wtedy, gdy pomyślę ile do tego ideału mi jeszcze brakuje, czy starczy mi życia na jego pokonanie?
szuwarek
2014-01-25 01:43
Mi też to styka Szpaku. A tak na poważnie, to co te słowo oznacza? Google Translator tłumaczy μυστικος jako \'tajny\' i tu bym się zgodził, że słowo to mówi o tajemnicy, wielkiej tajemnicy życia. Właściwie tej największej. Po co żyjemy, dlaczego Cierpimy, dlaczego się cieszymy, dlaczego starzejemy, dlaczego umieramy? I jak to jest naprawdę z tym naszym życiem? Czy to wszystko jest rzeczywiste, czy może nam się tylko wydaje? Czym to życie tak w ogóle jest? Niektórzy sądzą że znają na te pytanie pełne odpowiedzi, ale ja im nie wierzę, zresztą co by to była za tajemnica gdybyśmy znali odpowiedź? A mnie się wydaje że jest ona tak głęboka że nie można jej nawet wypowiedzieć. Taka jest nieuchwytna. Nasze grube ręce nie potrafią jej uchwycić. Właśnie tym jest dla mnie mistyka, coś niesamowicie subtelnego, niesamowicie małego, co jest wszędzie, ale my naszymi prymitywnymi oczami nie potrafimy tego dostrzec. Bo jest to ukryte, wszędzie, w nas i we wszechświecie. . . . . . . Cierpienie, szczęście, rodzenie się i umieranie, nawet jeżeli to złudzenia, to po coś to wszystko jest. Chciałbym to poznać (chociaż przecież to znam), chciałbym to zrozumieć, ale wiem że słowa niczego nie oddają, nawet te pisane dużymi literami, a może zwłaszcza takie, może właśnie dlatego wymyślono poezję i sztukę, aby oddać coś czego nie można wypowiedzieć, aby opisać to co poza słowem, obrazem. \'Ta tajemnica\', μυστικος, to coś szalenie subtelnego, małego, ukrytego. Ukrytego we wszystkim. Ukrytego w nas samych. I może dlatego jest to takie trudne do poznania. Kiedyś też myślałem że życie polega na odczówaniu jak największych emocji, ale dość szybko zauważyłem że to nieprawda. Szczęście przynosi cierpienie, a odbijanie się pomiędzy skrajnościami prowadzi do frustracji. Teraz jest inaczej, teraz dostrzegam sens życia w tej właśnie subtelności, w tym czymś szalenie małym, delikatnym. . . . . . . Poprzedni post napisałem może właśnie ze strachu. Ze strachu utraty wolności. Zakazy, nakazy, są tak daleko od mistycyzmu jak pałka od pędzla czy pióra. Wiesz, ja wierzę że mam już te wszystkie emocje w sobie i nie potrzebuję zewnętrznych płynów aby je osiągać. To trudne ale możliwe. Ale nie chciałbym też żeby mi ktoś czegoś zakazywał, bo to by było zezwierzęcanie mnie. Czy jedyną rzeczą przed robieniem negatywnych rzeczy musi być strach? Czy musi to być łańcuch? Tak właśnie żyje prymitywne zwierzę, a ja nim nie jestem, mam rozum. Jeżeli ktoś mnie zezwierzęca to nie jest to dla mojego dobra, ja wolę mieć odpowiedzialność i świadomość. Nawet jeżeli zrobię coś źle, to chcę za to płacić, nie chcę zdejmowania ze mnie odpowiedzialności za brak wolności. Niektórzy twierdzą że ludzie są źli i trzeba ich kontrolować. A może są nieświadomi. Może nie powinno się im tej szansy do świadomości zabierać?
szpaku11
2014-01-22 21:39
Gdyby ktoś przyjechał i potrafił doczekać następnego dnia 27 stycznia, poniedziałek , to czekają go niesamowite przeżycia w obozie Auschwitz. 70 -ta rocznica wyzwolenia. Przyjeżdża Komorowski z przedstawicielami rządu, delegacje z całego swiata i kilkudziesięciu biskupów a nawet cały parlament żydowski kneset. Zobaczcie na googlach.
szpaku11
2014-01-22 21:13
Kochani, jesteście Wspaniali ale przyszła zima, zrobiło sie ślisko, dni krótkie, jazda trudna. Jakby się coś stało nie przeżałowałbym. Odłóżmy może toast na pielgrzymkę, na całusy za późno, prezent można wysłać, śpiewy już słucham, zamiast obiadu przyjmijcie za mnie Komunię św. Nie chcę jednak gasić Waszej wielkodusznej spontaniczności dlatego przemyslcie to. Jestem jednak otwarty na to i tamto.
zwora
2014-01-22 19:56
Fajnie, że w moim mieście ;) !!!!
kaja
2014-01-22 19:38
Plan zlotu: Msza św 11.30 ul. Rotmistrza Pileckiego 31., obiad, całusy, toast, śpiewy do rana, no i prezenty! ( to nie mój pomysł i niestety nawet mnie nie będzie ale dzwonią do mnie ludzie i pytają to przekazuję od Artura Łazowego wiadomość i zazdroszczę bo się duuuuuuuużo ludzi wybiera - będzie pewnie fajnie.
szpaku11
2014-01-21 00:58
Zauważyłeś kiedyś Szuwarek że zlot a zwłaszcza pielgrzymka to MISTYKA. Powiedzmy hasłowo: MISTYKA PIELGRZYMKI. Czy nie wystarczy, żeby była wspaniała,niepowtarzalna, jak chociażby w ub roku? Może być MISTYKA ZAKOCHANIA, MAŁŻEŃSTWA, RODZINY... Jest też MISTYKA GÓR, NATURY, WIGILII. KRZYŻA...... Nasza strona DOZIEMIOBIECANEJ MA DUŻO Z MISTYKI...... Jest taki dział teologii ogólnej: MISTYKA CHRZEŚCIJAŃSKA. Pierwsi chrześcijanie po chrzcie przeżywali STAN ŁASKI CHRZTU JAKO WEJŚCIE DO KRÓLESTWA BOŻEGO. a ŚMIERĆ UWAŻALI ZA \"DIES NATALIS\" - NARODZINY DLA NIEBA.Czy zgodziłbys się z tym, że MISTYKA TO DOTKNIĘCIE NIEBA? LUDZIE CIĄGLE POSZUKUJĄ KOMUNII Z BÓSTWEM. Kiedys taki podobny do Ciebie TED ZAMIAST NARKOMANIĄ, został zachwycony MISTYKĄ KRÓLESTWA BOŻEGO. Komunizm - także w PRL - miał być jego alternatywą. ŚPIEWALIŚMY TAKI PROSTY KANON NA PIELGRZYMCE: \"DOTKNĄŁ MNIE DZIŚ PAN I RADOŚĆ OGROMNĄ W SERCU MAM, Z TEJ RADOŚCI CHCE SPIEWAĆ I KLASKAĆ W DŁONIE SWE. RIEDEL ŚPIEWAŁ: \"BO W ŻYCIU PIĘKNE SĄ TYLKO CHWILE\"..Dziecko w dzień 1-wszej komunii śpiewa: \"O szcżęscie niepojęte Bóg sam odwiedza mnie\". Siostry Karmelitanki tutaj w Oświęcimiu należą do zakonu ascetyczno-kontemplacyjnego. Mają swoich wielkich mistrzów mistyki: Jana od Krzyża, Teresą Wielką i Terenię, Edytę Stein. Na prawdę prowadzą surowe życie mimo otaczającego konsumpcjonizmu i są szczęśliwsze od nas Nasz cenny JANO w Bieszczadach wydał książkę O MISTYCE. Podobno ma wysoką ocenę. Zwykły krawiec Jan Tyranowski w Krakowie - kandydat na świetego - był mistrzem mistyki dla młodego studenta Karola Wojtyły. A sam św. Karol Wojtyła napisal ok. 80 000 stron, które świadczą, że ten człowiek mial niewątpliwie wysoki kontakt z Bogiem. W mojej skromnej osobistej biblioteczce jest ok. 300 książek. Każda w jakiś sposób zawiera autorskie przeżycia Boga. Wiem jednak, że TO NIE KSIĄZKI DAJĄ BOGA LECZ ŻE ON SAM OBJAWIA SIĘ NAM OSOBIŚCIE I ŻE MISTYKA DO TEGO ZDĄŻA. JEJ SZCZYTEM JEST INTUICYJNY OGLĄD ISTOTY BOGA I UCZESTNICTWO W JEGO ŻYCIU. DZIECI I NIEKTÓRZY PIELGRZYMI TEŻ TO ZNAJĄ.
szuwarek
2014-01-20 15:14
ad. 7. Nie wiem czy to naprawdę pomoże zawstydzić ludzi żeby nie pili piwa. Wg mnie nie, bo większość ludzi którzy się upija to słabi ludzie. Raczej spodziewałbym się efektu z \'małego księcia\': pije żeby zapomnieć, zapomnieć że się wstydzę, wstydzę się że pije. Jeżeli ktoś jest słaby, to zawstydzanie go nie pomoże. I co z tego że kompromitacja? Czy pijak boi się kompromitacji? A może dlatego właśnie się upija? A jeżeli już nie martwi się o siebie, albo mu to \'źle\' wychodzi, to dlaczego miało by być inaczej z grupą, Kościołem czy Polską? Przy czym to ostatnie jest niemożliwe, bo Polska od 39 nie istnieje, jest tylko PRL a tego nie trzeba kompromitować. Problem wg mnie jest w tym że ludzie są słabi, a zawstydzanie ich nie uczyni ich silniejszym. Czy pielgrzymka oczekuje ludzi silnych, czy też takich którzy uciekają w religie albo w alkohol? Czy oczekuje ludzi świadomych czy niewolników? To jest myślę odpowiedź na pytanie czego się spodziewać. Jeśli spodziewasz się niewolników, to się nie dziw że się zachowują jak niewolnicy. Ludziom trzeba dać siłę, nie zawstydzać ich, ale pokazać jacy mogą być jeśli chcą. Chcesz być niewolnikiem, proszę bardzo, twój wybór, ale nie narzekaj na to co sam wybrałeś. A życie zawsze daje szanse żeby się sprawdzić. Zloty i pielgrzymka były dla mnie emigracją z PRLu, właściwie tą drugą, po emigracji wewnętrznej, która trwała już parę lat przedtem. Nie wiem jak dla wielu były tym samym co dla mnie, było jednak wielu ludzi którzy musieli przynieść ten PRL ze sobą. Nie mówię tu o ukrytych agentach z Policji czy wielu innych służb, którzy może tylko kontrolowali, a może także coś pomagali jak to w ich zawodzie. Jeżeli taka mała pluskiewka przyjedzie i postawi piwo paru gostkom, to co mu w tym przeszkodzi? Na pewno nie Ci którzy ciągną ten PRL ze sobą. Na zdrowie Szpaku.
szpaku11
2014-01-20 00:11
Miła wiadomość. Miałem dzisiaj wolne od chodzenia po kolędzie więc zadzwoniłem do Olomouca, do Ewy z Oldrzichem. Gdzieby nie znano i nie lubiano ich małżeństwa z piątką dzieci. Opracowują trasę pielgrzymki. Mówiliśmy, że: 1. Możnaby sie zjeżdżać 31 lipca -w czwartek do południa. Kto przyjedzie 30 lipca będzie miał 100% nocleg u Dominikanów. 2. Do Mszy św. po południu 31 lipca - byłoby zwiedzanie Olomouca. Po Mszy św. u Dominikanów wyjście do miejscowości .........................na nocleg -tylko 5 km. gdzie był papież Jan Paweł II. 3. Oldrzich i Ewa już robią przygotowania, żeby łańcuszkowo powiadamiać wszystkich Czechów z dawnych lat. 4. Będą z nami szli także czescy księża i klerycy. 5. Oczywiście starają się opracowywać trasę tak, żeby była atrakcyjna w góry, lasy, wioski i kościółki. 6. Cała rodzina jest grająca i śpiewająca najdawniejsze hity hipisowskie i najnowsze kanony Taize. 7. Jeżeli jednak ktoś, jeden czy dwóch pojedzie do Czech, żeby popijać piwko i iść w pielgrzymce, to skompromituje nas, Kościół i Polskę. Jak pozwolimy sobie na tzw. jedno piwko to poleje się strumieniami i lepiej tam nie przyjeżdżajmy, a nawet może nie planujmy tej szlachetnej i odpowiedzialnej organizacji. 8. Pielgrzymka w Czechach jest niespotykanym zjawiskiem. Jej charakterem i możemy pomóc Bogu w ewangelizacji tego kraju.
Taka Jedna
2014-01-19 22:01
I cóż tu dodać po tak pięknych słowach ? Kiedyś przeczytałam,że słowa wypowiedziane na głos niweczą to, co chciało się powiedzieć. Mam takie wspomnienie...droga, idę sobie , trochę z boku, trochę na końcu, przyjechałam sama, nikogo nie znam, obserwuję i zastanawiam się ,czy to na pewno miejsce dla mnie.Pewnego razu zobaczyłam Człowieka, leżał zmęczony nieziemsko na trawie. To było widać gołym okiem, jak jest zmęczony. Nagle ktoś podszedł i...ten człowiek w mgnieniu oka wstał i zaczął z nim rozmawiać.... Tak , to był Andrzej. Wiele czasu minęło nim podeszłam ja na taką rozmowę-więcej nawet, wiele lat. Ale coś mnie ciągnęło na tą wspólną drogę, do tych ludzi, gdzie nikt nikogo nie odrzucał(oczywiście ,że pamiętam dyskusje- np. Maczuga Herkulesa). Nie wiem ,czy mogę nazwać się Twoim przyjacielem- Andrzeju- ale na pewno mogę nazwać Cię Przyjacielem ludzi. A na zlocie będę duchem i myślami, modlitwą i czym się da- niestety ciało być nie może. Pozdrawiam.
szpaku11
2014-01-19 20:58
Ale tez zapłaczmy nad tymi, którzy odeszli niepotrzebnie, tak szybko, a którym nie pospieszylismy się pomóc. Zmarł też Sępik w ub roku i tak wielu wielu tylko z okolic Krakowa, których ostatnio wymieniał mi po imieniu taki sympatyczny Kozi szukający mieszkania w w tym mieście. Jak my za to odpowiemy? Czy odeszli tylko na własne życzenie? Spróbujmy zreagowac na dramatyczną sytuację dziecka Edy. Chocbyśmy w to nie wierzyli ale polećmy wszystkich Bogu choćby jednym aktem miłosierdzia.
szpaku11
2014-01-19 20:44
Jakie mnie czekają zmagania w tym roku? 1.Nie wiem z kim mam opracować trasę całkowicie pieszej pielgrzymki z Olomouca. 2. Mamy opracowac trasę auokarowej pielgrzymki koncertowej Echa Sacrosongu: Lourdes - Lizbona - Fatima - MAROKO - Sewilla - Rzeszów i zdobycie 50 000 zł. na ten cel oprócz 80 000 od rodziców zespołu. 3.Zorganizowanie drugiego sympozjum święta stworzenia świata i człowieka na 1-wszą niedzielę Adwentu. 4. Opracowanie i wydanie biluletynu wspaniałych referatów pierwszego sympozjum na ten temat. Popatrzmy jednak na każdego z nas. Jak cięzko pracujecie, żeby budowac domy jak Koma 70, wychować dziesięcioro dzieci jak Zbuntowany, prowadzić tę niezależną stronę jak Kaja z mężem Przemkiem, który to akceptuje, układać katechezy, piekne wpisy i piosenki jak Alicja, tworzyć kosmiczne teksty jak Puniek, pisać przejmujące poezje jak Eda, wznosić się na szczyt boskiej mistyki jak Sara, redagować i przerabiać krytycznie ambitne Różne Drogi jak Frantz i Europa, organizowac autentycznie hipisowskie festiwale i Łopoty jak Flagowy z własnej renciny, rodzić i utrzymywać pięcioro dzieci jak Ewa z Robertem, o Boże wybaczcie, że już zakoncze choć skrzywdze tych, których tu nie zdołam sprawiedliwie wymienić a należaloby się dostrzec trud i zaangażowanie Każdego z Nas. Niech Wam Bóg błogosławi a tym którzy ostatnio odeszli jak Wspaniała Ewa Tomaszewska niech obdarzy radością w Domu Ojca.
koma70.70
2014-01-19 19:35
Piękna pieśń i wspomnienia...Szpaku, a ja tam już od dłuższego czasu chwalę się, że mam Świętego za przyjaciela. Żyj mam Szpaku jak najdłużej w zdrowiu, radości i pokoju, żebyś znów nie naraził się swoim kolegom po fachu, kiedy (oby jak najpóźniej) dołączysz do grupy JPII ;-)
Zbuntowany
2014-01-18 19:04
Andrzej jak na 70 lat to wyglądasz super, dużo młodziej niż ja. Jest to bardzo uzasadniona okazja do zlotu. Nie przyjadę, bo zdrowie mi nie pozwala, też już mam swoje lata 64. Natomiast zachęcam wszystkich, kto może powinien przyjechać na ten Zlot. Andrzeju ode mnie z okazji 70-tej rocznicy Twoich Urodzin życzę wszystkiego najlepszego.
PUNIEK
2014-01-18 14:16
SERCEM , DUSZĄ , INTELEKTEM I TWÓRCZOŚCIĄ JESTEM Z WAMI I PRZY WAS . BAWCIE SIĘ DOBRZE . . .

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych