Jesteś tutaj: Strona główna / Adam Mioduchowski

Adam Mioduchowski

2010-09-07

Adam

www.mioduchowskiart.republika.pl

Adam Mioduchowski Uczestnik pielgrzymek Młodzieży Różnych Dróg w latach 1978-1988, artysta, plastyk współtwórca  grupy Inter Art, aktywny działacz Solidarności Walczącej. Obecnie przebywa w Eko - Szkole życia w Wandzinie, gdzie  korzystając z własnych doświadczeń pomaga w pracy terapeutycznej z osobami uzależnionymi. Adam - nasz Anioł - tak mówią o nim w Wandzinie. Mimo choroby, pozostał otwartym, oddanym ludziom człowiekiem...

adam przy pracy

Oto recenzja jego twórczości:

BĄDŹMY ŚWIADKAMI MIŁOŚCI

Każdy artysta wyraża siebie, wypowiada się poprzez sztukę, che coś ważnego światu przekazać.
Adam jak zauważyłem , lubi temat: kobiet , macierzyństwa... Najwięcej Jego prac jest temu poświęcona. Nie dziwi mnie to co najmniej z kilku powodów. Po pierwsze - to wdzięczny, z natury i piękny temat. Po drugie - jak sam wyraził to w dedykacji wystawy: pewnie wyraża wdzięczność artysty dla kobiet, które wyryły ważne rysy na Jego życiu. Chyba nie trzeba tutaj wiele tłumaczyć, że to matka, która ma chore dziecko - wylewa najwięcej miłości i troski połączonej z ofiarą i współcierpieniem. Zatem ta miłość jest najbardziej twórcza, życiodajna, choć paradoksalnie wydaje się tracić życie dla swojego chorego dziecka.

Po trzecie - sam autor, Adam, Jego cala postawa życiowa, przypomina macierzyństwo -
nie ujmując nic Jego męskości. Tak jak Matka przez swoje prace przekazuje życie. Życie rodzące się w bólu, poświęceniu, z oddaniem, bez rozgłosu, tak skromnie służy jak tylko potrafi, tak jak matka.

Temat wystawy pieknie koresponduje z hasłem duszpasterskim tego roku: Bądźmy świadkami miłości. Adam zaświadcza przez swoją twórczość, że warto służyć z oddaniem miłości, bo ona jest płodna i daje życie. Miłość matki do chorego dziecka - chyba najlepiej oddaje wymiar macierzyństwa, gotowego do największych ofiar dla miłości. Życie rodzi się w ogromnym bólu, prace artysty też powstają w pocie czoła. Sam autor tej wystawy - otarł się o śmierć, doświadczył  tej brzydoty, zgnilizny życia, od wielu lat zmagając się z chorobą narkomanii, zakażony walczący z AIDSem  i jak sam o tym zaświadcza  to tylko Bogu dziś może zawdzięczyc, że żyje i może tworzyć na trzeźwo, że to Bóg dał mu nowe, drugie życie. Tworzył także wtedy, kiedy był daleki od Boga, a tym samym też od życia, lecz kiedy się nawrócił  Jego prace stały się widoczną afirmacją życia, nadziei, ciepła, miłości, czego nie było widać we wcześniejszych pracach. Jak po porodzie  nie pamięta matka już bólu rodzenia. bo nowe jest życie, nowa radość, nowa jakość, inność życia. Adam jest żywym świadkiem takiej właśnie miłości.

ks. Jacek Cirocki

Adam odszedł 1 kwietnia 2014 r.

3 komentarzy

Alka
2012-02-26 21:31
Pozdrowienia z Inowrocławia, Admi!
Flagowa
2011-05-02 09:47
Artysto! Powodzenia !
Flagowy
2011-04-20 11:41
Twórz Adamie wskazuj ściezki właściwe niech do twórczej pracy zabierze się tez to grono leniwe! Jesteś świetny podziwiam cię za twój upór i wielki talent twoje prace są jak żywe więc póki tworzysz można powiedzieć: E VIVA LARTE

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych