Kazanko na 3 niedzielę Adwentu
2016-12-12
„Błogosławiony, kto we Mnie nie zwątpi”.
Kazanie na 3 niedz. Adwentu, opracowane z wypowiedzi Sary oraz rozmowy z rodzicami prezydenta RP, profesorami Janiną i Janem Dudą
Jezus powiedział, że „wśród narodzonych z niewiast nikt nie powstał nad Jana Chrzciciela”. To pozwala nam sądzić, że Jan Chrzciciel który pyta: „czy Ty jesteś tym który ma przyjść czy też innego czekamy, ne znaczy, że zwatpił w Chrystusa, którego sam ogłosił nad Jordanem Mesjaszem, tylko toczył walkę wewnętrzną, bo ... trudno mu było zrozumieć swoją sytuację -uwięzienie, w ktorym został w końcu ścięty. To tak miało wyglądać Królestwo Mesjańskie? Jan nade wszystko chciał być człowiekiem wewnętrznie wolnym a to się wiązało z nieodpartym pragnieniem poznania prawdy - Prawdy Największej i Jedynej, którą jest poznanie Chrystusa. To żarliwość serca podyktowała Janowi pytanie:"Czy Ty jesteś Tym, skoro takie rzeczy się dzieją? Jezus przyrównuje Jana Chrzciciela do Eliasza, a o Eliaszu jest powiedziane u Syracha:" Następnie powstał Eliasz, prorok jak ogień", który "swoją gorliwością" - czynił cuda !
Wiara w Eliasza - w Jego Posłannictwo, a więc w Opiekę Bożą - zapewniała szczęście, Błogosławieństwo jakim było życie z Bogiem i w Bogu: "Szczęśliwi, którzy cię widzieli i w miłości posnęli, albowiem na pewno żyć będziemy. "
Jezus mówi, że Błogosławiony - szczęśliwy który w Niego nie zwątpi - to taki człowiek - uczeń Jezusa, któremu miłość wszystko wyjaśni. " Miłość mi wszystko wyjaśniła"- powiedział św. Jan Paweł II.
Św. Jakub opisuje jak beznadziejny jest stan człowieka który zwątpił Człowiek który zwątpił nie może nic otrzymać od Pana: " Kto bowiem żywi wątpliwości, podobny jest do fali morskiej wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam. Człowiek ten niech nie myśli, że otrzyma cokolwiek od Pana, bo jest mężem chwiejnym, niestałym we wszystkich swych drogach.
Przeciwieństwem błogosławieństwa i szczęścia płynącego z wiary w Zbawiającego Boga - Jezusa było by zwątpienie w najtragiczniejszej postaci jaką jest rozpacz. Św. Katarzyna ze Sieny pisała rzecz wstrząsającą, że do piekła prowadzi nie wielkość grzechu człowieka, ale rozpacz człowieka. Dlatego na dzisiejsze czasy sam Jezus dał nam wezwanie: „Jezu ufam Tobie”, które powinniśmy wypowiadac niemal we wszystkich sytuacjach, przedsięwzięciach, postanowieniach. Modlić się zwięźle i wszędzie: Jezu ufam Tobie! - abyśmy mieli udział w Życiu Bożym i nigdy nie zwątpili.
Pewien ewangelik zpytał mnie:” Dlaczego wy katolicy tak czcicie te Maryję? Odpowiedziałem mu tak: pomyśl co by teraz było, gdyby Maryja w chwili zwiastowania że będzie matką Jezusa zwątpila i odrzekła:”Ja w to nie wierzę”...?
Co zrobić żeby nasza wiara była pewna i żarliwa jak ogień? Pragnąć tego Ognia - Płomienia, którym jest Duch Święty. To On gwarantuje nam te żarliwość potrzebną do szczęścia. Ten, który jest Bogiem, działającym w nas, którego otrzymaliśmy na Chrzcie - jest Bogiem! Działa nie gdzieś na zewnątrz, ale On uwewnętrznia w nas prawdy Boże i uzdalnia do Dziecięctwa Bożego. Jesteśmy w znacznie lepszej sytuacji niż Jan Chrzciciel, który znał tylko Chrzest z wody. Jak uczył O. Blachnicki "Powinniśmy być pewni przez wiarę, że mamy do dyspozycji Ducha Świetego, z Jego siedmioma Boskimi darami.
Na obecny rok, którego hasłem jest „idźcie i głoście” przytoczę wspaniały przykład pewnosci wiary rodziców prezydenta RP profesor Janiny i profesora Jana Dudy. Rozmawia Małgorzata Rutkowska.
Czy to przy tym stole zapadła decyzja o udziale w uroczystościach Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana?
Prof. Jan Duda: – Owszem. Codziennie w modlitwie mówimy: Przyjdź królestwo Twoje. Każdego dnia składamy deklarację, że uznajemy Chrystusa za Króla.
Wiedzieli Państwo, że Pan Prezydent będzie obecny w Łagiewnikach?
J.D.: – Andrzej się bardzo ucieszył, gdy go zaprosilismy. Powiedział: Bardzo się cieszę, mamo, że pojedziesz ze mną. To było takie spontaniczne Obowiązkiem prezydenta jest być obecnym gdzie chodzi o dobro Narodu.
Dlaczego był tak ważny dla Państwa ten dzień?
Jan Cały rok był wyjątkowy, bo oprócz rocznicy chrztu był miłosierdzia, więc połączenie wejścia w chrześcijaństwo i praktykowania nauki Jezusa.
Jak się Państwo przygotowywaliście?
Janina: My z Janem modlimy się od dawna, w zasadzie codziennie. Na okoliczność Aktu dodałam tylko fragment zaczerpnięty od św. Brata Alberta i św. Faustyny. Proszę posłuchać. „Królu Nieba cierniem ukoronowany, ubiczowany, w purpurę odziany. Ecce Homo. Królu znieważony i oplwany, na koniec ukrzyżowany, lecz zwycięski. Zmartwychwstały Panie, z sercem pełnym miłosierdzia dla każdego. Jezu, ufam Tobie. Bądź Królem i Panem Narodu Polskiego, w życiu rodzinnym, gospodarczym, politycznym, kulturalnym. Teraz i na wieki”.
Bardzo piękna. I tak wiele mówi o Państwa miłości do Jezusa. Czy w Państwa domach rodzinnych żywy był kult Serca Pana Jezusa?
Janina: Pamiętam, że u was w domu, Jasiu, wisiały dwa obrazy: Najświętszego Serca Pana Jezusa i obok Niepokalanego Serca Maryi.
J.D.: – To jest naturalny komponent religijności. W maju odmawialiśmy litanię loretańską, w czerwcu do Serca Pana Jezusa. Ponieważ byłem ministrantem, mieliśmy swoje własne modlitwy, które były poświęcone Sercu Pana Jezusa. To było 15-minutowe nabożeństwo codziennie.
Dlatego zaangażowali się Państwo w odbudowę Pomnika Chrystusa Króla w Poznaniu, który z oporu prezydenta miasta z PO nie może powrócić na swoje miejsce?
J.D.: – Przecież to było wotum za zjednoczenie ziem polskich i Narodu po zaborach. Ludzie chyba nie zdają sobie sprawy, co to znaczy być rozdzielonym przez 123 lata granicami obcych państw. To, że naród się zjednoczył, to jest cud. Pomnik został zdewastowany na początku okupacji niemieckiej. Niemcy wiedzieli, że to jest największy przeciwnik.
J.M.D.: – Wróg zawsze niszczy filary Narodu.
J.D.: – Chyba trzeba być ciemnym, za przeproszeniem, gdy ktoś tego nie rozumie. Bezczelność tych kręgów – wrogich jakimkolwiek symbolom religijnym – jest po prostu niewiarygodna.
Chrystofobia zbiera też, niestety, swoje żniwo w Polsce.
J.D.: – To jest otwarta wojna z naszą religią, prowadzona przez stronę, którą można nazwać antyreligią. Jeśli oni domagają się od nas, żebyśmy nie eksponowali swojej wiary, to dlaczego eksponują swoją? Dla mnie to jest chory objaw. Pomnik powinien powrócić na swoje miejsce.
Do obrony obecności Chrystusa w każdym obszarze życia zobowiązaliśmy się Jubileuszowym Aktem. Jezus chce być z nami.
J.D.: – Tak, ten Akt był bardzo potrzebny, żeby przypomnieć ludziom, że my mamy obowiązek wobec Chrystusa, aby było królestwo Boże na ziemi.
Co to znaczy budować królestwo Boże?
J.M.D.: – Jasio pamięta z dzieciństwa taki wierszyk: „Królestwo Boże jest w Maćkowej chałupie, bo tam tyle ludzi siedzi w kupie, razem sieją, orzą, młócą, i nigdy się nie kłócą”. Królestwo Boże budujemy w rodzinie.
U nas dechrystianizacja rodziny została cokolwiek przyhamowana?
J.D.: – Oczywiście, jeśli ktoś mi tłumaczy, że nie ma różnicy między kobietą a mężczyzną poza różnicami kulturowymi, to jest ewidentne wciskanie ciemnoty. Pewien ideolog nowej lewicy wymyślił, że wystarczy obrzydzić kobiecie mężczyznę, a mężczyźnie kobietę i jeszcze cały czas mówić, jakie to są problemy z dziećmi, że rodzina to przemoc, patologia. Kompletne bzdury. To są ewidentnie sposoby niszczenia rodziny.
Oczy wielu narodów europejskich są zwrócone na Polskę. U nich taki Jubileuszowy Akt z udziałem prezydenta byłby niemożliwy.
J.D.: – Uważam, że naszym obowiązkiem jest pokazać, że przez dechrystianizację do niczego nie dojdziemy.
Mamy święte prawo do tego, żeby cieszyć się, że Chrystus jest naszym Królem, to nas buduje. To właśnie my jesteśmy nowocześni, bo uwalniamy energię ducha przez takie akty jak Wielka Pokuta, Przyjęcie Chrystusa za Króla. Dziś mamy władze, które starają się pobudzić energię Narodu.
Janina: Bez zasad giniemy. Sprawdziliśmy, że zasady Chrystusa są wieczne
J.D.: – Religia jest taką liną, która nas trzyma przy zasadach. Jeżeli mówię: jestem chrześcijaninem, to nie mogę odejść od zasad, które głosi chrześcijaństwo. Nie mogę powiedzieć, że mnie nic nie obchodzi bliźni.
Janina: Jak stracimy ducha, to idziemy w dół.
Jakie mają Państwo nadzieje na owoce Jubileuszowego Aktu?
J.M.D.: – To nas zobowiązuje do jeszcze większej modlitwy i troski o to, żeby ten Akt działał. Codziennie odmawiamy Różaniec jadąc do pracy.
J.D.: – Korki uliczne nam wtedy służą. Zdążymy rozważyć przynajmniej jedną całą część. To nam zajmuje 20 minut, tyle ile przejazd do pracy.
Od dnia wyborów inaczej się Państwo modlą?
Jan Od czasu kampanii wyborczej modliliśmy się o siłę dla Andrzeja w wypełnianiu powierzonej mu misji, ale nie o wynik wyborów.
Janina: Nie prosiliśmy o to, żeby był prezydentem, ale o to, aby Pan Bóg dał najlepsze rozwiązanie, a my je przyjmiemy z pokorą.
Jan: Ale swoje plany człowiek musi realizować. Trzeba sobie postawić zadania, wsłuchiwać się w swoje powołanie i robić to, do czego jesteśmy powołani. Mogę się modlić o sukces zamiaru, ale na prawdę nie wiem, czy on jest celowy, i dlatego powierzam wszystko Panu Bogu. Bądź wola Twoja”.W tej modlitwie jest cała teologia. Chrześcijanin łączy duchowość z czynem. Nie wolno nam być biernym. Wiara bez uczynków jest martwa.
Dziękuję za rozmowę. Amen.
A.Szpaku
2016-12-13 13:00