Jesteś tutaj: Strona główna / Dotknij Boga - Patryk Świątek

Dotknij Boga - Patryk Świątek

2015-07-16

wydawnictwo znak

Mierzi Cię widok upasionych do nienaturalnych rozmiarów księży? Miewasz opory przed wrzuceniem drobnych na tacę? Za przynajmniej jedną trzecią nieszczęść, które spadły na świat winisz instytucję Kościoła? Jeśli na choć jedno z tych pytań odpowiedziałeś (choćby jedynie w duchu) „tak”, to ta książka jest przede wszystkim dla Ciebie.

Jeśli natomiast sympatyzujesz z Kościołem, to lektura tej książki będzie dla Ciebie zwyczajnym, przyjemnym doświadczeniem.

Ja kwalifikuje się do tej pierwszej grupy. Z tegoż powodu musiałam zjeść porządną porcję dystansu zanim usiadłam do jej przeczytania. Autor już w pierwszych słowach informuje, że będzie poszukiwał ubogiego kościoła dla ludzi ubogich w Polsce, a ja mimowolnie szeroko się uśmiecham, kiedy przy pierwszej próbie odnalezienia go całuje przysłowiową klamkę. Jednak to dokąd Patryk – autor książki – dociera w kolejnych jej rozdziałach sprawia, że moje spojrzenie na Kościół nabiera bardziej elastycznych kształtów.

Patryk decyduje się na całkowite zdanie się na los. Nie zabiera nic poza podstawowym minimum. Wyrzeka się korzystania z pieniędzy. Uczy się niekiedy żebrać o pomoc i o kawałek chleba, a kiedy żebractwo nie odnosi rezultatów – rozbija namiot w krzakach za miastem i je jeżyny i inne dary lasu.

 

Jako włóczęga wchodzi w społeczności pijaków, którzy swoje życiowe ambicje utopili w wódce i jabolach, by w końcu w ramach rekonwalescencji znaleźć się pod opieką zakonnych sióstr, które w zamian za trzeźwość nałogowców częstują ich czystą pościelą i gorącym posiłkiem. Patryk nie ocenia ich ani przez chwilę. Obserwuje jedynie te udręczone życiem postaci i opisuje. Dzięki temu znajdujemy w książce wiele dialogów i ciekawych wypowiedzi ludzi, których w normalnych warunkach nie przyszłoby nam zapytać nawet o drogę.

Patryk dociera również do ludzi oddających się całymi sobą wierze w Boga, o których nigdy nie słyszałam. Mieszka razem z Małymi Braćmi Jezusa – zakonem, który wszystkie swoje działania stara się uczynić podobnymi do działań Jezusa z Nazaretu. Pracują – wcale nie lekko, mieszkają bardzo skromnie, jedzą proste i tanie rzeczy, których większą częścią dzielą się z bezdomnymi oraz są uosobieniem Miłosierdzia. Czytając ten rozdział moje wyobrażenie o grubym i leniwym duchownym poszło na długi spacer.

 

Z „Dotknij Boga” znajdujemy reportaż z wizyty w ośrodku Cenacolo, gdzie Patryk mieszka z byłymi narkomanami, którzy postanowili zmienić swoje życie. Wielu z nich zostało spisanymi na stratę przez rodzinę i przyjaciół, wielu niemalże umarło w wyniku przedawkowania. I wielu dzięki wstąpieniu do wspólnoty Cenacolo wyszło z nałogu. Ba! Większa część znalazła dzięki temu sens życia! A cóż ma to wspólnego z Kościołem? Ma sporo. Począwszy od tego, że jego założycielką była Matka Elwira ściśle z nim związana, a skończywszy na tym, że nawrócenie jest jednym z etapów terapii. Patryk prezentuje wywiady z chłopcami będącymi we wspólnocie, opisuje ich oraz własne życie podczas swojego pobytu w tym miejscu. I – muszę przyznać – że zyskuje podziw nawet takich sceptyków jak ja, która zawsze powtarzam, że mówienie, że kościół katolicki jest dobry bo w jego imieniu powstają instytucje działające na rzecz ludzi potrzebujących, nie jest właściwe. Otóż – są od tej zasady wyjątki, czego dowodzi ta publikacja.

 

To nie wszystko. Autor nie omija również miejsc, w których przebywają psychicznie oraz ruchowo upośledzeni ludzie. Traktuje ich oczywiście należycie i rozmawia z nimi jak równy z równym. Ma ciekawe spostrzeżenia w temacie ich autentyczności i szczerości zachowań. Razem z innymi wolontariuszami zajmuje się nimi. I tutaj znów znajdujemy opisy sytuacji oraz rozmowy z ludźmi, z którymi na co dzień nie mamy kontaktu. Tam gdzie większość ludzi widzi rozpacz i nieszczęście, Patryk pokazuje radość i niesamowitą wolę życia.

Ta książka to zbiór świadectw na to, że każdy człowiek na świecie jest wielką indywidualnością, która ma wiele do powiedzenia. To lekcja by nie oceniać ludzi po tym jak są ubrani, a postarać się dotrzeć do ich wnętrz. To dowód na to, że nie ma ludzi „gorszych” i „lepszych”, a są jedynie Ci, którzy zabłądzili bądź nie.

Muszę przyznać, że przeczytałam ją jednych tchem, a kończąc ostatnią stronę powiedziałam po cichu: „Brawo, Patryk!”. Gość napisał o tym, na co prawie nikt nie zwraca uwagi! Mało tego – to jest ciekawe!  Książka skłania do głębszych refleksji na temat życie i jego sensu. Polecam z całego serca!

027

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych