Jesteś tutaj: Strona główna / Trzecie i ostatnie kazanie pasyjne w Brzezince – Birkenau: „Śmierć Chrystusa i postawy wobec śmierci „

Trzecie i ostatnie kazanie pasyjne w Brzezince – Birkenau: „Śmierć Chrystusa i postawy wobec śmierci „

2015-03-29

 

 

Śmierć każdego człowieka jest sprawą indywidualną, czy umrze w podeszłym, czy w młodym wieku, czy na końcu świata. Ale najważniejsze by umrzeć w łasce i miłości.

Chrystus wybrał śmierć z milości. „Miłość do końca” była najwyższym motywem Chrystusowej Misji. Zgromił Piotra ostrymi słowami za to, że chciał Go odwieść od tego postanowienia: ”zejdź mi z oczu szatanie”. I mówił: ”Nie ma nikt większej miłości jak ktoś życie swoje oddaje za nieprzyjaciół swoich”. Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Ci go zabiją, lecz po trzech dniach zmartwychwstanie”. Dlatego śmierć dzięki Chrystusowi nie jest końcem życia chrześcijanina ale bramą.

Przechodząc prawie codziennie prze straszliwy obóz Auschswitz odprawiam Drogę Krzyżową w intencji męczenników oświęcimskich, także kiedy przechodzę przez ulicę Ostatni Etap. Potem niej już się szło do gazu. Jak straszne było umieranie w komorach gazowych. Co się tam działo?! Tam było piekło z niemieckimi ludobójcami na zewnatrz.

Oglądałem straszny film nakręcony zaraz po wojnie przez oficerów angielskich w obozie niemieckim, do którego zwożono pod koniec wojny więźniów z innych obozów. Niemcy uciekli i zostawiali tysiące dogorywających więźniów oraz cały pociąg trupów. Dokument przerażający.

Po wyzwoleniu obozu Auschwitz umiera pewien ksiądz. Kapłan który go spowiada pyta: „Bracie umierasz, czy potrafisz przebaczyć swoim winowajcom?” Nie- odrzekł. To ja ci udzielę Komunii św. Zapytaj Chrystusa. Po Komunii mówi: „Przebaczam” i umarł.

Potworny kapo wytrąca różaniec ks. Kowalskiemu z ręki. Podepcz go – ryczy! Ks. Kowalski podniósł i ucałował. Rozwścieczony kapo najpierw go zmasakrował, potem utopił w beczce z gnojówką. Ks. Kowalski został męczennikiem.

Bezbożny liberalizm zachodni nie mówi człowiekowi o nieśmiertelności. Raczej szerzy cywilizację śmierci: eutanazję, aborcję, invitro, narkomanię, zabijanie patriotyzmu, czyli miłości do swoich. Z działalności liberalizmu wynika, że Polska jako ostatni bastion chrześcijańskiej Europy ma przestać istnieć. Dlatego bądźmy odpowiedzialni za ojczyznę przy wyborach.

A nie boisz się śmierci? - pytam narkomana? odrzekł zaskakująco„tam będzie lepiej” Czy sobie wyobrażamy? Dobro narkotyku w pewnym momencie staje się piekłem. Gdy nie ma czym przyćpać, rzęzi, dusi go zmora, dostaje zapaści i umiera. Tak straszne jest to piekło, że śmierć jest czymś lepszym niż życie. / Z tym że nie na pewno… /.

Jest u mnie w pokoju piękny obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, które już jako dziecko bawi się krzyżykiem, pojawiającym się na łonie Maryi. Namalowala go załamana dziewczyna. Zaniedbała siebie i cały dom. Wygladała jak upiór. Ze zgrozą opowiadała, że dziecko, które usunęła, przychodziło do niej i dlatego wyglądało jak żywe. Dzieci zabijane w łonie przeżywają strach, ból i poczucie potępienia.

Papież Franciszek pisze: Mądrość serca Jezusa to najdokładniejsza odpowiedź na obojętność świata. W Krzyżu Chrystusa, najwyższym akcie solidarności Boga z człowiekiem widzimy miłość do cierpiącego człowieka- szczególnie niezawinionego.

Jezusowi też nie pozwolono żyć, chociaż przyszedł, aby odbudować na ziemi Raj.

Widzieliśmy umieranie Jana Pawla II. Pod koniec życia nie szukał już uporczywej terapii w specjalistycznym szpitalu, aby być podłączony do respiratora, lecz odszedł w swym domu, w niezwykłej pogodzie ducha i w zaufaniu wobec Boga. Ostatnie słowo powiedział – ciekawe! - do kobiety, siostry zakonnej: „Pozwólcie mi odejść”. W swoim testamencie napisał:” Całe moje życie było przygotowywaniem się na śmierć”.

Człowiek raczej chce uciec przed śmiercią, nie chce o niej myśleć, ale gdy przychodzi kogoś pogrzebać do grobu, ta myśl jest nieukniona. Smierć to jeden z aktów naszego dalszego życia, jak sen – tylko inne przebudzenie.

Jeden całkiem nowy uczestnik ostatniej pielgrzymki zapytal mnie: „Jaki jest największy dowód, że Bóg istnieje?” Odpowiedziałem na odczepne: „Jak umrzesz, to zobaczysz”.

Ks. dr Jan Kaczkowski prezes hospicjum, gdzie człowiek odpływa na drugi brzeg mówi, że „najważniejsze dla tych, którzy tam odchodzą jest pojednanie z Bogiem, przebaczenie wszystkim, spokój, modlitwa i godność, że są wokół nich bliscy”.

Życie i śmierć to już wieczność. Już nigdy nie przestaniemy istnieć. A wieczność to sam Bóg albo nicość. „Ja Jestem - mówi Jezus do św. Faustyny- ciebie nie ma”.

Ktoś inny powiedział: życie ziemskie wobec wieczności to tylko wierzchołek góry lodowej. To co widzimy, to koniuszek olbrzymiej całości, której nie widzimy.

Jest takie dobre zapytanie: „Jak się ma to.. czy tamto.. do wieczności? Dlatego mądry psalm głosi: „Panie naucz nas liczyć dni nasze”.

„Jakie życie taka śmierć”, śpiewa znana Katarzyna Gepert. A jaka śmierć taka wieczność, bo śmierć jest utrwaleniem naszej relacji z Jezusem.

Dlatego sw. Terenia mówi: „Nie muszę umierać w największe święto. Moim największym świętem, będzie dzień mojej śmierci”. Jej ostatnim zdaniem przed uduszeniem się krwią było najpiękniejsze słowo do Jezusa: „Kocham Go”

„Tato powiedz mi jak tam jest” , wołał w bólu dłuższy czas syn do zmarłego przedwcześnie ojca”. I rzeczywiście ojciec przyszedł, mówiąc krótko: „synu, to życie jest tylko przygotowaniem do wiecznego”. I zniknął.

Salezjanie mają taką piękną modlitwę wieczorną, ułożoną przez św. J.Bosko dla młodzieży: „3x Najświętsza Maryjo spraw, bym zbawił duszę swoją i Zdrowaś Mario”.

Codziennie mówimy: „święta Maryjo módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej, Amen.

Józef Oleksy, który tak służył komunizmowi - przed śmiercią się wyspowiadał, bo odprawił w dzieciństwie 9 pierwszych piątków miesiąca.

Dobrze, że odprawiamy1-wsze piątki, Gorzkie Żale, Drogę Krzyzową, Koronkę do Miłosierdzia żeby zabezpieczyć sobie pojednanie z Bogiem w godzinę śmierci.

Takie pytanie zadałem mojemu umierającemu ojcu: „Tato, a boisz się czegoś? A czego”- odpowiedział - ale nieustannie trzymał w ręku różaniec.

Tak samo umierało na raka z różańcem w ręku dwóch moich dobrze znajomych przyjacół: Kasiarz dzięki religijnej żonie Joli i Gibała, dzięki religijnej pielęgniarce Ani.

Jest taki dobry tekst z festiwalu pieśni i piosenki religijnej Sacrosong:

Krzyżu nadziejo zbawienia, znaku cierpienia i męstwa, Krzyżu gałązko pokoju, znaku zwycięstwa.

Krzyżu narodów sztandarze, znaku zbratanej ludzkości, Krzyżu Tyś nam drogowskazem, znakiem miłości.

Krzyżu nagrodo strudzonych, znaku wytrwania i wiary, Krzyżu niebieskiej korony, znaku wspaniały.

Ty nas prowadzisz, aż po ludzkości daleki kres. Amen.

Szpaku.

3 komentarzy

Herbert
2015-04-01 19:46
3 IV godz. 17 Ewangelickie (luterańskie) nabożeństwo Wielkopiątkowe w Lublinie (transmisja na żywo w TVP-2 , trwanie 60 min) Pozdrawiam, Herbert
szpaku11
2015-03-31 19:45
Wystarczy Drogi Andreo że na czele tej rodziny ojciec zaufania. Może byśmy zdążyli wybrać ojca narodu? A może PRZEKONAC WSZYSTKICH POLAKÓW, ŻE JEST NIM PAPIEŻ - OJCIEC SW. FRANCISZEK!!!
a.m.
2015-03-31 09:53
W BOGU z Boga wszędzie gdziekolwiek i w nas i na całym świecie niech dzieje się nie zgrzyt, ale POKÓJ, DOBRO i Boża HARMONIA ... ! A POLSKA niech obudzi tak potrzebny JEJ i Światu HONOR - warunek Bytu i PAMIĘĆ - warunek Istnienia, bo My POLACY to jedna RODZINA, która jeszcze Innym pomóc może ...

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych