Jesteś tutaj: Strona główna / Niezaczarowany ołówek - opowiadanie Oli lat 13

Niezaczarowany ołówek - opowiadanie Oli lat 13

2014-02-21

Pewien chłopiec w swoje dziesiąte urodziny przyjechał do babci w odwiedziny. Nie był z tego powodu zbyt  szczęśliwy, bo zapamiętał o niej tylko to, że mówiła niezrozumiałe rzeczy. Nie widział jej już ponad dwa lata.
Jego babcia była pisarką, ale wszystkie swoje dzieła trzymała w pudełeczku. Nie chciała rozgłosu. Było w pudełeczku bardzo dużo złożonych w małe kwadraciki karteczek. Babcia chłopca zawsze dawała mu jedną karteczkę dziennie do przeczytania. Te karteczki także były dla niego niezrozumiałe.
Wnuczek przywitał się i wchodząc do domu swoich dziadków zobaczył to pudełko na stoliku przy drzwiach. Poczuł się, jakby było tam specjalnie na jego przyjazd. Chciał poprosić babcię o to, czy może jedną wziąć i przeczytać, ale po chwili rozmyślił się, bo męczyło go zastanawianie  się nad ich znaczeniem. Jednak jego ciekawość ciągnęła go do przeczytania choć jednej.
- Chciałbyś przeczytać jedną z moich karteczek? – zapytała starsza pani swoim pogodnym głosem.
- Emm... tak – odpowiedział z ulgą. Gdy już wylosował karteczkę, z małą niechęcią przeczytał ją na głos: „Nie masz problemu z odpowiedzeniem sobie na pytanie czy chcesz zjeść kanapkę, czy nie. Jeśli jesteś głodny – zjesz ją. Jeśli będziesz najedzony – nie zjesz jej. Każda decyzja w Twoim życiu jest tak łatwa. Ale boisz się podjąć decyzję, bo nie wiesz czy jesteś głodnym, czy najedzonym. Jeśli będziesz głodny – będziesz szczęśliwy. Jeśli będziesz najedzony – będziesz mógł tego żałować. Każda decyzja jest tak łatwa. Każda. Tylko ludzie boją się, czy będą głodnymi, czy najedzonymi.” Zapadła cisza. Chłopiec nic nie mówił. Nadal wpatrywał się w kartkę i po raz pierwszy zrozumiał. Nie wiedział jednak, o jakie decyzje chodziło, ale był szczęśliwy. Czuł ciepło w środku. Był chyba po raz pierwszy od kilku lat naprawdę szczęśliwy…
Jego babcia poszła na górę, aby napisać list. Chłopiec po chwili poszedł za nią, bo myślał, że to niezrozumiałe mówienie, którego niegdyś nienawidził teraz będzie miało miejsce. Myślał, że może to pomoże mu w problemach. Że może dzięki temu jego rodzice znów będą razem.
Wchodząc do małego pokoiku zaczął przypatrywać się, jak babcia pisze list. Po chwili zapytał:
- Piszesz o tym, że przyjechałem?
- Tak. Ale ważniejsze od tego co piszę jest to, czym ja piszę – odpowiedziała uśmiechając się.
- To tylko ołówek, nie różni się niczym od tych, które widziałem… - wtrącił wnuczek.
- Wszystko zależy od tego, jak na niego spojrzysz. Dla mnie nie jest on zwykłym ołówkiem. Kiedyś, kiedy dorośniesz, dostaniesz go ode mnie. Jest z nim związane pięć cech. Jeśli będziesz pielęgnował go z myślą o tych cechach, będziesz żył zgodnie ze światem.
Pierwsza cecha: możesz zrobić wszystko, ale nie zapominaj o istnieniu dłoni, która kieruje Twoimi krokami. Dlatego musisz umieć odróżniać dobro od zła.
Druga cecha: czasem trzeba użyć temperówki. Ołówek z tego powodu ucierpi, ale później będzie jeszcze ostrzejszy. Dlatego naucz się przetrwać cierpienie, dzięki temu wyrośniesz na dobrego człowieka.
Trzecia cecha: jeśli napiszesz coś źle, zawsze możesz użyć gumki aby to zmazać. Każdy błąd można poprawić i gwarantuje to uczciwe postępowanie.
Czwarta cecha: w ołówku nie jest ważna drewniana otoczka, tylko grafit, którym piszesz. Dlatego wsłuchuj się w to co masz w środku i nie rób tego co reszta, jeśli nie będzie to według Ciebie słuszne.
Piąta cecha: ołówek pozostawia ślad. Nawet jeśli coś zmażesz, zostanie jakiś, nawet mikroskopijny ślad. Dlatego miej świadomość tego, co robisz.

1 komentarz

Taka Jedna
2014-02-22 20:02
Super bajka. Wszyscy jesteśmy ołówkami w rękach Boga- jak mówiła Matka Teresa, jesteśmy tez kreskami we wszechświecie- jak napisała Alicja.Pozdrawiam autorkę.

Dodaj komentarz

do góry tworzenie stron internetowych