Jesteś tutaj: Strona główna / Alfabet Szpaka :

Alfabet Szpaka :

2018-07-17

CAŁOŚĆ

 

Szukam słowa na „J” i kiedy do niej piszę, orientuję się, że również odpowiedzi na pewne pytanie. Pytanie, które w zasadzie zaczyna się na „J”. Jak się nie bać? Albo trudniej: Jak się bać, a mimo wszystko to robić?

Trochę wiem. A przynajmniej tak mi się wydaje.

 

*

 

Mam mało ważny zabieg chirurgiczny w szpitalu i jakieś 11-12 lat. Trochę robię z siebie kozaka, niby się nie boję, ale jak lekarz wychodzi, zaczyna się panika. Wcześniej usłyszałam: "ty wiesz co, jak ja się boję, to różaniec odmawiam i jest mniej strasznie. Jak coś, to sobie odmów". Przypominam to sobie zaryczana przed lekarzem, który ma dość i stwierdza, że jak się nie ogarnę, to on nie ma siły i mogę przyjechać innym razem. Po jednej Zdrowaśce spływa na mnie dziwny, z lekka beznamiętny spokój. "Dawaaj, tnij pan".

 

Tego dnia mam egzamin praktyczny na prawo jazdy i od rana czuję, że do południa zejdę na zawał. Ewentualnie ze stresu dostanę palpitacji serca. Pomódl się do świętego Krzysztofa, patron kierowców. Zaczynam od Krzysztofa, kończę na Ricie jako patronce spraw beznadziejnych i poprawiam Szpakiem. Na egzaminie po odbyciu formalności siadam za kierownicą. I spływa na mnie beznamiętny spokój, a po 10 minutach zapominam o tym, że to egzamin, bo znów dobrze mi się jedzie. Nie wymuszam i kończę bez żadnej „enki”. To ten, dzięki!

 

Księża lubią włączać na lekcjach religii w liceum filmy o opętaniach. Obrazy są o tyle sugestywne, że później się boję. I to długie miesiące później. Noc, ciemno, wszyscy śpią, psy szczekają, obok las, czasem jakaś dziwna kolorowa poświata i księżyc w pełni. Wtedy wszystkie te filmy się przypominają. I głos: różaniec pomaga. Jedną godzinę, drugą... coś jakby lepiej. W końcu zasypiam, kurczowo uczepiona różańca. Ale już niebojąca się.

 

Mam iść biegać, straszno, ciemno. Ale najpierw się modlimy, tak hurtowo, zbiorczo i głośno. I lecę ze słuchawkami na uszach i Czeskimi Chłopcami śpiewającymi psalmy. W pewnej chwili aż mi głupio. Wcześniej zwiewałam do domu. A teraz nic. Wcale się nie boję, mimo że wcale mniej strasznie niż za poprzednim razem nie jest.

 

*

 

Chwilę milczy. Po jakimś czasie odpisuje coś, co zapada mi głęboko w pamięć i serce. Strach gorszy niż to, czego się boisz. Nie zaprzeczam.

Myślę sobie, że dzielna postać w niebieskiej sutannie też nie przeczyła. Zamykała tylko oczy i leciała do przodu.

6 komentarzy

balbina
2018-08-09 19:17
tak bardzo tęsknie oglądam filmiki pielgrzymkowe i chcę tam pofrunąć,Szpak z góry patrzy i podziwia, Dizęki ci Boże
andreo
2018-07-20 18:49
J - Jaskrawość Jasna, Jutrzenka dla Ludzi Dobrej Woli, Jawna Prawda, JADWIGA KRÓLOWA ŚWIĘTA - Patronka Ambitnych Bibliotek
koma70.70
2018-07-17 23:35
J jak... Jezusie Ukrzyżowany, zlituj się, ulituj... Nigdy nie dość Jego Miłosierdzia, nigdy nie dość naszego wołania...
takajedna
2018-07-17 19:15
Jeszcze ból, BÓL- taki fizyczny, do opanowania lub nie- zależy od leku, który trzeba użyć lub od jego braku. I ten drugi- znacznie gorszy, z którego tak trudno się wydostać. Ból odrzucenia, samotności, poczucia krzywdy, gdy ktoś, komu ufałeś zawiódł, oszukał, odszedł.Ale i ten ból może być dobry, można go ofiarować za kogoś, za tego właśnie kto zawiódł. Wiem,że to nie jest proste, to czasami wydaje się nie możliwe. Ale możesz go ofiarować teraz, już teraz, zanim jeszcze cię nie dopadł, bo potem już możesz nie mieć siły, aby to zrobić. A że dopadnie to pewne, prędzej czy później. Czy takie ofiarowanie się liczy? Nie wiem, mam nadzieję, ze tak.
takajedna
2018-07-17 19:07
J - takie wspomnienia, rozmyślania, rozważania JESTEM- a przecież mogłoby mnie nie być i co...świat by istniał, tylko trochę inaczej JESTEŚ - tak często słyszane na pielgrzymce, na Tej pielgrzymce...dobrze, że jesteś- i tylko tu słyszane, jakże często, niestety, tylko tu Jeżyny- tak przyziemne i smaczne wspomnienie pielgrzymów, którzy zatracają się przy krzewach jeżynowych, rozgrzanych sierpniowym słońcem JEZUS- Ten z obrazu, idący na przodzie, w którego tak często wpatrywałam się wędrując i prosząc cichutko o różne rzeczy JASIA- to już Alicja napisała, nic dodać ,nic ująć JUTRZNIA- czyli obudzić się o tej porze dziwnej, gdy dzień się budzi, wszystko jeszcze śpi, a Ty obudzona przypadkiem(?) możesz podziwiać piękno wschodzącego słońca i dziękować, że jeszcze jeden dzień otrzymałaś w podarunku Język- mówiony, pisany, śpiewany, który może być jak cudowna gra świateł, albo zepsute mięso w upalny dzień. Tylko od Ciebie zależy jakiego będziesz używać JESZCZE jesteś, jeszcze masz czas naprawić to co da się naprawić, przeprosić kogo powinieneś przeprosić, uśmiechnąć się do tego, na którego widok wargi zaciskają się w złym grymasie, przytulić tego, kogo dawno nie przytulałeś, zadzwonić do tego kto czeka, albo może już nie, bo stracił nadzieję. JESZCZE JESTEŚ, JESZCZE MASZ CZAS, JESZCZE JEDEN DZIEŃ PODAROWANY
alicja
2018-07-17 14:27
J ... jak JASIA ... siostra Jasia ... jakże bliska i cicha ... jakże pomocna w sprawach, które ogarniają tylko pokorni. Często proszę ją o wsparcie. Szpaku razem z Nią budował Szpakowisko. Myslę, że teraz jest podobnie.

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych