Jesteś tutaj: Strona główna / BABEL O PÓŁNOCY

BABEL O PÓŁNOCY

2013-06-16

BABEL O PÓŁNOCY

...czyli pewien realny dialog z wczoraj, dialog jakich wiele czeka nas wkrótce podczas drogi!



X:  …nie twierdzę że tak nie jest, ale dobrze wspólnie gdzieś tam tą historię pisać...łatwo się takie rzeczy pisze, ale coś w tym jest :)

Y: pewnie że się łatwo pisze, a jak lęk spada na człowieka, jest się trochę mniej mądrym:)

X: prościej tego krucyfiksa zrzucić niż dźwigać

Y: tylko, że to nie my dźwigamy, ale to my jesteśmy dźwigani:)

X: ostatnio do mnie przemówiło kazanie u mnie na parafii (odnośnie egoizmu), że w chrześcijaństwie Bóg jest w trzech postaciach nie jest sam, kolejny tydzień piękne kazanie o powrocie syna, budowaniu na fundamentach po to by wznieść coś wyżej

Y: mnie ostatnio miażdży Pismo Święte, np.
od wczoraj myślałam nad słowami, które Bóg powiedział ‘przy’ wieży Babel

X: możesz zacytować?

Y: jak zabrali się za budowę wieży - co było ambitne,
takie cudnie 'wspólnotowe'!
ale jednak pełne pychy
bo chcieli nieba sięgnąć
jakby chcieli być nadzwyczajnie boscy
a Bóg powiedział:
„Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować.”
mieć jedną mowę - dla mnie oznacza
wspaniale sie rozumieć!!!!
ale tak super…
niemal bez słów…
…tak jak to się 'rozumiemy' gdy wpadamy w jakąś ideologię:)…
… a ideologia jest zawsze wymysłem niedoskonałym więc prędzej czy później zgubi.
ale Bóg ratuje ludzi, mieszając im języki:
«Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić.  Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!»

X:  hmmm ciekawe

Y: Pismo Święte jest powalająco ciekawe!!!!!!!!!
...no i teraz człowiek, jakby tak absolutnie całkowicie rozumiał się z drugim człowiekiem,
ale tak do końca /!/, to powiedz sam- czy chciałoby mu sie jeszcze szukać jakiegoś Boga?
…ja to widzę tak:
taka natura ludzka, że absolutnie i całkowicie  nie rozumiemy się, tylko częściowo...
i dobrze!!!
…bo stalibyśmy się dla siebie bożkami
a tak, w naturalny sposób
szukamy i doświadczamy Tego, który nas rozumie ABSOLUTNIE I CAŁKOWICIE.
…i wtedy potrafimy uczyć się kochać człowieka, takiego jakim jest, nawet gdy go nie rozumiemy:),
a absolutnie i całkowicie rozumie nas tylko Bóg!
Kto takiego zrozumienia szuka u drugiego człowieka, takiego absolutnego, ten zawsze doświadczy upadku wieży Babel. Swojej osobistej wieży Babel.
... być może się mylę, ale tak to widzę dziś

X: masz rację w tym że od Pisma Świętego powinniśmy wychodzić
… to jest ten fundament. tak myślę.

Y: nie wiem jak dla innych... pewna bliska mi osoba nie dotyka Pisma Świętego... nie czyta, a dla mnie Pismo to ratunek.
…każdy ma swój czas

X: oceniamy szybko, znamy fragmenty swoich życiorysów, trudno być zrozumianym z całym bagażem swoich doświadczeń
…dla drugiego człowieka

Y: ;)
Y: a jak już widzimy, że oceniamy / bo zauważyć to w sobie jest już sporym sukcesem!/ to potem widzimy jak ciężko z tego obrzydliwego nawyku myślowego wyjść
… oduczyć się...
… ale... co u mnie niemożliwe, u Boga możliwe:)

X: pokazując palcem reszta wskazuje na Ciebie ;)

Y: nie zrozumiałam?

X: to dzisiaj znalazłem w książce 'Radykalni' mówi to Darek Malejonek (świadectwo na teraz) że kiedy oceniasz, wskazujesz palcem, wytykasz coś danej osobie, kierujesz jeden palec w jej stronę, a reszta palców wskazuje na Ciebie. Jung niby też mówi o czymś podobnym, że to co nas irytuje w innych jest poniekąd naszym problemem, czyli tak jakby każdy miał jakiś tam filtr własnych zranień i przez ten pryzmat postrzegał drugiego. Cordian też fajnie powiedział jak byłem teraz właśnie, że to co się dzieje teraz i tak zostanie przez każdego z nas inaczej zapamiętane

X: czyli świadomość tego mechanizmu jedno, wyzbycie się tego to chyba ogromny dystans do siebie, mimo kompleksów, braków, zranień umiejętność bycia ponad tym i walka, praca każdego dnia w każdej chwili

Y: ;)

X: :)

Y: TAK

a teraz! Właśnie!! zrozumiałam co znaczy 'mieć dystans do siebie'
… bo cóż to innego miałoby znaczyć, jak nie
…POKOCHAĆ SIEBIE
… diabeł będzie przeszkadzał pokusami rozpaczy
… to bardzo poważne pokusy
… bardzo trudne

X: no Judasz nie dał rady

Y: nie wiemy co się z nim stało po śmierci

X: ja myślałem tak że to zabawa w Boga, czyli odebranie sobie życia, które zostało dane przez Boga
… nie wiem jak to jest,
… ale chyba nie wiem co się stało po śmierci z innymi też

Y: a kto wie?
… i czy my naprawdę musimy wszystko wiedzieć?
I rzekł do mnie: «Synu człowieczy, czy kości te powrócą znowu do życia?» Odpowiedziałem: «Panie Boże, Ty to wiesz».

X: czyli wracamy do punktu wyjścia :)

Y: wyjście z jednego jest wejściem w drugie... lepsze i lepsze....!!!! spokojnej nocy X! z Bogiem

X: jeszcze odnośnie propozycji pielgrzymki bo
[…]

Y: lepiej mieć kontakt z kimś telefoniczny, bo plan planem... a czasami możemy iść trochę inną drogą:)

X: czasem myślę że plan jest po to aby mieć punkt odniesienia i zweryfikować jak daleko od niego odbiegliśmy :)

Y: hahahaha!
Y: spać trzeba!

X: też prawda dzięki za rozmowę i dobrej nocy...z Bogiem :)

3 komentarzy

alicja
2013-06-22 10:05
Witaj Kaju Twój kolega, moja przyjaciółka ... Ona skoczyła z 9 piętra i nie przeżyła. Choć dawno to było modlę się za nią do dzisiaj. Nie pozwoliła sobie pomóc, ponadto osaczyli ją inni, którzy pracowali nad tym, by zerwała z nami całkowicie kontakt. Wiele pytań miałam w sobie i to okropne poczucie winy w sobie. Dopiero po latach zrozumiałam, że ... - nie jesteśmy panami życia, ani swojego, ani cudzego. - życie jest darem darmo danym, jest jak porcelana, o którą trzeba szczególnie dbać, bo tak jest krucha - że każdy \"swoją filiżankę\" trzyma w swoim ręku i można do niej nalać wywar MIŁOŚCI tylko w tedy, gdy nam na to drugi człowiek pozwoli. Dopiero zrozumienie tej prawdy pozwoliło mi uspokoić nieco swoje sumienie
Joasia
2013-06-21 20:27
W serdecznie współczującej modlitwie posyłam: http:// ostrzezenie.wordpress.com/
kaja
2013-06-21 11:40
/…i wtedy potrafimy uczyć się kochać człowieka, takiego jakim jest, nawet gdy go nie rozumiemy- - to cytat z tekstu powyżej do którego chciałabym coś dopowiedzieć po wczorajszym wydarzeniu:Mój kolega z licealnej ławki wyskoczył z 4 piętra. Przeżył. Leży sparaliżowany. Tylko łzy z oczu. Zawsze był inny niż wszyscy inni i to nie w ten fantazyjny, artystyczny sposób, jak hipisi. .. Kiedy rozmawiałam o tym samobójstwie z drugą osobą usłyszałam słowa: "POWINNIŚMY CHOCIAŻ PRÓBOWAĆ ZROZUMIEĆ". Wydaje mi się, że jeśli się kocha to w jakiś sposób też się rozumie ... Co przeszkadza w zrozumieniu drugiego? "strach" przed zarażeniem się jego "złymi poglądami", "złymi postępkami", pycha, zadufanie w sobie, lenistwo??? Należy też starać się być ZROZUMIANYM. Pisać, mówić jak najbardziej wprost i biorąc pod uwagę możliwości osoby z którą rozmawiamy. Przykładem takiego komunikowania są np. kazania papieża Franciszka i jego słynne "dobry wieczór" Nie jestem w ogóle pewna czy relację bez zrozumienia można nazwać miłością. W jakiś sposób, by zrozumieć trzeba zaprzeć się siebie. Moim ulubionym pisarzem jest Fiodor Dostojewski. W powieści Bracia Karamazow zawarł chyba wszystko co można powiedzieć o człowieku. Stary, święty zakonnik Zosima wypowiada tam m.in. takie słowa: ""Starajcie się kochać bliźnich czynnie i nieustannie, w miarę tego, jak będziecie doskonalić się w miłości, będziecie utwierdzać się w wierze w Boga i w nieśmiertelność. Kiedy już dojdziecie do zaparcia się siebie w miłości bliźniego, wtedy już osiągniecie pełnię wiary i żadne zwątpienie nie wkradnie się do waszej duszy."" Autentyczna wiara zbliża do człowieka.Czasem niektórzy próbują uciec od ludzi i siebie do Boga ale to chyba nie o to chodzi - nie o bezpieczne schronienie i własną wygodę ... Proszę o modlitwę za kolegę.

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych