Alfabet Szpaka - Ę jak Encyklopedia
2018-06-25
Zdj. Jarosław Goc
Co bardziej wykształcony człowiek (od początkowych klas podstawówki wzwyż) łapie się pewnie za głowę nad tytułem i ęteligencją autorki. „Encyklopedia” z „ę” na początku? Chyba trochę wstyd? To „ę” nie pasuje. Czasem mam wrażenie, że trochę jak ja. I chyba każdy. Ani tu, ani tam. I niby tu, ale nie do końca. Niby potrzebna, ale nie zawsze, czasami w zasadzie teoretycznie zbędna. Szuka, popełnia błędy i naprawia je. Jak „ę” na początku wyrazu.
Jeśli chodzi o rodzaj ludzki, kompendia wiedzy i encyklopedie, to najlepszą o ludziach jest drugi człowiek. Jeżeli zaś chodzi o konflikty i rodzaj ludzki, ęcyklopedii trzeba szukać w sobie. Ktoś mądrzejszy ode mnie* powiedział kiedyś, że „problemy i konflikty z innymi ludźmi tkwią w nas samych”.
Kłócę się z nim systematycznie. Kłócę się, bo to JA czegoś oczekuję. Bo widzę inaczej. Bo chcę czegoś. Bo czegoś wymagam. Chcę coś pokazać, potrzebuję czegoś, czy może bardziej: kogoś (co sprowadza się do Kogoś). I nie jest to złe samo w sobie. Ale kiedy się orientuję, że to we mnie w tym momencie jest jakiś problem: jakaś zazdrość, niedociągnięcie, chęć posiadania na własność, potrzeba czegoś, która ma wymusić pewną reakcję, to zamykam oczy i odpuszczam. I jest lepiej. Kolejny defekt naprawiony. Nie do końca w relacji. We mnie. I nawet jeśli tylko na chwilę, to i tak to już jest moje małe zwycięstwo. Przynajmniej na te następne trzy dni.
Kłócę się, ale uczy mnie jednego: z każdego człowieka, każdej sytuacji, relacji, bycia wynoś lekcję. Nawet tę zatytułowaną: „taki to ja nie chcę być”. I dziękuj za nią. A się zwróci. Z nawiązką.
Testowane.
* Wydawałoby się, że od dziewczynki piszącej „ęcyklopedia” mądrzejszy jest każdy. Nie przeczę, choć w tym wypadku akurat chodzi o Dawida.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Elle (z fr.: ona)
Droga Elle!
Bądź spokojna. Szpak już na wstępie się o Ciebie zatroszczył, już osiemnastego listopada. W odpowiedzi na niezobowiązujące westchnienie, za kogo i za czyje zdrowie mam się teraz z taką wiarą na różańcu modlić, to odpowiedź była prosta, można nawet powiedzieć: oczywista, a i nadawca jakiś taki ucieszony się wydawał. Wiesz, jakoś tak po prostu się wziął i zmaterializował w pewnym sensie. Nawet nie wiem, jak Ci to wytłumaczyć.
Pamiętasz, jak wyglądał z dziesięć lat temu? Twarz rozpromieniona i opalona, jakby dopiero wrócił z pielgrzymki, a nad nią ciemne włosy przyprószone siwizną w nieładzie, jakby właśnie podniósł się po krótkiej drzemce na postoju. Taka dobra, uśmiechnięta, prawie roześmiana w tym szczęściu, że ktoś do niego mówi.
Odpowiedzią na westchnienie naturalnie brzmiało: „Teraz za mamę naszych pielgrzymkowych muzyków, za nią”.
Więc czuj się zatroszczona, bo Oni wszyscy tam wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi. I o co ma chodzić.
Ogólnie, to jak On obiecuje, to nie tylko dla samej obietnicy. Mi na przykład obietnice się spełniają. Te od Niego, ma się rozumieć. Chciałam oswoić jednego chłopaka. Tak po prostu i bez przesady, jeśli można tak powiedzieć o decyzji wzięcia na siebie pewnej odpowiedzialności za konkretnego człowieka. I tak przez przypadek* po roku w zasadzie zostaliśmy kumplami, pod koniec ogólniaka już przyjaciółmi, a w międzyczasie okazało się, że on „pisze wciąż z jakąś dziewczyną i przez to zaczął się uczyć i zdecydowanie mniej gra na komputerze”. Ja nie chciałam tak dużo. A sama widzisz. To samo z oswajaniem kolejnego delikwenta. Ja chciałam tylko rozgryźć i wysłuchać, kiedy tylko potrzebował… przez przypadek* po pół roku jesteśmy przyjaciółmi i większość moich wypowiedzi kwituje „oo ja też”. Więc będzie ok, bo już obiecał, no nie? I to nie raz.
I jeszcze jedno: pamiętasz może taką piosenkę „Jako jelen když vodu chce pít”? Ostatnia zwrotka brzmi: „Wbrew wszystkiemu wierzę w to, Panie, że usłyszysz tęskne me wołanie; wbrew wszystkiemu wierzę w to, Panie...”.
* Przypadek jest logiką Boga. – Alfons Nossol, Andrzej Szpak
2018-06-25 23:23