Alfabet Szpaka - F jak Francuska dziewczynka
2018-06-26
Piękne sobotnie popołudnie. Wąskie promyki słoneczne wpadają przez okno do pokoju i sącząc się przez firankę, oświetlają pomieszczenie, w którym się znajduję. Kolejna wymiana zdań, kolejne przekomarzanie się, kolejna lekcja.
Uczę się francuskiego. Właściwie uczyłam, ale z materiałem stałam lepiej niż klasa rok starsza, z którą przez caluśki rok szkolny chodziłam na lekcje. Myślę sobie, że mu o tym powiem, bo czemu by nie, jak już jesteśmy w temacie. I mówię, kończąc swój wywód nieśmiało-odważnym: „możesz być ze mnie dumny” i wzrokiem, który gubi się gdzieś w błękitnych chłopięcych tęczówkach.
- Byłym dumny, jakbyś się uczyła nadal – słyszę, a bliżej niesprecyzowany wyraz niebieskich oczu z łomotem sprowadza mnie na ziemię.
Przełykam to, co mnie dławi. Trochę urazy, rozczarowania, dumy, a nawet potrzebę docenienia i usłyszenia tego „tak, jestem z ciebie dumny”. I z pokorą przyjmuję lekcję. „Kończ, co zacząłeś”.
Odwracam się, mimo to trochę zawiedziona, i mam ważenie, że skądś znam to zdanie. Że tylko je powtarzam. I kiedy na ramionach czuję przelotny dotyk szczupłych palców, które jakby chcą przekazać „nie gniewaj się”, w wyobraźni widzę inne oczy. Też niebieskie, ale inne. Bardziej doświadczone, przenikliwe, mądrzejsze i bardziej ptasie. Bardziej Szpacze. I już wiem, z kogo to cytat.
2018-06-27 13:35