Wędrowne ptaki Waldi *Saren* - poezja
2014-04-30
.
.
.
.
.
Wędrowne ptaki.
Za kęs chleba, łyk wody
oddamy swój uśmiech.
Za najszczerszy uśmiech
oddamy swe serca.
Bo my jesteśmy
wędrowne ptaki,
których szlak życia
poprowadził tu.
Do waszych domów,
na wasze podwórka,
do waszych marzeń,
do waszych serc.
Wędrówką niesiemy
wór dziwów i przygód,
których nie poznał
jeszcze żaden z was.
Gdy kiedyś siądziemy,
przy waszych ogniskach
poznacie wy prawdę
o każdym z nas.
Bo my jesteśmy
wędrowne ptaki,
których szlak życia Obraz: A. Mioduchowski
poprowadził tu.
(czerwiec 1995)
.
.
***
Otwieram stary kufer
I obłok kurzu w górę
Wnet z wiekiem powędrował.
A w pyle tym, tuż za nim
wyleciały gołębie
Spragnione już Wolności.
W oklaskach puchu, pierza
Odleciały pośpiesznie
Do gniazd swoich narodzin.
Każda myśl ma - ich lotem
Synogarlicy trenem.
Rozpostarła skrzydła słów
Niebacząc na Jastrzębie.
Wystarczy lęków ciemnych
I szuflad zakluczanych
Skarbów nie mamy złotych
Lecz Słowa serc gołębie.
O lećcie, hen daleko.
Do domów, serc witajcie
I w każdą stronę nieście
Tę cząstkę świata mego.
Do dziś pisaną szeptem.
W Wolności obronie
Myśli nieskrywane
.
.
***
Rodzimy się, by Żyć
a wciąż umieramy.
Tańczymy taniec śmierci
z grzechotką od kołyski.
Każdego dnia rodzimy
Każdego zabijamy.
Rodzimy się, by Żyć
a wciąż zabijamy.
Wspieramy się na lasce
z różańcem broniąc życia.
Każdego dnia rodzimy
Każdego zabijamy.
Rodzimy się, by Żyć
do Życia podążamy.
Za ciągłe umieranie
swych bliskich przepraszamy.
By każdy dzień był dla nich
Dniem Życia, a nie śmierci.
.
.
.
***
Czekaj mnie w progu swego serca
Pomiędzy nadzieją, a spełnieniem.
Otul swe ciało pragnieniem
I zaśnij utkanym pokojem
Minutką z Rodziną.
Tak mało ich wiele
Modlitwa w kościele.
Spaceruj, rozmawiaj
I bliskich rozbawiaj
Nie trać czasu tego
Gdy widać już Złego.
Chleba powszedniego
Tulenia szczerego
Gdy jeszcze nie tracisz
I kochać potrafisz...
Nie traćmy sami,
Kłótniami, swarami
Co zabrać nam mogą.
Wojenną pożogą.
Tamstrada
O poranku stań na szosie
i pieśń na swym brzuchu zagraj.
Wołaj ją potem w tym wozie,
którym daleko odjedziesz.
Odjedź gdzieś daleko,
proszę, odjedź gdzieś daleko.
Tam, gdzie co rano
bocian cię obudzi.
Tam, gdzie cień głodu
jeszcze nie zagościł.
Odjedź gdzieś daleko,
proszę, odjedź gdzieś daleko.
Podaj dłonie słońcu i tańcz
swych plemiennych przodków taniec.
Zacznie padać, święto uczyń
oczyszczenia wodą z nieba.
I wieczorem siądź przy ogniu,
ogrzej się i zacznij świecić.
Aby każdy poznał drogę,
aby każdy rano nucił.
Hej, czy jedziesz gdzieś z daleka,
czy dopiero co żeś ruszył?
Ważne abyś jechał dalej,
ważne abyś mnie tam zawiózł.
25.09.1994
***
Jutro wstanę prawą nogą
Poznam z Tobą świat na nowo.
Poślę smutek wszystkim diabłom
Nie zaufam już dziwadłom.
Pod drabiną żwawo skoczę
Pech kocura też przekroczę.
Już 13tki się nie boję
Bom przyoblekł Słowa zbroję
W Twym Pokoju będę tkwił.
O Radości tylko śnił.
Bo wybieram życie nowe.
W nieboskłony - odlotowe.
13.08.2013.
Szpaka droga.
Uczciwie wędruj swym szlakiem,
A zawsze dojdziesz do krzyża.
On Twojej drogi jest znakiem,
On Twym jedynym bagażem.
Bo taka jest Szpaka droga,
-nieustannie iść w głąb Boga.
Kiedy w skwar słońca wędrujesz,
Kiedy deszcz drogi rozmywa.
Wtedy świata cudność
-Bóg w Twoim sercu przebywa.
Każdy uśmiech Jego znakiem,
Każda kropla łzy rozpaczy.
Bo On kroczy każdym szlakiem,
Drogi wszystkie cudem znaczy.
Więc pieśń swemu Panu śpiewaj,
Wędrując z Jego znakami.
O Panie , jakie to cudne -wędrować Twymi szlakami.
20.12.1994
Pożegnanie.
Wybuchł pożar w mym sercu
płonie Babilon, szpargały.
matko – płonie twa fotografia,
zostaną pogorzeliska, skały
i ciepło w sercu pielgrzyma.
Jego domu ogień nie strawia
rozpacz zniszczenia go nie ogarnie
Niech się nikt nie zamartwia
mym przyszłym dniem następnym.
Nocą modlitwą się otulę
tak jak najprawdziwsza kołdrą
wypełnioną miękkim piórem.
I wspomnę ciepło w sercu,
dzieciństwo, matczyne dłonie.
W dzień zaś powędruję
z Miłością poprzez Błonie,
Karmiony Słowem Bożym
i okruchami chleba sytego,
obuty w trzewiki Pokory,
odziany w Moc postanowień,
okryty kapturem Opieki Bożej.
dane mi to, co nie spłonie,
co nie ulegnie żywiołowi żadnemu,
o co nie sięgnie ręka złodzieja.
Życie na drodze w ubóstwie
w poście i w chłodzie
- przez mnie za dobrą monetę obrane.
pomódl się proszę za mnie,
abym w swej drodze nie ustał,
aby to co zostało mi dane,
zostało także dodane. Amen.
12.09.1997 r.
Modlitwa pielgrzyma.
Panie, mój Panie
daj mi krótkie ziewanie,
abym Twą drogą
z krzyżem chętnie ruszył,
By mnie nikt nie budził
mantrą: - wstawaj, - wstawaj,
i bym się pokłonił
Tobie w chwale wschodu.
za gościnę w sercu
zapłać darem chleba,
bym miał siłę zawsze
kochać Twoje dzieła.
Bo sił mi brakuje
i miłości wiele
na podziękowania
za spełnione prośby.
I skrop mnie wodą życia,
gdy się będę słaniał
przy przydrożnym krzyżu.
Pobłogosław sercem
wędrowną mą duszę
szukającą Ciebie.
A ja pójdę dalej,
nie – pójdziemy razem.
I będziemy Braćmi,
braćmi w swej wędrówce.
ja sługa, Ty Pan mój.
Amen.
4.08.1997
Zdjęcia Jarek Goc, Ota Nepily
2014-05-16 09:52