Jesteś tutaj: Strona główna / Nawrócenie - opis dla najsłabszych mocarzy.

Nawrócenie - opis dla najsłabszych mocarzy.

2013-05-18

Ez 37, 1-14

Spoczęła na mnie ręka Pana, i wyprowadził mnie On w duchu na zewnątrz, i postawił mnie pośród doliny. Była ona pełna kości. I polecił mi, abym przeszedł dokoła nich, i oto było ich na obszarze doliny bardzo wiele. Były one zupełnie wyschłe.

I rzekł do mnie: «Synu człowieczy, czy kości te powrócą znowu do życia?» Odpowiedziałem: «Panie Boże, Ty to wiesz».

 


Wtedy rzekł On do mnie: «Prorokuj nad tymi kośćmi i mów do nich: „Wyschłe kości, słuchajcie słowa Pana”.
Tak mówi Pan Bóg: „Oto Ja wam daję ducha po to, abyście się stały żywe. Chcę was otoczyć ścięgnami i sprawić, byście obrosły ciałem, i przybrać was w skórę, i dać wam ducha po to, abyście ożyły i poznały, że Ja jestem Pan”».

I prorokowałem, jak mi było polecone, a gdym prorokował, oto powstał szum i trzask, i kości jedna po drugiej zbliżały się do siebie. I patrzyłem, a oto powróciły ścięgna i wyrosło ciało, a skóra na nie się naciągnęła, ale jeszcze nie było w nich ducha.

I powiedział do mnie:
«Prorokuj do ducha, prorokuj, o synu człowieczy, i mów do ducha: „Tak powiada Pan Bóg: Z czterech wiatrów przybądź duchu i powiej po tych pobitych, aby ożyli”».

Wtedy prorokowałem tak, jak mi nakazał, i duch wstąpił w nich, a ożyli i stanęli na nogach, wojsko bardzo, bardzo wielkie.

I rzekł do mnie: «Synu człowieczy, kości te to cały dom Izraela. Oto mówią oni: „Wyschły kości nasze, minęła nadzieja nasza, już po nas”. Dlatego prorokuj i mów do nich: „Tak mówi Pan Bóg:

Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów,

ludu mój,

i wiodę was do kraju Izraela,

i poznacie, że Ja jestem Pan,

gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę,

ludu mój.

Udzielę wam mego ducha po to,

byście ożyli,

i powiodę was do kraju waszego,

i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam”,

mówi Pan Bóg».

 

Czytaj i patrz! Ez 37, 1 - 14.  Widzisz to? Tak wygląda nawrócenie. Twoje i moje i ich - sprzed tysięcy lat.

Zeszliśmy do doliny, właściwie nawet już nie zeszliśmy, ale stoczyliśmy się w nią.

Nie usłuchaliśmy Głosu Boga więc stoczyliśmy się w głębię, a ta wyssała z nas życie. Z Ciebie i ze mnie. Grzech nas zabił i wypalił skórę, miąższ, ścięgna, zabrał wszystko. Zostałeś/aś kośćmi - Ty i ja. Leżeliśmy w tym grobie, pozbawionym nawet wilgoci, bo zostaliśmy kośćmi suchymi.

Ktoś nam kazał tam schodzić? Nie! Sami tam poszliśmy.

Sytuacja nasza jest drastyczna. Grzechy Twoje i moje, na który sobie pozwoliliśmy, wyssały z nas każdą namiastkę życia. Sami je dobrowolnie oddaliśmy.

 

Co na to Bóg?

Na ludzką logikę popełnia absurd. Idzie przemawiać do suchych kości!!!

Pojmujesz to????

Bóg idzie do Ciebie i do Mnie przemawiać, choć po ludzku juz nic ze mnie nie będzie. Odrośnięcie ciała na suchej kości jest niemożliwe!!!! Rozpacz o osiągnięciu życia wygrywa we mnie i w Tobie! Bo sucha kość już niewiele może! Nadzieja zawieszona. Pokusa rozpaczy panuje.

A Bóg co???

Bóg wie, że Twoje i moje ciało odrośnie, nawet jeśli Ty i ja, a nawet nikt z naszego otoczenia już w to nie wierzy!!!

 

Nikt ze mną i z Tobą nie rozmawia. Kto by tam z resztą gadał do suchych kości, z których już NIC nie ma prawa być!

Ale Bóg do Ciebie i do mnie mówi!!!

Znajduje najbardziej wierzącego, pytając go: "...czy kości te powrócą znowu do życia?" - po ludzku - niemożliwe, ale w Bogu nie ma niemożliwego i zaufany człowiek wierzy Bogu mimo nierozumienia i odpowiada: "Panie Boże, Ty to wiesz".

Oto wybrany, który przemówił do Ciebie i do mnie, gdy leżeliśmy w dolinie, już jako suche kości.

Nie był to przypadkowy człowiek, ale właśnie ten, którego Bóg wcześniej zapytał: "czy te kości powrócą do życia?".

Moje i Twoje kości nie wiedzą jaką drogę musiał przejść ów prorok, aby być w gotowości do przemawiania do kości.

Może prorok Twojego i mojego życia sam kiedys leżał w dolinie?

 

Bóg mówi do kości ustami wybranego przez Siebie proroka!!!

...i co dalej???

 

Otworzył się mój i Twój grób!!! Bóg Ciebie i mnie wydobył z grobu!!!

Kości zaczęły trzaskać, zbliżać się do siebie, wracać do pierwotnej harmonii, obrastać ścięgnami, mięśniami, pewnie niejedno wtedy Ciebie i mnie bolało. Pokryła nas skóra!

Powolutku staliśmy się ZNOWU piękni!

Ale jeszcze brakowało nam Ducha!

Jednak na znak Boga przybył Duch z czterech wiatrów i powiał po nas - pobitych.

Bóg dał Ducha, nikt inny, ale Bóg, i poznaliśmy dzięki Duchowi, że Bóg jest Panem!

I DUCH WSTĄPIŁ NA CIEBIE I NA MNIE!

I OŻYLIŚMY TY I JA!

I STANĘLIŚMY NA NOGACH - MY WSZYSCY - WOJSKO BARDZO WIELKIE!!!

nie sami, ale z działania Ducha Świętego.

Tak przemówiło  do mnie Pismo Święte z dzisiejszego czytania.

Zachęcam do medytacji nad księgą Ezechiela. Wszystko ma znaczenie.

Zachęcam do podzielenia się.

Kasia Chrzan

 

Nie wierzę ! - powie ktoś - to za grzeczne,albo za bardzo niesamowite ... Przecież odczuwam taki ból egzystencjalny, że żadna bajeczka,kazanie - tego nie uśmierzy ... A Duch Święty Ciebie Pragnie ! i ten ból ,to wycie w sobie które dławisz ,to niekoniecznie jest Twój ból ,to -:PRAGNIENIE DUCHA ŚWIĘTEGO !, to Dłoń NAMIĘTNEJ MIŁOŚCI BOGA - Który chce Cię zdobyć,Który Cię Pożąda .szaleje za Tobą = pragnie Cię zdobyć dla Siebie i dla Ciebie !,bo Bóg nie jest Egoistą i Egocentrykiem, Bóg - Miłość - chce Ci OBJAWIĆ prawdziwą - twoją- ! tożsamość - godność -Dziecka Królewskiego = Dziecka Bożego. Może już wiesz,że pragniesz Ducha Bożego,to już coś,ale jeszcze mało , bo nie wiesz że to -: On -Duch Wiecznego Życia i Szczęścia - Pragnie Ciebie bardziej niż Ty Jego i o to chodzi by dać się ogarnąć Jego ! UCZUCIEM,by oddać się Jemu z miłością w MIŁOŚCI. Wiara bez Ducha Świętego jest czymś NIEMOŻLIWYM !!! To Duch Święty daje wiarę.

Joanna

 

ZNAKAMI OBECNOŚCI DUCHA ŚWIĘTEGO W ŚWIECIE SĄ DARY I CHARYZMATY. Tradycja przypisuje Duchowi Świętemu siedem darów, które - zgodnie z symboliką liczby siedem - odzwierciedlają pełnię, doskonałość, choć - naturalnie - nie wyczerpują działania ich Dawcy. Wylicza je Izajasz prorok mówiąc o Mesjaszu, pierwowzorze wszech doskonałości, a zarazem naszym pierwowzorze: \"I spocznie na Nim Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i mocy, duch umiejętności i bogobojności, i napełni Go duch bojaźni Pańskiej\" (Izajasz 11,2. 3). OWOCAMI DUCHA ŚWIĘTEGO SĄ CNOTY, KTÓRYCH CZŁOWIEK NABYWA, WSPÓŁDZIAŁAJĄC Z DARAMI DUCHA ŚWIĘTEGO. PAWEŁ APOSTOŁ WYMIENIA ICH DWANAŚCIE (GAL. 5,22): \"A owoc Ducha jest: 1. miłość (Boga i bliźniego); 2. wesele (w Bogu); 3. pokój (z ludźmi i z sobą); 4. cierpliwość (w przeciwnościach); 5. dobrotliwość (łagodność); 6. dobroć (serca); 7. cichość (wytrwałość); 8. nieskwapliwość (wybaczanie uraz); 9. wiara (czyli wierność w służbie Bożej); 10. skromność (nieunoszenie się namiętnością); 11. wstrzemięźliwość (powściągliwość dla miłości Boga); 12. czystość (w myślach, słowach i uczynkach). NIEKTÓRE Z NICH MOŻE JUŻ POSIADAMY, O INNE MOŻEMY PROSIĆ CZY WRĘCZ SIĘ O NIE UBIEGAĆ. BO TAKŻE I DZIŚ DUCH ŚWIĘTY \" WIEJE\" PRZEZ CAŁY ŚWIAT Z OGROMNĄ SIŁĄ, Z JEDNEGO KRAŃCA NA DRUGI, ROZDZIELAJĄC SWE DARY Z TAKĄ SAMĄ SZCZODROBLIWOŚCIĄ JAK W CZASACH APOSTOLSKICH. Jakich darów Ducha Świętego ludziom najbardziej potrzeba? Czego pragną i o co proszą? Każdy z pewnością o coś innego, adekwatnie do swoich potrzeb i możliwości. Pomocna może okazać się tutaj modlitwa o właściwe rozeznania w kwestii własnych pragnień. Działanie Ducha Świętego może być tylko wtedy skuteczne, jeśli spotka się z otwartością ze strony człowieka. Te bardzo głębokie ludzkie pragnienia i tęsknoty znalazły swój wyraz szczególnie w poezji. JEDNYM Z POLSKICH POETÓW, ŻYWIĄCYM OGROMNĄ CZEŚĆ DLA DUCHA ŚWIĘTEGO, BYŁ KS. JAN TWARDOWSKI, który docenił bardzo istotny dla każdego z Nas – „DAR POKOJU” : „Duchu Święty, który wszystko łączysz i chcesz, żeby była zgoda. Prosimy Ciebie, żeby nie było ludzi zagniewanych, żyjących jak pies z kotem, dokuczających sobie tam i z powrotem, takich, którzy nawet w czasie arytmetyki pokazują sobie języki. Duchu Święty, ni z tego ni z owego, tchnij na nas, chuchnij na całego. Amen”.( KS. JAN TWARDOWSKI) I jeszcze jeden fragment poetycki poświęcony Duchowi Św. , tym razem autorstwa Juliusza Słowackiego: „ O! Boże Ojców moich... Tobie chwała! Na wieki wieków - od twego sługi! Orlicy z ognia, która mnie porwała, Chwała... i wieczny hołd - i rozgłos długi (...) Jak Orzeł gniewny - Panie wiekuisty, Zleciałeś na mnie - i skrzydły przykryłeś... Szelest był wiatru i trzask był ognisty, I cisza wielka - pod ogniami”

Małgorzata

7 komentarzy

Monima
2015-11-16 21:45
Duszan...to wolna wola człowieka Bóg nie może szastać uzdrowieniami bo to nie jest Niebo jeszcze. Chcielismy sonie sami rzadzic i mamy... Az zrozumiemy że bez Niego nie istniejemy ;) i wiele tych dzieci na onkogii doskonale to rozumie i Boga nie obwinia :)
Joasia
2013-06-04 15:41
Bóg nie oszalał ! ,choć po ludzku jest szalony - gdy Cierpi - w Jezusie - w każdym cierpiącym /zwłaszcza niewinnie/ człowieku.
chrzanka
2013-06-04 14:21
pewnie, że to nadludzko trudne Duszan. zgadzam się. po ludzku rozumiejąc - niemożliwe do ogarnięcia. ale czy tylko po ludzku musimy patrzeć? każdego historia jest inna...
Duszan
2013-06-04 13:55
Super historia, wzruszyłem się. Nie. Bóg jakoś milczy wobec dzieci i nie tylko umierających bolesną śmiercią na onkologii. Ale to nie przeszkadza innym wierzyć w bajki o nieskończonej miłości i Bogu szalejącym za człowiekiem. W końcu zawsze można powiedzieć, że to szatan odpowiada za choroby, albo że Bóg by ich uzdrowił, tylko że nie wierzyli.
chrzanka1@wp.pl
2013-05-20 07:24
Nima to jak się baby zejdo i kazanie powiedzo! :))))))) chłopaki koledzy - bracia starsi w wierze - tj. Kapłani nasi święci - przepraszamy za nasz tupet, ale tak widać czujemy;)))) i to RAZEM - nie umówione!!!!! Czyż to nie Duch Święty aranżuje najpiękniejsze spotkania?
szpaku11
2013-05-19 20:41
We wigilię Zesłania Duch Świętego zebrało się 10 rodzin krakowskich i ze Zdzieszowic na skałkach k.Matecznego w Krakowie. Wyspowiadało sie 10 dorosłych i 9-letni Robert, który nazajutrz w niedzielę poszedł do 1-wszej KOmunii św. Odprawiliśmy w plenerze Mszę św. Pogoda dopisała wyśmienicie. Ze skały wysokości 30 m. obserwowały nas grupki spacerowiczów. Po Mszy spotkanie przy ognisku tuz obok ołtarza z plackiem własnej roboty i słodyczami. Natępnie pojechalismy do samodzielnego domku Mikołaja na ucztę gorących kiełbasek i udek z salatkami i winem. Śpiewalismy wezwania do Ducha Świetego, pielgrzymkowe i jaki kto umiał z akompaniamentem bardzo różnych instrumentów. Uczta trwała do rana i niczego nie brakowało. MISTERIUM MILOŚCI W DUCHU ŚWIĘTYM. szpaku.
Joasia
2013-05-19 06:13
Fantastyczne = Cudowne - Przeżyciowe - Trafiające do wyobraźni Kazanie ! Dzięki !!!

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych