Jesteś tutaj: Strona główna / Do ludzi, którzy mają serce z ciała Kochani!

Do ludzi, którzy mają serce z ciała Kochani!

2014-02-17

Do ludzi, którzy mają serce z ciała

Kochani!

Niedawno odeszła nasza poetka Ewa Tomaszewska.

Proszę, odpisujcie Edusi Ostrowskiej.

Naszej Kochanej żyjącej poetce,

listy miłosne,

żeby jej się chciało żyć.

Przysłała mi swoje 3 tomiki poezji

i list, który tutaj wpisuję i płaczę...

bo coraz więcej ludzi samotnych,

którzy potrzebuja rodziny świętej

a My nią jesteśmy

W imię Boga, naszego Ojczulka.

 

Kochany Andrzeju.

 

Tak bardzo się cieszę,

że odnaleźliśmy po latach

niezatarte ślady.

Podziwiam Twoja miłość do samotnych.

Wiarę w świętość człowieka

i nadzieję na życie wieczne w chwale.

Wiem, że to co piękne,

bywa szczególnie trudne

i każdy z nas doświadcza samotności.

Tym więcej mam dla Ciebie czułości.

Wygnana z raju,

(czas młodości, umierania, wolności)

po studiach tułam się po Lublinie jak potępieniec,

nieustannie odczuwając swoją inność.

Jestem 20 lat na rencie.

Ponieważ nie udaję uczuć

traktują niepoważnie moja osobę

i moje potrzeby.

Nie rozumie rodzina.

Przyjaciele nie żyją

albo przystosowali się do tej rzeczywistości

Wbrew wszystkiemu i wszystkim

żyję w szczerości serca,

bezinteresownie,

i takie są moje wiersze

i wszystko co robię.

Z tego powodu wzgardzili mną rodzice,

siostra, mąż, syn

ale Bóg daje się całkowicie.

Szczęsliwa, bo wrażliwa na piękno,

dziękuje Panu za życie wieczne,

którego doświadczam już tutaj, teraz.

Bądź szczęśliwy, niemocny, prawdziwy!

Eduśka.

Jeśli umrę przed Tobą

I sił Ci wystarczy,

Czy mogę prosić o udział w celebracji

Mszę św., homilię i pogrzeb?

Wraz z moimi Przyjaciółmi hipisami

i innymi outsiderami,

którymi się opiekujesz?

Jeśli Pan pozwoli,

mam pragnienie,

żeby to była forma zlotu w Lublinie,

mała rewolucja.

To miasto potrzebuje nawiedzenia.

Proszę odpisz, Przyjacielu.

 

Echolalie

 

Moja winnica

W wiśniowym

musie

i nocy blady księżyc

tuli się

 

Kontempluję

lśniący

warkoczyk

nocy pijana

mocą

 

Ty masz zasłonę

na twarzy

z pięciopalczastych

marzeń

nie czujesz mistyki

w pękniętym

naczyniu zdarzeń

 

Coraz więcej

mnie dla Niego

bizuna niebieskiego

rzucam

na kielicha dno

echolalii

kruche szkło

 

Czy kłaniać

mi się będą

parzystokopytne

strony świata

ukręcone z bata

 

Broszka łuską

kapką wody

do ogrodów

gdzie Panienka święta

tuli dziewczęta

wejdę z gwiazdą

trzody

 

Ja się po to

narodziłam

żeby rosnąć w siłę

i szturmowac

dzikie wino

mandoliną

Córy królewskie

do orszaku

mnie wprzężcie

pisałam soki

mandragory

z pucharu

Tory.

 

 

9 komentarzy

a.m.
2015-04-07 21:08
PRZYJAŹŃ to rzadka Zjawisk Perła, co mieszka w nas i trwa. Łączy Serca Ludzi Czystych, gdzie nie umarło sumienie, bo tylko w takim klimacie żyć może. Przyjaźń jest aktywna i zdobywa obszary samotności. Niech Dobry zawsze obecny BÓG obdarza nieustannie PRZYJAŹNIĄ, co jest Najważniejszą Częścią Miłości, Panią EDĘ !!! Andreo z Przyjacółmi
eda
2014-09-24 01:53
Kochani odkryłam tę stronę dopiero dzisiaj jakoś mi wstyd że ktoś pamięta wspomina wtedy błam zanurzona w życiu jak uszka w barszczu teraz filozofuję oglądam życie z każdej strony widzę dziureczkę przetarcie na starcie a przez tę dziureczkę szczęście wieczne kocham starocie pałatkę na płocie robaczywe jabłka dziurawe garnki w pokrzywie powoje za troje zydel pięć skrzydeł malowideł dwa ogony zakręcone w grzywce włosów chór postrzelony jakoś mam się sowizdrzalsko eda
szuwarek
2014-02-20 16:49
www.depresionquest.com Przepraszam wszystkich ze nie odpisuje. Już się zdecydowałem ze wyjeżdżam po tym jak spanikowałem ze zgubiłem telefon i nie będę miał internetu, już nie mówiąc o bitcoinach. Zyc w stresie nie ma sensu, człowiek zaczyna sam sobie szkodzić. Uważam że na depresje najlepsza jest jakaś zmiana, podróż, wyrwanie się z zamkniętego kręgu. Czasem zostawienie wszystkiego, przede wszystkim swojej 'komfort zone' (strefa bezpieczeństwa?). Pamiętam jak byłem młodszy, kiedy łapałem 'doła' tak że już nie chciało mi się żyć, szedłem na stopa. Czy wiatr, czy deszcz, fizyczny ból jest lepszy od psychicznego, a nawet uśmierza go. Stres. To tak jakby nasze ciało było cały czas gotowe na fizyczny atak, ale ponieważ on nie następuje, zaczyna nas karać, zmęczeniem, osłabieniem, zniechęceniem, apatią. Najprostsze rzeczy wydają się niemożliwe do zrobienia, coś co zajmowało nam godzinę, trudno jest zrobić przez tygodnie. Można robić tylko rzeczy nie wymagające myślenia, bo wszystko inne na pewno się spieprzy, więc lepiej nie robić nic, może przeczekać, a może... Szedłem wtedy na stopa, w wietrze i deszczu, zimnie i głodzie, życie znów zaczynało być prawdziwe. Zmęczony, zziębnięty, głodny, ale życie znów wydawało się piękne i tak mi się chciało znowu żyć!!!
Taka Jedna
2014-02-19 20:30
Są w naszym życiu takie chwile, że wszystko wokół po prostu kipi radością i pięknem. A są też chwile niesamowitego bólu, smutku i samotności. W takich chwilach dobrze mieć zapas w pamięci tych dobrych chwil. Nie jesteśmy sami, choć czasem takie możemy mieć wrażenie. Wiem ,że to trudne, czasami wydaje się niemożliwe, ale w takich ciemnych chwilach MUSIMY korzystać z tego co uzbieraliśmy- dobrych chwil, wspomnień, spotkań z przyjaciółmi (choćby takich jak to na tej stronie), drobnych pamiątek. Kiedyś napisałam Andrzejowi, że idąc ciemną doliną ( a kto z nas nią nie chadza)- niesiemy w rękach właśnie okruchy tych wspomnień. I one świecą jak próchno- w ciemności. Im więcej ich mamy, tym łatwiej rozświetlić choć trochę mrok. A co ważniejsze- rozsypując po drodze te świecące drobinki( wspomnienia, zdjęcia, dobre słowa dla i od innych, czasami jakąś piosenkę, melodię), pomagamy choć trochę innym, którzy tu będą po nas, lub którzy idą obok, choć nie widzimy ich z powodu ciemności. Taką doliną jest samotność. Taką doliną może być choroba, albo ból spowodowany utratą najbliższych, albo- co jeszcze gorsze- spowodowany właśnie przez tych najbliższych. Życzę Tobie EDO i innym, którzy to czytają, abyś znalazła tę odrobinę światła w sobie i wokół siebie. Pozdrawiam.
Sara
2014-02-17 20:20
Pamiętam Cię Edo ,u Jasi w Przemyślu byłaś przelotem, zapamiętałam Twoją twarz pięknie uśmiechniętą, w oprawie białych włosów, mówiłaś niesamowite rzeczy ,których niestety już nie pamiętam, pewnie były tak ważne ,że dla mnie już zakryte, - bo nawet jeśli po ludzku małe ,to w Oczach Ukochanego Boga wielkie i zakorzenione w wieczności. Pamiętam Twoją twarz Edo ,na tle jasnej ściany, w małym pokoiku, Ty byłaś najjaśniejsza , i niby miałaś twarz odkrytą, lecz zakryta była Tajemnicą Oblubienicy, szczęściem życia wiecznego - antycypacją -przewidywaniem. Byłaś jak Tabor -o którym Ci wcześniej napisałam . ............ Wydawanie tomików ,to wielka sztuka, jak znajdę Twój to kupię ! , dla mnie jakoś za wielki to problem - wydawanie,wiec nie czekając, dzisiejszą moją nutę Ci ślę; też mogłabyś pisać do doziemiobiecanej, może ktoś serfujący na fali "mistyki Boga w internecie" bardziej będzie łakomy na poezję ,niż papier ? ... . ..Góra Błogosławieństw. Zatraty najstarsze wino / rozumu dzikie zwierzęta / w czasu naszego pętach / kamienie uczuć twardych / w twarz rzucane bliźniemu / i Bogu / szerokie drogi kręte / grzechy wichry burze / wyjąc grabiąc tłukąc / batem Bożym / po grzbiecie smagane / porywają modlitwę / inną Pan Miłości przynosi / na opończy nieba / łez morze z falą jasną / pieśnią źródeł płynące / łąki duszy przebudzone / błogosławieństw uśmiech niedaleki / na obłąkanej Ziemi planecie . -Joasia /dawniej w zielonej sukience uszytej ze starego namiotu/
szpaku11
2014-02-16 16:13
Oświęcim, 16.02.14. EDUSIA KOCHNA Masz tak śliczne pismo, że wstydzę się mojego i piszę na komputerze. Wybacz. Ręka mi już drży. Mam 70 lat. Ale sam dzień urodzin był przepiękny. Tyle ludzi przyjechało. Ugościłem ich wspaniale i zaraz mi się zwróciły koszta. Miłość braterska odmładza. Zrobie coś, by zlot odbyl się w Lublinie przed Twoją śmiercią. Już poruszyłem sumienia – Twoim listem do mnie na stronie doziemiobiecanej. Nie miej mi za złe. Będą z tego same zyski. Uczuć nie trzeba się wstydzić. A zresztą jesteś w naszej rodzinie. Hipisowskiej po Bożemu. Za malo w Twojej twórczości dobrego Boga. Przeczytałem ją i bardzo dziękuję za trud wysłania. Może nie dokończę książki z Abramowic. Jesteś tam dorosłą osobą i małym dzieckiem. Takim bardzo, bardzo szczerym, jak tylko dziecko potrafi. Byłem w Twoim świecie. Bóg takich lubi, bo zauważasz takie niesamowite szczegóły, o których tylko On wie i Ty. Swoistego rodzaju modlitwa – mówienie Niewidzialnemu o wszystkim co mnie cieszy, dręczy.... Ale lekarstwem jest On Sam. Stwórca tego wszystkiego. A widzieć, oceniać i cieszyć się tym, to sprawiać Mu przyjemność. Stosuj sobie jaką chcesz modlitwę a będzie to ta, którą On najbardziej lubi. Bóg słucha naszych modlitw jak utworów muzycznych. Możesz Mu więc dedykować wszystko co Twoje. Bo co nie jest Jego? Napisała mi przez swego męża taka Iga z Krakowa, że jest w depresji. Odpisałem jej przez niego w taki sposób. Tu w obozie Auschwitz, w komorze głodowej, osiem dni umierał O. Kolbe, dobrowolnie za swego brata. Modlił się i śpiewał piesni religijne, aż go uśmiercili zastrzykiem fenolu. Kto kontempluje Dobrego Boga, w tym jest cząstka Nieba. W tej chwili dotykam Go w smacznej herbacie po schabowym. A w międzyczasie odmawiałem 50 razy Zdrowaś Mario kontemplując wieczną miłość Boga Ojca do Swego Syna w łonie Maryi. Tajemnica Wcielenia Syna Bożego. Koooossss-mmmoooosssss!!!!!!!! Kilka minut kontemplowałem Go patrząc na trasę narciarzy w Soczi. Ale i na krzyżu i w komorze śmierci i przy herbacie z muzyką można doświadczać Nieba w dobrym i cudownym Bogu, bo to dzień święty – niedziela – która istnieje od początku świata. Trzeba Go tez uszanować w ten Jego cały dzien. On stwarzał – ciężko pracując - wszechświat dla Twojego szczęścia. Gdyby tak się stało, że zostalibyśmy na świecie tylko Ty i ja, to On byłby NAJWIĘKSZYM CUDEM w naszej wzajemnej miłości. Zauważyłem będąc z naszymi ludźmi, że rozmowa o Bogu to rozmowa o Jego Milości do nas i w nas, a którą wywołują fragmenty Biblii, fragmenty przyrody, fragmenty różnych spotkań – jak choćby ten list. Chce przez to wzbudzić w Tobie milość otuchę za Jego Opatrzność nad Tobą, bez której dawno by Cię nie było. I miłość życzliwość, dzięki której i ja znalazłem czas i serce dla Ciebie. Wzbudziłaś we mnie miłość odpowiedzialność, żeby stworzyć Ci w Lublinie wspólnotę tej samej wiary, milości i nadziei. Wspólnotę pozytywnych uczuć i twórczości. Nie umieraj Edusia: „KOCHAJ I CZYŃ CO CHCESZ”. MNIE TEŻ, GDYBYM UMARŁ WCZEŚNIEJ. Całuję. Andrzej.
Sara
2014-02-15 22:02
Tabor. Znacznie wyżej niż hałas i zgiełk, ponad mózgiem drutów, za widnokręgiem rozpędzonych miast, wyrasta szczyt nad świat, przystań spokojna w uścisku słońc, przeźroczystość Boskich Osób, niebiańska przeświecalność, Tabor - samotny !, polnych kwiatów śpiewem owiany, milczących kamieni spojrzeniem, otwarta Księga - Ziemi krąg, Proroków horyzont, pod namiotami Słowa obłok ! Nie widzą me oczy więcej nic !, jedynie Pięknego we wszystkim
milimetr
2014-02-15 17:41
Znam doskonale to co przeżywasz i mogę Ci tylko powiedzieć że po każdej burzy wychodzi słońce , więc może warto próbować dziś już o tym pamiętać i tego się trzymać:)
alicja
2014-02-15 10:44
Jesteśmy maleńką kreską na kartce wszechświata ... czy nasze się spotkają ... czy się skrzyżują ... jak ramiona przyjaciół? Chciałabym doczekać tej chwili. Może na jakimś przystanku w drodze ku niebu wydarzy się ten cud spotkania, w którym uśmiercona zostanie SAMOTNOŚĆ, POGARDA i WYOBCOWANIE ... już proszę o to Najwyższego...

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych