Jesteś tutaj: Strona główna / Na Święto Niedzieli dla Dzieci i... Dorosłych

Na Święto Niedzieli dla Dzieci i... Dorosłych

2012-10-19

Hbr 4, 14-16

Jeden z apostołów tak do nas dziś mówi:

 

"Mając arcykapłana wielkiego,

który przeszedł przez niebiosa,

Jezusa, Syna Bożego,

trwajmy mocno w wyznawaniu wiary.

 

Nie takiego bowiem mamy arcykapłana,

który by nie mógł

WSPÓŁCZUĆ

naszym słabościom,

 

lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo,

z wyjątkiem grzechu."

 

...ale co to są te słabości?

zwyczajnie mówiąc:
wszystko to, co jest w nas albo z nas nieprzyjemne dla nas, ale też czasem dla innych, którzy z nami żyją.
przykłady:
Wszystkie nasze choroby, gdy boli brzuch, ząb, głowa czy gardełko albo uszko. A wiadomo, to co boli, jest dla każdego z nas nieprzyjemne. Nie ma na świecie człowieka, którego by kiedys cos nie bolało!
Ale również mamy w sobie takie różne zachowania, które nas męczą. Na przykład mamy słabość do słodyczy! To nie znaczy, że słodycze są złe, ale czasem my nie potrafimy sie opanować i jemy je codziennie, albo zjemy ich bardzo dużo na jeden raz. ...i boli brzuch. Ale nie tylko ból brzucha jest nieprzyjemny, bo czasami zjemy za dużo słodyczy a brzuch wcale nas nie zaboli! Wiecie co jest najgorsze? To, że osłabiamy swoja wolę i możemy tego w sobie nawet nie zauważać!

 

co to znaczy?

w przypadku słodyczy słaba wola oznacza, że jeśli nie będziemy jej ćwiczyć, to może nie jutro, ani za miesiąc, ale za np. 2 lata okaże się, że słodycze nami rządzą! Czyli, że staną się dla mojej duszy więzieniem, że bez nich nie będę mogła/mógł żyć i będą one dla mnie ważniejsze niż na przykład ludzie! Staną się powodem do kłótni z bratem, czy kolegą.
Inny przykład z komputerem. Ktoś może tyle grać na komputerze, że powoli przestanie w ogóle zauważać, że nie wychodzi już z domu np. pograć w piłkę, czy pobawić się lalkami z koleżankami. Takie dziecko stanie się niewolnikiem komputera i to komputer będzie rządził takim dzieckiem. Może ono wtedy nie rozumieć, dlaczego czuje się nieszczęśliwe - a z pewnością właśnie tak  się w końcu poczuje. Bo taki człowiek nie będzie wtedy WOLNY!

Oczywiście!!!...

...tak się dzieje, jeśli nie staramy sie wcale pracować nad naszymi słabościami.

Wielu z nas lubi słodycze, jednak potrafimy ich nie jeść za dużo, albo gdy nie wiemy kiedy jest to 'za dużo', to słuchamy grzecznie mamy, która o tym decyduje, bo jest mądrzejsza.

To samo z komputerem. Tata, mama, ciocia... dorośli, którzy nas wychowują, mówią nam np. możesz pograć na komputerze 2 godziny w sobotę. A my sie tego trzymamy, chociaż nasza słabość chciałaby grać 5 godzin każdego dnia.

W ten sposób nasi opiekunowie pokazują nam, jak radzić sobie ze słabościami, które każdy z nas czasem miewa, chociaż nie musi tego odczuwać codziennie, ale co jakiś czas.

 

KAŻDEMU Z NAS JEST CZASEM NIEPRZYJEMNIE, ALBO COŚ NAS KUSI

I WYDAJE NAM SIĘ, ŻE ZWALNIAMY NA DRODZE DO CZEGOŚ WSPANIAŁEGO!!!

NA PRZYKŁAD NA DRODZE DO NIEBA! 'COŚ' NAS SPOWALNIA...

...ALE CZASEM TAKIE MYŚLENIE JEST NIEPRAWDZIWE, BO CHOCIAŻ JEST NAM NIEPRZYJEMNIE, GDY WALCZYMY Z NASZĄ SŁABOŚCIĄ /np. odmówimy sobie codziennej słodyczy, a pozostawimy słodycz np. na niedzielę, albo nie będziemy grać na komputerze przez cały miesiąc?/, TO OKAZUJE SIĘ POTEM ŻE, STALIŚMYMY SIĘ DZIĘKI SWEJ WALCE Z NIĄ BARDZO SILNI, TAK JAK Z BIEGACZ NA OBRAZKU!!!!

... biegnąc z kulą u nogi, CHOĆ WYGLĄDA NA ZMARTWIONEGO, to i tak będzie miał o wiele silniejsze nogi i zupełnie nie jest ważne, czy ten właśnie bieg wygra. Następnego dnia trener tych chłopców może przywiązać kulę do nogi innego biegacza, NIE PO TO ABY GO SPOWOLNIĆ, CZY OSŁABIĆ,  ALE PO TO BY GO WZMOCNIĆ!

SPOWALNIAMY SIĘ TYLKO MY SAMI I TO WTEDY, GDY PODDAJEMY SIĘ SŁABOŚCI. ALE I W TAKI CZAS JEZUS ZAWSZE NA NAS CZEKA Z POMOCĄ I ZAWSZE MOŻNA SIĘ PONAPRAWIAĆ, CZYLI UWALNIAĆ!

Najwspanialszą osobą, która najlepiej może nam pomagać w przezwyciężaniu słabości jest JEZUS CHRYSTUS.

Dlaczego właśnie On?

Bo: jest doskonały, czyli wie wszystko najlepiej, zna NAJLEPSZE sposoby i najlepiej nam powie, co mamy robić!!!! Starsze dzieci usłyszą Jego słowa podczas Spowiedzi Świętej, a młodsze od wierzących Chrystusowi opiekunów/ rodziców.

ALE wszyscy słyszymy Jego głos w EWANGELII i w naszych duszach. I nie ma na całym świecie drugiego takiego przyjaciela jak Jezus, bo to On jest:

 

"doświadczony we wszystkim na nasze podobieństwo,

z wyjątkiem grzechu"

- to znaczy, że Pan Jezus przeżył każde nasze nawet najtrudniejsze uczucia,

pokusy, słabości, cierpienia ...

wszystko co nas smuci, przez co czasem płaczemy, wszystkie słabości zna,

ON to z nami współ-czuje!!!

czyli czuje razem z nami to co my, bo tak nas kocha!!!

...i wie najlepiej, jak mamy sobie z naszymi kłopotami poradzić.

 

Jeśli gadamy sobie o tym wszystkim, co nas męczy z Panem Jezusem - dostaniemy zawsze od Niego odpowiedź!!!

 

A co mówi nam Jezus dzisiaj w Ewangelii?

 

Mk 10, 35-45

«Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów,

uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę.

Nie tak będzie między wami.

Lecz kto by między wami chciał się stać wielki, niech będzie sługą waszym.

A kto by chciał być pierwszym między wami,

niech będzie niewolnikiem wszystkich.

Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł,

aby Mu służono,

lecz żeby służyć

i dać swoje życie na okup za wielu».


Zwyczajna prosta rada dla mnie, dla Ciebie:

Nie wywyższaj się, ale służ innym.

Co to znaczy?

Jekże jest to proste, zobacz co zrobił Jezus:

 


pamiętasz? wszystkim umył nogi!!! tak zwyczajnie!!!!

a my? czy teraz mamy umyć wszystkim nogi?

To zależy. Pan Jezus widział, czego potrzeba drugiemu, a wtedy właśnie potrzebowali mieć umyte nogi!

Nie skupiał się na tym, czy mycie komuś nóg jest dla Niego przyjemne czy nie,

ale na tym,

co potrzebuje drugi człowiek.

Tak samo i my mamy robić.

Zrozumieć kolegę, koleżankę czego potrzebuje i mu/jej służyć. Tak samo mamie tacie, babci dziadkowi...

Może to będzie przytulenie, może pożyczenie ołówka,

ale najbardziej pomaga się drugiemu, gdy się za niego modli!

Może być tak, że służenie drugiemu będzie dla nas trudne, może niezbyt fajne.

Nie szkodzi. I tak da nam szczęście!!!!!!!

A teraz wyobraź sobie jak Wielki Jest Jezus,

który nie tylko za nas sie modlił,

ale umarł za nasze grzechy,

choć sam nigdy nie zgrzeszył.


A taka śmierć niewyobrażalnie bolała.

 

 

 

 

rys.: Ewa Letki

komentarze: Kasia Chrzan

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych