Alfabet Szpaka - B jak Biedna uzależniona dziewczynka
2018-06-19
Piękna czerwcowa sobota, a impreza właśnie się rozkręca. Kierowca, który dostarczył nas na miejsce, prowadzi ze mną niezobowiązująca pogawędkę i w pewnym momencie oboje orientujemy się, że konwersacja zeszła na stojący dwa metry dalej alkohol.
- Ja nie piję, bo prowadzę. A ty? Czemu nie pijesz?
Zastanawiam się chwilę. Nie dlatego, że nie wiem. Po prostu przez moment staram się ubrać luźne myśli w słowa.
- Wiesz… ja się chyba najbardziej boję zejścia poniżej godności. Że ktoś będzie mnie zbierał z podłogi i dwa dni później opowiadał, co się wtedy działo. Nie wiem, gdzie u mnie jest granica. I chyba nie chcę wiedzieć – patrzę mu odważnie w oczy, a po lekkiej atmosferze nie pozostało ani śladu i zarówno ja, jak i on jesteśmy poważni, jak nigdy dotąd przez te trzy godziny. – Jak patrzę po znajomych, to alkohol jest też uzależnieniem. Nie ma imprezy bez alkoholu. A ja nie chcę się od niczego uzależniać, boję się tego. Chcę być niezależna i o sobie decydować. Wystarczy mi, że szybko uzależniam się od ludzi…
Patrzy na mnie inteligentnie.
- Wiesz, wybrałaś, jeśli tu można mówić o jakimkolwiek wyborze, najzdrowsze uzależnienie z możliwych.
Mam wrażenie, że oboje wiemy, o co w tym wszystkim chodzi.
H.K..
2018-06-19 18:08