Jesteś tutaj: Strona główna / PANEL DYSKUSYJNY TARNOWSKIE GÓRY

PANEL DYSKUSYJNY TARNOWSKIE GÓRY

2012-03-14

 

Stenogram z Panelu dyskusyjnego jaki odbył się w Tarnowskich Górach podczas Dni Kultury Hipisowskiej 2012 r. - z myślą o tych, którzy nie mogli z różnych powodów uczestniczyć, a są zainteresowani dyskusją.  Proszę o wyrozumiałość dla stylistyki języka mówionego – która różni się od pisanego. Przedstawiona jest cała dyskusja, by uniknąć zarzutu o stronniczość (w miarę możliwości technicznych). Pewne fragmenty były niezrozumiałe, ze względu na pogłos w sali lub równoczesne wypowiedzi kilku osób. Nie wszyscy uczestnicy są przedstawieni na początku rozmowy ponieważ dochodzono w trakcie jej trwania.

Miłej lektury.

 

 

Flagowy: Pani kierowniczka „TCK-u” , która poznała ks. Szpaka w latach 60-tych. Prosimy!!! Jeśli Pani kierowniczka TCK-u- jest obecna w budynku zapraszamy ją na forum!!!! Obiecała, że przyjdzie do Szpaka na mszę. Takie pytanie mi zadała: to Szpaku jeszcze tutaj kręci???? Taaa???

Szpaku: Może wiesz Flagowy przedstaw nas bo nie wszyscy wiedzą, niektórzy nie znają nas. Są tu obywatele miasta.

Flagowy: Zaraz zacznę przedstawiać.

Szpaku: No właśnie zacznij.

Flagowy: Zacznę.

Flagowy: Chciałbym zacząć od przedstawiciela Przymierza Śląskiego bardzo mile widziani. Jesteśmy im  wdzięczni, że  mogliśmy dzięki nim zorganizować Dni Kultury Hipisowskiej (oklaski)

Pan Jan: Dzień dobry nazywam się Jan Hahn i serdecznie Państwa Witam!  Organizacja, którą reprezentuję  nie często organizuje  takie spotkania, niemniej bardzo się cieszę, że jest okazja gościć państwa. Jako student UJ na przełomie 60/70 lat poznałem ten Ruch i byłem nawet dosyć aktywnym uczestnikiem tego Ruchu i tym bardziej się cieszę (oklaski).  Myślę, że będzie okazja abyśmy przedstawili Tarnogórzanom ideę tego Ruchu, szczególnie Ruchu w Polsce, tak specyficznego jeśli chodzi o cały świat i na pewno będziemy w kontakcie. Jeszcze raz serdecznie witam i dziękuje za pojawienie się. Dziękuje bardzo.

Maharadż: Rade Rade.

Flagowy: Prosimy też małżonkę, brawa, tak piękna pani.

Małżonka: Miło mi. Bardzo sie cieszę, że jestem z wami.

Puniek: Miłe słowa. Bardzo miłe słowa.

Flagowy: Witam także Dwóch reprezentantów Stowarzyszenia XXI wieku. Jestem wdzięczny wam wszystkim obecnym, jestem wdzięczny Szpakowi, ze z nami przyjechał. Cieszę się, że Mahradż przyjechał. Cieszę się ze jest z nami Kaja ze strony www.doziemiobiecanej.pl – takiej niehipisowskiej strony, na której hipisowskie zloty są opisane. Nieredaktorka. Tak, nieredektorka tej strony oraz jej małżonek w pomarańczowym sweterku. Chciałem także przedstawić Mietka Świszczorowskiego  z klubu abstynenta.

Mietek: Ja zajmuję się problemem uzależnień, głównie od alkoholu, jestem przedstawicielem Klubu abstynenta Jutrzenka w Tarnowskich Górach . Także reprezentuję środowisko terapeutyczno-psychologiczne ponieważ jestem konsultantem do spraw uzależnień i staram się w miarę możliwości pomagać tym, których ten problem dotyka i dotyczy. Przyniosłem tez broszury. Chętnie w miarę możliwości odpowiem na pytania i cieszę się, że mogę uczestniczyć z wami w tym forum.

Flagowy: Chcę  przedstawić kolegę – starszyzna hipisowska – Adaś Mioduchowski jest artystą  – dziś jego wystawa właśnie jest przygotowywana. Rzeźbi, maluje   jest członkiem  grupy Inter Art.

Adam: Grupa Inter Art zrzesza ludzi, którzy maja lub mieli problem z nałogiem.Grupa ta promuje tych ludzi i współnie organizujemy wystawy. Staramy się aktywizować ich artystycznie. Ja przedstawię Hermesa.

Flagowy: Hermesa nie trzeba przedstawiać Hermes to jest Hermes.

Puniek: Ten Pan jest Hermesem!

Szpaku: Przypomniała mi się pierwsza taka konferencja była 30 lat temu w Krakowie i Hermes wtedy był. Rektor seminarium wtedy przyjechał.

Hermes: {słaba jakość} Poza tym żyję.

Flagowy: Stefan – Przyjechał z Warszawy żeby dokumentować to wszystko.

Flagowy: Młode hipiski jakies przyjechały – uczą się uczą.

Młode hipiski : Dojrzewamy.

Flagowy: A dojrzewacie.

Przede wszystkim chciałbym zaprosić na środek Beatę.

Przyjrzyjcie się dobrze tej dziewczynie, bo kiedy ja już nie dawałem rady, dzwoniła gdzie trzeba, odbierała telefony. Też udziela się razem ze mną, u Mietka w klubie. Bardzo pomagała mi przy wydaniu Łopotu. Jest dla mnie wielkim oparciem. Nie jest muzą.  Za to należy jej się plus. To jest pierwsza niemuza.  Pierwsza kobieta. Jest współorganizatorką, współpomysłodawcą. Brawa jej się należą, bo wiele serca włożyła w organizację.

Gość z sali: Ja jestem dziennikarzem obywatelskim – poszedł już pierwszy materiał na wiadomości24 ze zdjęciami po zatwierdzeniu powinny być do wglądu i moja małżonka rodowita Tarnogórzanka.

Flagowy: Brawo dla Pani i Pana.

Flagowy: Przyjechała też  Kajtkowa ze sztuką rękodzielniczą są tu mile widzianymi gośćmi. Reprezentują sztukę rękodzielniczą.

Kajtkowa: Trochę mnie przereklamował Flagowy, robię drobne ozdoby.

Flagowy: Wicie co, jak ja zaczynałem w Ruchu, to miałem tony tego na sobie. Boże tony. Hermes pewnie pamięta. Kaja nie pamięta. Puniek nie pamięta. Cycu to pamięta.

Derwisz: Chciałem się przedstawić - przyjechałem tu z wystawą zdjęć. zapraszam na wystawę moich zdjęć z pielgrzymek oraz zlotów w Galerii Kałamarz oraz w Galerii Inny Śląsk pt. Hipisi w XXI wieku.

Adam Mioduchowski: Chciałbym przedstawić Andrzeja Szpaka, który został tu pominięty – bez którego nie byłoby  właściwie pomocy duchowej. Powitajmy go brawami.

Flagowy: Od strony duchowej jest tu w zasadzie Szpak i Maharadż.  Jako ludzie w Ruchu dokonują różnych wyborów – Wy z Maharadżem pokazujecie różne strony duchowości. Chyba dobrze mówię?

Maharadż: Trochę jest to nieprecyzyjne dlatego, że duchowi jesteśmy wszyscy. My przyjęliśmy bardziej ekstremalne formy prezentowania swojej duchowości, jaką jest kapłaństwo. Andrzej jest kapłanem katolickim, ja jestem kapłanem krisznaickim. Natomiast tak naprawdę każdy z nas jest bytem duchowym. Nie tylko my dwaj wskazujemy drogę duchową. Każdy wskazuje.  Ci którzy postępują nienagannie, Także Ci, którzy zachowują się nagannie okazują się pomocni. Oni są też potrzebni, bo pokazuje jak się nie zachowywać.

Flagowy: Przygotowaliśmy sobie z koleżanką pytania ale nie wiedzieliśmy ile osób przyjedzie i będziemy improwizować

Kaja : Zacznijmy może po prostu od  przedstawienia ideologii hipisowskiej z różnych punktów widzenia zgromadzonych tu osób. Czym dla każdego był Ruch. Co każdy z przedstawicieli chcieliby przekazać tym, którzy nie wiedzą czym jest Ruch jest w Polsce.

Szpak: Ja bym proponował podzielić to na trzy elementy. Pierwszym była idea - pacyfka, pacyfizm, ekumenizm, dialog religii, dialog kultur akceptowaliśmy różne kultury np.  indiańskie, koraliki –

Jakie jeszcze? No wszelkie.

Flagowy: buddyzm.

Szpak: Ale to religia. Ale niech będzie. Ten element kulturowy i element religijny Ruchu – gdyby był tu Zbuntowany to by powiedział o tym  amerykańskim religijnym odłamie Ruchu – ja to się na tym mniej znam – bardziej na religijnym tutaj w Polsce. Byliśmy raczej apolityczni – to bardzo ciekawy element w historii – apolityczność, może też aspołeczny. Pamiętam z Hermesem 30 lat temu w Wyższym Seminarium Duchownym w Krakowie był taki sam zlot i Kaziu Kuc jeszcze wtedy ksiądz – teraz już nie – zorganizował  go. – ja tam miałem swoje wejście, był też  Hermes, był film Być Człowiekiem i seminarzyści i to było bardzo ciekawe. Ja mówiłem wtedy o takim przekształcaniu w taki  polski Ruch. Polacy nigdy nie bali się religii.  Nawet dziwne to było, że wśród strajkujących  odprawiali księża msze. To było nie do pojęcia na Zachodzie. Tak samo, że hipisi idą na Jasna Górę – to było nie do pojęcia na Zachodzie. I to jakoś tak przetrwało i związało się. Było oczywiście tez środowiska niezależne, których tu jesteście przedstawicielami .  Nurt duchowy, polityczny, kulturalny ale też intelektualny. Przecież mamy ludzi, którzy  mają doktoraty np. Mumin, dziewczyna, która jest wykładowcą na Uniwersytecie Rzeszowskim, Pchełka w Opolu jest dyrektorem szpitala, stadniny pozakładali firmy, stadniny, jak Peczke, Przyroda – mógłbym tu wymieniać ale nie jestem od tego, bo wy tu jesteście przedstawicielami.

Flagowy: Szpaku  złapię Cię za słówko, zadam ci takie dziwne pytanie. Czy Ci właśnie nie brak Ci tych hipisów starych, którzy się sami organizowali?

Szpaku: Bardzo słusznie. Bardzo słusznie brakuje. To była wspólnota osób. Osób.  Personalizm – to jest wielki kierunek filozoficzny – to trzeba powiedzieć z szacunkiem do Jana Pawła II – był twórcą filozofii personalizmu – człowiek jest najważniejszy. Osoba. Człowiek to jest ktoś. Osoba się liczy. Spotykam go. Już go widzę. Już go witam. Spotykam Hermesa, Jerzego. Flagowego. Już go witam. Już go znam. To jest ktoś.  To jest osoba.  To jest Ktoś.  Ma swoje sumienie. Swoją osobowość. Proszę zobaczyć, że Stwórca tak do nas podchodzi – osobowo. Myśmy to cenili. Przy ognisku spotykali się przyjaciele, ludzie cenili się. Stanowisko było nie ważne. Posiadanie było nieważne. Byłeś Ty.

Do tego chciałem dołączyć element artystyczny. Te ogniska były bardzo rozśpiewane. Co trzeci umiał grać na gitarze, umiał śpiewać niesamowicie. Dylana, Lennona. Jeździliśmy na festiwale Muzyczny Camping w Brodnicy Jeździliśmy na festiwale ja byłem  25 lat na Rawa Blues, Jazz Jamborre.

Był też element naukowy. Nie wiem kto to zapoczątkował – ale weszło w ten Ruch coś takiego Dzieci Kwiaty z legitymacja studencką. Kiedyś jak siostra Jasia zanotowała to większość studentów był. Stwierdziliśmy, że jak człowiek idzie w naukę to mu narkomania mija. Stwierdziliśmy, że rozwój rozumu w jakimkolwiek kierunku  japonistyka, czy arabistyka – nieważne .pomaga Czytaj książki. To tyle.

Flagowy: Maharadż. Ja chciałem Cię zapytać jak Ty wspominasz, jak Ty podchodzisz. Wiem, ze byłeś w 70-tych latach. Jak dziś tu i teraz oceniasz Ruch w nawiązaniu do historii?

Maharadż: Rade Rade – oznacza bądź pochwalona radość – który jest duchowym bóstwem odpowiedzialnym za Vrindavan i jest to moja duchowa stolica. Jeśli chodzi o pielgrzymki to ja nigdy nie byłem na żadnej pielgrzymce. Na swojej  osobistej  pielgrzymce byłem razem z Pauliną, którą poznałem w Częstochowie w 75 r. i z którą jeździliśmy razem po Polsce i z którą planowaliśmy założyć zakon Obojga Serca Jezusa i Maryi. Kolejnymi moimi pielgrzymkami były moje pielgrzymki Krisznaickie – kiedy  przyjechali przedstawiciele Kriszny w 76r. na zlot do Częstochowy.

Puniek: Tak z Niemiec. Takim dużym busem. Cos fajnego. Komuna wielka a oni kolorowym busem przyjeżdżają.

Maharadż: Nie z różnych krajów

Puniek: Z RFN.

Maharadż: Z duchowością jest w ten sposób. Prawdziwa duchowość polega na zakochaniu się. Ja, gdy po raz pierwszy usłyszałem Hare Kriszna zakochałem się w tym życiu duchowym i to wszystko. Wpadłem jak śliwka w kompot. Na to nie można nic poradzić, jak na miłość. Na fascynację duchową nic nie można poradzić. Jeszcze Wcześniej na zlocie hipisowskim w 72 r. zostałem wegetarianinem. Czytałem Bhagavad Githę i w tym momencie zrozumiałem, że droga miłości do Boga Bhakti jest moją drogą. Trzeba było 4 lat, kiedy spotkałem misjonarzy kriszny  w Polsce i to się zmaterializowało. Jednakże ja  postrzegam ten Ruch Hipisowski jako Ruch potencjału dlatego, że  drogi ludzi są zawsze różne odmienne. Nie możemy myśleć że garneli się tu tylko ludzie szlachetni.  Było różnie. Ludzie przyłączają się do różnych ugrupowań z różnych powodów. Jedni mają czyste i szlachetne intencje inni  mniej szlachetne. Wcześniej spotkałem tu takie słowo jak narkomania wśród hipisów. Ja uważam, ze jest to  produkt uboczny, któremu w ciągu całej historii poświęcono zbyt dużo niepotrzebnej uwagi ponieważ zaczęto nas traktować jako narkomanów.   Hipis równa się narkoman.  Zgadza się, że wielu z nas obecnych na sali eksperymentowało ze mną włącznie. Eksperyment należy do etapu rozwoju.

Andrzej Belfegor i Andrzej Szpak: – jednocześnie: W wielu przypadkach źle się to kończyło

Maharadż: Ale oczywiście, że tak. Niektórzy tego nie wytrzymał. Wielu ludzi stało się niewolnikami nałogu. Przekroczyli pewną linię. To nie powoduje, że powinniśmy stawiać znak równości między narkomanem a hipisem. Wielu ludzi na wysokich stanowiskach, którym powiodło się w życiu jest narkomanami. Mój postulat jest taki żeby mniej poświęcać uwagi poświęcać zjawisku narkomani, gdyż jest nie warte tego czasu jaki mu poświęcamy.

Szpak: Gdyby ktoś chciał dopowiedzieć, to proszę się włączać.

Maharadż: Tak, tak proszę polemizować.

Szpak: Żeby nie za dużo o narkomanii.

Puniek: Ja napisałem książkę,  w której pisze o tym, że hipis nie równa się narkoman. Śp. Kotański mówi że hipisi w Polsce wprowadzili narkomanię. Kłóciłem się z nim choć to wspaniały człowiek był ja napisałem książkę na ten temat. Jakim prawem ty twierdzisz, że hipisi byli prekursorami narkomanii w Polsce. To nie prawda.

Szpak: Wiemy, wiemy. To nie trzeba udowadniać.

Puniek: Ja też miałem problem z narkotykami został mi jeszcze alkohol. Z narkotyków się wygrzebałem ale z alkoholu chyba już nigdy mi się nie uda.

Maharadż: Ja proponuje żeby teraz Andrzej Belfegor i Hermes się wypowiedzieli, tak względem starszeństwa

Belfegor: Ja  chciałbym nawiązać do charyzmatycznych postaci, nie będę tu wymieniał takich jak  Prorok, czy Niemczyka, Krokodyla, Psa, bo niewiele wam powiedzą, bo to nieistotne. Istotna była sama duchowość,  sama twórczość tych ludzi,  byli to ludzie, którzy  w pierwszym rzucie w pierwszych latach Ruchu  skupiali młodszych przekazywali wiele młodszym -  poprzez swoją  charyzmę, zapatrywania, poglądy, sposób bycia – np. Zbysiu Bumerang – bardzo skromny, cichy, mało mówił ale samą swoją postacią, postawą oddziaływał w jakiś sposób, coś podtrzymywali. To tyle właściwie.

Puniek: Andrzej zadam ci pytanie  co my dzisiaj mamy przekazać tym ślicznym dziewczynkom, które tu przyszły?

Szpak: O tym pomyślał Flagowy, co możemy przekazać pomyślał Flagowy przywieźli ludzie tu siebie i swoje dokonania.

Maharadż: .Jedna uwaga: nie przyjmij tego źle – ale nie możesz nam zabierać za dużo czasu.

Puniek: Znaczy ja?

Maharadż: Tak.

Hermes: Prowadzę zdrowy tryb życia. Dużo pomagam. Nigdy nie kierowałem się siłą w  życiu. (zła jakość nagrania)  najbardziej kocham wolność, przestrzeń i naturę.

Puniek: Słuchajcie – ja spotkałem dziś Hermesa i patrzę co on tworzy – ściągnął te swoje buty i skarpetki jedną zieloną druga czerwona i myje nogi w śniegu.

Flagowy: Teraz chciałem prosić Adama Mioduchowskiego:

Adam: Zostałem przedstawiony, a sztuka mówi za mnie. Po prostu robię to co dyktuje mi wiara, a przede wszystkim serce – za co dziękuję – odbiegając od tematu narkomanii – chociaż powiem, że mnie wyzwoliła wiara od narkomanii. Ja na zloty jeździłem już jako mały berbeć w latach 70-tych, gdzie się pałętałem gdzieś tam między nogami starszych z pacyfką do kolan i chłonąłem ten świat, bo był kolorowy, było pełno muzyki.  Gdy dorosłem i rozumiałem pewne rzeczy to myślę, że w stanach Zjednoczonych takiego Hyde Parku nie było. Spotykaliśmy się we wspólnym gronie i mogliśmy porozmawiać o wszystkim. Każdy mógł zaprezentować swoją sztukę, czy to były szkice, czy to była poezja. Przypomnę np. w Jurze Krakowsko częstochowskiej koncert na bębnach z gitarami, wielu muzyków, którzy mogli się zaprezentować, zaistnieć, którzy mogli pokazać, że można grać ot tak – z potrzeby serca, z porywu i to było właśnie piękne – że z  niczego coś powstawało. Jedni drugich uczyli, pokazywali jakąś drogę i wcale nie potrzeba było wielkich haseł po prostu miłość. Miłość, która łączyła wszystkich ludzi. Ja pamiętam Szpaka, jak wchodził do knajpy i rozmawiał z alkoholikami. Ja pamiętam jak kiedyś powiedział do mnie – Adam do twoich narkotyków to jeszcze tylko brakuje mojego buta w twojej dupie. Ja to pamiętam. Andrzej był takim kołem ratunkowym dla mnie. Ja nie skorzystałem z tego koła, bo czekałem na okręt i on właśnie do mnie nadpłynął. Trzeba powiedzieć, że miło wspominam te czasy, kiedy mogłem spotykać się z ludźmi. Później sam się wyautowałem, bo zabrnąłem w narkotyki zbyt daleko i nie chciałem robić obciachu wszystkim innym, którzy coś fajnego robili  w Tym Ruchu. Dojeżdżałem na zloty ale trzymałem się na uboczu.  Mi to dało wiele, poznałem cennych ludzi, niektórzy już nie żyją, a którzy wnieśli wiele do kultury polskiej – chciałem Wam powiedzieć, że te przyjaźnie – ich się nie zapomina i każdemu bym ich życzył. Życzę ich wszystkich przecież jesteśmy jedną wielką rodziną.

Flagowy: Mietku jaki Twój punkt widzenia jako osoby z poza Ruchu na te sprawy:

Mietek: Ja słuchając tych wypowiedzi wrócę do odczuć związanych z relacjami związanymi z Ruchem hipisowskim. Ja sam nie brałem udziału powiem szczerze ale będąc jeszcze małym chłopcem jeszcze w altach 60 –tych ubiegło wieku i 70-tcyh jako młody człowiek ten Ruch kierował mnie ciekawością i inspirował do poszukiwania drogi do wolności. Ale właśnie poszukiwanie drogi do wolności przebiega u każdego indywidualnie, każdy ma swoje wyobrażenia. A ja miałem już wtedy problem alkoholowy ale cały czas jakoś szukałem swojej drogi. Teraz może żałuję, że gdzieś nie włączyłem się do tego Ruchu ale zawsze on mnie inspirował i budzi moja ciekawość. Poznając teraz Flagowego dowiedziałem się sporo takich informacji bezpośrednich. Życie niesie wiele różnych niespodzianek. Mówiąc o inspiracji, dążeniu do wolności, poszukiwania siebie. Ja korzystając z własnych doświadczeń i doświadczeń innych osób walczących z uzależnieniami wiem jak bardzo ważna jest duchowość. W kontaktach z tymi ludźmi słyszę, że wiara, duchowość jest takim nadrzędnym celem w odnajdowaniu samego siebie. Czy to będzie religia taka, czy inna, czy wiara w innego człowieka. Uwierzenie w siłę wyższą od samego siebie. W działaniach takich samopomocowych ale także we wspólnocie anonimowych alkoholików, staramy się poszukiwać tych wartości – które mają istotny wpływ na poszukiwanie samego siebie. Wychodząc z nałogu alkoholowego,  nie pijąc 21 lat ten obszar cały czas mnie inspiruje i staram się pomagać innym. Teraz pojawiają się nowoczesne uzależnienia behawioralne – które też niszczą środowisko. Ważna jest istota poszukiwania prawdy o sobie, odnajdować siebie by lepiej żyć, a także być w dobrych relacjach z innymi. Zjawisko pojęcie wolności – Duchowni na pewno mogliby w tym temacie powiedzieć ale spotykam się z uzależnionymi w takich miejscach, jak areszt śledczy – z koleżanką tam chodzimy –na nazwijmy to na pogadanki – docieramy do osób, które są zamknięte – zetknąłem się na początku lat 90-tych  z człowiekiem w noclegowni w Świnoujściu, który wcześniej był w więzieniu – usłyszałem wtedy od niego taką znamienny, przekaz – sytuacja, która mnie zaskoczyła – on powiedział: Mietek ja swoją wolność znalazłem w więzieniu. Mnie to na tamten czas zaskoczył i to znacznie. Okazało się, że doznał tego nawrócenia w miejscu, w którym nic tylko odizolować się od świata i od samego siebie. Można w każdej sytuacji zobaczyć siebie i poszukiwać tego co może w danym momencie zaistnieć. Wchodząc tutaj na bieżąco do ludzi w więzieniu staramy się im nieść iskierkę nadziei  w postaci bezpośredniego, żywego przykładu, że w każdym momencie życia można jeszcze coś zmienić. Przede wszystkim w sobie. Pewne zakazy, nakazy może ułatwiają pewne rzeczy ale nie rozwiązują problemu. Często kierowaliśmy słowa do instytucji,  które profesjonalnie zajmują się tymi problemami, by wyszli zza biurek i zobaczyli, jak faktycznie można dotrzeć do człowieka. Dzisiaj czuję że jestem wolny. Wolny od używek ale także staram się akceptować drugiego człowieka takim jakim jest, bo to jest też  istotne by być w dobrych relacjach z innymi ludźmi, a nie zaraz przekreślać go , czy skazywać go, wydawać jakiś osąd – słysząc wcześniej tu wypowiedzi na temat hipisów od razu powiem – to nie prawda. Sam o tym dobrze wiem Cieszę, się, ż mogę tu z wami dziś być.

Szpak: Moglibyśmy poświęcić trochę czasu, może niepotrzebnie  subkulturze hipisowskiej zawsze broniłem, że to jest kontrkultura. Po przeczytaniu Drogi kontrkultury Jawłowskiej albo po przeczytaniu Hipisi w poszukiwaniu Ziemi Obiecanej. Nie chciałbym o sobie mówić  Czułem się człowiekiem idei. Nie pieniądza ale idei. Pieniądz ma służyć czemuś. Wolność to też jest  piękna idea –rozwój wolności  to jest ewolucja. Rozwój świadomości.  Rozwój duchowości – to jest ewolucja Po drodze są jakieś upadki. Można w całkowicie pójść w taką subkulturę hipisowską ale także w taką  subkulturę chrześcijańska można pójść. I musze tu powiedzieć, że używałem tu różnych pomysłów, wyobraźni i miłosierdzie wyobraźni, żeby nie odrzucić nikogo ale dać mu drogę. Dlatego świetnie to powiedział Adaś, że w każdym z nas była jakaś propozycja tej wyższej kultury, tej nadkultury ale były też propozycje subkultury, człowiek wolny mógł pójść inaczej. Dlatego jeśli ktoś poszedł w kierunku studiów – dobrze, świetnie. Poszedł w kierunku jakiejś działalności gospodarczej, kulturowej- dobrze. I skoro już zebraliśmy się tu tak po latach. Flagowy tak nas zebrał – to może nasze wysiłki i nieporozumienia – jest szansa dzisiaj, może jeszcze jutro – żeby ten taki sobór zakończył się dobrymi deklaracjami, dobrymi uchwałami, jako jedną z deklaracji proponuję do pana Palikota odezwę, nie wyobrażam sobie, żeby w Polsce zalegalizować miękkie narkotyki. Nie wyobrażam tego sobie. To by musiało tysiące narkomanów umarłych powstać w Polsce i przeciwko temu wystąpić.

Flagowy: Mam takie pytanie do Szpaka, może bardziej rozrywkowe. Nie chcę się pomylić, więc przeczytam:

Szpaku powiedz mi - szalone lata 70- te sex, dragi i rock and roll powiedz mi jak ty jako ksiądz, osoba duchowna w tym klimacie się odnalazłeś?

Szpaku: Ja bym chciał oddać głos tym, którzy się na tym znają ode mnie lepiej,  jakkolwiek była taka opowiastka, że jednego księdza, który miał 75 lat zapytano – Proszę księdza , czy ksiądz już  z „tymi” sprawami , eros itd. ma już spokój?  – a ksiądz odpowiedział – Zapytajcie starszych od mnie.

Może nie mówmy o słabościach nie chcę Ci odmówić Twojego pytania ale Maharadż mówił tu o słabościach. Mamy swoje słabości wszyscy. Mam i ja. Zawsze cieszyłem się nawet jak ktoś się czymś wykazał, nawet jak małe dziecko czymś się wykazało: choćby jak: mama tata powiedziało. Tak jak patrzę na was tutaj. Patrzę na niektórych i wiem co znaczą. Może jest to czas takiego podsumowania co dobrego stało się w tym Ruchu. Może do dziś mamy problemy ale mówmy o tym co dobre i będąc przy głosie to powiem cośmy osiągnęli. Muszę powiedzieć, że mimo trudności, a może poprzez nie dorobek kultury hipisowski jest spory – mam tylko przy sobie 5 prac magisterskich i 5 seminaryjnych napisanych przez nas samych o nas. Kilkanaście filmów a filmików różnych to jest z dziesięć. Dziesiątki różnych wywiadów, artykułów, ja wygłosiłem różnych kazań, 2 tys listów – coś pięknego posiada je obecnie Kaja  jest to też– pewna forma literacka. Flagowy miał pomysł żeby stworzyć galerię hipisowską, co staje się rzeczywistością – mam sporo prac różnego rodzaju naszych kolegów i koleżanek, liczne poezje, utwory muzyczne no to znowu jest. Tu Puniek siedzi.

Są rzeźby, obrazy, wyroby cepeliowskiej – każda dziewczyna chodziła obwieszona, nasze dziewczyny był piękne, piękne. Takie prawdziwe Dzieci Kwiaty. Jedną taką Adriannę wspaniała dziewczyna.

Dżuma : Czasopisma, periodyki.

Szpak: Tak no tak i ta Kaja śpiewaczka.

Dżuma: Kajah? Nie była hipiską.

Kaja: Kora

Derwisz: Kora. Pierwsza hipiska.

Belfegor: Nie. Nie pierwsza.

Szpak: No tak i Kora wspaniała śpiewaczka. No i ten mój chór. Dopowiedz Dżuma

Dżuma: są Książki np. i Mistycy narkomani, zbiory Mamuśki, ośrodek w Warszawie – Liceum na Wiatracznej – wiele takich ognisk w Polsce nieźle dających się we znaki. Poruszyli pewne historie, działanie społeczeństwa, postrzeganie, stosunki między ludzkie, które przez lata pracowały na to.

Adam: Trzeba tez powiedzieć, że zanim zaczęła się Pomarańczowa Alternatywa – to my już dużo wcześniej robiliśmy happeningi.

Szpak: Słuchajcie happening Misterium Pokoju, to jest drugi po mszy.

Dżuma: Tak jest. Trzeba podkreślić, że wtedy łatwo było nas w coś wmanewrować, a ty pięknie nas przez to przeprowadziłeś nie dając się pogubić gdzieś po drodze.

Szpaku: Happening Zbuntowanego przecież na zlocie w Częstochowie, a potem inni naśladowali.

Puniek: Słuchajcie Jest przecież 2012 r. chyba, tak ?

Derwisz: Na pewno 2012 r.

Puniek: No i zobaczcie jakie to wspaniełe mamy 2012 r. i są jeszcze hipisi.

Adam: No i zobaczcie w Polsce się jeszcze hipisi. Dzięki nam powstał też Ruch Wolność i Pokój. Należy tu wspomnieć ludzi, którzy siedzieli w więzieniach, niektórzy stracili życie za taką ideę pacyfizmu. Nie chcieli brać broni do ręki. Nie chcieli zabijać.

Flagowy: Maharadż, a co ty powiesz na sex, drugs, rock and roll?

Są trzy sprawy – nikt nie chce umierać, nikt nie chce pozostawać w niewiedzy, nikt nie chce być nieszczęśliwy

Sat – weczny byt

Czit – wieczną  świadomość

Anawa – wiczną szczęsliwość

Największą tu jest szczęśliwość. Wszelkie nasze działania są podporządkowane szczęśliwości i teraz stosowny do świadomości jaką posiadamy – utożsamiamy sobie osiągnięcie tej szczęśliwości, w sposób adekwatny do tego jaką tą świadomość posiadamy. W moim przypadku gdy miałem lat 20 utożsamiałem sobie tę szczęśliwość z pojęciem sex drugs and rock adn roll. Możliwe, że tak było. Po jakimś czasie kiedy zostałem duchownym krisznaickim punkt ciężkości mojej szczęśliwości się przeniósł i metoda osiągnięcia tej szczęśliwości jest inna. Jeśli ktoś podejmuje karierę polityczną, próbuje narkotyków, czy innych środków, motorem jego działania jest szczęśliwość – myśli że za pomocą tego medium osiągnie szczęśliwość. A pragnienie by ta szczęśliwość była wiecznotrwała i żeby była pełna i świat materialny weryfikuje sposób na to okrutny osiągnięcie pełnej szczęśliwości. Mogę mówić o swoim doświadczeniu, które nazywa się samorealizacją. Każda istota ma prawo ażeby osiągać pełnię tego szczęścia w sposób jaki chce. Osiągnięcie tego szczęścia nie może się odbywać kosztem innych istot. Kiedy usiłujemy osiągnąć  szczęście kosztem innych ludzi, traktujemy ich instrumentalnie, nie partnersko, widzimy ich jedynie jako środek do osiągnięcia własnego, egoistycznego celu. W pewnym momencie Ruch hipisowskiego miałem sex ,drugs. Rock and roll, niektórzy może jeszcze mają ale jak powiedziałem wcześniej to jest zależne od świadomości. Świadomość nasza w jakiś sposób jest większa, pełniejsza w taki sposób w jaki nie powoduje nieszczęścia innych. Bądźmy krisztnaitami, politykami, kim chcemy ale pamiętajmy nie traktujmy innych ludzi instrumentalnie. To jest apel i twierdzenie.

Flagowy: Zapytam Belfegora: Jak idea się przekładał na praktyczne życie.

Belfegor: To była idea żywa. Unikał bym tu sformułowania idea. Hipisi byli po prostu środowiskiem przyjaźni. Znali się wszyscy ze sobą, przyjaźnili. Zakładaliśmy komuny itd. Ale nie o tym chcę mówić. Skąd się wzięła sprawa kultury w środowisku. Nie jest ona przypadkiem w latach 67/ 68/69 zainteresowali się nami młodzi twórcy, studenci, oprócz studentów – profesorowie –  pamiętam też, że księża – dominikanin przychodzili. Hipisi wzbudzali zainteresowanie i ci ludzie coś wnosili Bywali u nas w naszych mieszkaniach i coś wnosili. Buddyzm i zen przeniknął do nas przez środowisko artystyczne. Chrześcijaństwo przeniknęło przez Proroka. Pamiętajmy skąd to się wzięło. Obecnie mam niedosyt tego. Środowiska nasze nie budzi zainteresowania artystów. Za komuny np. zamykano hipisom wystawy. Hipisi tworzyli własną kulturę byliśmy jakimś (…). Teraz jest jakoś nie tak. Twórcy nie wchodzą w to środowisko. Może też jest wina po naszej stronie, że my nie wychodzimy.

Flagowy: Myślę, że to jest też nasza wina bo myśmy nie wychodzili – byliśmy zamknięci. Niewiele osób o tym wiedziało. Internet zaczął nam pomagać.

Belfegor: Zakładaliśmy komuny to jest cała historia skąd się wzięła cała sprawa kultury nie jest przypadkiem dlatego, że pod w latach 67/69 hipisami zainteresowali się młodzi twórcy.

Szpaku: Zapamiętałem sobie Belfegora ze zlotu w Łodzi tak chodził sobie, chodził i mówi: -Tu jest tak wiele uczucia – nie było wielkich programów, nawet nie wolno ich było tworzyć ale było wie uczucia. Samodzianie się. Było coś w tym. Uczucie myśmy potrzebowali tej miłości i jedni drugim żeśmy okazywali to uczucie i to było takim ewenementem. Byłem w Ruchu oazowym, w Odnowie w Duchu Św, punków – to osobny temat – chcę podtrzymać to że wszyscy potrzebujemy uczucia. Patrzenie sobie w oczy, cieszenie się drugim człowiekiem i to była antynarkomania. Pod wpływem narkotyku wytwarza się takie samo uczucie jak pod wpływem narkotyku

Flagowy: Zbliżone.

Szpak: Tak.

Tego mój brat Maharadż uczy - Miłości do Boga. Kiedy byłem w Vrindawan w jego klasztorze to Guru Maharadż uczył nas miłości do Jezusa – On mówił nam – kochajcie Jezusa. To jest coś ciekawego, że miłości do Boga i do człowieka potrzebujemy wszyscy, niezależnie od koloru sutanny. To jest wszechidea. Czy Desiderata nie jest jakimś cudownym zjawiskiem naszej kultury hipisowskiej. Był zlot poświęcony facetowi, który napisał książkę na te temat. Kaznodzieja ją stworzył i to był jakby taki program kultury hipisowskiej. Uczuć brakuje ponieważ wszedł internet, bo ludzie zamiast na zloty – to się tak kontaktują ale to nie jest tak jak uścisnąć przyjaciela i spojrzeć mu w oczy.

Dżuma: Belfegor podniósł tu problem przenikania się różnych kultur, środowisk tworzących w nasze środowisko. Rozpływamy się jakoś hipisi. Chciałbym uchwycić taki moment, kiedy te drogi zaczęły się rozchodzić, co sprawiło, czy coś zgubiliśmy po drodze. Chciałbym opisać ten moment rozchodzenia. Czy to tylko ja tak widzę, czy tez wszyscy to widzą.

Maharadż: Wystarczy spojrzeć dookokła odpowiedź jest prosta. Dawniej miałem 20 lat, a teraz mam 60. Nie zaprzeczymy temu. Nie możemy całe życie przebywać w jakiejś piaskownicy, człowiek się zmienia, sytuacja polityczna się zmienia. Nie popadajmy w niepotrzebną nostalgię. Nie mamy zbytnio żyć w przeszłości ale też w przyszłości. Mamy żyć w teraźniejszości. Ten Ruch jest taki jest jak w tej chwili i cieszmy się z tego jaki jest i pamiętajmy o jednym że on nigdy nie był żadną organizacją. Jest dobrowolnym, zbirem indywidualność. Idąc w ten sposób możemy odnaleźć odpowiedzi na wiele pytań. Czasem mówimy tak jak byśmy chcieli być jakąś organizacją i  w tym tkwi taka dychotomia, jaka zresztą w wielu z nas tkwi.

Belfegor: Chodziło o to, że zamknęliśmy się w swoim środowisku – nie wychodzimy na zewnątrz.

Maharadż: No to o tym mówiłem. To jest inna forma dziecięctwa.

Belfegor: Nie staramy się poszukiwać. Uważamy żeśmy znaleźli wszystko. Uważamy, że mamy swoje idee, swoją drogę i nie staramy się iść dalej, nawet nie staramy się dostosować do teraźniejszości, poszukiwać w innych środowiskach

Maharadż: Ja nie wiem czy się nie staramy. Ja się staram.

Belfegor: Ty się starasz, ale ile osób jest takich jak ty?

Dżuma: chciałbym uchwycic ten moment kiedy ten świat nas zaczął wabić tymi supermarketami? To były lata 90 – te i o tym po części Belfegor mówi. Próbujemy zdiagnozować. Przyjrzeć się zjawisku dlaczego tak się dzieje.

Ptica: To nie jest tak. Każdy z nas w jakimś środowisku funkcjonuje. Ja funkcjonuję w środowisku terapeutycznym czy w jakimś artystycznym ale znajduję czas by tu przyjechać i się z wami spotkać.Nie czuję się taka zamknięta w grupie hipisów. Zapraszam ludzi z innych środowisk.

Dzuma: Powiedz mi dlaczego na Andrzejki jeszcze trzy lata temu przyjeżdżało 150 osób  a teraz 8.

Ptica: Może dlatego, że teraz jest dużo takich imprez.

Szpak: Ja bym chciał, żeby na to pytanie odpowiedziało dwadzieścia osób. Nie dwie, a dwadzieścia.

Dżuma: - Dokładnie.

Ptica: Obecnie jest dużo takich zlotów i spotkań po prostu w ciągu roku każdy wybiera, gdzie mu jest bliżej. Wydaje mi się że powstaje dużo wspólnot ale małych. Ludzie po prostu wybierają gdzie chcą wyjechać, Teraz tych wydarzeń jest dużo. Dużo różnych Ruchów powstaje ludzie są  w różnych wspólnotach.

Dżuma: To środowisko umiera.

Ptica: Nie wiem, czy umiera.

Szpaku: Niech więcej osób się wypowie.

Maharadż: Posłuchajmy zdania młodych na ten temat.

Agniwszka: Słuchajcie zmieniają się czasy. Ludzie są, istnieją. Uciekają od cywilizacji od miasta i tam się spotykają ale są istnieją. Tworzą małe wspólnoty. Cieszę się że pojawiają się młodzi ludzie kreatywni otwarci. Wierzę w ten Ruch bardzo, ja też się pojawiam od czasu do czasu i jest naprawdę dobrze. Ekowioska w Dziadowicach ma się dobrze.

Flagowy: Chociaż jestem prowadzącym chciałem dodać cos od siebie. Obserwuje to od paru lat. Mam przykład w Olsztynie pamiętam zloty sprzed 4 lat 5 - będę szczery jak zwykle . Kiedyś jak przyjechałem na ten zlot. Pierwszy raz 2005 r. już nie chodzi o to, że mogłem porozmawiać wymienić poglądy, co ja czuję i nikt mi nie mówił, że ja jestem gorszy, czy lepszy. Nie patrzono czy masz samochód, kim jesteś w życiu. Liczył się człowiek, braterstwo. Przyjechałem na zlot nikomu nie mówiłem że nie mam pieniędzy. Ludzi sami przyszli do mnie – Ty nie masz co jeść? Przynieśli mi mleka, chleba. A w tym roku odmówiono mi szklanki wody. Dosłownie. A Teraz zadaje sobie pytanie co się stało. Co się zmieniło. Ludzie? Przy ognisku idea wolność, miłość. Mówią -  ja nie popieram systemu, polityków, ja się nie utożsamiam, to słowo utożsamiam – bardzo często powtarzane, a z drugiej strony żłopią piwo przez tych polityków produkowane. Chodzi o popieranie przemysłu monopolowego i co ja mam czuć po tych latach. Ja jestem dopiero od 7 lat, a co ci którzy są tu już lat kilkadziesiąt? Obserwuje i się łapię za głowę. Przyjaźń miłość braterstwo a w praktyce?

Belfegor : To trzeba było przyjść do mnie.

Puniek: Ja chciałem powiedzieć o tej kobiecie, przepraszam że wskazuje palcem – jest to postać świetna.

Szpaku: Flagowy też jest świetny.

Kaja: Wszyscy jesteśmy świetni.

Szpku: A co w niej jest takiego świetnego?

Puniek: Bo ona mnie sprężynuje. Tak jak Szpaku ty mnie sprężynujesz.

Puniek: No to tak Kaja: masz mi oddać koka kolę, fraszki i okulary.

Szpaku: Ale do czego zmierzasz?

Puniek: Przyjechałem z Koszalina przez Łódź jadę. Dwa dni po to by zobaczyć cień hipisa.

Dżuma: Ale idź do przodu.

Kaja: mam dwie konkretne sprawy odnośnie tego, by coś się działo i wcześniejszej dyskusji o otwieraniu się na środowiska artystyczne.

Pierwsza jest związana z tym, że jest możliwość, by Adam Mioduchowski zorganizował dla nas warsztaty artystyczne. Jest fajne miejsce w lesie na Kaszubach, które nadaje się na ten cel i będzie nam udostępnione. Mam nadzieję, że spotkamy się tam w tym samym gronie, jak tu jesteśmy – co najmniej, a nawet w większym.

A druga jest odnośnie księdza Andrzeja i petycji z którą można zapoznać się po spotkaniu.

Szpak: Cieszę się, że Was widzę, to mi było potrzebne.

Adam: Tak wsłuchuję  się w  ludzi ale popatrzcie na fora w internecie – różne strony internetowe powstają – ludzie nie chcą się spotykać. Wróćmy się do tych czasów kiedy żeśmy się spotykali i ściskali, kiedy umieliśmy się zorganizować i spotkać w dość dużych grupach.  Wspomnę słowa Teda z lat 80 –tych – „Róbmy swoje”. Cokolwiek ale róbmy i teraz niech każdy sobie zada pytanie co my robimy aby ten Ruch żył.

Drwisz: Tu padły takie słowa, że hipisi się spotykają na stornach ja myślę, że te strony mają całkiem inne znaczenie, szczególnie strona hipisi.eu – tam są kłótnie, wywlekanie brudów, obrzucanie się błotem, ludzie na siebie narzekają. Ktoś jak tam wejdzie to powie co to za ludzie są? Jaki nasz wizerunek?

Flagowy: Ja mam takie doświadczenia. Zawsze mnie zastanawiało, że Ci sami ludzie którzy psioczą na siebie – przytulają się do siebie za dwa dni będą się szarpać w internecie.  Myślę, że to nie jest wina tych ludzi tylko cywilizacja jakoś ich przerasta.

Szpak: Jedno zdanie, Tak kiedyś powiedział mi Kosiak – który tak lubił kosić – mimo wszystko jesteś konsekwentny. Wiecie co lubię. Co wpisuję. Jeżeli tam przeciwko mnie, to proszę popatrzeć na Ewangelię – w Ewangelii jest dużo koszenia, antagonizmów, obrony, ona niejako w tych przeciwieństwach znajduje swój pozytywny wymiar, jest piękna. Mimo przeciwieństw. A sobory? Biskupi się kłócą, niemal się biją po to żeby powstała jakaś deklaracja, konstytucja  – na przykład -Kościół w świecie współczesnym . Omal się nie pobiją ale wreszcie uchwalą.

Belfegor: jak mnie osoby młode pytają czym jest Ruch hipisów – to mówię a wyobraź sobie czym byłby świat bez nich.

Flagowy: Na podsumowanie powiem, ze Ruch hipisów wiele wniósł do społeczeństwa.

Puniek: Ruch hipisów to spontaniczność.

Szpak: Tak jest Puniek. Hipisi to spontan. Świetnie. Bardzo ważne słowa.

Flagowy: Ja mogę powiedzieć, że Szpak to mój przyjaciel ja robię mu masaże , a mówię wam po 10 minutach moje palce były padnięte, dlatego szacun wielki dla jego pracy.

Belfegor: Mówiąc o hipisach trzeba wspomnieć też jedną ważną rzecz – potencjał duchowy młodości, który był kiedyś. Młodość upominała tu o swoje miejsce w życiu. Potencjał duchowy jest najsilniejszy w młodości.

Szpak: Nawiązując do Kai, która wyzwala potencjał, tak ja jako ksiądz próbowałam wyzwalać ten potencjał chrześcijański, te wszystkie inicjatywy o których wspomnieliśmy to było wyzwalanie potencjału młodości mimo tych moich 60 lat, staram się ten potencjał wyzwalać.

Maharadż: Na zakończenie chciałem powiedzieć, że życie jest wielkim cudem. Powinniśmy być wdzięczni ja jestem wdzięczny że znowu  mogłem po 27 latach spotkać moich przyjaciół. Jestem wdzięczny. Potrzebujemy jeszcze więcej wdzięczności. W zasadzie prawdziwa religijność, duchowość, traktuje o wdzięczności do Boga. Kiedy zaczniemy postrzegać życie jako cud, jako coś niepowtarzalnego wtedy będziemy wdzięczni a kiedy będziemy wdzięczni będziemy się pławić w wielkim szczęściu.

Szpak: W takim razie zapraszam na spontaniczną mszę o godz. 15. Wyzwólcie swoją spontaniczność weźcie gitary poezje i zróbmy wspaniałe spontaniczne widowisko.

12 komentarzy

kaja
2012-03-17 10:33
Derwisz dobrze prawisz :):)
G.
2012-03-16 19:14
chodzi o to, że prawdziwe szczęście i rozwój polega na życiu w zgodzie ze swoją naturą i światem, a każda używka nas od tego stanu oddala bo wprowadza w nienaturalne stany, po których trudno złapać równowagę. niezależnie od tego czy jest przyjmowana nałogowo czy sporadycznie zawsze pozostawia jakiś uszczerbek od realnego świata oddala. to miłość za pieniądze...
Derwisz
2012-03-16 17:24
Kaju, chciałem tylko powiedzieć, że nie każde jednorazowe zażycie jakiejkolwiek substancji zmieniającej świadomość jest w każdym przypadku równoznaczne z uzależnieniem się od niej. Oczywiście rolę odgrywają tu różne czynniki, takie jak rodzaj narkotyku (np. heroina może uzależnić już po pierwszym razie), zdarzają się także ludzie bardziej od innych podatni na uzależnienie. Świat jest tak stworzony, że młody, wchodzący w dorosłość człowiek jest bardzo podatny na wpływ grupy rówieśniczej, jest naturalnie ciekawy nowości, chce dotknąć, spróbować, poeksperymentować - czasami także z narkotykami. Jestem oczywiście przeciwny takim eksperymentom. Popieram za to zdrową, przemyślaną edukację/profilaktykę, np. zamiast powiedzieć \"nie bierz narkotyków bo są złe\" można uświadomić takiemu małolatowi, że tak naprawdę nigdy nie wie, co i w jakiej dawce zawiera narkotyk, że po dragach może dostać zapaści, wylewu, zawału, odbyć przypadkowy sex a co za tym idzie może zakazić się HIVem itd. Ot, takie moje przemyślenia...
kaja
2012-03-16 15:14
Derwisz chłopak ze zdjęcia pod wywiadem z Adamem - w dziele Książki go zamieściłam z braku miejsca - do nie dawna mówił jak Ty - teraz nie ma siły już mówić... Każdy ma prawo do swojego zdania, ja swoje opieram na tym, co usłyszałam od psychiatrów z kilkudziesięcioletnim stażem na oddziałach psychiatrycznych m.in w Starogardzie Gdańskim. Pozdrawiam :)
puniek
2012-03-16 14:37
Andy 2012-03-15 23:35 Przeczytałem, obejrzałem, i czuję że wstyd mi się przyznać , że kiedyś uważali mnie ludzie za hipisa(...) PANI PANIE ANDY. CZY MOŻE MI PANI PRZYPOMNIEĆ JAKI MAMY DZISIAJ ROK ? CHYBA COŚ OKŁO 2012 ,A WIĘC 38 LAT SIĘ NIE ZMIENIŁEM. ŚWIETNA SPRAWA PANI ,PANIE ANDY!!!!!
Flagowy
2012-03-16 14:34
Andy piszesz o idei hipisowskiej miło ze nawiązujesz do Niej! Skoro mowa o ideii to jest to Miłośc Braterstwo Wolnośc Wolnością moja jest to ze robię impreze czyz nie? To ze teraz wyrażam to co myśle również podobnie jak i ty! Braterstwem jest to ze ludzie się jednoczą dyskutują wspólnie bawia niezależnie od wyznania jego braku koloru skóry i wreszcie Miłośc ze potrafią się kochac a nie żre na forach internetowych ! Powiedz sam co to wnosi ze jeden na drugiego niemal pluje na tym czy innym forum internetowym i co takie ponizanie i obrażanie drugiego człowieka ma wspólnego z Ideą WOLNOŚCI BRATERSTWA I MIŁOSCI? Osobiście jestem przekonany ze nic i ze winno się traktowa wszystkich na równi zarówno Starego Hipisa jak i Maharaja czy Szpaka jak i młode dziewczyny które dopiero zaczynają swoją drogę na swej ścieżce do Wolności. Mnie nigdy nie przeszkadzało ze ktoś jest tego czy innego wyznania lub go nie posiada i jeśli kogoś szanuję to nie za to ze jest reprezentantem tego czy innego wyznania ale ze jest mi przyjacielem. Miałem do czynienia w życiu z róznymi ludxmi Joginami Ateistami ksieżmi Buddystami Indianistami Rabinami poszukującymi bezdomnymi Anarchistami ekologami etc etc i wszystkich szanowałem jak braci a tylko dla tego ze faktycznie nimi byli!!! Baczmy ze wszędzie są rózni ludzie niektózy z nich piastują rózne funkcje jedni są wporzo inni nie nie wciskami wszystkich do jednego wora to niesprawiedliwe! A patrzenie na kogoś bo nie był hipisem w 70 latach to nie mógł byc póxniej jest założeniem błednym! Poda mozna wiele róznych przykładów na to! Zobacz kiedyś były przez starych hipów zakładane komuny a czyz teraz tak nie jest? Nadal Na Grabówce istnieje komuna druga kilkadziesiat kilometrów od Piotrkowa Tryb. Nikt też nie zabiera ci młodości ani wspomnień ale licz się z tym ze są inni którzy też maja wspomnienia i młodość i ideowo są związani z ruchem hipisowskim. Bacz ze nie wszyscy uważają sie za hipisów ale za sympatyków ruchu hipisowskiego nie będę się rozwodził i wdawał w szczegóły mam nadzieję ze kiedyś nadarzy nam się siaśc razem przy ognisku i podyskutować sobie bez pośrednictwa sprzętu komputerowego który jak obserwuję od lat wcale hipów nie jednoczy a wręcz przeciwnie. Z całym szacunkiem dla twej osoby Flagowy
Flagowy
2012-03-16 12:16
Posłuchaj mnie Andy impreza była otwarta dla każdego dla ciebie też trzeba było przyjechać i powiedzie co masz do powiedzenia! Co do klimatu muszę się z tobą zgodzić ale w sezonie zimowym nie byłem w stanie tego odzwierciedlić ! naturalnie myślimy o kolejnej edycji w sezonie letnim będę wdzięczny za propozycje i uwagi na e-mail: flagowy@onet.eu. Cenie też twoje poczucie humoru odnośnie legitymacji ale to spora przesada w tej niesmacznej ironii! Weź pod uwagę ze cięzarówki taniego wina wam nie zasponsoruję ale nikt nikomu w miejscu imprezy nie bronił kupic tego czy innego alkoholu. Zapraszałem na imprezę wszystkich z którymi miałem mam jakikolwiek kontakt ale jak sobie wyobrażasz dajmy na to Zenek Wskazówa jest obecnie za granicą i nie był w stanie przyjechac, Prorok również za granica i nie mam z nim kontaktu, Sztygar Nie zyje Tarzan nie zyje Krychna i Kasiarz też nie zyją , Mogę tak wymienia więcej ale po co ? Ogłaszane było na stronach internetowych z niektórymi telefonicznie i drogą przekazu ustnego również. Ze starszyzny przybyli Belfegor i Hermes poza tym nikogo na siłę nie ciągnąłem kto chciał i mógł to przyjechał. Naturalnie jak zrobisz prawdziwe wg ciebie dni kultury hipisowskiej i również będzie oficjalne zaproszenie a będę miał wolny czas nie omieszkam przyjechać już się nie mogę doczekać jak powalisz mnie z nóg wskrzeszając Hendrixa i Riedla każdy potrafi tylko marudzi i narzekac a swojego wkładu w cokolwiek wnieśc nie chce. Myśle ze jako osoba autorytatywna winieneś wskaza drogę samemu zrobic coś lepszego i pokaza jak winno byc! Widzisz to jak z jajkiem kolumba nikt go nie umiał postawic dopóki Sam pomysłodawca nie pokazał taka jest smutna prawda ja na miarę możliwości biorąc pod uwage miejsce porę roku etc jako pomysłodawca postarałem się zorganizowa DNI KULTURY HIPISOWSKIEJ i nie robiłem tego dla siebie jakiegokolwiek zysku etc jeno po to byśmy wspólnie mogli się spotkac pogada wypi browca pogra pośpiewac we wspólnie stworzonym przez nas klimacie ot co. I Proszę nie sugeruj mi ze kogokolwiek dyskryminuje bo zapraszam tą czy inna osobę byli reprezentanci róznych opcji których długo by wymieniac. Hipisów jakich ja pamietam bedąc małym berbeciem niewiele jeszcze czajacym o co biega w ideii wspominam bardzo dobrze bo niezależnie od wyznania narodowości etc byli brami tańczyli przy ogniskach śpiewali popijali jakieś swojaki grali na tamburynach piszczałkach i gitarach. Po twej wypowiedzi mniemam ze jesteś ode mnie starszy tylko weż proszę pod uwgę ze na zamarźnietej ulicy nie rozpalę ogniska i nie posadzę na niej ludzi gdzie rozbija swoje pałatki namioty etc. Na imprezę o jakiej mówisz w sensie ognisk namiotów etc jak dobrze pójdzie przyjdzie czas w przyszłym roku w sezonie letnim . Z całym szacunkiem Flagowy
Weles
2012-03-16 00:12
No właśnie ludzie! Od kawy, fajek, i alkoholu macie rozwalone mózgi, i piszecie takie bzdury. Jednym słowem, za dużo eksperymentujecie, i nawet nie macie zamiaru przestać.
Derwisz
2012-03-16 00:03
Nie do końca się z Tobą Kaju zgadzam. Spora część nastolatków - wg badań CBOS i Krajowego Biura ds Przeciwdz. Narkomanii - 16% próbowało substancji psychoaktywnych (głównie najbardziej popularnej marihuany) i na tych kilku \"skrętach\" poprzestali, uznając, że to nie dla nich. Z tego powodu nie mają oni nieodwracalnych zmian w mózgu, nie zahamowało to też ich rozwoju. Oczywiście można się uzależnić, wtedy jak najbardziej rozwój jest zahamowany, zmiany w OUN także są. Jednak eksperymentowanie nie równa się uzależnieniu.
Andy
2012-03-15 23:35
Przeczytałem, obejrzałem, i czuję że wstyd mi się przyznać , że kiedyś uważali mnie ludzie za hipisa, i ja sam też czułem, ze właśnie tak mogę się określić. Nie chciał bym, żeby moją przeszłość skojarzono w jakikolwiek sposób z tym, co zaprezentowano na tej stronie. Kilku nieświeżych panów, w tym również nieświeżych umysłowo, dyskutuje o religii, i nie wiedzieć dlaczego, uważa się za hipisów. Kto tu jest tym hipisem? Ksiądz katolicki? Krisznowiec? Pan w ciemnym garniturze, który w młodości coś tam . . . . A może schludna pani siedząca przy stole prezydialnym, zapewne protokólantka owego paranoicznego zebrania? Dajcie sobie spokój, i nie rańcie ludzi, którzy cenią swoją hipisowską młodość, która ciągle żyje w ich wspomnieniach. Kiedyś wystarczało nam kilka tanich win, gitara, i dyskusje, dyskusje, dyskusje do rana. Dyskusje o tym, czym żyliśmy my hipisi, a więc o muzyce, książkach, malarstwie, ciekawych miejscach, które warto poznać, i o miejscach, gdzie nie jesteśmy prześladowani przez władze, i możemy spokojnie biwakować, o unikaniu ,,zaszczytnej\'\' służby, o tym co piękne, o tym co ulotne. . . . Piliśmy tanie wino, kochaliśmy się, dyskutowaliśmy o pokoju i wolności, żyliśmy na prawdę, i czuliśmy ciałem i duszą, że żyjemy! A teraz kilku starych dziadów robi sobie zebranie z protokólantką, księdzem, i sam diabeł nie wie, kim jeszcze, i nazywają się hipisami. Jako hipisi byliśmy spontanicznym, żywiołowym buntem, przeciwko porządkowi świata rodziców, a to, co tu widać, to chyba zalążek jakiejś organizacji religijnej, która chce żerować na naszej młodości. Ciekawi mnie tylko, czy legitymacje już się drukują? Hipisi nie brali udziału w takich imprezach, czy w szkole, czy w pracy, po prostu znikaliśmy spędzać miło czas we własnym towarzystwie. Nie róbcie sobie cyrku z naszej młodości, bo ona ciągle ma dla nas dużą wartość, nie profanujcie tego, co było kiedyś dla nas najważniejsze, nie profanujcie naszej ideologii.
Dariusz Kulej
2012-03-14 21:15
100warzyszenieXXIwieku panel dyskusyjny był jednym z wielu przekazów tego dnia impreza dopiero wieczorkiem nabrała rumieńców gdy na scenę wyszedł \' Aldaron i zagrał świetny koncert za co mu bardzo dziękujemy oczywiście wielki szacun do ludzi którzy jechali wiele km aby być z nami pozdrawiam wszystkich Dariusz Kulej
kaja
2012-03-14 16:32
Moja uwaga odnośnie eksperymentowania z narkotykami do wypowiedzi Maharadża. Uważam,że eksperyment z narkotykami nie jest żadnym etapem w rozwoju, a jedynie jego hamulcem. Każda ilość, każdego narkotyku powoduje nieodwracalne uszkodzenia mózgu i z rozwojem nie ma nic wspólnego, chyba, że w tym sensie, że rozwój ten hamuje, a w zdecydowanej większości przypadków prowadzi do uzależnienia.

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych