Jesteś tutaj: Strona główna / Jak jeden uścisk dłoni uratował nieprzerwalność drogi.

Jak jeden uścisk dłoni uratował nieprzerwalność drogi.

2012-11-25

Wspomnienie o reżyserze Mieczysławie Siemieńskim.

 

Zmarł 7 lipca 2012 w wieku 78 lat.

Zacznę od niezwykłej okoliczności nagrywania jego filmu:

„W uścisku dłoni rodzi się niebo”.

W roku stanu wojennego przyjeżdża do mnie w Przemyślu reżyser Siemieński z propozycją zrobienia filmu o pielgrzymce hipisowskiej. W Warszawie dowiadujemy się od ks. Tadeusza Uszyńskiego, głównego przewodnika, że możemy jeszcze iść ze swoją grupą, ale jeden dzień za warszawską pielgrzymką akademicką. Nie mieliśmy na to osobnego zezwolenia od władz wyznaniowych w Warszawie i chcieliśmy zrezygnować. Reżyser Siemieński zadzwonił do właściwego departamentu ministerstwa i podstępnie powiedział, że ma zamiar nakręcić film o pielgrzymce hipisów do Częstochowy ze statystami.

Urzędnik zgodził się ze względu na nazwisko Siemieński. Odczekaliśmy jeden dzień wokół kościoła Opatrzności Bożej na ul. Hynka. Prawie wszyscy hipisowscy pielgrzymi wyspowiadali się wtedy u miejscowych księży. Zadaniem było wytrwać w łasce aż do Częstochowy. I tak było.

Dowiedziałem się po latach, że wielu w czasie pielgrzymki przestało brać narkotyki. Powstała wtedy taka idea, że kto przejdzie pielgrzymkę bez zaćpania, to przestanie brać na zawsze. Wóz telewizyjny redaktora towarzyszył pielgrzymce jako jedyny samochód asekuracyjny, dostawczy i medyczny.

Milicja po drodze niemal mu salutowała taki autorytet posiadała wtedy TV polska. Ciąg pielgrzymek cudem został uratowany dzięki redaktorowi Siemieńskiemu, ale naraził się tym podstępem tak, że przez ten cud nie został zwolniony z pracy.

PS. Mietek był bezwyznaniowym chociaż narodowości żydowskiej.

ks. Andrzej Szpak

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych