Hipisi wymarli, pacyfizm upadł. Uważaj, co mówisz...
2019-09-17
Myśl gombrowiczowska: być przechodniem. Może w życiu chodzi o to, żeby nie dać się wpasować. Być sobą i nigdzie nie pasować.
Bardziej jesteśmy „mieć” niż „być” i to wypiera wszystko.
(pierwszy nocleg, ostrożne pytanie jednego z gospodarzy)
— Pani, szliście z Sieniawy…? Którędy jak którędy, ale dlaczego wy przyszliście od krzyża…?
(po paru dniach komentarz)
— Któryś z kapłanów dwa lata temu powiedział, że taktyką Jezusa jest skracanie dystansu. To dlatego te skróty po 30 km…
— Panie, te skróty to niebezpieczne… od powietrza, głodu, ognia, wojny i skrótów wybaw nas, Panie...
(wymijanka z pielgrzymką krakowską; na oko piętnastoletni porządkowy patrzy takim wzrokiem, że boją się nawet dorośli)
— LEWA WOLNA!!! ZEJŚĆ Z DROGI!!!
— Chłopczyku, a u nas Kraszan mówi: „proszę, czy możecie zejść na prawo?”.
Prośba wypowiedziana jest spełniana.
— Słuchaj, znalazłam patent na to, żeby nie śpieszyć się rano. Zabierzemy tuby na nocleg, to bez nas nie wyjdą!
— Ech… Też tak myślałem… pierwszego sierpnia… wychodzę z Kraszanem przed Dom Podhalański… a pielgrzymki ni ma.
Czego możemy wam życzyć…? Żeby Przychody się zgadzały i były większe niż… rozchody.
(jeden z gospodarzy na pożegnanie) Nie gubcie się za często!
(odpowiedź) Postaramy się tylko raz dziennie!
Zdałem sobie sprawę, że noszę szkaplerz i różaniec, a nie wierzę w Maryję. Więc jestem grubym hipokrytą. I nie chodzi mi teraz tylko i wyłącznie o wygląd zewnętrzny. Miałem nawet napisać do generała o zmianę habitu, ale ten ma 800 lat.
Nie bójcie się, jak nie pasujecie do tego świata. Prawdopodobnie pasujecie wtedy do nieba.
Stąpał lekko, jakby płynął w powietrzu. Gdybym był prostym wieśniakiem, a nie mieszczuchem, powiedziałbym pewnie, że anioł w nim siedzi. Swoją drogą panuje takie przekonanie, nieraz o tym słyszałem od starych prostych ludzi, że „wariatom Bóg odbiera rozum, aby byli jak dzieci i aby mógł się nimi cieszyć, bo mądrzy i rozgarnięci rzadko przysparzają Bogu radości z obawy, aby ich nikt nie oskarżył o brak rozsądku”.
Każdy z nas jest jednoskrzydłym aniołem, więc możemy wzlecieć, jedynie obejmując się nawzajem.
Jeśli z całego serca pragniesz spotkać anioła, z pewnością na niego trafisz.
Otwieram Radio Czarna Owca. Bee!
Jak wspominam swój chrzest, to chyba była niezła impreza, bo nic nie pamiętam.
Boża perspektywa – perspektywa miłości.
To była szkoła, szkoła baletowa, baletowa szkoła uczyła nas! Dwa kroki na lewo, dwa kroki na prawo, i raz, i dwa, i trzy kroki do tyłu! To była szkoła…
Wszystkie śmieci nasze są.
Módlmy się za pokój na świecie… (kichnięcie) na zdrowie… Boże, dziękujemy Ci za to, że tu jesteśmy…
Jak się nazywa płacz małego raczka?
Wycie-raczka.
Nie pękaj, sznurek. Będzie dobrze.
— Proszę księdza, proszę księdza!
— Proszę księdza? Księcia! Proszę księcia! Księcia Lordiana.
(Nadjeżdża samochód pielgrzymkowy. Z ust kierowcy wyrywa się pytanie) No hej, wy jesteście koniec czy początek pielgrzymki…?
To ja, twoja tuba. Weź mnie…
— Ile was jest, ojcze przewodniku?
— Eee… trzysta… parę…
Jestem tu parę dni, ale już wiem, że jeśli znak na Częstochowę jest na prawo, to pójdziemy w lewo…
— Czy według ciebie pielgrzymka tak bardzo się zmieniła?
— Wiesz co, ja bym się martwił, jakby się nie zmieniła. Chciałabyś iść w skansenie?
Skąd wyjdziemy za rok? A może w końcu wyjdziemy z Częstochowy…?
Uważam, że to pytanie jest dobre: czy Pan Bóg przestrzega katechizmu…?
Każda pielgrzymka jest inna, bo ludzie za każdym razem są inni. Nie ma dwóch takich samych imprez.
Jacy ludzie, takie pielgrzymki.
Każdy ma swój folklor.
2020-01-03 18:04