Rekolekcje z naszym przyjacielem Andrzejem Szpakiem- lekcja 3 - J.Ślazyk don Juseppe
2017-12-07
Ksiądz Andrzej Szpak don Bosco z kraju nad Wisłą
człowiek – kapłan , salezjanin po mojemu to don Bosco naszych czasów , który żył charyzmą swojego duchowego Ojca don Bosco . Kochał młodzież i dla niej poświęcił mnóstwo czasu swojego życia i kapłaństwa . Człowiek obdarzony przez Stwórcę charyzmą i darem poświęcenia dla młodzieży „różnych dróg” jak ją nazwano , każdy ma swoje życiowe drogo czasem proste , czasem zawiłe ks. Szpak te zawiłe pomagał prostować, jak don Bosco i wprowadzał w życie ze spokojem i cierpliwością jego charyzma. Nie patrząc na zegarek , nie licząc czasu , nie spiesząc się zawsze obecny wśród młodych i razem z nimi, w ich stylu z dobrym słowem , uśmiechem , pięknym głosem przy strunach gitary.
Ksiądz Szpak to był też utalentowany człowiek jego balsamiczny głos koił zranione serca i przybliżał do Boga. Pamiętam księdza Szpaka z lat 80 i 90 zeszłego stulecia , jego pielgrzymki z Warszawy do Częstochowy z Hipisami „dziećmi kwiatów” których wtedy nazywano buntownikami i naigrawano się z nich a oni pod skrzydłami błękitnego kapłana księdza Szpaka fruwali wysoko wysoko , śnili i marzyli o wolności i kochali Boga i Ojczyznę na swój sposób, dlatego już dziś brakuje im duchowego przywódcy jakim był ksiądz Andrzej Szpak, tęsknią za nim i pamiętają o nim. Bo jak tu nie pamietać kiedy się straci ojca...
Pamiętam kiedy któregoś roku pojawił się w Jarocinie na Rokowisku i zamiast” hary kriszna” śpiewał Jezus Maria, Jezus Maria … alleluja !!! wtedy potrzeba było odwagi by coś takiego zaśpiewać on się nie bał i nie wstydził tego co robił … bo był szczery i oddany temu co robił pomimo przeszkód które napotykał ze strony władz peererlowskich i także kościelnych w tamtych czasach , słowem był sobą i nie bał się gadania ludzi, swoje robił i wiedział że warto marzyć , warto śnić że warto po prostu dla potrzebującej młodzieży żyć … stąd umierał jak Król wiem z opowieści otoczony młodzieżą przy śmiertelnym łożu do końca , a kolorowy pogrzeb i liczba uczestników są dowodem na to że odszedł do nieba szlachetny , charyzmatyczny i nietuzinkowy kapłan – salezjanin.
Dlaczego poleciałem na jego pogrzeb z Rzymu??? a no dlatego że kiedyś rozmawialiśmy razem na Kawęczyńskiej w Warszawie o rzeczach ostatecznych i przemijaniu i ksiądz Andrzej w żartach mnie coś takiego powiedział : „Józiu jakbym pierwszy odszedł od ciebie to przyjedz na mój pogrzeb z gitarą i zaśpiewaj mi jedną z twoich ballad pamiętaj!!! „ stąd uważałem za mój obowiązek co by spełnić jego ostatnie życzenie , byłem też na czuwaniu nocnym przed pogrzebem opowiadałem o nim i zaśpiewałem jego pamięci nie jedną balladę i piosenkę wspólnie z jego młodzieżą, to było piękne i wzruszające spełnić jego wolę po jego odejściu …
Więcej takich jak on potrzeba Kościołowi, Polsce i światu w dzisiejszych ciekawych i niełatwych czasach by Ewangelia Jezusa była lepiej rozumiana przez współczesnych, by ludzie się szanowali, by zniknęła nienawiść i pogarda i by nie budowano murów egoizmu wśród ludzi. Młodzież tego potrzebuje w sposób szczególny a ksiądz Szpak, jako duchowy syn don Bosco pomagał takim być.
Chwała mu i podzięka za to co robił, jak żył i jak chwalił Boga razem ze swoją młodzieżą … Drogi księże Szpaku „błękitny ptaku” do zobaczenia w niebie !!! alleluja !!! alleluja !!! alleluja !!!
Pamięci ks.Andrzeja Szpaka sdb, byśmy brali z niego przykład: młodszy kolega w powołaniu J.Ślazyk don Giuseppe Leofreni – Rieti środkowa Italia góry Cicolano 06.12.2017 wspomnienie św. Mikołaja , którym też po części był świętej pamięci ksiądz Andrzej Szpak sdb
2017-12-10 16:56