Jesteś tutaj: Strona główna / W Kościele nie ma toczyć się jakaś gra w chowanego, my z całych sił mamy szukać prawdy.

W Kościele nie ma toczyć się jakaś gra w chowanego, my z całych sił mamy szukać prawdy.

2012-11-24

Robert Tekieli

Zwiedzeni zwodziciele – medytacja „niechrześcijańska” w Kościele.

 

Wielokrotnie wypowiadałem się, również na FB, kiedy medytacja jest, a kiedy nie jest chrześcijańska.

Również ze śp. O. Jackiem Bolewskim, praktykiem technik buddyzmu zen, w długiej rozmowie na jednej z sesji u dominikanów. Ojciec Jacek złożył wtedy deklarację, że więcej nie będzie propagował medytatywnych technik wschodnich. Po czterech latach słowo złamał.

Próbowałem lata temu przekazać swoje uwagi również śp. Ojcu Janowi Berezie, jednak poza chyba listem do Radia Józef, że benedyktyni wiedzą co robią, i żeby ich nie próbował pouczać jakis pyszałek bardziej papieski od papieża, niewiele więcej się w tej kwestii zdarzyło.

Medytacja bywa chrześcijańska, bywa również medytacją naturalistyczną, płynącą z niechrześcijańskich tradycji.

Obecnie reklamowane w Polsce szkoły medytacji chrześcijańskiej w części chrześcijańskimi nie są. Proponują bowiem niemyślenie, osiąganie stanu „pustego umysłu”, łatwo rzecz rozpoznać, pytając nauczycieli: czy można medytować bez wyprostowanego kręgosłupa.

Do wejścia w medytację orientalną wcale nie jest konieczne mantrowanie. Choć oczywiście mantra nie ma żadnego pozytywnego zadania w życiu chrześcijanina. Mantrowanie może mu bowiem jedynie zaszkodzić.

Niektóre mantry są imionami demonicznych, najczęściej przerażających bóstw, wymagających przebłagiwania ofiarami. Ale nawet jeśli niektóre mantry SA, jak utrzymują niektórzy, jedynie bezsemantycznym dźwiękiem, monotonne ich powtarzanie prowokuje w człowieku procesy fizjologiczne, zbędne przy modlitwie, a uruchamiające hormonalno-neurotransmiterową  mechanikę kundalini.

Jakiś czas temu zarzuciłem tynieckim benedyktynom promowanie tekstów o. Będę Griffithsa, zwodniczo narzucających chrześcijanom hinduistyczne pojęcia. To droga, którą wcześniej kroczył śp. Anthony de Mello, jednoznacznie oceniona przez Kościół jako zwodnicza. Po tym moim komentarzu artykułu na stronie tynieckich benedyktynów, artykuł został zdjęty. Jeśli ktoś nie ma czystego sumienia, musi ukrywać swe działania. Nie da się jednak ukryć rzeczy raz zamieszczonych w sieci.

W Kościele nie ma toczyć się jakaś gra w chowanego, my z całych sił mamy szukać prawdy.

Jak już pisałem, smutne jest, że benedyktyni autoryzują hinduizm, werbiści radiestezję, a jezuici zen. Nasi najwięksi święci: Teresa Wielka, mała Tereska, Jan od Krzyża nie sublimowali energii seksualnej w modlitwie…

 

Sam doświadczyłem stanu nirwany, nie ma on nic wspólnego z modlitwą, nasza mistyka zaczyna się tam, gdzie mistyka hinduistyczna się kończy, bo Bóg jest transcendentny wobec stworzenia, a joga, medytacja transcendentalna, techniki zen, techniki taoistyczne, medytacja naturalistyczna zatem, pozwala dojść tylko do „świadomości kosmicznej”, do rozpłynięcia się w kosmosie. Chrześcijanin uruchamiający „energię kundalini” jest bałwochwalca.

 

Nie ma też żadnego powodu, by wchodzić choćby na pierwsze stopnie hinduistycznego, czy ogólniej, orientalnego szlaku. Czerpać możemy z każdej kultury, ale tu mamy do czynienia z kultem. Z elementem orientalnych religii. Nie można iść do Boga różnymi ścieżkami na raz. Mówią to jednoznacznie mistrzowie zarówno hinduizmu, jak i buddyzmu.

Pytanie brzmi: czy duchowość na 1 piętrze jest duchowością chrześcijańską, odpowiedź brzmi nie, jeśli trzeba koniecznie medytować z wyprostowanym kręgosłupem, nie, jeśli do kontaktu ze Wszechmocną Osobą mamy opróżniać umysł, również z Jego wyobrażeń. Między techniką, a modlitwą zieje przepaść. Problem polega na tym, że ma ona zero milimetra grubości. I łatwo zostać zwiedzionym. Jednak biada zwodzącym.

Mam nadzieję, że napisałem te słowa z miłością.

Robert Tekieli

 

źródło: https://www.facebook.com/#!/Tekieli

pod tym linkiem są podawane zawsze aktualne terminy i miejsca spotkań z redaktorem Tekieli

ps. Pan Robert Tekieli prosił jeszcze, aby przekazać bardzo serdeczne pozdrowienia dla nas wszystkich!!!!

_________________________________________________________________________________________________

Chcemy wyrazić swoje serdeczne podzękowanie p. redaktorowi Robertowi Tekieli za udostępnienie naszej stronie powyższego tekstu i to całkowicie za darmo i w dodatku z osobistym pozdrowieniem dla ludzi z pielgrzymki.

Christus Rex!


3 komentarzy

kaja
2012-12-09 13:15
No właśnie...DOBRO. Piętnować zło potrafi, każdy ale wyzwalać DOBRO tylko nieliczni...FORUM JEST OTWARTE DLA WSZYSTKICH.
PUNIEK
2012-12-09 10:48
PRZYJACIELU ,, zbuntowany ,, . BÓG JEST TYLKO JEDEN , A LUDZIE MAJĄC DO TEGO PRAWO OKREŚLILI GO RÓŻNYMI SŁOWAMI . JEDNAK NAJWAŻNIEJSZYM SŁOWEM W OKREŚLENIU BOGA JEST SŁOWO ,, dobro ,, . A WIĘC TO , CO JEST DOBREM NALEŻY O TYM PISAĆ , CZY TO BĘDZIE DE MELLO , OKUDŻAWA , POGLĄD AMISZÓW CZY NAWET WIERSZE NORWIDA .
Zbuntowany
2012-12-08 21:04
Robert Tekieli napisał: \"... smutne jest, że benedyktyni autoryzują hinduizm, werbiści radiestezję, a jezuici zen...\" należy jeszcze dopowiedzieć, że Puniek namiętnie cytuje \"dzieła\" ekskomunikowanego Anthony de Mello, a Szef uwiarygadnia krysznostwo i bahaizm, a tak głośno zapowiadaną przez p.Małgorzatę s.Michaelę Pawlik nie wpuszczono na forum. Bardzo to smutne.

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych