Jesteś tutaj: Strona główna / MY NAJLEPIEJ WIEMY, JAK RÓŻNE SĄ DROGI DO BOGA

MY NAJLEPIEJ WIEMY, JAK RÓŻNE SĄ DROGI DO BOGA

2015-09-04

MY NAJLEPIEJ WIEMY, JAK RÓŻNE SĄ DROGI DO BOGA

Jasna Góra. 37. Pielgrzymka Rodzin i Młodzieży Różnych Dróg37. Pielgrzymka Rodzin i Młodzieży Różnych Dróg dotarła w środę, 12 sierpnia na Jasną Górę. Na przedzie pielgrzymi zawsze niosą ten sam obraz. Z jednej strony Jezus Miłosierny, z drugiej Matka Boża Jasnogórska. Od początku jest z nimi salezjanin ks. Andrzej Szpak, bo to on założył grupę i jest jej przewodnikiem. 

„Pielgrzymka nazywa się ‘Młodzieży Różnych Dróg’, ponieważ różne są drogi do Boga, i akceptujemy wszystkie drogi – mówi ks. Andrzej Szpak– Może nawet przyrównując się do arcypasterza Jezusa Chrystusa, który przyjmował każdego, i tak to właśnie u nas jest. Jest to pielgrzymka ewangelizacyjna, w której młodzież ewangelizuje młodzież. Ksiądz, no musi coś organizować, ale młodzież jest przykładem, i pociąga, i wyciąga, wiadomo - czasami z narkotyków, ale tego jest już bardzo mało, prawie już nie ma. To są ludzie, którzy pozakładali rodziny, żyją po chrześcijańsku, po katolicku. Jezus, Maria są dla nas najwyższym autorytetem i świętością w tej pielgrzymce. Do Komunii Świętej w końcu wszyscy przystępują. Jest dzień chorych, jest dzień małżeństw, jest dzień dzieci, misterium pokoju” – opowiada charyzmatyczny kapłan. 

Marek, w grupie znany jako „Dżuma” wspomina: „Dawniej ta pielgrzymka nazywała się hipisowska. Wtedy walczyliśmy ze słabościami, ze swoimi uzależnieniami. Teraz, pod wpływem tych pielgrzymek, dotyku Matki Boskiej, to wyewoluowało to w pielgrzymkę rodzin. To są pełne rodziny, cudownie spełniające się, widać to po dzieciach, które się tu cudownie odnajdują. Na 200 pielgrzymów dorosłych jest około 40 dzieci. Widać przemianę. Przez lata mocnego poszukiwania i zagubienia, teraz się to wykrystalizowało w rodziny, i to jest budujący, piękny przykład”. 

„Ksiądz Szpak jest to fantastyczna postać. Ma taką dynamikę, taką wiarę, tak umie zjednać. Niejednokrotnie żeśmy widzieli, był człowiekiem dialogu i szukania porozumienia, wypracowywania consensusu. Umiał łączyć ten stary świat z nowym światem – mówi ‘Dżuma’ i dodaje – Ta pielgrzymka to jego dzieło. Jego duma”. 

„Nasza pielgrzymka nie jest tradycyjna, jak to widzimy w sierpniu na polskich drogach – opowiada dalej ‘Dżuma’– Robimy koło 15 km dziennie, wstajemy sobie koło godz. 8.00 rano, jest modlitwa, jest śniadanie, i później koło 9.00, 9.30 ruszamy na szlak. Mamy dużo czasu dla siebie, na konferencje w drodze, na dialogizowane Msze, które się przedłużają nawet do dwóch godzin. Jest większe otwarcie na drugiego człowieka. Może tych kilometrów jest mniej, ale jakby intensywność, empatia jest przez te dwa tygodnie duża. Tutaj chce się wracać”. 

W tym roku 250 pielgrzymów wyruszyło 31 lipca z Velehradu w Czechach, i aż przez 9 dni wędrowało po czeskiej ziemi. W niedzielę, 9 sierpnia przekroczyli granicę, i jeszcze przez kolejne 4 dni wędrowali ku Jasnej Górze. 

Pielgrzymka mimo chrześcijańskiego charakteru jest na tyle otwarta, że uczestniczą w niej wyznawcy innych religii lub osoby niewierzące. Jednocześnie stała się w pewien sposób międzynarodowa, bo chętnie dołączają do niej obcokrajowcy z Niemiec, Ukrainy, Stanów Zjednoczonych. Najliczniejszą grupę stanowią jednak Czesi, dlatego już drugi rok start organizowany jest z terenu Czech, w zeszłym roku z Ołomuńca, teraz z Velehradu. 

Eva Kučerová z Ołomuńca, Polka mieszkająca 27 lat w Czechach, ma męża Czecha. W pielgrzymce wzięła udział z piątką swoich dzieci. Opowiada: „Wyszliśmy z błogosławieństwem arcybiskupa ołomunieckiego z Velehradu, ze sławnego sanktuarium morawskiego. Przyjechali Polacy, przyłączyli się Czesi, i taką grupą szliśmy. Co roku wychodzimy z innego miejsca, i to był pomysł, wyjść ze sławnego miejsca w Czechach, bo już długie lata uczestniczą w tej pielgrzymce Czesi, także chcieliśmy połączyć te dwa narody”. 

„Pielgrzymka była bardzo trudna, dlatego że było bardzo ciepło. Raz na czeskiej stronie złapał nas ulewny deszcz, jak szliśmy przez szlaki górskie, a na polskiej stornie złapał nas straszny grad i burza z piorunami, że jak schowaliśmy się w rowie, to niektórzy mają siniaki na plecach od tego gradu wielkości jajka. Ale cały czas, oprócz tych dwóch dni, upał, upał, upał” – mówi pani Eva. 

o. Stanisław Tomoń 
BPJG / mn 
2015-08-12, środa, godz. 19.00

źródło

1 komentarz

szpaku11
2015-09-30 16:00
Z LITANII DO BOGA OJCA STWORZYCIELA ŚWIATA I CZŁOWIEKA**** Radości Ojca rozwesel mnie**** Ramiona Ojca przytulcie mnie**** Mocy Ojca – wzmocnij mnie**** Czułe dłonie Ojca - pieśćcie mnie**** Dotyku Ojca - uzdrawiaj mnie**** Ciszo Ojca - obejmij mnie**** Ogniu Ojca - ogrzej mnie**** Ufam Tobie, Wierzę Ci, Kocham Cię.

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych