Z NOTATNIKA SIOSTRY JASI CZ. II Góra Św. Anny 1984 r.
2014-10-28
VI PIELGRZYMKA MŁODZIEŻY
Góra Św. Anny - Częstochowa 1984 r.
wcześniejsze pielgrzymki
zdjęcia wyświetlają się po kliknięciu:
Zlot na górze św. Anny 1984 r. Milicja rewiduje punków, któzy nas okradli | Na czele \"Motyl\" - żył krótko | ||
W przededniu Święta, Wniebowzięcia NMP podano w Dzienniku TV, że Od Opola podąża w kierunku Częstochowy duża grupa „narkomanów - głodnych, wynędzniałych, obdartych, prowadzi ich ksiądz z Wrocławia". Wiadomość ta dotarła do nas , gdy byliśmy jeszcze w drodze. Czyżby mowa była o naszej pielgrzymce? - Zastanawiamy się.
… Narkomani? Nie można zaprzeczyć, że są. Ale też nie można uogólniać.
W liczbie przeciętnie ok. 700 uczestników jest kilkudziesięciu uzależnionych, nie biorących i, biorących. "Nie więcej, jak 10%... Dalsze 10% to młodzież ucząca się na wyższych uczelniach - studenci KUL i innych uczelni. Najwięcej jest młodzieży uczącej się w szkołach średnich: liceach i technikach, w szkołach zawodowych i sporadycznie w szkołach podstawowych. Jest także młodzież pracująca. Ok 5%. przyznaje się, że nie uczy się, ani nie pracuje, ale zamierza to robić.
- Wynędzniali, głodni? Nie ma żadnych podstaw by tak sądzić. Pielgrzymka jest dostatecznie zaopatrzona we własną żywność, głównie z darów: mleko, ryż, cukier, margarynę, masło, dżem, konserwy. Kupujemy bieżąco potrzebną ilość chleba, posiadamy pełne własne wyposażenie kuchenne , musimy jedynie korzystać z cudzych palenisk.
- Obdarci? I tu nie można uogólniać. Można by tak określić niektórych, lubujących się w tego typu ekscentryczności w ubiorze i manifestujących tak swoją pogardę dla wszystkiego co narzucone, powierzchowne, formalne, materialne, swoją odwagę bycia innym.
- Ksiądz z Wrocławia? Chodzi zapewne o Andrzeja -rozpoczął swoją pracę salezjańską z młodzieżą nieprzystosowaną we Wrocławiu, ale od 7 - miu lat jest w Przemyślu.
Mimo, że tyle informacji TV nie pasowało, nie mieliśmy wątpliwości, że chodzi o nas. Nie było w tym czasie na tej trasie żadnej innej grupy młodzieży o podobnych cechach. Nie miał też widać wątpliwości Ks. Biskup z Opola, który chcąc poznać prawdę, szukał jej potem w opiniach księży proboszczów w parafiach, gdzie zatrzymywaliśmy się na nocleg.
To, że obraz pielgrzymki w relacji telewizji był tak skrajnie negatywny, nie powinno nikogo dziwić. Nasze środki masowego przekazu rzadko przedstawiają fakty prawdziwie, szczególnie, gdy dotyczą one zjawisk społecznych z dziedziny życia religijnego.
Jak było naprawdę?
Było nas na początku ok. 750 osób, prawie dwukrotnie więcej, niż w roku ubiegłym. Na Górę Św. Anny tłumnie przybyła młodzież z Jarocina, zachęcona przez Andrzeja. Kto chciał. Mógł być w tym roku i w Jarocinie i na pielgrzymce, terminy z sobą nie kolidowały. Odległość do Częstochowy 162 km można przejść w 9-ciu dniach, czyli od 5-go do 14 sierpnia niemal spacerkiem.
O wyborze miejsca zlotu zadecydowała młodzież niemal spontanicznie: „Góra Św. Anny” – Miejsce święte, niezwykle atrakcyjne, znane z wielu odbywających się pod gołym niebem w tamtejszym amfiteatrze koncertów. Miejsce „ufnej modlitwy i nadziei”, jak je określił Ks. Bp. Ordynariusz Opolski, przemawiając na powitanie Ojca Św., który przybył w ub. roku na G. Św. Anny z wizytą w czasie swojej drugiej wizyty do Polski. Spełnione zostało przede wszystkim, główne kryterium wyboru – sanktuarium. Tu na tej górze nosi ono miano sanktuarium św. Anny Samotrzeciej, centralne sanktuarium na Śląsku i Opolszczyźnie, jedno z najsławniejszych w kraju.
Św. Anna jest w nim czczona od pięciu stuleci i otoczona miłością pokoleń jako Matka i Matka Matki Syna Bożego. Ta treść zawarta jest figurze wyobrażającej Maryję wraz z Synem w objęciach swej Matki – Św. Anny.
Miejsce to urzeka pięknem. Wysoko na górze skąd roztacza się szeroko widok na okoliczne lasy, łąki i pola, wznosi się franciszkański kościół - bazylika. Droga do niej prowadzi uliczkami pnącymi sią ku górze, wśród ślicznych domków, przyciągających wzrok malowniczością starannie uprawianych kwiatowych ogródków i przydomowych sadów. Raj dla hippisów… Czy można się dziwić, że zwisające poza -parkanem gałęzie drzew owocowych, zostały w tym czasie ogołocone?
Dzień 4 sierpnia poprzedzający wyjście jest upalny. Wciąż przybywają, nowe grupy. Wszyscy lokują się w cieniu drzew, w rejonie amfiteatru trwają zapisy i pobieranie opłat. Jest to konieczne , bo dotacji żadnych pielgrzymka nie otrzymuje. Oficjalnie każdy powinien wpłacić 800 zł, w rzeczywistości - ile kto może. Zapisy wykazują: na 700 przeciętnie uczestników 66 osób wpłaciło po 800zł, bo po 1000zl – 22osoby. jedna nawet 5.000 zł. 340 osób poniżej 800 zł. w różnej wysokości: od 500 zł. do 50 zł. pozostali, stanowiący blisko 40% ogółu nic. to głównie młodzież przybyła z Jarocina, są bez grosza, średnia wpłata na osobę wyniosła 276 zł. "Na cel Bogu miły pieniądze zawsze się znajdą" - zwykł mówić Andrzej. Św. Jan Bosko podejmował gigantyczne dzieła, mając zaledwie kilka soldów w kieszeni. Trzeba mieć wiarę. Andrzejowi tylko wiadomo, jak wystarczyło pieniędzy na wszystko: chleb do syta, transport, tuby…. Nikogo się nie wyklucza z powodu nieopłacenia, ale całkiem gładko też mu to nie przychodzi: postarajcie się choć symbolicznie, możesz zarobić "wysępić’’… W niektórych znajduje to oddźwięk, często jedni płaca za drugich. Są tacy, których nie można przekonać o potrzebie wpisywania się. Chcą być anonimowi albo manifestują swoją odrazę do jakichkolwiek przejawów biurokracji.”Co za bzdury na co to komu"... Mówi jeden, szczególnie „zbuntowany”. Szedł z nami oczywiście do samej Częstochowy jako tylko "Kuba”. Idziemy i w tym roku bez zezwolenia, przekonani, że uda nam się jak rok temu, z 'Piekoszowa. Jednak " cud zdarza się raz.” - Przyjdzie nam się o tym wkrótce przekonać. I choć wszystko skończyło się szczęśliwie nie wolno nam było nie docenić pewnych doświadczeń i wyciągnąć z nich wnioski na przyszłość.
Scena amfiteatru wyłożona drewnianą podłogą służy nam jako świetne miejsce noclegu pod gołym niebem. Noc poprzedzająca dzień wyjścia. Jest pogodna. Usiane gwiazdami niebo zapowiada pogodny dzień.
2024-09-03 00:16