Jesteś tutaj: Strona główna / Odpoczynek z Bogiem - wspomnienie z tegorocznej pielgrzymki

Odpoczynek z Bogiem - wspomnienie z tegorocznej pielgrzymki

2016-09-15

 


W pielgrzymce Szpakowskiej uczestniczyłam w tym roku po raz pierwszy. Wcześniej byłam na typowej diecezjalnej i muszę powiedzieć, że są to zupełnie różne pielgrzymki, a każda ma swoje zalety - żadnej nie uznaję za lepszą. Pielgrzymka Rodzin i Młodzieży Różnych Dróg (Kultur) ma bardzo przyjazne tempo :) . Nie musieliśmy nigdzie pędzić a plan nie był sztywny, szliśmy w tym roku nie tak dużo kilometrów dziennie (kilkanaście), było dużo wolnego czasu, długie postoje - to wszystko sprawiło, że mogłam naprawdę skupić się na Bogu, odpocząć od codzienności. Tym bardziej, że codziennie (jak nigdy w życiu) mogłam uczestniczyć w wyjątkowych adoracjach Najświętszego Sakramentu - to niesamowite - być sam na sam z Chrystusem, ponad godzinę, wieczorem, przed spaniem, przy pięknych śpiewach i kanonach. Cieszę się, że w czasie Mszy Świętych podczas "Ojcze nasz" mogliśmy trzymać się nawzajem za ręce, a potem uściskać się życzliwie na znak pokoju. To zbliża ludzi. Nasze Msze Święte -  myślę, że skracają dystans z Naszym Panem. Podczas pielgrzymki odczułam Boga praktycznie, zobaczyłam praktyczne życie Bogiem. Muszę podkreślić, że wszystkie konferencje i kazania były naprawdę trafione, pomocne i pełne Ducha Świętego. Mimo, że trwały może nie raz długo, to naprawdę się nie nudziły, chciało się ich słuchać. :) Naprawdę Pielgrzymka Szpakowska WSPANIALE WZBOGACA DUCHOWO!!!!
W czasie adoracji nie musieliśmy klęczeć czy siedzieć w ławkach, ale każdy mógł znaleźć dla siebie miejsce na podłodze, przed Najświętszym Sakramentem, na karimatach, nawet ze śpiworami. To piękne - pomaga zrozumieć, że Bóg jest tu i teraz i nie jest odległy gdzieś na tronie w niebie, ale jest tutaj przy nas i chce uczestniczyć w naszym życiu.
To wyjątkowe, że idzie tyle dzieci, rodzin, kobiet w stanie błogosławionym! To mnie ujęło. Zauważyłam też, że rodzice pielgrzymkowi nie są takimi asekurantami - pozwalają dzieciom na wiele rzeczy, dają dzieciom wolność i nie panikują, że coś im się stanie - i faktycznie nic się nie dzieje. Widziałam np. jak dziewczynka zjeżdżała z górki przed nami na deskorolce (szliśmy główną drogą); widziałam małego chłopczyka, który zjeżdżał nierównym poboczem (trawnikiem) z górki na rowerku bez hamulców (tak trzęsło nim i tym rowerem, że byłam pewna, że się przewróci, ale wcale tak się nie stało); widziałam mamę, która przepuściła synka przez kratę, by jak najszybciej mógł dołączyć do grupy zwiedzającej zamek.
Dwa razy mieliśmy okazję popływać w jeziorze. Ja obydwie szanse wykorzystałam i jestem za to wdzięczna, bo bardzo lubię być w wodzie. A co ciekawe - wychodzi na to, że łatwiej mi jest być nad wodą na pielgrzymce niż normalnie. (poza pielgrzymką nad wodą byłam tylko raz w tym roku i już raczej nie będę :)).
Bardzo niesamowite było to, że po naszej Mszy Św. w kościółku na wodzie w Ojcowie przyszła grupa niemiecka, działająca w ruchu "Totus Tuus", która tak jak ja uczestniczyła w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie. Cieszę się, że mogłam się z nimi styknąć - to dla mnie takie niejako przedłużenie ŚDM - mogłam spotkać kolejnych obcokrajowców, mimo że ŚDM już się skończyło kilka dni wcześniej. Wśród Niemców poznałam nawet swoją rówieśniczkę Ruth (niezwykle sympatyczna i wesoła) oraz nowicjusza Augustynów Andreasa (wspaniały człowiek). Gdy szliśmy ulicą niejednokrotnie spotykaliśmy też innych obcokrajowców, nawet z Afryki, a wszystko dlatego że mieliśmy szczęście być gospodarzami ŚDM w tym roku.
Pamiętam jak o. Kordian grał na gitarze i spontanicznie układał tekst piosenki, którą śpiewał. Zapadła mi też w pamięci niesamowita pieśń, którą śpiewał w czasie adoracji: "Nie opuszczaj mnie! Nie zostawiaj mnie! Gdy płacz...gdy ból...gdy łzy... gdy strach... gdy gniew... Nie opuszczaj mnie!" Piękne...
Dobrze, że mieliśmy do dyspozycji pakiety ze słodyczami, jedzeniem i piciem z ŚDM. To się nam przydało.
Rzadko kiedy mam okazję spać w namiocie, a na pielgrzymce trzeba było spać w namiocie aż 4 razy, więc się doświadczyłam. W ogóle to cała pielgrzymka była dla mnie pełna nowych doświadczeń.
Poza wymienionymi przeze mnie, było wiele innych nietypowych rzeczy. Była szansa, żeby zwiedzić 2 zamki obronne. Pierwszy raz w życiu widziałam I Komunię Świętą udzielaną jednej osobie - a tak to było na naszej tegorocznej pielgrzymce, szły z nami zwierzęta - a konkretniej psy, zbieraliśmy dzikie maliny, jeżyny, jagody, byliśmy filmowani przez czeską telewizję...
Wszystkie sprawy pielgrzymkowe były objęte niezwykłym zatroskaniem ks. Andrzeja Szpaka, który był dla nas jak tata. Czasem nas ganił, czasem chwalił. Różnie :) . Doskonale zadbał o sprawy organizacyjne. Codziennie mieliśmy zapewniony ciepły posiłek.
Każdy dzień wyglądał inaczej.
Częstochowa. Nie spodziewałam się takiego wejścia na Jasną Górę. Tak oryginalne! Takie wyjątkowe! Takie emocjonujące! Pan Bóg sprawił, że byłam tuż przed obrazem Jasnogórskiej Panienki - i właśnie to jest dla mnie największym, niezapomnianym przeżyciem! W tamtym roku, będąc na pielgrzymce diecezjalnej mogłam o tym pomarzyć...:) Nawet nie weszłam przez bramę stojącą naprzeciw obrazu, a co dopiero być tuż przed obrazem...
Dodam jeszcze, że na naszej pielgrzymce nie brakowało humoru - naprawdę można się było pośmiać - ale wszystko z umiarem, odpowiednio, w sam raz, idealnie.
Opowiem jeszcze taki fajny epizod, jaki zapadł mi w pamięci. Wstrzymywałam się od kupowania lodów, ale miałam na nie ochotę. Pewnego razu. Stałam z tatą przy obrazie (to było po kolacji, gdy wszyscy jeszcze odpoczywali na trawie). Podszedł do nas ksiądz Szpak i powiedział do mnie, dając mi do ręki swojego loda: "Masz!", po czym zajął się zakładaniem peleryny czy zabezpieczaniem obrazu (nie wiem dokładnie). Ja stałam z tym lodem i nie wiedziałam co z nim zrobić - pomyślałam, że po prostu mam go potrzymać. Gdy Ksiądz Szpak skończył coś tam robić, krzyknął do mnie: " Nie brzydź się! Jedz!". heh :)
To zapamiętałam.
Pamiętam jeszcze jak w pewnej wsi gościły nas kobiety. Po obiedzie byłam w kościele żeby się pomodlić. Ksiądz Szpak chciał usiąść do konfesjonału. Z zakrystii do wyjścia kościoła szła pani (ok. 50-55 lat) i mówi do drugiej:  "Ksiądz chce stułę, żeby spowiadać." Druga na to: " Który ksiądz?" Na to usłyszała odpowiedź: " Ten dziadek".
Jest wiele innych wspomnień, o których można by się rozwodzić godzinami. Zapisałam te, które przyszły mi teraz do głowy. Chciałabym jeszcze na koniec podzielić się dwiema "złotymi myślami", które zapamiętałam z pielgrzymki, które Pan Bóg przekazał przez kapłanów, a które jedna z dziewczyn przypomniała w czasie kazania w Częstochowie:
1. Nie jestem w stanie zrobić nic, by Pan Bóg kochał mnie bardziej; ani nie jestem w stanie zrobić nic takiego, aby kochał mnie mniej. Zawsze kocha mnie tak samo - najbardziej na świecie!
2. Jeśli idę "ciemną doliną", czyli przeżywam w życiu trudne doświadczenie, to nie o to chodzi, by starać się wyjść z tej doliny/ z tej sytuacji, tylko żeby w niej wytrwać. Warto raczej prosić Boga, modlić się o wytrwanie w tym trudnym doświadczeniu, a nie o wyzwolenie z tej doliny, o ucieczkę.


Krajśma


6 komentarzy

...
2016-09-18 17:08
Jak do poznawania świata na filmach w internecie ... ma się Prawdziwe poprzez podróże poznawanie Świata dotykiem - doświadczeniem ... !! - poprawka ostatniego zdania poprzedniego komentarza
...
2016-09-18 16:45
Krajśma ... !! Całodzienne i powolne przez 12 dni wędrowanie leśnymi i polnymi dróżkami pozwoliło nam inaczej niż w naukowych książkach, inaczej niż na gwarnych przy warkocie aut ulicach, inaczej niż w supermarketach - oszałamiających galeriach ... poznawać BOGA . Myślę, że o BOGU można wtedy powiedzieć: Panie - WSZECHCUDZIE PRZEWSPANIAŁY ... !! I za Świętym Franciszkiem z Asyżu zawołać DOŃ : " A żaden człowiek nie jest godzien nazwać CIEBIE ... !! " . ... Idąc tak lasami i polami, a od czasu do czasu potykając się o kamienie i większe gazy ... warto było na dłuższe chwile przypatrzeć się jakiemuś ciekawszemu wątkowi Przyrody ... i powiedzieć sobie taką prawdę za Juliuszem Słowackim : " Myśl BOGA wyczytuję z tworów Ziemi ... i głazy pytam ... o ISKRĘ Płomienia ... . " . ... WIEDZA z kontemplacji niecodziennej Przyrody i Natury ... jest WIEDZĄ Prawdziwego Bożego Doświadczenia ... !! I wiedza zasięgnięta ze ślęczenia nad książkami z ustawicznym zaglądaniem do encyklopedii internetowej ... ma się do WIEDZY Kontemplacji i Doświadczania w Przyrodzie - w Naturze ... - jak jednodniowa Pielgrzymka komfortowym autem na Jasną Górę ... do PIELGRZYMKI SZPAKOWSKIEJ ... albo jak poznawanie świata w internecie na filmach ... ma się prawdziwego poprzez podróże poznawanie - dotykanie - doświadczanie Świata ... !!?
takajedna
2016-09-16 22:34
Czyli nic się przez te lata nie zmieniło. Wrażenia ,gdy jest się pierwszy raz takie same, jak...lat temu. Super.Pozdrawiam wszystkich,z którymi udało mi się porozmawiać i tych, z którymi się nie udało. Miałam TYLKO I AŻ 3 dni,aby choć kilka łyków zaczerpnąć u źródła( czytaj na pielgrzymce).
kaja
2016-09-16 22:25
Niżej w osobnym temacie
koma70
2016-09-16 21:55
Hej, a gdzie się podziały cytaty, które jeszcze wczoraj tu były?
szpak11
2016-09-16 14:22
Oprócz wszystkiego piękna jakie tu opisałaś za jedno dostaniesz klapsa. Ja Ci tu dam dziadek!!! Robiłem wszystko, by pokazać, że nie jestem gorszy od młodych. Bo zapamiętałem zdanie prawdziwie starszego O. Knabita, że: "młodość jest sprawą ducha".

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych